Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Mariusz1']@[B]Martens[/B] ja własnie jestem osoba która daje swobodę psu po zapoznaniu sie z terenem nie puszczam go byle gdzie i jak widze radość psa gdy jest puszczony i sobie hopsa w krzakach i biega miedzy drzewami ucieszony to wole widzieć go jak sie świetnie bawi niz patrzeć jak idzie przy nodze a to ze inny włąsciciel nie potrafi zareagować jak jakis pies podejdzie to jest po... i tyle nie no lepiej skrzywdzic psa gazem albo go skopac....


[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/1666-asiunia"]asiunia[/URL]

[B]Kopniecie psa czy tez psikaniem gazem jest jedno znaczne ze [/B][COLOR=#4444ff]znęcaniem [/COLOR][COLOR=#4444ff]się[/COLOR][B] .[/B][/QUOTE]

Nie. Pies według prawa powinien być bezpośrednio pod kontrolą właściciela - czy to na smyczy/lince, czy pod kontrolą słowną. Jeśli masz psa, który robi co chce, to znaczy, że pies pod taką kontrolą nie jest. Co więcej, gdy pies będzie próbował ugryźć jakiegokolwiek człowieka czy psa, albo go zaatakować w inny sposób (a taki atak według osoby bojącej się psów to może być nawet skok w celu przywitania się), człowiek ma prawo do obrony swojego życia i zdrowia, jak i tych samych rzeczy u swojego psa - to się nazywa obrona konieczna. I nawet jeśli Twój pies podbiegnie w końcu do psa, który spuści mu łomot - to i tak będzie Twoja wina, bo to Twój pies nie jest na smyczy. Co więcej, jakby trafił się jakiś człowiek, który bardzo nie lubi psów, to nie dość, że da mu z kopa albo gazem po oczach, to jeszcze może złożyć zeznanie, że psa szczułeś - a wtedy jest to rozpatrywane równoważnie z napadem z użyciem broni (dokładnie: psa jako broni). Wszystko według prawa. Więc nie, nie masz racji, że kopnięcie czy danie po oczach gazem psu, który jest dla kogoś obcy i podbiega do niego np. w lesie jest równoznaczne ze znęcaniem. Znęcanie to byłoby, gdyby ktoś podszedł do Twojego siedzącego grzecznie i mającego go gdzieś psa i zaczął go kopać.
I mam nadzieję, że za puszczanie psa w lesie ktoś Ci się dobierze w końcu do tyłka i zapłacisz taką karę, że się nogami nakryjesz.

Edit: Uważasz, Mariusz, że psy w schroniskach boją się, bo ktoś na spacerze kopnął je w obronie swojej czy psa albo psiknął im gazem po oczach? Może czas jednak douczyć się tego i owego i poznać realia życia, a nie swój egoistyczny koniec nosa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Nie. Pies według prawa powinien być bezpośrednio pod kontrolą właściciela - czy to na smyczy/lince, czy pod kontrolą słowną. Jeśli masz psa, który robi co chce, to znaczy, że pies pod taką kontrolą nie jest. Co więcej, gdy pies będzie próbował ugryźć jakiegokolwiek człowieka czy psa, albo go zaatakować w inny sposób (a taki atak według osoby bojącej się psów to może być nawet skok w celu przywitania się), człowiek ma prawo do obrony swojego życia i zdrowia, jak i tych samych rzeczy u swojego psa - to się nazywa obrona konieczna. I nawet jeśli Twój pies podbiegnie w końcu do psa, który spuści mu łomot - to i tak będzie Twoja wina, bo to Twój pies nie jest na smyczy. Co więcej, jakby trafił się jakiś człowiek, który bardzo nie lubi psów, to nie dość, że da mu z kopa albo gazem po oczach, to jeszcze może złożyć zeznanie, że psa szczułeś - a wtedy jest to rozpatrywane równoważnie z napadem z użyciem broni (dokładnie: psa jako broni). Wszystko według prawa. Więc nie, nie masz racji, że kopnięcie czy danie po oczach gazem psu, który jest dla kogoś obcy i podbiega do niego np. w lesie jest równoznaczne ze znęcaniem. Znęcanie to byłoby, gdyby ktoś podszedł do Twojego siedzącego grzecznie i mającego go gdzieś psa i zaczął go kopać.
I mam nadzieję, że za puszczanie psa w lesie ktoś Ci się dobierze w końcu do tyłka i zapłacisz taką karę, że się nogami nakryjesz.[/QUOTE]


Haha nie no dobre :)

To powiedz mi gdzie mam go puszczać tak żeby nie nabawił sie choroby stawów na starość jak taki madry prawnie jesteś to pewnie wiesz gdzie można psy tak puszczać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Haha nie no dobre :)

To powiedz mi gdzie mam go puszczać tak żeby nie nabawił sie choroby stawów na starość jak taki madry prawnie jesteś to pewnie wiesz gdzie można psy tak puszczać.[/QUOTE]

Na wybiegach dla psów?A poza tym nie znasz innego sposobu zmęczenia i wybiegania psa niż bezmyślne puszczenie go luzem?Poza tym istnieją jeszcze linki,nawet o długości 20-30 m.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']


[B]jak ma sie małego psa to [/B][COLOR=#4444ff]nie[/COLOR][B] problem na [/B][COLOR=#4444ff]ręce[/COLOR][B] go [/B][COLOR=#4444ff]brać [/COLOR][/QUOTE]
No właśnie. Owszem, jest problem, nie po to ja wychodzę z psami na spacer, żeby je co chwilę brać na ręce, bo podbiega duży pies, który nie wiadomo co zrobi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gezowa']Mariusz, nie bulwersuj się, chociaż rozumiem, że niektóre posty mogły Cię zirytować. Przyznam się bez bicia, że też zdarzyło mi się sprzedać kopa jamnikowi sąsiadki, bo on jak tylko widzi młodego to chce go zjeść. Co więcej - pies (a właściwie psy, bo są trzy) są wypuszczane samopas, nie mogę poprosić sąsiadki o zabranie ich, więc jeden z nich leci z jazgotem i zębami, a reszta mu dopinguje. Zazwyczaj działał krzyk, takie porządne ryknięcie na niego, ale ostatnio przegiął i jeśli miałam wybierać - bronić swojego psa czy dać go pogryźć to wydaje mi się, że wybór był dla mnie oczywisty. Teraz już do nas nie podchodzi. To przykre, że psy muszą płacić za głupotę właścicieli, ale nie miałam przy sobie żadnego innego odstraszacza jak głos i własna noga...

Miałam raz (albo dwa) sytuację, że mój pies podleciał do innego, bo dostał szajby. Było ciepło, więc poszliśmy nad jezioro. Rzucałam mu piłki do wody (jedną straciliśmy :lol:) i w pewnym momencie dostał po prostu głupawki, jak to szczeniaki. Czyli bieganie dookoła, granie Pańci na nerwach i tak dalej. Szła niedaleko kobieta z wózkiem i z jakimś kudłatym psiakiem, ja się po prostu zagapiłam i nim się spostrzegłam - młody już był obok tego psa. Gdyby babka nie była spokojna i wyrozumiała (tak jak jej pies) i coś by się młodemu stało - mogłabym winić tylko siebie. Byłabym tak na siebie zła, że aż słów mi brakuje, żeby to określić.

Nie mniej rozumiem, że wkurzyłeś się na tego faceta, bo trzymał rower, zamiast pomóc i wydaje mi się, że tylko o to chodzi w tej całej historii. To stanowisko absolutnie rozumiem. Facet mógł pomóc, ale wina tak naprawdę jest po obu stronach. Każdemu się zdarza jakaś wpadka, po prostu uczymy się na własnych błędach :)[/QUOTE] Brawo jedyna osoba która zauważyła o co chodzi :) a ja nie napisałem ze to tylko i wyłącznie jego wina napisałem ze brak u niego reakcji a mógł nawet kapnąć mojego psa(tak tylko pisze) ale nie zrobił nic trzymając rower i nawet za smycz swojego psa nie pociągnął tylko się przyglądał a jak podszedłem to tez nic nie zrobił nawet nie przyciągnął psa do siebie żebym mógł złapać swojego psa.

a kazdy kto posiada psa powinien sie z tym liczyć ze kiedyś dojdzie może do walki i być gotowym na to zeby sie w psy w tracić nawet ryzykując tym ze zostanie się ugryzionym.

Asiuniu tak sie składa ze u mnie w mieście nie ma wybiegów dla psów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Czy ty kurcze nie rozumiesz co to LAS?[/QUOTE]
Rozumiem. Bywam w nim regularnie. Nawet czasem spuszczam psa ze smyczy. Ale wtedy mam oczy dookoła głowy, pies nie ma prawa zniknąć za pagórkiem, zakrętem ani inną przeszkodą. Poza tym jest odwoływalny.
Ale nawet gdyby mimo tych środków ostrożności zdarzyłoby mi się, że pies do kogoś podbiegł, to grzecznie bym przeprosiła zamiast opisywać go na wątku o chamstwie psiarzy. I to jest Twój główny problem.

Co do reszty wypowiedzi, to albo ruch w lesie jest, albo go nie ma. Co to znaczy "przypadkowy ruch"?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']
a kazdy kto posiada psa powinien sie z tym liczyć ze kiedyś dojdzie może do walki i być gotowym na to zeby sie w psy w tracić nawet ryzykując tym ze zostanie się ugryzionym..[/QUOTE]
mojego psa bym broniła, obcego nie, bo od obcego psa dla mnie cenniejsze są moje ręce. i tu nie chodzi o to, zeby psa nie puszczać, tylko o to żeby mieć nad nim kontrolę. a Ty tej kontroli absolutnie nie masz i w tym rzecz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Haha nie no dobre :)

To powiedz mi gdzie mam go puszczać tak żeby nie nabawił sie choroby stawów na starość jak taki madry prawnie jesteś to pewnie wiesz gdzie można psy tak puszczać.[/QUOTE]

Choroby stawów? To rozumiem, że Twój pies przez cały spacer na smyczy i pobyt w domu jest przez Ciebie ciągnięty po ziemi w bezruchu, a biega dopiero, jak odepniesz mu smycz?
I powiem Ci więcej - psy można puszczać w rozmaitych miejscach, ale jedynie pod warunkiem, ze ma się nad nimi kontrolę - której Ty nie masz. Proponuję linkę.
I nie jestem mężczyzną.

Link to comment
Share on other sites

@[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/64713-Beatrx"]Beatrx[/URL][B] zacznij [/B][COLOR=#4444ff]czytać[/COLOR][B] ze zrozumieniem [/B][COLOR=#4444ff]dziękuje[/COLOR][B].



I darujcie sobie ten hejt (Gimbusiarski) albo przeczytajcie moj 1 post w tym temacie 10000 razy wtedy cytujcie i komentujcie. bo jak na razie to jedna osoba zauważyła o co chodzi .


[/B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/87795-filodendron"][B]filodendron[/B][/URL]


Przeprosiny były a on na mnie z morda chociaż nic nie zrobił nie zareagował na to ze albo moj pies zrobi cos jego psu albo ze jego pies zrobi cos mojemu psu jak ja bym zobaczył mniejszego psa który do mojego podbiega odgonił bym go a on siedział na rowerze trzymając psa na smyczy i czekając co sie stanie była byś zadowolona jakby twoj pies podbiegł do mojego a ja bym sie nie ruszał i patrzał na przebieg wydarzeń? Myślę ze nie.

Edited by Mariusz1
Link to comment
Share on other sites

poradzcie co mogę zrobić.
na moim osiedlu mieszka kobieta z synem. ona ma kaukaza on amstafa, oba wychodzą samopas na spacery. ich nie obchodzi to że psy sobie wychodzą, a mieszkam daleko od centrum SM zanim się pojawi to pieski odchodzą. na szczęście poza swoim domem nie zaczepiają innych psów ale( co innego gdy pies przechodzi obok ich terenu) zawsze może być ten pierwszy raz.
co można zrobić w takiej sytuacji?

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, póki co to jedynie Ty pokazujesz gimnazjalny styl pisania - pogrubienia, kolorki, większa czcionka. Dorosły, zrównoważony człowiek nie potrzebuje takich dodatków ;)

[quote name='Kirinna']poradzcie co mogę zrobić.
na moim osiedlu mieszka kobieta z synem. ona ma kaukaza on amstafa, oba wychodzą samopas na spacery. ich nie obchodzi to że psy sobie wychodzą, a mieszkam daleko od centrum SM zanim się pojawi to pieski odchodzą. na szczęście poza swoim domem nie zaczepiają innych psów ale( co innego gdy pies przechodzi obok ich terenu) zawsze może być ten pierwszy raz.
co można zrobić w takiej sytuacji?[/QUOTE]

Poradzę Ci to, co robiła i robi moja przyjaciółka - nagrywaj. A jak nagrasz parę razy, że psy biegają luzem, to dajesz na SM/policję albo do dzielnicowego na początek, dodając, że psy są duże/groźne, nikt się nimi nie interesuje i chodzą bez opiekunów i mogą być zagrożeniem. Jeśli nie masz dobrego dzielnicowego, to dobrze zlożyć to na piśmie, za potwierdzeniem odbioru - muszą podjąć działanie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Wiesz, póki co to jedynie Ty pokazujesz gimnazjalny styl pisania - pogrubienia, kolorki, większa czcionka. Dorosły, zrównoważony człowiek nie potrzebuje takich dodatków ;)



Poradzę Ci to, co robiła i robi moja przyjaciółka - nagrywaj. A jak nagrasz parę razy, że psy biegają luzem, to dajesz na SM/policję albo do dzielnicowego na początek, dodając, że psy są duże/groźne, nikt się nimi nie interesuje i chodzą bez opiekunów i mogą być zagrożeniem. Jeśli nie masz dobrego dzielnicowego, to dobrze zlożyć to na piśmie, za potwierdzeniem odbioru - muszą podjąć działanie ;)[/QUOTE]


Kolorki to mi się same robią .... jeden post z pogrubiona czcionką zrobiłem tylko -.- i nie mogłem tego naprawić dopiero teraz mi się to naprawiło.

Nie trzeba nagrywać i biegać po Policji i zeznania wypełniać wystarczy ze zadzwonisz na straż miejska a oni resztę zrobią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Przeprosiny były a on na mnie z morda chociaż nic nie zrobił nie zareagował na to ze albo moj pies zrobi cos jego psu albo ze jego pies zrobi cos mojemu psu jak ja bym zobaczył mniejszego psa który do mojego podbiega odgonił bym go a on siedział na rowerze trzymając psa na smyczy i czekając co sie stanie była byś zadowolona jakby twoj pies podbiegł do mojego a ja bym sie nie ruszał i patrzał na przebieg wydarzeń? Myślę ze nie.[/QUOTE]

Wiesz, niektórzy też mają prawo mieć już dość. Może to nie pierwsza taka sytuacja (niekoniecznie z Twoim psem), a z Twoich postów wynika, że Ty nie widzisz w swoim zachowaniu nic złego. Ja też w pewnym momencie bym miała dość i jakby mi jakiś pies podbiegł do mojego rottweilera, to miałabym to już gdzieś. Skoro jesteś taki nieodpowiedzialny, to się za swojego psa sam martw i może to Cię czegoś nauczy. Ja się odpowiedzialna za wszystkie psy świata nie czuję. Panuje nad swoimi i jakby każdy tak potrafił, to świat byłby piękny.
Nie łudzę się, że coś zrozumiesz, bo jak widać patrzysz baardzo egoistycznie na takie sytuacje. Każdy ma być odpowiedzialny, bo Ty nie chcesz swojego dorosłego samca wychować. Radzę Ci, byś nigdy nie trafił na agresywnego psa, który zrobi Twojemu krzywdę, bo Tobie nie chciało się psa nauczyć, jak należy się zachować.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Brawo jedyna osoba która zauważyła o co chodzi [/COLOR]:smile:[COLOR=#000000] a ja nie napisałem ze to tylko i wyłącznie jego wina napisałem ze brak u niego reakcji a mógł nawet kapnąć mojego psa(tak tylko pisze) ale nie zrobił nic trzymając rower i nawet za smycz swojego psa nie pociągnął tylko się przyglądał a jak podszedłem to tez nic nie zrobił nawet nie przyciągnął psa do siebie żebym mógł złapać swojego psa.[/COLOR]

[COLOR=#000000]a kazdy kto posiada psa powinien sie z tym liczyć ze kiedyś dojdzie może do walki i być gotowym na to zeby sie w psy w tracić nawet ryzykując tym ze zostanie się ugryzionym.[/COLOR]
[/QUOTE]
a ja ci napiszę żę ja bym się zachowała identycznie gdybyś mnie spotkał z Bemolem( sznaucer olbrzym) ponieważ jeśli leci do mnie duży pies mający właściciela w zadku to niby skąd mam wiedzieć że mnie nie dziabnie jak np. wyciągnę do niego rękę albo mój podniesiony głos go nie sprowokuje. Natomiast Bemol nie był agresywny do psów które się nie zaczynały a wręcz działał na nie uspokajająco i nie ściągałabym smyczy by jej nie napinać i nie prowokować nieznanego mi psa. Wkroczyłabym dopiero jak psy stałyby się agresywne do siebie na wzajem.

Natomiast gdybym była z Krystkiem (10kg kundelka?) pewnie bym reagowała od razu bo Kryś nie miałby szansy z twoim psem i to luzem. I też radze się doszkolić bo branie kurdupla na ręce prowokuje innego psa i nei należy tego robić. Dodatkowo wtedy ma się zajęte ręce i trudniej jest sie bronić.

Linka, długa linka i nie masz problemów i możesz psa puszczać gdzie chcesz polecam bo bardzo pomocne. Rozumiem że wybioerasz miejsce gdzie nie powinno być ruchu i powinno być w porządku ale już masz przykład że zawsze ktoś może się pojawić nie wspominając o zającu wypadającym z krzaków a psa nie możesz odwołać odbiegnie za daleko i myśliwy go postrzeli...Wiem że niektóre psy są mocno oporne na naukę przywołania niestety bywa więc linka wtedy jest błogosławieństwem

[QUOTE][COLOR=#000000]a jak podszedłem to tez nic nie zrobił nawet nie przyciągnął psa do siebie żebym mógł złapać swojego psa.[/COLOR][/QUOTE]
to nie dość że nie jesteś w stanie go odwołać to jak podchodzisz to on jeszcze ucieka od ciebie??Może facet powinien rzucić rower i swojego psa i złapać twojego i ci go przyprowadzić żebyś się nie zmęczył przypadkiem?? uczysz czegoś tego swojego dwu letniego "szczeniaczka"

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Kolorki to mi się same robią .... jeden post z pogrubiona czcionką zrobiłem tylko -.- i nie mogłem tego naprawić dopiero teraz mi się to naprawiło.

Nie trzeba nagrywać i biegać po Policji i zeznania wypełniać wystarczy ze zadzwonisz na straż miejska a oni resztę zrobią.[/QUOTE]

jak napisałam mieszkam niedaleko granic miasta, gdzie SM się nie zapuszcza, oddział SM z mojej dzielnicy jest oddalony tak ok 8 km ode mnie, już w mieście i zanim do mnie dojadą to mija ok 15 min. policja zwala to na SM

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Wiesz, niektórzy też mają prawo mieć już dość. Może to nie pierwsza taka sytuacja (niekoniecznie z Twoim psem), a z Twoich postów wynika, że Ty nie widzisz w swoim zachowaniu nic złego. Ja też w pewnym momencie bym miała dość i jakby mi jakiś pies podbiegł do mojego rottweilera, to miałabym to już gdzieś. Skoro jesteś taki nieodpowiedzialny, to się za swojego psa sam martw i może to Cię czegoś nauczy. Ja się odpowiedzialna za wszystkie psy świata nie czuję. Panuje nad swoimi i jakby każdy tak potrafił, to świat byłby piękny.
Nie łudzę się, że coś zrozumiesz, bo jak widać patrzysz baardzo egoistycznie na takie sytuacje. Każdy ma być odpowiedzialny, bo Ty nie chcesz swojego dorosłego samca wychować. Radzę Ci, byś nigdy nie trafił na agresywnego psa, który zrobi Twojemu krzywdę, bo Tobie nie chciało się psa nauczyć, jak należy się zachować.[/QUOTE]
Dobrze a jakby twoj podbiegł do mojego psa to tez bym miał gdzieś i niech zagryzie Yorka a ja będę się przyglądał jak płaczesz a moj pies zjada twojego. Pewnie bys był wściekły na siebie czy na mnie? oczywiście moj pies na smyczy :)


[quote name='Kirinna']jak napisałam mieszkam niedaleko granic miasta, gdzie SM się nie zapuszcza, oddział SM z mojej dzielnicy jest oddalony tak ok 8 km ode mnie, już w mieście i zanim do mnie dojadą to mija ok 15 min. policja zwala to na SM[/QUOTE]


To okłam ich ze pogryzł ciebie w nogę to szybko sie zjawia. :) ewentualnie jeśli nie to to możesz powiedzieć ze ciebie gonił ten amstaf ale zdążyłaś uciec a dzieci sie bawia w piaskownicy.

a Policja powinna przyjąć zgłoszenie tak czy siak.





"[COLOR=#000000]to nie dość że nie jesteś w stanie go odwołać to jak podchodzisz to on jeszcze ucieka od ciebie?? uczysz czegoś tego swojego dwu letniego "szczeniaczka""[/COLOR]


[COLOR=#000000]Tak powodzenia ci życzę jak psy szykujące się do ataku już na 2 łapach odwołaj psa w takiej sytuacji ... JEST TO NIEREALNE. A czy ja napisałem ze ucieka? człowieku LUDZIE WY NAPRAWDĘ JESTEŚCIE AZ TAK NIEZROZUMIALI CZY WY TYLKO UDAJECIE? [/COLOR]

Edited by Mariusz1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Dobrze a jakby twoj podbiegł do mojego psa to tez bym miał gdzieś i niech zagryzie Yorka a ja będę się przyglądał jak płaczesz a moj pies zjada twojego. Pewnie bys był wściekły na siebie czy na mnie? oczywiście moj pies na smyczy :)
To okłam ich ze pogryzł ciebie w nogę to szybko sie zjawia. :)[/QUOTE]
a później dostane mandat za niepotrzebne wezwanie. nie dziękuje:)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]To okłam ich ze pogryzł ciebie w nogę to szybko sie zjawia. [/COLOR]:smile:[COLOR=#000000] ewentualnie jeśli nie to to możesz powiedzieć ze ciebie gonił ten amstaf ale zdążyłaś uciec a dzieci sie bawia w piaskownicy.[/COLOR][/QUOTE]
Mariusz przepraszam ale ile ty masz lat??

Popieram LadyS nagraj kilka razy i zanieś na Straż nie bedą mogli tego olać i będą mieli dowód w ręce właściciele nie wyłgają się że to był jeden jedyny raz...

Link to comment
Share on other sites

aha to psy już szykowały sie do ataku? to znaczy że twój szczeniaczek łagodny nie jest?? no cóż skoro facet miał ściągać psa [U]po tym jak podszedłeś byś mógł "złapać"swojego psa [/U]to raczej psinka nie chciała dać się zapiąć grzecznie na smycz...ale mogę się mylić. Bo z tego wynika że nie masz tylko problemu z przywołaniem a w ogóle nie panujesz nad własnym psem

PS: mi chodziło o odwołanie psa jeszcze zanim podszedł do drugiego ale sporo od razu leciał z mało przyjemnymi zamiarami....to tylko gratuluje

i wiem że to wszystko nie jest takie proste dlatego mój mały kundel jest zaopatrzony w linkę i tak będzie puki sie nie nauczy

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']Mariusz przepraszam ale ile ty masz lat??

Popieram LadyS nagraj kilka razy i zanieś na Straż nie bedą mogli tego olać i będą mieli dowód w ręce właściciele nie wyłgają się że to był jeden jedyny raz...[/QUOTE]

23...ja nie popieram nagrywania i wypełniania papierków i czekać miesiąc aż zakończa wewnętrzne procedury... i własnie takimi procedurami to oleją.




Paulina psy w takich sytuacjach przyjmują pozycje obrona tak dla twojej wiadomości a psa musiałem złapac za ogon bo tamten idiota nie zrobił nic żeby swojego PSA ODCIĄGNĄĆ tak trudno przeczytać ze zrozumieniem ?

Edited by Mariusz1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']Dobrze a jakby twoj podbiegł do mojego psa to tez bym miał gdzieś i niech zagryzie Yorka a ja będę się przyglądał jak płaczesz a moj pies zjada twojego. Pewnie bys był wściekły na siebie czy na mnie? oczywiście moj pies na smyczy :)
[/QUOTE]

Moje psy nie podbiegają, bo są WYCHOWANE. Sprawdź sobie w Google co to znaczy :)

Link to comment
Share on other sites

Psy przyjmują postawę obronną jak zachodzi taka potrzeba a nie od razu na poznanie no chyba że masz prowokatora...to wtedy należy zdwoić starania. Mi z Bemolem zajęło to ponad 2 lata ale wreszcie wypracowaliśmy bo też lubił pokazać całym sobą jaki jest fajny:roll:

Z drugiej strony jak się siedziało na rowerze i trzymało psa na smyczy to nie tak łatwo jest zejść i trzymać psa pod kontrolą zwłaszcza jak coś do niego podleciało i tez przyjął "postawę obronną". Można po prostu stracić równowagę albo zaplatać się, wypuścić smycz z rąk bo akurat jak będziesz schodził to pies np. pociągnie i co wtedy idiota nawet psa by puścił do twojego i już żaden by nie był pod jakąkolwiek kontrolą. Wiesz to się fajnie mówi ze mógł coś zrobić...a mógł po prostu nie wiedzieć co ma począć zwłaszcza że to pewnie były chwile i wymyślać scenariusze to można na zimno a na gorąco to większość ludzi ma pustkę w głowie.

I tak facet mógłby coś zrobić, super by było tylko sytuację spowodowałeś Ty a żądasz by ktoś inny pomagał ci w jej rozwiązaniu. Chciałbyś by ktoś inny odpowiednio reagował na TWOJEGO psa a pies jest TWÓJ i to Ty musisz reagować nie ma co liczyć na poprawne reakcje u innych

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']
Sa inne sposoby by przegonić psa a jak ma sie małego psa to nie problem na ręce go brać,sa rozne odstraszacze które krzywdy psu nie zrobią specjalne! na zwierzyne a nie używać gaz na ludzi kogoś tu mocno poj... [/QUOTE]

Czytałam wczoraj na forum prawniczym o jednej sytuacji - rzecz działa się na polach "w dziczy". Osoby: dwie kobiety, jedna z "amstafem", druga z jakimś małym rasowym (jak się okazało później, o znacznej wartości) pieskiem. Oba psy luzem, bez smyczy, linek, kagańców. W pewnej chwili "AST" biegnie przez pola do małego psa, nie reagując na wołanie właścicielki (!), kobieta od malucha przywołuje swojego pieska i bierze go na ręce a napastnik [B]skacze na kobietę, ściąga z jej rąk psa i go zagryza. [/B]Superowo, nie? Dziewczyna od bullowatego nie miała sobie nic do zarzucenia, bo przecież chodzi tam codziennie i [B]zwykle[/B] nikogo nie spotyka. A tu jakaś durna baba miała czelność spacerować po polu z małym wypierdkiem i prowokować!

Nie wiem, jaki był finał tej sprawy, ale ja bym zrobiła wszystko, żeby dziewczynę puścić z torbami.

Obecnie mam małego psa, często atakowanego przez takie "wolne" pieski. W planach mam dużego psa, jeśli dobrze pójdzie, to całkiem niedługo. Jak myślisz, że będę sobie każdorazowo zarzucać ponad 40 kg moich psów na plecy, żeby przypadkiem takiemu "wolnemu duchowi" jak Twój piesek się nic nie stało to - parafrazując Ciebie - chyba Ciebie mocno poj... .

[quote name='Mariusz1']
Nie trzeba nagrywać i biegać po Policji i zeznania wypełniać wystarczy ze zadzwonisz na straż miejska a oni resztę zrobią.[/QUOTE]

Guzik prawda. Zeznanie to tylko słowo przeciwko słowu, jak dzielnicowemu się zachce to pójdzie pogadać z ludźmi i udzieli im napomnienia. A nagranie to już konkretny dowód rzeczowy, który jest podstawą do ukarania np. mandatem. Nie jestem prawnikiem, ale zdaje się, że w naszym systemie prawnym jest coś takiego jak domniemana niewinność, więc trzeba udowadniać winę (co prowadzi nas znowu do dowodów).

[quote name='Mariusz1']
Paulina psy w takich sytuacjach przyjmują pozycje obrona tak dla twojej wiadomości a psa musiałem złapac za ogon bo tamten [B]idiota [/B]nie zrobił nic żeby swojego PSA ODCIĄGNĄĆ tak trudno przeczytać ze zrozumieniem ?[/QUOTE]

Idiota w tej sytuacji był tylko jeden i nie był to rowerzysta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mariusz1']to ze inny włąsciciel nie potrafi zareagować jak jakis pies podejdzie to jest po...[/QUOTE]


A jak się powinno reagować?



Ignorowanie psów można wyćwiczyć, można wyćwiczyć też ignorowanie ludzi, psa można wybiegać na lince (cieniutka, przyczepiona do obroży i wlekąca się za nim- zawsze możesz przydepnąć w razie czego), można nakręcić go na jakąś zabawkę, pouczyć aportowania, przeciągać się z nim na spacerach. Tylko trzeba ruszyć głową.

Ja rozumiem, że psy muszą się wybiegać, też puszczam moją ze smyczy. I to nawet w lesie. Ale weź pod uwagę (już nie pijąc do sytuacji z rowerzystą), że psy są różne. I jeśli ktoś idzie z psem reaktywnym, reagującym agresją lękową czy innym problemowym to podbiegnięcie Twojego psa może się skończyć nieprzyjemną sytuacją. Już nawet niekoniecznie polegającą na tym, że Twój pies oberwie- takie podbieganie często cofa szkolenie i odkręcanie zachowania tego drugiego psa (jeśli oczywiście ktoś z nim ćwiczy- bo są i tacy, którzy to olewają i niech sobie pies robi co chce). Trochę empatii do innych psiarzy, tylko tyle.
Przecież nikt z nas nie widzi problemu w biegających luzem psach, które są odwoływalne i nie zaczepiają innych psów czy ludzi. Ja nawet lubię biegające luzem podstarzałe psy czy te super spokojne, bo stanowią fajne obiekty do ćwiczeń z moim małym schizolcem ;) niestety ale częściej trafiam teraz na psy maksymalnie nakręcone na inne czworonogi, a moja suka nie rozumie dlaczego taki na nią wskakuje i chce ją wydymać albo dlaczego wsadza jej mordę pod ogon mimo że ona odskakuje. A już nie daj Boże żeby jego morda znalazła się zaraz nad jej karkiem czy żeby ją łapą potraktował

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...