Jump to content
Dogomania

Elio - porzucony psiak, który na wschodnich krańcach Polski nikogo nie obchodził, z głodu żywił się odchodami bydła, uratowany przez Figunia, skomli o kasę na hotel i weta, żeby dotrwać do własnego domu.


Recommended Posts

Posted

Czytam, ale nie pisałam, teraz muszę.

Kobieta egzaltowana, infantylna i niestabilna emocjonalnie, najgorsze co może spotkać psa po przejściach. Zabierać koniecznie na cito, bo źle to wszystko dla psa wróży.

  • Like 3
  • Upvote 1
Posted

Rozmawiałam z Figunia i prosiłam, żeby kategorycznie zażądała zwrócenia psa. Ma powiedzieć, że ktoś po niego przyjedzie, tylko trzeba ustalić termin. WiosnaA mówiła, że mógłby pojechać ten pan, który razem z Figunia szukał psiaka i zawiózł go do WiosnaA. Uważam, że trzeba żeby miał upoważnienie. Zapytam WiosnnaA, czy zostawiła sobie kopię umowy, jak Jej sugerowałam. Dobrze byłoby, żeby ten ktoś miał kopię umowy.
W rozmowie z WiosnaA pani powiedziała, że "Elio ma jakby dwubiegunówke". Myślałam, że padnę. To chyba ta kobieta ma chorobę afektywną dwubiegunową, a Elio ma robić za psa terapeutę. Kupili mu buty!!!  On nie może tam zostać. Podobnie jak jaguska, uważam, że ta kobieta jest niestabilna emocjonalnie. Elio odbiera niezrozumiałe dla niego sygnały i czuje się bardzo niepewnie, niekomfortowo. On zasługuje na dobry dom z normalnymi opiekunami.

  • Like 3
Posted

A wczoraj tak pomyślałam, że pewnie w trosce o ten parkiet będą próbować mu coś założyć na łapki. A więc jednak miałam rację. Liczą się rzeczy materialne, co tam oddanie takiego wiernego towarzysza, jakim jest pies. Ile bym dała by mój Tofik był jeszcze ze mną, dalej rysował mi moją podłogę, przynosił paprochy do łóżka, zostawiał tony sierści na chodnikach, wybudzał mnie w nocy by iść na spacer, ... Była kiedyś taka bajka o ptaszku, którego ktoś zamknął w klatce... Czy można być szczęśliwym zamkniętym w klatce? Biedny Elio, kiedyś bezdomny, żywiący się tym, co wydaliły z siebie cielęta, teraz zamknięty w apartamencie, ubrany w kapcie, wyposażony w zabawki i piękne miski, ale czy kochany? Proszę o zwrócenie mu tej wolności by mógł wrócić do ludzi, u których mieszkanie może jest skromnie wyposażone, ale bogate w ciepło miłości, która jest ważniejsza od dóbr materialnych. 

  • Upvote 1
Posted

Czytam wątek psa od początku. 

Dzwoniła do mnie elik z prośbą o pomoc. Wtedy powiedziałam o Ani WiosnA. 

Ale nie o tym. 

Uważam że pies nie powinien trafić do tego domu. 

Nie rozmawiałam z panią. Nie byłam na wizycie pa ale to co czytam i to co robią z tym psem  wola o pomstę do nieba!

Podobną sytuację miałam z Tymkiem vel Bakusiem. Na szczęście on nie pojechał do tego domu pomimo tego że Pan dostał zielone światło od wizytatorki.

Kiedy przyjechali po Tymka pierwsze co uslyszalam to to, że " psa trzeba będzie ogolić bo będzie dużo kudłów w domu"

 Moja złość sięgnęła zenitu. Nie pomagały tłumaczenia że to żart i że pues będzie mieszkał z wnukiem i takie tam...

Odnośnie wnuka, to od razu wyczułam że coś jest nie halo. Potwierdziła to rozmowa z nim no i późniejsze przyznanie się do przypadłości. Nie chcę o tym pisać.

Suma sumarum odjechali beż psa.

Jeśli jest możliwość to zabierzcie psa. Pani go może nie skrzywdzi ale on tam będzie miał gehennę. 

Tam jest sterylnie czysto. Te dywaniki po to aby pies nie zniszczył parkietu. 

Brak elementarnej wiedzy. Gdzie legowisko..gdzie karma gdzie miski..

Współczuję Wam ale tutaj dobro psa ważniejsze niż współczucie. 

  • Like 1
  • Upvote 1
Posted

 Obecna właścicielka sugeruje większą ilość śrucin - to prześwietli i usunie śruciny wetka, która jakoś potrafiła zdejmować szwy bez narkozy. Jeśli Elio z długimi (podobno) pazurami chodzi w butach, to on jest święty, że to wytrzymuje.

  • Like 3
  • Upvote 1
Posted
On 8/24/2024 at 5:43 PM, Aska7 said:

Nie mogę go zabrać. W poniedziałek wylatuję na urlop, a dzisiaj jestem z TZ- tem na urodzinach u znajomych.

Asiu, to wspaniałego urlopu. Wypocznij godnie.

I imienin też !

Posted
On 8/24/2024 at 5:18 PM, Alaskan malamutte said:

Czytam wątek psa od początku. 

Dzwoniła do mnie elik z prośbą o pomoc. Wtedy powiedziałam o Ani WiosnA. 

Ale nie o tym. 

Uważam że pies nie powinien trafić do tego domu. 

Nie rozmawiałam z panią. Nie byłam na wizycie pa ale to co czytam i to co robią z tym psem  wola o pomstę do nieba!

Podobną sytuację miałam z Tymkiem vel Bakusiem. Na szczęście on nie pojechał do tego domu pomimo tego że Pan dostał zielone światło od wizytatorki.

Kiedy przyjechali po Tymka pierwsze co uslyszalam to to, że " psa trzeba będzie ogolić bo będzie dużo kudłów w domu"

 Moja złość sięgnęła zenitu. Nie pomagały tłumaczenia że to żart i że pues będzie mieszkał z wnukiem i takie tam...

Odnośnie wnuka, to od razu wyczułam że coś jest nie halo. Potwierdziła to rozmowa z nim no i późniejsze przyznanie się do przypadłości. Nie chcę o tym pisać.

Suma sumarum odjechali beż psa.

Jeśli jest możliwość to zabierzcie psa. Pani go może nie skrzywdzi ale on tam będzie miał gehennę. 

Tam jest sterylnie czysto. Te dywaniki po to aby pies nie zniszczył parkietu. 

Brak elementarnej wiedzy. Gdzie legowisko..gdzie karma gdzie miski..

Współczuję Wam ale tutaj dobro psa ważniejsze niż współczucie. 

Napisałam do Pani PW, ale nie chce się wysłać. Będę jeszcze próbować.

Posted
On 8/24/2024 at 5:18 PM, Alaskan malamutte said:

Czytam wątek psa od początku. 

Dzwoniła do mnie elik z prośbą o pomoc. Wtedy powiedziałam o Ani WiosnA. 

Ale nie o tym. 

Uważam że pies nie powinien trafić do tego domu. 

Nie rozmawiałam z panią. Nie byłam na wizycie pa ale to co czytam i to co robią z tym psem  wola o pomstę do nieba!

Podobną sytuację miałam z Tymkiem vel Bakusiem. Na szczęście on nie pojechał do tego domu pomimo tego że Pan dostał zielone światło od wizytatorki.

Kiedy przyjechali po Tymka pierwsze co uslyszalam to to, że " psa trzeba będzie ogolić bo będzie dużo kudłów w domu"

 Moja złość sięgnęła zenitu. Nie pomagały tłumaczenia że to żart i że pues będzie mieszkał z wnukiem i takie tam...

Odnośnie wnuka, to od razu wyczułam że coś jest nie halo. Potwierdziła to rozmowa z nim no i późniejsze przyznanie się do przypadłości. Nie chcę o tym pisać.

Suma sumarum odjechali beż psa.

Jeśli jest możliwość to zabierzcie psa. Pani go może nie skrzywdzi ale on tam będzie miał gehennę. 

Tam jest sterylnie czysto. Te dywaniki po to aby pies nie zniszczył parkietu. 

Brak elementarnej wiedzy. Gdzie legowisko..gdzie karma gdzie miski..

Współczuję Wam ale tutaj dobro psa ważniejsze niż współczucie. 

To Pani Elio zawdzięcza dom u Ani! A my z Córką, ogromną pomoc w ulokowaniu psa w bezpiecznym miejscu.

Musiałam być bardzo "zakręcona", że mi to umknęło i dotąd Pani nie podziękowałam .

Domyślam się, że nie jest to dla Pani super ważne i nie robiła Pani tego dla oklasków i podziękowań, ale późno, bo późno, składam te podziękowania, tak z całego serca. Niech Pani czuwa nadal nad tym biednym psiakiem, bo przyniosła mu już Pani wiele dobra a on nadal potrzebuje pomocy.

Ukłony i serdeczne pozdrowienia.

 

Posted
Dnia 24.08.2024 o 19:59, Figunia napisał:

To Pani Elio zawdzięcza dom u Ani! A my z Córką, ogromną pomoc w ulokowaniu psa w bezpiecznym miejscu.

Musiałam być bardzo "zakręcona", że mi to umknęło i dotąd Pani nie podziękowałam .

Domyślam się, że nie jest to dla Pani super ważne i nie robiła Pani tego dla oklasków i podziękowań, ale późno, bo późno, składam te podziękowania, tak z całego serca. Niech Pani czuwa nadal nad tym biednym psiakiem, bo przyniosła mu już Pani wiele dobra a on nadal potrzebuje pomocy.

Ukłony i serdeczne pozdrowienia.

 

Figuniu. Pomagam zawsze gdy tylko mogę. Bezinteresownie.

Trzymam kciuki za super psiaka i wierzę że wszystko dobrze się skończy. 

 

Posted
On 8/24/2024 at 9:38 PM, Alaskan malamutte said:

Figuniu. Pomagam zawsze gdy tylko mogę. Bezinteresownie.

Trzymam kciuki za super psiaka i wierzę że wszystko dobrze się skończy. 

 

I za to raz jeszcze serdecznie dziękuję ❤️ 

Posted
Dnia 24.08.2024 o 17:43, Aska7 napisał:

Nie mogę go zabrać. W poniedziałek wylatuję na urlop, a dzisiaj jestem z TZ- tem na urodzinach u znajomych.

Przyjemnej zabawy urodzinowej i super wypoczynku na urlopie.

  • Like 1
Posted

Dzień dobry Wszystkim, którym los tego pieska leży na sercu.

Kochany, łagodny, cudowny piesek, a sprawy przybrały tak zły obrót, że mi aż trudno uwierzyć, że to akurat Jego spotyka.
Musiałam tu wejść i od najważniejszego zacznę.

Sprawa nie łatwa i prosta. Jestem po długich rozmowach z p. Barbarą. Po rozmowach też jestem ze szkoleniowcem, który psa odławiał i czytał Pani meila, umowę.
Problem jest w ludziach, a właściwie bardziej Pani i Jej podejściu do pieska.
 We wczorajszej porannej rozmowie Pani powiedziała, że meil pisała pod wpływem emocji i nieprzespanej nocy, w każdym razie  rano ze wszystkich zarzutów wobec psa już się wycofywała, że o tej czy innej rzeczy nie wiedziała,że źle robiła , ale po wskazówkach już postępuje inaczej i że Miki jest zupełnie nie agresywny,że źle oceniła, ze to przemiły piesek. W wieczornej zaś rozmowie mówiła, że mieli  dziś rodzinne spotkanie i wszyscy zachwycali Mikusiem, jego otwartością, jak wszystkich witał wesoło i w ogóle, że to co w meilu pisała to nijak się ma do dnia dzisiejszego.
Drzwi do sypialni ostatniej nocy Państwo już nie zamykali, Elio spał grzecznie obok ich łóżka. Nie szczekał, nie drapał, nie chciał nikogo gryźć. Wiem, że w wieczornych szczeknięciach, zostawiony sam za zamkniętymi drzwiami, chodziło mu, żeby być blisko ludzi, a nie żeby ich pogryźć..Gdy pierwszy raz dał susa na moje łóżko i przykleił do pościeli,to oczka świeciły jak gwiazdki  i  był cały roześmiany , ale nie mógł ze mną spać, nie pozwalałam, grzecznie schodził na dół na swoje posłanka. Szczeknięciem Elio prosi o wyjście na sii albo lekkim piskiem, czasem tak też wołał człowieka do siebie, zwłaszcza gdy odchodziłam od niego i  zaraz prosił, żebym wróciła. Na polecenie 'zostań',albo 'cicho' zaraz się uspokajał. Zawsze to były krótkie szczeknięcia, nie żeby ujadał. Taki ma sposób komunikowania jak coś potrzebuje, ale Państwo raczej nie umieli tego odczytać i najmniejszy psi szczek odbierali jako agresja. Wczoraj rano Pani już to prostowała, że wcale nie rzucał się a wyolbrzymiła szczeknięcia.
 Dzisiaj Miki-Elio spędził cały dzień z Pani mężem i okazało się, że oboje bardzo się polubili, nie odstępował Pana na krok, psiak był wesoły, Pan zadowolony, a Pani trochę na bok dziś się usunęła. Myślę,że Pani stres Mikiemu się udzielał i mniejsza obecność Pani, przynajmniej na razie wyjdzie na korzyść Mikiemu. Przeczuwam, że bardziej z Panem może się zakumplować niż z Panią.
Jutro mieliśmy jechać po Mikunia..., ale nie pojedziemy i na razie będę w codziennym kontakcie z Domkiem.Z Panem chcę przeprowadzić jeszcze rozmowę. Musicie wybaczyć, że na wątku z pewnych względów nie mogę pisać powodów dlaczego. Na dzień dzisiejszy niestety tak musi być. Ela i Figunia zna sprawę.

 

  • Like 2
Posted

W sumie dobre wieści.

Tak jak przypuszczałam, problem był w głowie pani i wyolbrzymiała różne sytuacje. Przede wszystkim ona musi się wyciszyć.

Jestem nadal niepoprawną optymistką.

Posted

W trakcie pA rozmowy z Panią, w trakcie odbioru psa zupełnie nic mnie nie zaniepokoiło, poza niewłaściwym objęciem psa przez Panią na co zwróciłam uwagę i powiedziałam to Pani. Przeciwnie, w trakcie rozmów, tematem były wyłącznie sprawy pieska, co mi się nawet spodobało.
Mikunio jest na prawdę wyjątkowym pieskiem i jak dla mnie ( i nie tylko dla mnie) wręcz niespotykany Ideał psa.
Dzieci i psów się niby nie chwali, więc ...tfu,tfu,tfu. Niech tylko taki zostanie jaki był u mnie!
Powiem szczerze,że meil p.Barbary mnie zamurował. Jakby dotyczył innego psa, nie tego, którego miałam przez miesiąc u siebie. Psiak może zmieniać się z czasem, inne warunki, otoczenie, ale żeby aż tak drastycznie trudno nam było uwierzyć.
U nas nad wyraz grzecznie zachowywał się w kojcu, później w mojej sypialni. Nic nie zniszczył, w domu ani razu nie nabrudził , nie ujadał, nie szczekał bez potrzeby, posłuszny. Zgrzeszyłabym, żebym coś złego napisała o nim. I  w czasie niełatwym nam wszystkim, w tym i dla Elio, kiedy akurat było trochę ludzi w domu, w tym dzieci i bywało,że dobrych kilka godzin sam spędzał zamknięty w sypialni,czy kojcu. Spał wówczas, albo spokojnie obserwował przez drzwi tarasowe co dzieje się na podwórku. W żadnej sytuacji na nikogo znajomego, czy też obcego nie burknął, a był najszczęśliwszy i w mig zaprzyjaźniał, jeśli jakikolwiek człowiek wykazał mu zainteresowanie, choć w sumie w większości przypadków sam inicjował przyjacielskie zapoznawanie. Migiem w oczkach błysk się pojawiał i ten jego uśmiech,.. całusy zaraz szły w ruch. Tak jak na filmiku z lecznicy, gdy został pogłaskany przez nieznajomą panią i pana i tym zupełnie nieznajomym mu osobom rozdawał już buziaki,a do ładnej pani na kolana nawet wszedł dać więcej buziaków:) U weta pies ideał, sami weci się zachwycali i takich pacjentów sobie życzyli. Do dzieci bardzo przyjacielski i to on kierował  się zawsze w ich stronę ,a nie odwrotnie. Nigdy bym nie naraziła na niebezpieczeństwo własnych wnuków ,gdybym widziała jakąś niepewność , czy cień agresji w Mikusiu.
 
Szkoda,że Pani nie zadzwoniła do mnie, czy do Jo37,która była na wizycie Pa. Przed adopcją obie mówiłyśmy Pani, że w razie najmniejszego problemu ma dzwonić, że może liczyć na pomoc, o każdej porze mówiłam. Serce boli, że Elio tak dużo stresu miał te dni  (oby tylko te dni) i jeszcze ten kołnierz :(, bez potrzeby, bo rana po kastracji była zupełnie wygojona kilka dni przed wyjazdem. Jedynie kilka  małych pryszczyków- 3-4szt, może od upału, takich uczuleniowych zrobiło mu się na brzuszku, kawałek od miejsca kastracji, akurat na dzień przed wyjazdem ,o czym Pani przed wydaniem powiedziałam. Poprosiłam, żeby miała na uwadze, poobserwowała to miejsce, bo czasem je liznął, może lekko go swędziało, ale w żadnym razie nie rozdrapywał, nie gryzł tego u mnie. Na szczęście w piątek wetka powiedziała, żeby zdjęli, że nie ma potrzeby żeby nosił , że nic tam się nie dzieje.

Mogłabym pisać i pisać o nim, ale powiem.. Wspaniały psiak. Skarb Państwo dostali, którego dotychczas nie umieli docenić.

  • Like 1
  • Upvote 1
Posted

Chwila moment. Pies ma legowisko i miski obok drzwi. To wystarczający powód, aby wejście kogokolwiek było dla zwierzęcia stresujące. Pies ma pozostawiony worek z karmą, łatwo dostępny, co może skutkować zjedzeniem takiej ilości karmy, że pies nie przeżyje skrętu żołądka. Pies miał kupione buty, żeby nie drapał parkietu. To może jutro przetnie mu się struny głosowe, żeby nie szczekał? Pani kilka dni temu pisała, że obawia się już nie pogryzienia, a zagryzienia kogoś z rodziny przez psa. I chciała oddać psa.

Jestem niepoprawną pesymistką co do dobrostanu psa w tym domu.

Proponuję zwrócić się do prawnika w celu sporządzenia takiej umowy adopcyjnej, która da prawo odebrania zwierzęcia, jeśli po dwóch tygodniach w nowym domu są zastrzeżenia co do postępowania nowych opiekunów.

  • Like 3
  • Upvote 2
Posted
Dnia 25.08.2024 o 13:42, Sowa napisał:

Proponuję zwrócić się do prawnika w celu sporządzenia takiej umowy adopcyjnej, która da prawo odebrania zwierzęcia, jeśli po dwóch tygodniach w nowym domu są zastrzeżenia co do postępowania nowych opiekunów.

Słuszna uwaga na przyszłość. Czy ktoś ma zaprzyjaźnionego prawnika, który mógłby uwzględnić w umowie propozycję Sowa? Albo złóżmy się na opłacenie porady prawnej.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...