Jump to content
Dogomania

Olbrzym Lori - co może zdziałać morze miłości i ogrom cierpliwości...


Recommended Posts

Niestety z tymi lekami jest na prawdę różnie. To co działa na jednego psa, na drugiego wcale. Moja Dotts nie zareagowała na hydroksyzynę :shake:.
Dla mnie to był koszmar. Nie mogła ruszyc się z kanapy a trzęsła się jak osika, pozostając w całkowitej trzeźwości umysłowej. Rzecz miała miejsce oczywiście w Sylwestra rok temu. W tym roku nie zaryzykowałam leków. Zaszyliśmy się na wsi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Murka']
Myślę, że czas i spokój może zdziałać tu wiele.
[/quote]
:beerchug:
podpisuję się pod tym

jesli chodzi o sedalin, to ja mam bardzo złe doświadczenia
nie będę tu się rozpisywać dlaczego, powiem krótko - podalismy naszej Hexi sedalin dwa razy i dwa razy żałowałam, więcej tego nie zrobię :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Murka']Kierownik mówił, że tylko "na prochach" da radę Loriego przetransportować. I musi jechać z pracownikiem, bo sam go nie ruszy.
Po tym co opisałaś boniko to wcale się nie dziwie, że Lori jest jaki jest i warczy... Pracownicy ewidentnie pogłębiają jego strach i agresję lękową.
[/quote] Lori na pewno bardziej boi sie meżczyzn, ile razy bylam pod jego boksem leżal spokojnie, wcale nie uciekał. Mysle, ze gdyby byl z przodu schroniska, to pod opieką pan szybciej doszedlby do formy. Pani Iza ma dobry wplyw na psy, ile takich psow bylo, ze tylko ją akceptowaly np. kaukaz, czy bernardynka Samanta.

Zatem czekamy na dalsze deklaracje na Loriego oraz miejsce w hoteliku.

Link to comment
Share on other sites

Dla niego tez bedzie o wiele lepiej jak podchodzić bedzie 2 osoby/Murka,Mariusz/które pozna i będzie dobrze kojarzył.Ja gdy podchodziłam nie wywoływałam mocnej paniki,typu ucieczka,bał sie ale spogladał i miałam nawet wrazenie,ze słuchał jak wołałam po imieniu.Aparat troche jakby pogłębiał lęk...Ja mu zycze ,zeby okazał sie miziakiem jak "dzikusek"Rudi,który od poczatku do końca nas tak mile zaskoczył:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='halcia']Dla niego tez bedzie o wiele lepiej jak podchodzić bedzie 2 osoby/Murka,Mariusz/które pozna i będzie dobrze kojarzył.Ja gdy podchodziłam nie wywoływałam mocnej paniki,typu ucieczka,bał sie ale spogladał i miałam nawet wrazenie,ze słuchał jak wołałam po imieniu.Aparat troche jakby pogłębiał lęk...Ja mu zycze ,zeby okazał sie miziakiem jak "dzikusek"Rudi,który od poczatku do końca nas tak mile zaskoczył:lol:[/quote]


Tylko w tym halasie nie bylo nawet jak do niego mowic i mysle ze to szczekanie psow tez go dodatkowo stresowalo.Jeszcze troche do uzbierania zostalo niby juz niewiele a jednak:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoko100']W sumie tez sie bałam ze kierownik powie ze nie widzi sensu zeby ruszac Loriego i ze nie bedzie szans na jego resocjalizacje[/quote]Kierownik sie zmienil i coraz bardziej wspiera nasze wyciaganie psów, niemajacych szans w schronisku, do hoteliku i do DT.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Kierownik sie zmienil i coraz bardziej wspiera nasze wyciaganie psów, niemajacych szans w schronisku, do hoteliku i do DT.[/quote]
Pokażcie mu Antosia i jemu podobne psiaki,wtedy na 100%przekonacie kierownika do wyciągania psiaków do hotelików;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Renata5']Pokażcie mu Antosia i jemu podobne psiaki,wtedy na 100%przekonacie kierownika do wyciągania psiaków do hotelików;)[/quote]Pokazujemy wszystkie psy z DT. Nie musimy przekonywac kierownika do hotelikow. I to nie jest tak, ze wyciaganie zaczelysmy wczoraj, ale ok. 3 lat temu z Beatka i Foksia oraz Irenaka, niewidomy collie Mawie, szczeniaki (sam kierownik zawozil do Niepolomic). Potem Murka otwarla hotelik i z pomoca Murki uratowalysmy juz kilkadziesiąt psow.
Ale teraz niezbyt dobrze sie dzieje i niektore organizacje zbieraja materialy obciazajace DT, wiec trzeba miec absolutne zaufanie do DT, do ktorych psy są wydawane, ze psy sa pod najlepsza opieką i leczone w razie potrzeby. Nie mozemy sobie pozwolic na niesprawdzone DT i popsucie opinii naszych dzialan (vide temat Buzki).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Pokazujemy wszystkie psy z DT. Nie musimy przekonywac kierownika do hotelikow. I to nie jest tak, ze wyciaganie zaczelysmy wczoraj, ale ok. 3 lat temu z Beatka i Foksia oraz Irenaka, niewidomy collie Mawie, szczeniaki (sam kierownik zawozil do Niepolomic). Potem Murka otwarla hotelik i z pomoca Murki uratowalysmy juz kilkadziesiąt psow.
Ale teraz niezbyt dobrze sie dzieje i niektore organizacje zbieraja materialy obciazajace DT, wiec trzeba miec absolutne zaufanie do DT, do ktorych psy są wydawane, ze psy sa pod najlepsza opieką i leczone w razie potrzeby. Nie mozemy sobie pozwolic na niesprawdzone DT i popsucie opinii naszych dzialan (vide temat Buzki).[/quote]

Ale Lori u Murki bedzie mial dobrze:loveu:

Link to comment
Share on other sites

No ale chyba jest jakiś lek który się stosuje do przewiezienia takich "dzikawych" psów ? - nie na stałe w celu leczenia tylko żeby przewieźć.

Sedalin nie Sedalin coś chyba jest najczęściej stosowane ?

A potem leczenie Loriego czymś to chyba się na miejscu zastanowicie - dobrze dać mu trochę czasu - może nic nie trzeba będzie - tak byłoby najlepiej.

A co do pracowników to oni Murko tam go "specjalnie" nie stresowali - po prostu roboty dużo - coś przy psie mieli zrobić i to szybko, a że się psu nie wytłumaczy i w takim hałasie to jak trzeba było to postępowali jak z dzikim zwierzęciem - wypłaszając tam gdzie chcieli żeby się przemieścił, bo mnie się coś zdaje, że Lori jest taki sam jaki był po przywiezieniu do schroniska - gorzej chyba nie jest. W Mieleckim schronisku to właśnie tak chyba jest na tyle dobrze, że stan psów się nie pogarsza - jedynie może przywiezione psy jako młode wyrastają na trochę dzikie, trochę dzikie czasem trochę bardziej dziczeją, ale pracownicy nie robią tam nic celowo złego czy bez celu nie stresują zwierząt. No wtedy z tym kocem - chcieli spełnić moją prośbę a ja nie miałam zielonego pjęcia, że to tak będzie wyglądało. Takiego staruszka białego to wyciągnęli z budy, włożyli koc i wsadzili z powrotem do budy bez problemu - to było po wizycie u Loriego, ale myślałam, że z Lorim też jakoś tak pójdzie czy, że sam wyjdzie na jakieś wołanie.


Ja wierze, że będzie dobrze - psina nie atakuje bez powodu i to wtedy wygladało, [B]że on straszył[/B], ale nie miał zamiaru ugryźć bo przecież mógł skoczyć. On taki DUŻY biduś raczej jest :oops:
Dobrze napisałaś tam wcześniej, że on może prawie bez kontaktu z człowiekiem mógł być - może czegoś pilnował - pola kukurydzy czy czegoś - ktoś go tam gdzies umieścił jak miał z kilka miesięcy bo wyglądał już na dużego, dowoził jakieś jedzenie i pies taki wyrósł.

On był podobno z interwencji - szkoda, że nie napisali, zabierając go, choć jednego zdania - w jakich był warunkach.


A na tych Molosach wiedzą o nim ? Może nawet ktoś z właścicieli tego rodzaju psów będzie miał warunki i będzie chętny dać dom Lorkowi jak jeszcze będziemy już wiedzieć co i jak z nim i się go uda oswoić?


A jak nie za tydzień jedzie do Ciebie to spokojnie zbieramy - mam nadzieję, że jednak juz niedługo pojedzie :oops:


halcia - 100 zł
LACRIMA - 50 zł
bonika - 20 zł
Pani Magda - 50 zł
Justynna - 50 zł
silke - 20 zł
kaskadaffik - 20 zł
Kolega yoko100 - 10 zł
anciaahk - 20 zł
-----------------------
Mamy już 340 zł :multi:


Lorciu przypomina się i prosi o wsparcie :oops:

[IMG]http://www.mielec.bezdomne.com/galeria/DSC_5680.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='halcia']Dla niego tez bedzie o wiele lepiej jak podchodzić bedzie 2 osoby/Murka,Mariusz/które pozna i będzie dobrze kojarzył.Ja gdy podchodziłam nie wywoływałam mocnej paniki,typu ucieczka,bał sie ale spogladał i miałam nawet wrazenie,ze słuchał jak wołałam po imieniu.Aparat troche jakby pogłębiał lęk...Ja mu zycze ,zeby okazał sie miziakiem jak "dzikusek"Rudi,który od poczatku do końca nas tak mile zaskoczył:lol:[/quote]

Właśnie [B]halciu[/B] - na żadnym zdjęciu tego nie widać, ale on potrafi tak "trzeźwo" - uważnie patrzeć prosto w oczy - z takim ogromnym smutkiem i jakby trochę prośbą czy nadzieją - też takie coś wydaje mi się zaobserwowałam a to bardzo dobry znak :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonika']



Ja wierze, że będzie dobrze - psina nie atakuje bez powodu i to wtedy wygladało, [B]że on straszył[/B], ale nie miał zamiaru ugryźć bo przecież mógł skoczyć. On taki DUŻY biduś raczej jest :oops:
Dobrze napisałaś tam wcześniej, że on może prawie bez kontaktu z człowiekiem mógł być - może czegoś pilnował - pola kukurydzy czy czegoś - ktoś go tam gdzies umieścił jak miał z kilka miesięcy bo wyglądał już na dużego, dowoził jakieś jedzenie i pies taki wyrósł.

On był podobno z interwencji - szkoda, że nie napisali, zabierając go, choć jednego zdania - w jakich był warunkach.


A na tych Molosach wiedzą o nim ? Może nawet ktoś z właścicieli tego rodzaju psów będzie miał warunki i będzie chętny dać dom Lorkowi jak jeszcze będziemy już wiedzieć co i jak z nim i się go uda oswoić?


A jak nie za tydzień jedzie do Ciebie to spokojnie zbieramy - mam nadzieję, że jednak juz niedługo pojedzie :oops:






[/quote]

Może faktycznie warto wspomniec o Lorim na tym watku molosow

Link to comment
Share on other sites

Lori,duza bida,myśle ,ze on patrzył na człowieka by poznać jego intencje...Jak go poznałam strasznie drzał,teraz tego nie widać,tylko te przestraszone oczy.Nie jeden psiak ma przestraszone spojrzenie,ale u małych mnie jest to tak porażające jak u tego olbrzyma:shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...