Jump to content
Dogomania

dara9

Members
  • Posts

    3530
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by dara9

  1. [quote name='Sybel']Spoko, u mnie było to samo, też, że za dużo noszę itd. Młody ma kontakt z dziećmi w żłobku, ale jest jeszcze za mały na jakieś wielkie przyjaźnie, po dzieciach raczej po prostu przechodzi. Mnie tam wkurzają teksty typu "taki duży i w wózku", a p;otem zaskoczenie, jak mówię, ze tak, bo ma półtora roku, a ja w 30. tygodniu ciąży nie mam siły za nim ganiać po ulicy. Albo starsze panie zaczepiające dziecko i pocieszające na siłę, kuzynki męża dające mojemu dziecku zabawki swoich dzieci na własność, choć mówimy oboje, ze sobie nie życzymy, bo nie chcemy mieć rozpuszczonego dziecka itd.[/QUOTE] masakra...moja mama mnie długo w wózku woziła bo łatwiej jej było z zakupami :lol: i ja dopóki mała będzie wózek tolerować i będzie chciała to też będę ją wozić, 1,5 roku to nie dużo, dla takich dzieci się przecież kupuje parasolki więc babcie są nie na czasie i tyle ;)
  2. [quote name='asiunia']Zajebi...:evil_lol: A jak coś nie jest po jego myśli to ściąga pampa i leje..na łóżeczko,na podłogę,na zabawki...zastanawiam się skąd on w danej chwili jest w stanie wziąć tyle siuśków:eviltong:[/QUOTE] [quote name='ewachw']Mój ostatnio na przewijaku, podczas zmiany pieluchy odkrył, ze fajnie jest matkę obsikać....jak się zaczyna bez powodu chichrać...to już wiem co się święci, ale nie zawsze zdążę interweniować...:evil_lol::diabloti:[/QUOTE] [quote name='asiunia']Ostatnio w złości sikał na materac w łóżeczku i przez przypadek obsikał swojego ukochanego misia...genialnie sparodiował swojego tatę krzycząc-mama,bozie nie nie nie!(zawsze jak sie gdzieś zsikał gdzie nie powinien mój mąż wołał,Olaf/bożeeeee nie nie nie!):evil_lol:[/QUOTE] dziewczyny teraz ja się zsikałam ze śmiechu:roflt:
  3. [quote name='Anja2201']Ja już popijam co dziennie melisę :) Do tego do szału mnie wszyscy doprowadzają wtrącaniem się i sugerowaniem jaką to jestem złą matką i jak dziecko krzywdzę bo nie pozwalam mu się wypłakać :angryy: , bo noszę na rękach prawie całe dnie (zęby idą , ale dzisiaj się dowiedziałam ,że to nie zęby ,że go tak nauczyłam ) , bo nie daję go nikomu na ręce (bo zaraz jest ryk , a ja nie widzę potrzeby ,żeby kogoś uszczęśliwiać kosztem dziecka ) . Ja tam byłam zostawiana do wypłakiwania , większość dnia spędzałam sama w wózku i chodziłam na ręce do obcych , a jakoś nie uchroniło mnie to przed brakiem pewności siebie . Przepraszam ,że się żale , ale mam już chyba dość . Mimo ,że czuję ,że dobrze małego wychowuję to po takich pogadankach jak dzisiaj czuję się jak wyrodna , beznadziejna matka .[/QUOTE] nie no proszę Cię...dobrze robisz, ja też małej nie zostawiam do wypłakiwania się, dziecko traci wtedy poczucie bezpieczeństwa, nie ufa swoim rodzicom - zresztą pewnie to wiesz skoro tak nie robisz. Nie słuchaj, wiem jak to jest bo też takie mądrości słyszę. U nas też jak szły zęby to była masakra, na razie jest spokój z zębami ale mamy za to dużo nocnych pobudek i wtedy też trzeba Helę przytulać - a przecież mogłabym ją 'wrzucić' do łóżeczka i niech se wyje:shake:
  4. [quote name='Majkowska']Moja Kinia dziś miała kolejną dawkę szczepień akurat :) Ogólnie znosi dobrze, choć trochę widać że jej organizm z czymś walczy i chce jej się spać, ale bez gorączek i innych rewelacji . A tak z ciekawości - o której kładziecie wasze maluchy spać? Ja kładę moją młodą tak 21 i właśnie zaczęłam się zastanawiać czy nie za późno...[/QUOTE] Ja przez pierwsze 3 miesiące też tak kładłam małą, a potem poradziłam się mamy i mówiła żeby spróbować wcześniej. I z dnia na dzień kładliśmy wcześniej. Teraz koło 19 kładziemy. Ale wszystko zależy od dnia. Raz przegapi drzemkę i kąpiemy już po 18, w inny dzień pośpi dłużej to zdarzy się że dopiero koło 20 kąpiemy bo dopiero wtedy jest zmęczona. My chcieliśmy wcześniej bo jak o 21 szła spać to zdarzało się że jeszcze chwilę usypianie trwało i robiło się przed 22 czyli my już też powoli zbieraliśmy się spać i już nie mieliśmy chwili by 'odspanąć'.
  5. [quote name='kasia_1982']oj bylo ciezko. Nic nie zapowiadalo ze bedzie tak zle. Zaraz po szczepieniu pojechalismy do miasta na male zakupy - Ethan spal. Dopiero jak wstal zaczal plakac. I tak chyba do 21. Dopiero wieczorem sie uspokoil, zjadl i poszedl spac. dlatego boje sie MMR i ciagle sie zastsanawiam co zrobic - szczepic w twrminie, szczepic pozniej czy szczepic tylko na odre[/QUOTE] Ale piękne imię ma Twój synek! Też bym się zastanawiała Twoim miejscu...ale mi też na różyczce zależy. No i tak się gryzę co zrobić. Jest jeszcze trochę czasu ale chciałabym podjąć decyzję a nie potem na hurra się zastanawiać.
  6. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. U nas póki co tylko po ostatnim szczepieniu lekkie zaczerwienienie na nóżce, no i mała zawsze spała jak zabita i na jedzenie ją budziłam bo miała przerwy po 7 godzin i nie miała zamiaru sama się obudzić więc się bałam odwodnienia czy czegoś. Kasia - biedny malec :( tak ciężko jak nie umie się pocieszyć swojego dzieciątka.
  7. [quote name='Sybel']Ja tak gotowałam w malutkim rondelku, a najpierw w metalowym kubeczku, takim małym. Można też ugotować nieco więcej i zjeść samemu np. z owocami :) W ogóle z manną wprowadzałam potem owoce - robiłam np. mus jabłkowy, miksowałam z 30 ml mm (bo nie mogłam mojego dziecka karmić piersią ze względu na leki, które przyjmowałam) i porcją manny. Tak samo banan, gruszki itd. Czasem dosładzałam odrobinkę ksylitolem lub syropem z agawy.[/QUOTE] o tak, jestem za gotowaniem więcej i pożeraniem samemu mniam :) Chciałam zapytać mamusiek rocznych i starszych dzieci...szczepiłyście MMR? W internecie różnie rzeczy piszą, chciałabym szczepić małą na wszystko ale trochę strach mnie obleciał.
  8. [quote name='Sybel']W sumie można przecież zrobić też zwykłą mannę na wodzie, na dość gęsto, dodać własne odciągane mleko, zmiksować na papkę i masz kaszkę. Bez cukru, bez mm itd.[/QUOTE] dokładnie, zaleca się pół łyżeczki zwykłej manny w ramach ekspozycji. Tyle że gotować pół łyżeczki to trochę kicha:lol: ale mi lekarka właśnie tak mówiła przygotować a potem dodać swoje mleko :) Anja - chyba nie jest tak do końca. Chodzi o zawartość glutenu. W każdej może być ona inna i np. w orkiszowej holle może być o wiele wyższa niż w takiej zwykłej mannej. Tak myślę przynajmniej. Oczywiście są pewnie mamy które dają obojętnie jaką kaszkę i nic się dzieciom nie dzieje. Każdy ma inne podejście, ja może czasem za bardzo chucham ;)
  9. [quote name='Ziutka']Prosze :) [URL]http://allegro.pl/holle-kaszka-3-zboza-warszawa-i3830612091.html[/URL][/QUOTE] a ja kupowałam u tego ;) [url]http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=13036813[/url]
  10. [quote name='Anja2201']Są na allegro i zastanawiam się czy tam nie zamówić , chociaż na początek . Hipp też ma bez mleczne , ale tak samo ciężko znaleźć w sklepach , w weekend będę w łodzi może w większym rossmanie będą (podobno im większy sklep tym większy asortyment )[/QUOTE] Ja daję małej holle jaglaną :) nawet na wodzie mi ją zjada ;) Na all można kupić u sprzedawcy z innymi rzeczami np. ja kupiłam też kosmetyki i słoiki które ciężko trafić w sklepach np. pasternak, i wtedy się opłacało przez neta kupować :) Ale na opakowaniach Holle z glutenem nie ma informacji jaką ilość podawać w ramach ekspozycji dlatego nie zdecydowałam się dawać małej takiej kaszki teraz.
  11. [quote name='Anja2201']Ja dzisiaj byłam chyba we wszystkich sklepach i nie znalazłam żadnej kaszki bez MM , kupiłam taką z MM i zastanawiam się czy mogę ją zrobić na swoim mleku czy to bez sensu . Ja musiałam leżeć bo nawet na fenotrolu potrafiłam mieć skurcze co 3 minuty :shake: , a na koniec 5 miesiąca właściwie nie miałam szyjki , w ostatniej chwili założyli mi pessar i rzeczywiście gdyby nie to to bym urodziła za wcześnie . Po odstawianiu leków i zdjęciu pessara urodziłam na drugi dzień .[/QUOTE] Ja tą manną nestle robiłam na swoim mleku na początku. Wydawało mi się że to zawsze dodatkowa ochrona dla brzuszka. Teraz jak mam za dużo mleka w piersiach (mała czasem więcej zje słoika, czasem mniej co przekłada się potem na karmienie piersią) to też odciągam i na następny dzień daję do kaszki na śniadanie (a kaszkę robię łyżka manny z nestle i reszta bezmlecznej). I rzeczywiście jak teraz sobie przypomne to teżnie umiałam nic znaleźć bez mm dlatego tą nestle w końcu kupiłam. Ale ostrzegam słodka jest strasznie więc ja ją będę tylko na ekspozycję na gluten używać a w większych ilościach małej nie będę tego cukru dawać. Ja nie miałam aż takich kłopotów, miałam skurcze, a szyjka jak zaczęła mięknąć wystarczyła luteina. Koniec końców jak odstawiłam leki to przenosiłam, skurcze dalej miałam ale nic nie przynosiły i podziałała na mnie oxy 8 dni po terminie. Zyczę Ci by kolejna ciąża obyła się bez takich problemów!
  12. [quote name='jukutek']ależ nie straszę, bo ciąża może przebiegać zupełnie inaczej, ale jednak... jeśli np. podkrwawiałaś na początku pierwszej ciąży, to większość lekarzy przepisze Ci leki osłonowo od momentu kiedy są szanse, że jesteś w ciąży po raz kolejny.[/QUOTE] rozumiem...zapobiegawczo. Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w poprzedniej:roll: ale póki co w ciąży nie jestem więc...to takie gdybanie ;)
  13. [quote name='jukutek']niby każda ciąża inna, jednak predyspozycje pozostają (np. do krwawień czy skurczy...)[/QUOTE] proszę nie straszyć ;)
  14. [quote name='Anja2201']Tak samo mówi mój gin , że każda ciąża inna , ja leżałam ponad 3 miesiące plackiem z czego trzy tygodnie w szpitalu ,bo od 20 tygodnia miałam skurcze . Ja się boję co będzie jak w następnej ciąży jak też tak będzie ,a fenoterol wycofali , mi nic innego nie pomagało :([/QUOTE] Widzę że nasze ciąże były podobne...ja od 5 miesiąca na Fenoterolu, tydzień w szpitalu z powodu skurczy, od 5 miesiąca miałam się oszczędzać i jak najwięcej leżeć. Dawali mi też inne leki ale tylko Fenoterol działał. Ale liczę, że skoro ta ciąża taka była to kolejna będzie bez problemu. Obojętnie kiedy byśmy się zdecydowali to jakby był problem to i tak będzie kombinacja co z dzieckiem, więc nie ma znaczenia czy Helena będzie miała rok czy dwa i tak będzie potrzebna opieka jakby coś.
  15. [quote name='magdabroy']Dziękuję :) Owczarki są łatwe i chętne do układania, więc wielkich problemów nie miałam :D W moim życiu były i będą zawsze owczarki ;) Przez całe moje życie przewinęło się kilka sztuk i nigdy się na nich nie zawiodłam :) Choć miałam okazy w typie owczarka, zdarzyła się suka z pseudo...Tora jest pierwszą z papierami. Wszystkie moje suki, bo zawsze to były suki, były "do rany przyłóż" :D Ja się często śmieję, że mam przerośniętego kota, a nie 30kg-mowego psa :evil_lol: Na pewno obcemu dziecku (w podobnym wieku do Theosia) nie pozwoliłabym na taki zabawy z Torą, bo nie wiem jak np. zachowa się dziecko jak go suka zębami uszczypnie w stopę :diabloti: albo jak zareaguje suka jak dziecko wsadzi jej palca w ucho/oko itp. Co do przygniatania łapą, to nie raz musiałam interweniować :evil_lol: Ale nie dlatego, że go tak przygniotła, że płakał czy coś-nie. Tora stara się być delikatna w zabawie z młodym, ale wiadomo, że krzywdę może zrobić samym ciężarem i gabarytami :roll:[/QUOTE] Ja nie mam żadnego doświadczenia w układaniu psów, więc chyba nigdy się nie zdecyduję samodzielnie od szczeniaka układać. Owczarki są piękne i wierne :) I słusznie że nie pozwoliłabyś na takie zabawy, jakby nie było nie wiemy co w głowie siedzi dziecku czy zwierzęciu, obie istoty są dosyć nie przewidywalne ;) Och ale Wam zazdroszczę takich psiaków wesołych. Hana jest przekochana, ale fajnie byłoby taką radość w psich oczach zobaczyć :)
  16. [quote name='Anja2201']Ja bym chciała jak najdłużej karmić , nawet do 3 lat , ale chciała bym też za dwa lata najdalej postarać się o rodzeństwo dla Julka , więc nie wiem jak to będzie , a karmić w ciąży nie będę mogła ze względu na wcześniejszą zagrożoną .[/QUOTE] Ja też chcę długo karmić :) ale chcemy trochę szybciej starać się o rodzeństwo dla małej więc zobaczymy co z tego wyniknie. Ja też miałam problemy z ciążą od 4 miesiąca musiałam bardzo uważać i najlepiej tylko leżeć:roll: myślisz że może to mieć wpływ na drugą ciążę i też będę musiała tak uważać? ja sobie myślałam, że każda ciąża inna:roll: no i chciałabym w ciąży karmić...
  17. [quote name='Anja2201']TZ jak wchodzę do pokoju złośliwie pyta "a pan do kogo " ,ale warto było ,teraz nie muszę poświęcać godziny na mycie i suszenie co kilka dni ,nie wyjmuję dziecku z buzi tysiąca włosów dziennie , no i nikt mi nie wyrywa tych ze skroni :D Co do gazet , J też często próbuje je zjeść więc dostaje tylko pod kontrolą :) Moja teściowa była przerażona jak się dowiedziała ,że chce to bydle (Wafla ) w domu z dzieckiem trzymać , te mniejsze jeszcze by uszły , ale Wafel nie .[/QUOTE] ach te tżty:mad:;) ja uważam, że wielu kobietom taka fryzura pasuje, nie mówiąc o wygodzie :) U nas od razu wszystko w buzi ląduje, nie ma oglądania, dlatego nie daję nawet pod kontrolą bo od razu trzeba zabierać ;) Widać do jakiej 'kategorii miłośników psów' zalicza się teściowa, skoro tak uważa ;) równie dobrze mały 'pimpek' mógłby skrzywdzić dziecko...
  18. [quote name='Anja2201']Chyba rzeczywiście tak zrobię , tyle ,że ja chcę z odciągniętym mlekiem podawać , podobno tak lepiej . Z jednej strony nie mogę się doczekać kiedy wreszcie zaczniemy dietę rozszerzać , z drugiej chciała bym jak najdłużej karmić tylko piersią .[/QUOTE] Miałam to samo. Z jednej strony ekscytacja jak będzie reagować na takie nowości, a z drugiej ciężko się z piersią powoli rozstawać. Helena póki co zjada małe porcje i karmienie piersią dalej króluje. Chciałabym by po roku zostało nam poranne karmienie i przed snem. Ale obawiam się czy do 18stki nie będę jej karmić;)
  19. Justysiek - ale w tym płaszczu i czapie pięknie wygląda:loveu:
  20. Anja - Helena dokładnie tak samo poważnieje na widok apartu. Co za odwaga z włosami, brawa! Ja cierpię szarpana i ciągnięta ;) Super zdjęcia, i jak ładnie czyta ;) u nas na razie jest smakowanie wszystkiego, więc gazet nie daję. Sybel - tak, teściowe zawsze lepiej wiedzą. Dobrze, że reszta rodziny oswajała psy z Witkiem.
  21. Majkowska - zazdroszczę, że tak fajnie piesio reaguje. U nas Helena też zakochana w psie ale Hana trzyma się na odległość. więc mała piszczy do niej, macha rączkami, a pies albo nie reaguje, albo jak mu za głośno wychodzi z pokoju:roll:
  22. [quote name='Sybel']U nas jak Wit miał jakieś 8 miesięcy, była taka łądna scena. Mąż szedł z teściową i z Młodym na spacer i mói, ze nad morzem kupi Młodemu piracką chustę, taką czarną z czaszkami. Teściowa (bardzo wierząca) na to się oburzyła, ze no nie, tylko nie taka! Na co Wit z odpowiednią intonacją i w ogóle "dlaczego?", czym zatkał i męża i teściową :) Teraz, jak ma prawie 19 miesięcy, bardzo dużo mówi, co prawda brzmi to, jakby mówił po japońsku, ale to drobiazg. Ma fiskację na punkcie aut, więc siedzi na parapecie i "mama! auto! jedzie! mama! a to? mama! leci!" - bo samoloty też lubi :) Na pytanie, czy idziemy się kąpać, bierze ręcznik z suszarki, autko i prowadzi nas do łazienki. Poza tym jest "iś" na misia, "ika" na konika (koniki i auta wypatrzy wszędzie), "inka" na choinkę.[/QUOTE] Jaki zdolniacha:lol: u nas póki co (7,5 miesiaca) jest mama, baba i buła:p oczywiście wszystko nieświadomie. Ale mama jej pięknie wychodzi:loveu:
  23. [quote name='Anja2201']Mam pytanie do mam karmiących piersią , kiedy wprowadzałyście gluten i jak ? Wszędzie piszą ,że od 5 miesiąca i żeby podawać z zupką , a ja zupki będę podawać dopiero po 6 miesiącu , czyli co z glutenem też się wstrzymać ? Czy może zrobić kaszkę z odciągniętym mlekiem moim i podawać po pół łyżeczki co dziennie ?:roll:[/QUOTE] Ja chciałam rozszerzać dietę tak jak Ty, po skończonym 6 miesiącu. Ale nasza pediatra radziła by zacząć po 5 i wtedy zaczęłam też z glutenem. ALE po kilku dniach mała często budziła się z płaczem w nocy, była bardzo niespokojna i stwierdziałam, że może dla niej za wcześnie i dałam jej spokój na 3 tygodnie. Suma sumarum po skończeniu 6 miesiąca znowu zaczęłyśmy z glutenem. Czytałam, że kiedyś po 10 miesiącu dawało się gluten dopiero, więc myślę, że na niektóre dzieci 5 czy 6 miesiąc może być za szybko. Ja bym na Twoim miejscu poczekała i zaczęła wprowadzać jak mała już coś będzie wcinała. Można tą łyżkę kaszki (ja mam manną nestle i daje się jej łyżkę a nie pół łyżeczki jak tej zwykłe manny) dawać do owocu. Ja tak robiłam, mieszałam tą nestle błyskawiczną w ciepłej wodzie i dodawałam do owoców ze słoika. Szkoda czasu i zabawy by teraz jej pół łyżeczki podawać, ale znam z innego forum mamy które tak robiły, więc da się ;)
  24. MagdaBroy - Gratuluję umiejętności konsekwencji w układaniu Tory :) robi wrażenie. Pies powinien mieć kontakt z dziećmi od małego - wiadomo, mimo to będą psy które i tak dzieci nie lubią, ale chociaż będą oswojone z ich nieprzewidywalnym zachowaniem ;) Ja sama się dużych psów boję ;) kocham psy, ale nie ufam ludziom i ich metodom. Nie każdy ma rękę do zwierząt, co nie znaczy że nie weźmie sobie pod skrzydła dużego psa którego nie umie okiełznać. Ja dziecka też bym do dużego psa nie puściła. Do Hany (jest mniejsza od owczarka, ale należy raczej do średniej wielkości psów, 18 kg warzy) czasami jakieś dziecko podjedzie pogłaskać. Ale ona jest spokojna, nie cieszy się, nie piszczy, taka oaza spokoju więc chyba rodzice przez to myślą, że jest właśnie 'bezpieczna'. Do takiego 'zaciesza' jak Tora bałabym się puścić dziecko, że mi je przygniecie łapą z radości:lol:
  25. Jacie, co on wyczynia! Ja bym się bała...ale to pewnie dlatego, że nie mam takiego zaufania do mojego psa (wzięliśmy ją jak miała 4 lata i dużo przeżyć za sobą) i widzę, że średnio za dziećmi przepada - unikała zawsze kontaktu jak byliśmy gdzieś u rodziny. A Ty masz Torę od szczeniaka? Sami ją układaliście? Pytam z ciekawości ;) ja mam wrażenie że gdyby nie to, że poprzedni właściciel w jakiś (chyba nie fajny) sposób ułożył Hanę to pewnie byłaby jakimś dzikim dzikiem z naszym brakiem konsekwencji. A tak umie chodzić na smyczy, wie co znaczy "na miejsce" itd.
×
×
  • Create New...