Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Tessi&Tola']a dla mnie to żadna komedia - nienawidzę takich niewychowanych popierdułek przez które mogę dostać mandat albo pójść siedzieć, gdyby na moją Tolę się rzuciło takie coś to Tessi by złapała toto odruchowo w zęby i po sprawie...
tak, tak - prowadzam swoje psy na krótkiej smyczy i w kagańcu, ale nie wszędzie i nie zawsze...[/QUOTE]

Ja tylko na smyczy, kaganiec odpada. Ale jak ja chodzę z psem to używam mózgu i staram się pewne sytuacje przewidywać. Ale praktycznie codziennie jakaś przygoda musi być. Z drugiej strony żyjemy w dużych miastach gdzie mieszkają też inni ludzie i jakoś trzeba się dogadywać.

Link to comment
Share on other sites

U mnie komedia- widze panie z yorkusiami, cała chmara (z 6 ich było)- wiec grzecznie ominelam co by nie zareagowały jak polujące yorko-stado na moją sucz, która ma to do siebie że często wysyła sygnały grożące innym psom (mam niewychowanego psa :(), a ze stadem rozwścieczonych yorków nie ma żartów (!)

niestety pan z labradorem nie był już tak ostrożny, z ciekawości się obejrzałam co się będzie działo- yorki z radosnym głośnym wrzaskiem po-szły! łapać psa i pana za kostki

labrador próbował nie zdeptać yorków wiec zabawnie podskakiwał, pan się o nie potykał i prawie wywracał, zwiewali więc jak najszybciej przy akompaniamencie krzyków pań " ty-ty! fuzia nie wolno! miki wracaj, cio ty robisz?! a ty-a ty!", wreszcie gdy facet się zamachnął nogą (a nie trafił bo rozwścieczony york to bardzo zwinne zwierzątko) padło piękne "co go pan KOPIESZ?! tez ma mam cię kopnąć idioto?" i nastąpiło święte oburzenie świetych krów. Nie wiem jak się wszystko skończyło, wolałam się szybko ulotnić :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']bardzo chętnie zaproszę tego kogoś, by przemówił moim psom do rozsądku - już trzech próbowało i nic... mieszanka doga de bourdeaux i owczarka podhalańskiego: upartość, samodzielność, wytrwałość, odporność na szkolenie antypolowaniowe:shake:[/QUOTE]

[I][B]mój tez biega po lesie, ale za sarnami których nigdy nie dogoni bo jest tłusty i po kilku metrach już mu się nie chce biec :diabloti: [/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']znałam już takiego jednego kota, który miał przeświadczenie, że wszystkim psom da radę - mieszkał u mojego współpracownika na wsi pod Kłodzkiem, rządził wszystkimi burkami przez kilka lat aż przyjechał turysta z mastifem, który na machnięcie łapą odpowiedział machnięciem łapą... kot wyszedł na pewniaka ustawić nowego, a nowemu nikt nie powiedział że należy się bać...:shake:[/QUOTE]


No ten delikwent jest cwany :diabloti: Zawsze się z psami leje, w takim miejscu -skąd może się szybo ewakuować :razz:
Aczkolwiek to też pewnie do czasu. Moje suki kotów, nie żżerają, chociaż jak się jakiś obcy przypałęta, to chętnie pogonią. Swoich kotów nie ruszają-muszą je lubić-zła pańcia nie pozwala kotkom krzywdy robić :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']wreszcie gdy facet się zamachnął nogą (a nie trafił bo rozwścieczony york to bardzo zwinne zwierzątko) padło piękne "co go pan KOPIESZ?! tez ma mam cię kopnąć idioto?" i nastąpiło święte oburzenie świetych krów. Nie wiem jak się wszystko skończyło, wolałam się szybko ulotnić :p[/QUOTE]
A znamy ten styl - u mnie chadza pani z pudelkiem i przyjaciółką z jakimś innym maciupeństwem, które wespół zespół z pudelkiem rzuca się czasem ludziom do nogawek. I raz byłam świadkiem, jak nieszczęsna ofiara próbowała obronić spodnie kopniakiem, a wtedy panie zjechały go równo i solidarnie jak ich własne psy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][I][B]mój tez biega po lesie, ale za sarnami których nigdy nie dogoni bo jest tłusty i po kilku metrach już mu się nie chce biec :diabloti: [/B][/I][/QUOTE]

ja ostatnio założyłam licznik prędkości na rowerze - moje przechodzą w bieg przy 30 km na godzinę, niżej to dla nich truchcik jest:cool1: ale sarnie też oczywiście nie dadzą rady, za mało zwrotne - z tego też powodu nigdy nie uda im się dogonić zająca czy lisa, ale chęć do gonitwy pozostaje wielka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']moje psy w mieście bywają sporadycznie, mieszkamy na obrzeżach i tam spędzają większość czasu - miasto czasem im sprawiam, żeby "nie zdziczały" - wtedy obowiązkowo kaganiec, choć do tej pory nie zdażyło mi się na szczęście by spełnił swoją rolę...[/QUOTE]

Ja pamiętam czasy kiedy my jeździliśmy się socjalizować z rotem, na szkolenie grupowe w Poznaniu. To była jazda bez trzymanki. Rocisław z zamiarem ukatrupienia wszystkich pieseczków. Tłumy w tramwajach, busach, szkolonko na Cytadeli, wiec pełno rolkarzy, wózków, pieseczków. Było wesoło.

Natomiast do tej pory wyjazd do miasta to kolca, kaganiec, krótka smycz. I wcale nie dlatego ze mam psy agresywne, co po prostu dla mojego świętego spokoju i ukrócenia komentarzy w stylu" gdzie z tymi bydlakami" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia'] Moje suki kotów, nie żżerają, chociaż jak się jakiś obcy przypałęta, to chętnie pogonią. [/QUOTE]

a moje to niby zżerają? też nie zżerają, tylko biorą do pyska i mi przynoszą:shake: to jest traumatyczne doznanie:-(żadne odwracanie się ze wstrętem, żadne nagany, żadne lekceważenie tego zachowania, żadne nagradzanie obojętności (ćwiczyliśmy z kotem w klatce - bardzo mądry pomysł jednego z bahawiorystów) nie działają... jak są same na posesji nic ich nie powstrzyma... teraz już się koty nauczyły, że żartów nie ma i mają szlaki z dala od moich płotów, ale ofiara została złożona...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']a moje to niby zżerają? też nie zżerają, tylko biorą do pyska i mi przynoszą:shake: to jest traumatyczne doznanie:-(żadne odwracanie się ze wstrętem, żadne nagany, żadne lekceważenie tego zachowania, żadne nagradzanie obojętności (ćwiczyliśmy z kotem w klatce - bardzo mądry pomysł jednego z bahawiorystów) nie działają... jak są same na posesji nic ich nie powstrzyma... teraz już się koty nauczyły, że żartów nie ma i mają szlaki z dala od moich płotów, ale ofiara została złożona...[/QUOTE]

To nie zazdraszczam... chociaż trudno się dziwić owczarki podhalańskie mają niezłe charakterki, a to jeszcze mieszane z dogiem. Poza tym ja wychodze z założenia, ze nie każdy pies musi kochac wszystko i wszystkich. Moje nie mają wyboru, bo u nas stworów pełno, wiec po prostu muszą jakoś z tym żyć.
Za to pięknie zaganiają koniki i nie mam problemów z przechodzeniem z łąk na padok i odwrotnie. Chociaż na początku kilka kopniaków zaliczyły, jak się zapędziły w zamiarach podgryzania konisiów :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ej, nie gońcie sarenek, bo zgoniona sarna zimą dostaje zapalenia płuc i nie musi dać się złapać, żeby było finito.[/QUOTE]

masz moje słowo honoru - nigdy nie pobiegnę za sarną:evil_lol:

sarny nie są dla moich psów atrakcyjne, są za duże, za silne, za szybkie i za bardzo wtapiają się w tło by moje krótkowzroczne psiury z nosem przy ziemi zdołały je namierzyć... nie zdażyło mi się. by pogoniły za sarną, co najwyżej popatrzą ze zdziwieniem, co to im tam znika za horyzontem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ej, nie gońcie sarenek, bo zgoniona sarna zimą dostaje zapalenia płuc i nie musi dać się złapać, żeby było finito.[/QUOTE]

[I][B]to te sarny mające naturalnych wrogów mają przes...e :diabloti: bo te nasze leśne przy miastach takich wrogów nie mają i życie na pełnym lajcie :diabloti:[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No a jak Ty myślałaś? :evil_lol:
[URL]http://i52.tinypic.com/317jp1t.jpg[/URL][/QUOTE]

[I][B]jak nie zapomnę to coś wkleję jak będę już w domu :diabloti: [/B][/I]

[I][B]eidt. O mam ! [/B][/I]

[url]http://images46.fotosik.pl/497/913afc8f9dc696bcmed.jpg[/url]

[I][B]nasze znalezisko z 2011 ze stycznia.[/B][/I]

Edited by Rinuś
Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No a jak Ty myślałaś? :evil_lol:
[URL]http://i52.tinypic.com/317jp1t.jpg[/URL][/QUOTE]

Taaa, Iwanek też kiedyś sobie taką zdobycz znalazł i jaki oburzony był, jak musiał oddać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A to jest ciekawe, że aż tyle doświadczeń w tym temacie. Tak sobie teraz przewrotnie myślę, że może jednak źle się stało, że zabrano myśliwym prawo do odstrzału psów w lesie? Moja fota pochodzi akurat z regionu, gdzie wilki są, ale wszyscy wiemy, że jest ich tyle, co kot napłakał. Więc kto?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A to jest ciekawe, że aż tyle doświadczeń w tym temacie. Tak sobie teraz przewrotnie myślę, że może jednak źle się stało, że zabrano myśliwym prawo do odstrzału psów w lesie? Moja fota pochodzi akurat z regionu, gdzie wilki są, ale wszyscy wiemy, że jest ich tyle, co kot napłakał. Więc kto?[/QUOTE]

to jest sliski temat...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...