Jump to content
Dogomania

Dwupak - Meggi i Peggi - Pilne - wizyta poadopcyjna - Wrocław


Olena84

Recommended Posts

Danko, ale co ja mam teraz brać pod uwagę? wezmę jak będę miała okazje z panią porozmawiać, zobaczyć dom, obejście,
poza tym.... no słuchajcie, jeszcze przed chwilką - kilka miesięcy temu Pani miała dwa psy, samiec odszedł w 2011, suczka natomiast nadal u Pani mieszka, widziałam tyle na fotach że zaniedbana nie jest :)

ja wszystko biore pod uwagę, dziękuję za sugestie, na ten moment najwazniejsze jednak pytanie to czy państwo wogle chcą dalej omawiać adopcję,
potem mogę sprawdzać, upewniać się itepe

natomiast zaczynam się bać, że dla Peggi i Meggi żaden potencjalny dom nie będzie odpowiednio dobry według Was? :evil_lol:
ja rozumiem troskę, ale naprawdę wyczuwam, że nie będzie łatwo spełnic Wasze wymagania, ;)
bo na ten moment wiem już, że dla Peggi musi byc dom i ogród, drugi pies do towarzystwa, i osoba, która jest dostępna by Peggi nie zostawała sama, ten zestaw wymagań sam w sobie jest już ponad standard :)

do tego Peggi nie jest w najlepszej adopcyjnie klasie bo ma swoje latka i wycofany charakter,

jak to wszystko złożymy do kupy to ja się zaczynam martwić o szansę na adopcję Peggi

- jak zaczniecie jeszcze zawyżać oczekiwania to czarno to widzę, jak zliczę pobieżnie to dziewczyny czekają na dom z 8 lat chyba? a u ULKI już ponad rok, ja nie wiem czy my tak możemy sobie spokojnie odrzucać domy jakie się nadarzą bo w jakimś tam aspekcie doskonałe nie są, może się mylę ale wyczuwam opór przed wyadoptowaniem suczek w świat ?

Link to comment
Share on other sites

Opór pokonamy, ale obawa o Meggi i Peggi zawsze już pozostanie.....
Tyle jest [I]moich [/I]wątków, które kończą się : Żyli długo i szczęśliwie...po udanej adopcji, a nic dalej nie wiadomo, jak wyglada to szczęście.
Bolesne jest wypuszczanie spod skrzydeł swoich -nawet wirtualnych -piskląt, dlatego nie dziw się naszym i swoim pewnie też -oczekiwaniom.

Link to comment
Share on other sites

no to mamy domek dla Peggi! we Wrocławiu, a co :cool3:

dzis byłam na wizycie przedadopcyjnej, pani Dorota zdecydowała z mężem, że sami wezmą Peggi a nie jej mama, są zakochani po uszy, i wogóle, wydaje mi się, że ptasiego mleka jej tam nie zabraknie, pani zamierza gotować dla Peggi, pytała się co lubi. w domu nie ma psa, jest królica w dużej klatce. I to może byłby minus może, gdyby nie to, że Peggi rzadko miałaby zostawać sama w domu bo tak Państwo pracują, że są dostępni dla niej, w pierwszych tygodniach po calości. Pani zawsze miała psy - znajdy i adoptowane, z różnymi problemami je przygarniała, cała jej rodzina posiada psy. Pan prowadził przez kilka lat w USA hotel i szkołę dla psów. Jak zapytałam, gdzie szykują dla Peggi miejsce w domu odpowiedzieli, że zobaczą, gdzie sobie wybierze :) Mieszkają w cichej okolicy, w sumie peryferie Wrocławia, tuż za domem łąką i knieje, cisza, osiedle apartamentowców, ogrodzone, do którego trudno wejść i trudno z niego wyjść :evil_lol:, mają mały ale solidnie zabezpieczony trawiasty ogródek, z wyjściem z mieszkania.

pozostaje kwestia chipa, którego - jeśli sie zgodzicie wczepiła by jeszcze Ula u siebie, żeby nie narażać peggi na dodatkowy stres w i tak stresujących okolicznościach nwoego domu i nowych ludzi wokół.

i pozostaje kwestia transportu - najbardziej prawdopodobny scenariusz to albo wynajęcie kogoś z wątku transportowego albo ja się bryknę w przyszły weekend za koszt paliwa i opłat autostradowych, bo z kasą u mnie teraz bardzo krucho. mam nadzieję, że pozwolicie na przeznaczenie pieniędzy na Czipa i transport

i ostatnia sprawa - dopilnowanie umowy - Angel - czy państwo podpisują umowę ze schroniskiem w Obornikach? masz pomysł jak to zorganizować? możesz pomóc w tej sprawie?

wyjeżdzam do niedzieli wieczór, bez kompa, jak wczasy to wczasy, muszę uciekać z Wro przed tą straszną szajbą EURO :) a przy okazji odpocząć

Link to comment
Share on other sites

zastrzelę sie jak z tym coś na ostatniej prostej nie wypali, ale jestem dobrej myśli

Mam prośbę - założyłam watek na transportowym - [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/228004-Szukamy-transportu-z-okolic-Częstochowy-do-Wrocławia?p=19202918#post19202918[/url]

czy ktoś z Was mógłby w najbliższych dniach zaopiekować się nim?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='danka4u1']Też wyjeżdżam, ale z pewnością zerknę na wątek transportowy, chociaż nie ukrywam, że już przygotowuję się na spotkanie z Dwupakiem, Ulą i Margaret w Żarkach:multi: Jestem w połowie drogi od Was:loveu:[/QUOTE]nadrobiłam troche zaległości .. ale sie nam narobiło z "dwupakiem".. oby tylko szczęśliwie :)

Link to comment
Share on other sites

margaret-odpowiedz prosze na pytanie ,bo sie zastanawiam ,jak mozna sie zakochac w psie jak ci ludzie psa nie dotneli i nie widzieli nie byli na spacerze tylko maja przed oczami zdjecie?Wirtualna jest to milosc?:hmmmm:
Czy bylas z Peggi u nich w domu?
Jezeli tak sie zakochali w piesku i bedzie miala jak w raju ,dlaczego sami nie przjada do ULI i osobiscie nie zabiora psa do swojego domu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']margaret-odpowiedz prosze na pytanie ,bo sie zastanawiam ,jak mozna sie zakochac w psie jak ci ludzie psa nie dotneli i nie widzieli nie byli na spacerze tylko maja przed oczami zdjecie?Wirtualna jest to milosc?:hmmmm:
[/QUOTE]

a czy to jest takie dziwne bardzo? setki osób decyduje się na adopcję psa widząc go tylko na zdjęciach - chyba po to robimy ogłoszenia....



nie cieszę się dopóki Peggi nie będzie już na swoim, ale bardzo bardzo mocno trzymam kciuki, żeby zapał nie minął tylko trwał :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']a czy to jest takie dziwne bardzo? setki osób decyduje się na adopcję psa widząc go tylko na zdjęciach - chyba po to robimy ogłoszenia.... [/QUOTE]

Prawda.
No i przecież pegusiolubne cioteczki są, czuwają i sprawdzą dom. Przecież nikt suni w paczce w ciemno nie wyśle! (albo w worku, jak jakiegoś kota w worku) :-D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']a czy to jest takie dziwne bardzo? setki osób decyduje się na adopcję psa widząc go tylko na zdjęciach - chyba po to robimy ogłoszenia....



nie cieszę się dopóki Peggi nie będzie już na swoim, ale bardzo bardzo mocno trzymam kciuki, żeby zapał nie minął tylko trwał :kciuki:[/QUOTE]

Po obejrzeniu zdjec moze przyjsc chec na adocje ,ale zeby to byla milosc ? Decyzja i milosc przyjdzie kiedy przyjada i zobacza sie z psem ,pojda na spacer ,beda mieli pozniej codzienny kontakt albo stwierdza w pierwszy kontakcie nie to nie bedzie nasz pies..Czy jest sens zawozic im pod pod drzwi.Co sie stanie jak (nie mysle akorat o M&P )Oczywiscie pies musi sie podobac ,ale pies ma tez do decydowania ,czy im przyszli opiekunowie odpowiadaja czy nie?Bo ostatno mezczyzni to byla kula u nogi

mam nadzieje ,ze teraz ta adopcja sie sprawdzi,ale dlaczego nalezy ludziom pod drzwi przywozic i to za darmo dawac to nie moge pojac!
jak komus na psie zalezy to wsiada w auto czy pociag i jedzie i jeszcze zwroci chociazby za koszty szczepienia i da na schronisko czy na kastracje.Z tym zawozeniem robicie zly przyklad i zle uczycie ludzi.To wszystko co mam do powiedzenia.
Zycze jak zwykle M&P odpowiedzialnych opiekunow.Moze teraz sie poszczesci dziewczynom.:kciuki:

Link to comment
Share on other sites

a to prawda, że do kosztów paliwa powinni się dorzucić, bo inaczej nigdy nie będzie pieniędzy dla bezdomniaków, a ludzie się robią zbyt wygodni - wiela maili o psiaki nie zaczyna się pytaniem o to jaki jest piesek, a o to czy dowieziemy gdzieś tam... tego nie lubię bardzo, ja jutro zawożę do DS moją Mrówkę, ale Państwo mi zwrócą za paliwo - jadę sama mimo, że była wizyta, bo chcę mieć całkowitą pewnośc, że to jest własnie ten własciwy domek dla mojego skarbusia, istotne jest też to, że Panstwo chcieli przyjechać sami, ale to ja zdecydowałam, że pojadę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']a to prawda, że do kosztów paliwa powinni się dorzucić, bo inaczej nigdy nie będzie pieniędzy dla bezdomniaków, a ludzie się robią zbyt wygodni - wiela maili o psiaki nie zaczyna się pytaniem o to jaki jest piesek, a o to czy dowieziemy gdzieś tam... tego nie lubię bardzo, ja jutro zawożę do DS moją Mrówkę, ale Państwo mi zwrócą za paliwo - jadę sama mimo, że była wizyta, bo chcę mieć całkowitą pewnośc, że to jest własnie ten własciwy domek dla mojego skarbusia, istotne jest też to, że Panstwo chcieli przyjechać sami, ale to ja zdecydowałam, że pojadę[/QUOTE]
My praktykujemy podobnie z tym ,ze
Wpierw musza, do Dt przyjechac przyszli opiekunowie psa ,na zapoznanie sie z pieskiem (spacer ) i na rozmowy.Pozniej rozwaza sie czy dom staly bedzie odpowiednim DS ,no i przyszli opiekunowie musza sie zastanowic ,czy pies im odpowiada i czy sprostaja wymogom .
jezeli obie strony sa zgodne , to musza wszystko kupic dla przyszlego czlonka rodziny (smycz ,poslanie karme itd)
Robi sie termin i zawozi sie pieska do oczekujacego przygotowane domu.Burokracja obowiazkowa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dara9']dziewczyny, ja już się zgubiłam...rozumiem że Meggunia dalej domku szuka?[/QUOTE]
Meggi szuka, a Peggi znalazła. Trzymamy kciuki i nie poddajemy się czarnym scenariuszom ...

[quote name='dara9']Zrobiłam bazarek dla dziewczyn, proszę o podnoszenie: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/228013-Ciuszki-i-tonik-dla-Peggi-i-Meggi-do-15-06-2012?p=19204628#post19204628[/URL][/QUOTE]
Dariu, pięknie dziękujemy za bazarek. Podrzucamy, kupujemy:multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']margaret-odpowiedz prosze na pytanie ,bo sie zastanawiam ,jak mozna sie zakochac w psie jak ci ludzie psa nie dotneli i nie widzieli nie byli na spacerze tylko maja przed oczami zdjecie?Wirtualna jest to milosc?:hmmmm:
Czy bylas z Peggi u nich w domu?
Jezeli tak sie zakochali w piesku i bedzie miala jak w raju ,dlaczego sami nie przjada do ULI i osobiscie nie zabiora psa do swojego domu?[/QUOTE]

użyłam oczywiście skrótu mysloowego, własnego autorstwa, nie był to cytat z tych państwa, a na myślki miałam to, że:
- powysyłali zdjęcia peggi rodzinie i swoim znajomym,
- rozważali nawet wziecie Meggi wraz z peggi ale obawiają się że teraz będzie to dla nich zbyt duże wyzwanie, jednak myśleli o dobrostanie tych panien, o ich przywiązaniu,
- mówią o niej z czułością, o jej mądrym spojrzeniu, pamiętają tytuły zdjęć, które im powysyłałam, więc uważnie i zapewne nie raz je oglądali,

powiem tak - w naturalny sposób mam obawy czy adopcja się powiedzie, ale to dobrze bo jestem dzięki temu uważniejsza, ale niestety mam też w sobie obawy o zjechanie mnie na wątku za to czy tamto, czepianie sie słówek i robienie z tego przytyku nie jest fajne i nie wiem czemu ma służyć? satysfakcji jakiejś?
a my tu co włąsciwie robimy na wątku - wirtualnie włąsnie troszczymy się o zwierzaki, ciekawe czemu? jak ich nie znamy? i więzi nie zbudowałyśmy po spotkaniu, bo poza Angel Ulką i malawaszką to chyba nikt więcej nie miał okazji pogłaskać ich po głowie i wyjść na spacer,


co do transportu mam mieszane uczucia, państwo się zastanawiają, jesteśmy w kontakcie i zobaczymy,
uznaję wasze racje a z drugiej strony mam na uwadze to, jak długo Peggi czeka już na dom, i pewnie to mi trochę pozwala zliberalizować podejście do organizacji transportu, w innych przypadkach sama cisnę na inicjatywę nowego domu w tej sprawie - przyznam się że tu mniej na to cisnę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='margaret']
.......niestety mam też w sobie obawy o zjechanie mnie na wątku za to czy tamto, czepianie sie słówek i robienie z tego przytyku nie jest fajne i nie wiem czemu ma służyć? satysfakcji jakiejś? [/QUOTE]



Margaret, Tobie należą się wielkie podziękowania za wszystko, co robisz w związku z adopcjami. telefiny, maile i ciągł[I]a[/I][B] [I]czujność na posterunku[/I] [/B]oprócz zwykłych codziennych obowiązków:loveu: Wiemy, jaka odpowiedzialność ciąży bezpośrednio na Tobie przede wszystkim, bo to Ty załatwiasz te wszystkie kontakty, bierzesz udział w rozmowach.
Nie piszę nic więcej na ten temat....czekamy na cd kontaktu z przyszłym domem Peggi. Postaraj się wypocząć trochę teraz podczas tego znowu długiego weekendu. Buziaki:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='margaret']ale niestety mam też w sobie obawy o zjechanie mnie na wątku za to czy tamto, czepianie sie słówek i robienie z tego przytyku nie jest fajne i nie wiem czemu ma służyć? satysfakcji jakiejś?
a my tu co włąsciwie robimy na wątku - wirtualnie włąsnie troszczymy się o zwierzaki, ciekawe czemu? jak ich nie znamy? i więzi nie zbudowałyśmy po spotkaniu, bo poza Angel Ulką i malawaszką to chyba nikt więcej nie miał okazji pogłaskać ich po głowie i wyjść na spacer,[/QUOTE]

Nie przejmuj się kochana... Ja tam na przykład jestem spokojna i wiem, że jeśli uznasz, że dom się nie nadaje to po prostu nie oddasz Pegi. Łatwo jest radzić, krytykować i pouczać jak się stoi z boku. Niczemu to zupełnie nie służy, bo ktoś, kto jest daleko od sprawy nie wie wszystkiego, by móc w ten sposób podpowiadać. Jedno jest pewne - Pegi w Twoich rękach jest bezpieczna (no Meggi też!) :) i zupełnie szczerze trzymam po prostu mocno kciuki, by Ci ludzie z ogłoszenia okazali się być na żywo wspaniałymi istotami, które zapewnią Pegi szczęśliwe i fajne życie :) Swoją drogą - szkoda, że nie poszli dalej tropem "Pegi + Meggi" ...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...