Jump to content
Dogomania

Izura

Members
  • Posts

    169
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Izura

  1. Wiem, że szczyt ale co ja zrobię? Nie chce sąsiedzkich wojen wywoływać, opierdzielam pojedynczo- taka wojna nie wiem ile by się ciągnęła i nie wiem do czego tacy idioci się mogą posunąć;/
  2. A może obroża tylko do adresówki? Ja tak zrobiłam, Bro ma jedną przy szelkach, w których wychodzi i jedną na stałe przy obroży, którą zakłada jak wychodzi na dworek ale nie przypinam do niej smyczy.
  3. Mam dość głupich ludzi i jestem bliska przefarbowania Browara na czarno, założenia mega kagańca i ćwiekowanej obroży, może zacznie wyglądać groźnie. Kurde, pies na podwórku siedzi, wygrzewa gnaty, wyglądam przez okno i co widzę? Moja sąsiadka pakuje mi przez pręty w bramie pół wnuczka, bo "chciał pogłaskać pieseczka". Pieseczek szczęście pełne, bo lubi większość dzieci, ogólnie ludzi kocha, ale jakby pazurem przejechał to czyja wina by była? Mam też dość tego, że wisi tabliczka "Uwaga! Pies!" a tatusiowie pozwalają swoim dzieciaczkom wkładać łapska przez furtkę- trochę wyobraźni no! Za to miałam ostatnio ścięcie z mamusią, która czepiała się, że Bro na podwórku nie jest w kagańcu, "bo jej dziecko by chciało pogłaskać". I mam kurde dość piesków bez smyczy, które właściciele pilnują tak, jak ja działanie lodówki- Bro ma zwaloną socjalizacje, ok, to mój problem i zdaję sobie z tego sprawę, ale mam odpowiadać za wolnolatające psiunki, które włażą mu pod łapy albo lecą z pyskiem? Za psa sąsiadów, który bezczelnie podbiega do płotu i robi awanturę aż nie zabiorę psa do domu a potem spotykam go wychodząc z psem też mam odpowiadać, mimo, że mój ma smycz a tamten bez? Bo co, bo Browar waży 23kg a tamten ze 3? Do tego ostatnio wlazł mi na podwórko(przeciska się skubany przez pręty, nie widzę sensu uszczelniania, skoro Browar tamtędy nie ma opcji, że sięprzeciśnie) i chciał mi skoczyć na Paszteta(królik), tylko dzięki jako-takiemu refleksowi oprócz wielkiego stresu nic kicakowi nie jest. I wytłumaczcie mi, czy ja się czepiam?
  4. Jeszcze raz dziękuję Wam a pomoc i zaangażowanie- jesteście WIELCY!!!
  5. Nie pisac mi tu tak bo się zarumienię;) A tak serio- każdy normalny człowiek by to zrobił. Teraz na serio, wanna prawie pełna będę znów za jakąś godzinę- po kąpieli, z imbryczkiem herbaty z miodem, imbirem i cynamonem i pod cieplusią kołderką:) ps. mnie można uznać za kolekcjonera bid- pies znaleziony, kot znaleziony, królika chłop proponował mi, że jako tuszkę sprzeda. Takie zobocznie i już;)
  6. Nie udało się dziś złapać trzeciej świnki, jest tam ale bała się podejść. Telefon musiałam podrzucić tacie po tym jak 2 razy wypadł mi w krzakach stąd brak informacji. Jutro o 7 tata jedzie do pracy a ja z nim- to po drodze, zostawiłam tam podbierak i pudło na świnkę (maluszki puchate czują się bezpiecznie w transporterku, traktują go jak domek i serducho mi nie pozwoliło tego bezpiecznego miejsca im zabrać jak mi tak płakała świnka mała jak próbowałam ją wyjąć, ostania ma przygotowane pudło z dziurami do oddychania- w podobnych kuruję znalezione ptaszydła- mimo nalepek na oknach i tak czasem któryś walnie i trzeba cucić). Za to poznałam dużo myszek leśnych, mój pies załatwił mi telefon (nowy, rok na niego zbierałam bo zawsze al bo on, albo koty albo królik albo jakieś nieszczęście bezdomne) i tylko uzyskana nirwana dzięki siedzeniu w lesie powstrzymała mnie przed zabiciem przez rozczłonkowanie łachmyty i zrobieniem sobie kapci. W sumie i tak za sztywną sierść ma... (mój Bro ma adhd, jak nie biega za piłką 3h to nie idzie z nim wytrzymać i niszczy wszystko). Dobra, idę grzać się (już zjadłam:) głodna i zmarznięta jestem przeokropnie!) i jutro znowu na łowy. Tym razem sama do 15.30(koleżanka ma lekcje, sama świnki lubi bo sama miała kiedyś więc mi pomaga) A te 2 włochate są urocze! Mniejsza loffcia mnie normalnie, wchodzi na kolana, chrumka i zaczepia. Mama (bo większą uznaję za mamusię) jest mniej ufna ale dostawa mleczyków prosto z wolnego od oprysków i chemii wszelkiej ogródka pokonuje lęki:) Szkoda, że nie doczekają u mnie marchewek ze skrzynek- rosną powolutku na zimę dla Paszteta (królika, który miał zostać jedzeniem a trafił na psycholka który go kocha a on odwdzięcza się tym samym:) Pasztet też je kocha, obwąchują się przez kratki, małą wzięłam na ręce to nie dawał mi spokoju bo musiał wylizać (chyba jest po rujce, Pasztet to pani mimo, że kupiłam pana królika). Zostawiłam na świnka żywołapkę domowej roboty, może się złapie- mam nadzieję, że nie znajdę tam wiewiórki jakiejś tylko piękną, trójkolorową świnkę morską. Jest to tunel z zapadnią uruchamianą przez poruszenie drążka, do którego jest przymocowane jedzenie.
  7. Takie do ogrodowych prac zakładam, mają antypoślizg więc tak łatwo się nie wywinie a i grubsze to;) Te 2 nie są takie panikary jak mi się wydawało, wyczesałam je bo kłaczki gubiły i z dumą i honorem to znosiły, ta większa nawet się zachowywała, jakby to nie była nowość- żeby ta moja trzoda tak to znosiła a ani- pies się wierci, koty dają się tylko jak mają kawał chabaniny w pyszczkach a królik próbuje mi wyrwać szczotkę. Ta mniejsza jest rozkoszna, gdyby nie uczulenie to bym ją sama adoptowała (o ile chłopak by mnie do psychiatryka nie zaprowadził na lobotomię:)
  8. Była, zabierałam wtedy tą dużą a ona kwiczała jakbym ją obdzierała za skóry:(. Podbierak się bardzo przydał, ta mniejsza w niego się złapała:) Jutro biorę i podbierak, i koleżankę i przygotowaną pułapkę- coś w stylu tunelu z worka po kartoflach z przodem usztywnionym drucikiem. Może wbiegnie jak zostawię to koło jednej z dróg ucieczki.
  9. Ta większa miała straszny kuperek, musiałam to poobcinać bo to był wielki, śmierdzący, mokry kołtun. Tak to wyglądało;/ [URL=http://www.tinypic.pl/ilb5rfswlwbf][IMG]http://pics.tinypic.pl/i/00457/ilb5rfswlwbf_t.jpg[/IMG][/URL] Tu jest proś mniejszy (swoją drogą jest uroczy, chodzi i chrumka, zaczepia, zwiedza:) [URL=http://www.tinypic.pl/62ea45b9c7ks][IMG]http://files.tinypic.pl/i/00457/62ea45b9c7ks_t.jpg[/IMG][/URL] A to pani większa, przed czesaniem i odkryciem kołtuna [URL=http://www.tinypic.pl/5gzxbpv21vct][IMG]http://images.tinypic.pl/i/00457/5gzxbpv21vct_t.jpg[/IMG][/URL] Czesanie obie świnki bardzo dzielnie zniosły, pół zwierzy zostało na szczotce ale potem zaczęły dokazywać:) Pani większa jest trochę wystraszona ale jej się nie dziwię- to obcinanie musiało też ją wystraszyć mocno. Jutro wracam po ostatnią, trzecią świninkę. Mam nadzieję, że uda się ją złapać i że mnie nie dziabnie jak to dziś próbowała. Tym bardziej niech mnie nie gryzie jako że mi się ubezpieczenie skończyło a pracy nie widać;/
  10. Mam na nie alergię, nie będą mogły zostać u mnie bo cieknie mi z nosa, oczu i duszno mi;( To ich zdjęcia okolic intymnych: Mniejsza [URL=http://www.tinypic.pl/fl09i56346nm][IMG]http://pics.tinypic.pl/i/00457/fl09i56346nm_t.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.tinypic.pl/7dgymsaokmv4][IMG]http://pics.tinypic.pl/i/00457/7dgymsaokmv4_t.jpg[/IMG][/URL] Większa [URL=http://www.tinypic.pl/84pv5moowe0b][IMG]http://images.tinypic.pl/i/00457/84pv5moowe0b_t.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.tinypic.pl/5eigfrhofx1b][IMG]http://images.tinypic.pl/i/00457/5eigfrhofx1b_t.jpg[/IMG][/URL]
  11. Tak, u mnie nie mogą zostać- mam psa, królika i 3 koty + koty mieszkające w piwnicy, które są wolnożyjące. Będę szukała im domków i tymczasu bo przy takiej ilości kociaków to po prostu się boję, psu też może coś głupiego do głowy strzelić. No i chyba by mnie z domu wyrzucili jakbym je zostawiła a pod mostem źle by się mieszkało, Browar ma krótką sierść, Pasztet potrzebuje kaloryfera żeby się wygrzewać a koty lodówki, żeby się do czegoś modlić;). Ale ładne są, mam nadzieję, że szybko znajdą domki.
  12. Tak, nie mogę jej tak zostawić. Ale dziś już nie dam rady- ona jest w krzakach i kieruje się do drogi a tam mogą latać koty ze wsi czy psy. Jutro z samego rana idę, po nocy tam nie wejdę, dziś dotarło do mnie że te krzaki są AŻ takie, w pewnym momencie się sama zaklinowałam i walczyłam o nogę, w nocy tam bym chyba siedziała i wyła. Udało mi się zrobić im właśnie zdjęcie. Niezbyt wyraźne ale nie chce ich stresować już. [URL=http://www.tinypic.pl/9esiaql3qfdq][IMG]http://files.tinypic.pl/i/00457/9esiaql3qfdq_t.jpg[/IMG][/URL]
  13. Udało się złapać 2 z nich, jedna jest dziksza od reszty i jak złapałam najbardziej włochatą (do tej była "przyklejona" ciągle) to próbowała mnie ugryźć a potem uciekła dalej w las. Bałam się, że pójdzie całkiem daleko i nie będzie wiadomo gdzie jej szukać. Na razie siedzą w transporterku skulone. Jak trochę odsapną zrobię zdjęcia, na razie chyba od flesza by na zawał zeszły. Dziękuję Wam za trzymanie kciuków- 2 są już bezpieczne, tamtej zostawiłam górę żarcia 2 metry od tej ich jamki. Nie musi nic za blisko poza nią podchodzić tam, tak na wszelki wypadek.
  14. Mój Browar się dobrał do laptopa, zrzucił i wyrwał przy okazji gniazdo do ładowania. Przememłał mi telefon (może to była sugestia, że po co doładowywać jak można kupić mu kolejne piłeczki). Za to całkowity armagedon to robią króliki- mój Pasztet potrafi doprowadzić pokój do takiego stanu, że stoję jak słup soli. Żarcie równomiernie rozłożone po podłodze, miska z wodą wywalona, kuweta przekopana, na łóżku owoce a królik siedzi na biurku i próbuje dobrać się do wieczornej porcji psiej karmy. A może Pasztet powinien się zaprzyjaźnić po prostu z Krą? Wysłać ich razem do jakiegoś bunkra i niech niszczą u bałaganią ile wlezie...
  15. Trzymajcie kciuki ze mną, wieczorem napiszę jak to poszło, czy udało się a jeśli tak (a nie może być inaczej) to pokażę stworki leśne:)
  16. Radom nie, już prędzej Warszawa bo jestem skazana na PKS, do Radomia mam drogę w jedną stronę- ostatnio na teorie na prawko jechałam tam to dziękowałam w duchu, że chłopak mój w Warszawie mieszka bo inaczej nie miałam powrotu a tak to mogłam przekimać się u niego. Tylko czy taki stres ich nie wykończy? Wywalenie, łapanie, potem podróż na pół dnia, boję się trochę tego, tym bardziej że nasz PKS Grójec nie posiada ogrzewania, ja czasem ze skostniałymi nogami dojeżdżam a takie małe stworki jeszcze gorzej będą miały. Podobno w Grójcu jest wet, którego parę osób zachwalało, sama nie miałam z nim styczności z 10 lat ale zadzwonię i się dowiem czy ogarnia gryzonie czy nie.
  17. Policja mi nie pomoże- mała miejscowość, mentalność typu "tylko zwierze a gryzoń to szkodnik";/ To nie ludzie, ludzie tak się nie zachowują. Zwierzęta też nie, osobna kategoria by się przydała. Wywalić takie coś w lesie i niech zobaczy co zwierzaki przeżywają. W poniedziałek (jeśli uda się je złapać) zawiozę do weta, muszę tylko znaleźć właśnie takiego, który zna się na gryzoniach bo mój "psi" raczej się nie podejmie- z królikiem miał obawy i zastrzegł, że w razie choroby on odpowiedzialności nie bierze za leczenie to pewnie z prosiami tak samo będzie. Może jak będą głodne to podejdą do jedzenia, biorę górę warzyw i trzymam kciuki żeby się udało.
  18. Właśnie robię taki prowizoryczny podbierak- nikt u mnie nie ma raczej zacięcia do łowienia. Las jest koło Mogielnicy, 20km od Grójca to jest. Jutro tam jadę i będę łapać jakoś. Mam nadzieję, że się uda. Ciężko tam jest z terenem- one sobie znalazły schronienie w jeżynach, z drugiej strony to przynajmniej nic im tam nie podejdzie przez te krzaki.
  19. Hej Wiem, że to nie forum o świnkach morskich ale sa tu ludzie doświadczeni w wyłapywaniu zwierząt. Dziś będąc w lesie widziałam 3 świnki morskie, ktoś wywalił te maleństwa:( Nie miałam nic żeby je złapać a one tez nie podchodziły i przyznam, że bałam się, ze mnie pogryzą ze strachu. Są w krzakach, łapanie ich po ciemku mija się z celem, uciekną gdzieś i zeżre je jakiś lis. Jutro biorę transporterek Paszteta i będę je próbowała złapać ale potrzebuję rad jak to przeprowadzić. 2 są długowłose jedna ma króciutką sierść, wszystkie białe ze wstawkami. Jakiemuś skur... się znudziło zwierzątko domowe;/ Nie uciekły daleko jak podeszłam, były 2 metry max ode mnie. Zostawiłam im jedyne co było do jedzenia pod ręką ale za zdrowe dla nich to nie będzie -kanapka z pomidorem i ogórkiem;/ To one, żeby nie było, że jajo (bo sama nie uwierzyłam jak je zobaczyłam) [URL=http://www.tinypic.pl/jos29p38afl0][IMG]http://images.tinypic.pl/i/00456/jos29p38afl0_t.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.tinypic.pl/m5bv45a75s01][IMG]http://pics.tinypic.pl/i/00456/m5bv45a75s01_t.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.tinypic.pl/t2mofgknqh5k][IMG]http://pics.tinypic.pl/i/00456/t2mofgknqh5k_t.jpg[/IMG][/URL] POMOCY
  20. Izura

    Pies i królik

    Pasztet jest już u mnie. Ogólnie jest dość duży, śmierdzi i ma mnie tam, gdzie bobki (mam teorię, że on jest wypełniony nimi cały), ale jak chłop mi zaproponował, że może mi tuszkę sprzedać od razu w cenie żywca to nie myślałam tylko brałam. Podobno ma 3 miesiące, ale bydlak swoje waży, waga docelowa to ok. 6-7kg a jest w połowie. To, w jakich warunkach był woła o pomstę do nieba i nawet denerwować się nie chcę. A teraz o tym, jak Browar to przeżywa. No więc... Ciekawie to nie wygląda. Pasztet ma zrobioną zagródkę pod biurkiem, tam mu najbardziej pasuje przebywanie, ma michę, sianko, gałązki i kuwetkę, eksploracji poczynać nie chce za bardzo, a jak się ruszy to wszystko ofukuje albo kicha. Wracając do układów- Bro za mocno chce się z nim poznać. Dzisiejszą noc spędził na dworku a nie w domu ale czasem bywa, że jak wyjeżdżam (a ostatnio nie było mnie tydzień, mój chłopak zrobił się popsuty, czeka na operację i musiałam mu pomóc w uczelnianych przejściach) więc jakiejś tragedii nie było, tym bardziej że nawet nie wiedział o nowym koledze. Ale dziś już wie a ja nie wiem co zrobić, teraz Bro wie że on jest i boję się rywalizacji. Do tego nie umie się uspokoić, cały czas jest podjarany i z tej chęci zaprzyjaźnienia się może zrobić mu krzywdę. Co radzicie? Jak to rozwiązać? Jeśli Bro nie da rady się uspokoić (w towarzystwie kotów też było podobnie, ale po 2h zrozumiał, że nie opyla my się entuzjazmować) i nie dojdzie do ładu będę musiała dla Paszteta znaleźć nowy domek, a nie chcę tego- polubiłam smrodka i jego dziwne uszy (jedno klapnięte, jedno stoi). Nie po to brałam go, żeby przez przypadek pies go zakatrupił albo na serce żeby zszedł. Pomocy <prosi>
  21. A mój za to jak tylko zaznał spania w domciu na podusi za nic nie zostanie na dworze na noc. Wyje, szaleje, wariuje bo on che do środka i już. A wcześniej był podwórkowy.
  22. Mam tylko możliwość autobusów, ani prawka ani samochodu:(
  23. Ja jestem z okolic Grójca jakby coś, mam połączenie pks.
  24. Jak jeszcze w podstawówce byłam mają koleżankę pogryzł pies, przechodziła koło niego codziennie, nie reagował, ona go nie drażniła. Pewnego dnia poczuł, że da radę przeskoczyć ogrodzenie- przelazł skubany przez 2m siatki i poszarpał jej rękę. Odszedł szybko do krainy wiecznych łowów, gdzie żadnego dzieciaka już nie ruszył. Do dziś ma blizny i nie założy koszulki na ramiączka. Kazik raz prawie pogryzł dziecko- moja genialna babcia powiedziała dwuletniej dziewczynce, żeby pobiegła obudzić pieska. Piesek się nie spodziewał, przestraszył się i zamachnął się paszczą kilka cm od twarzy małej. Dopiero to uświadomiło babci, że mimo, że można psu zrobić wszystko i nie ruszy to jednak ma on zęby i w całkowitym zaskoczeniu może zrobić krzywdę. Taki był, że nie warczał, nie krzywił się tylko jak mu nie pasowało to odchodził aż do znudzenia.
  25. [url]http://alegratka.pl/ogloszenie/jamnik-jamniki-i-nie-tylko-rasowe-22115903.html[/url]
×
×
  • Create New...