Jump to content
Dogomania

UWAGA! Hotel nie chce nam wydać psa. Czy tak można??? POMOCY!!!


zulugula

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Panca']wplaty najlepiej umieszczac na pierwszej stronie watku bo najprosciej je wtedy znalezc- taka mala sugestia:lol:[/quote]

Tym bardziej, że w drugim poście jest rozliczenie, tyle że chyba nieaktualizowane. Są wpłaty na leczenie (nie wszystkie), a wydatki - 0.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata51']Tym bardziej, że w drugim poście jest rozliczenie, tyle że chyba nieaktualizowane. Są wpłaty na leczenie (nie wszystkie), a wydatki - 0.[/quote]

Rozliczenie aktualne. Wszystko to co było na wątku i wpłynęło na moje konto, jest w 2 poście. Zaraz zajrzę do postu 227 i dodam. Wydatki 0 zł - zgadza się. Na razie nie ma FV. Skąd mam wiedzieć jaka kwota będzie/jest. Czekam na FV.

W poście 227 aktualizacja o 07:18
W poście 2 aktualizacja o 12:24 tego samego dnia.
Na moim koncie nowe wpłaty pojawiają się najwcześniej o 12:00.
Wybacza Agata, ale szybciej aktualizować nie mogę :p


[B]Czy pies jedzie do hoteliku u Morii??????[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amikat'][B]Pies może jechać.[/B] Transport - przekazanie psa dogadane.
Na płacenie jestem umówiona w czwartek. Będą znane już CAŁKOWITE koszty. Zapłacę i wkleję fakturę.[/quote]

Ale się cieszę :multi::multi::multi::multi::multi::multi::multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jotka']Czy wpisałaś, że na Farta?
Bo jak nie ma dopisku na jakiego zwierzaka to dzie do wspólnego worka, poza tym, doszła jakas wpłata d nie wiem kogo, napisz jakiiej wpłaty szukac jako Twojej, bo po samej kwocie nie dojdę.[/quote]

Syn wysłał za mnie na konto fundzcji -50 zł , prosiłam aby podał mój nick i jaki pies -pewnie "zabył "....:oops:

Link to comment
Share on other sites

Fart ma się świetnie
dzisiaj przekazałam go w ręce Zbójnii
niedługo ( o ile nie już) przejmie go Koss
jaki on słodki:loveu:, jak się tulił do mnie :lol:
aż przykro było go oddawać:-(

ps. jak w drodze z kliniki na miejsce przekazanie zrobił mi mały ''sajgon'' w torebce przemianowałam go na Fatruch :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote

ps. jak w drodze z kliniki na miejsce przekazanie zrobił mi mały ''sajgon'' w torebce przemianowałam go na Fatruch :eviltong:[/quote]

Pewnie chciał trochę "drobnych" na drogę...:evil_lol:
Czekamy na wieści z hoteliku :p.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kuba123']Fart ma się świetnie
dzisiaj przekazałam go w ręce Zbójnii
niedługo ( o ile nie już) przejmie go Koss
jaki on słodki:loveu:, jak się tulił do mnie :lol:
aż przykro było go oddawać:-(

ps. jak w drodze z kliniki na miejsce przekazanie zrobił mi mały ''sajgon'' w torebce przemianowałam go na Fatruch :eviltong:[/quote]

WŁASNIE WRÓCIŁAM OD MORII- Fart- nie był słodki, :placz:był potwornie przerazony, zdezorientowany, ze strachu ,kiedy Moria go zamykała w klatce -chciał ja dziabnąć- nie można było odpiąc mu smyczy...było mi go bardzo zal, nie reagowal na zadne ciepłe słówka, jego przerazenie było fizycznie wyczuwalne- noc, pełno psów, szczekających ( a wszystkie slicznosciowe), zamknęcie, brak znanych sobie ludzi , ech, smutno mi ...on powinien mieć swój dom i człowieka - tylko dla siebie , nie rozumie,kiedy mu tłumaczyłam,że to nie jest ten potworny azyl...że jedzie po nowe zycie ...
Zbójini też miał jakiś:shake: incydent Farcikowy

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie tak sie zachowywał Farcik kiedy widziałam go pierwszy raz. Przerażenie namacalne, gęstniejące. Nie gryzł co prawda - ale unikał wzroku , siedział wbity w kąt i trząsł sie jak osikowy listek. Z biegiem czasu zaufał i bawił sie jak szczenie. Chciał z nami kontaktu, przytulał sie .

Teraz nastaiła zmiana. On sie boi i tyle..... POwinien mieć dom na stałe , na zawsze i zadnych przeprowadzek więcej.
Ufam , ze sobie Farcik poradzi.... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Jak zabierałam go za schronu, szamotał się na smyczy jak opętany. Pod kliniką położył się i nie chciał iść, ze strachu zrobił siuu i koo pod siebie...
On po prostu bardzo się boi. Teraz myślał, że wraca do schronu.

Będzie dobrze ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amikat']Dokładnie tak sie zachowywał Farcik kiedy widziałam go pierwszy raz. Przerażenie namacalne, gęstniejące. Nie gryzł co prawda - ale unikał wzroku , siedział wbity w kąt i trząsł sie jak osikowy listek. Z biegiem czasu zaufał i bawił sie jak szczenie. Chciał z nami kontaktu, przytulał sie .

Teraz nastaiła zmiana. On sie boi i tyle..... POwinien mieć dom na stałe , na zawsze i zadnych przeprowadzek więcej.
Ufam , ze sobie Farcik poradzi.... :shake:[/quote]


[B]AMIKAT -[/B] tak własnie było, dokładnie jak opisujesz- i to mnie zabolało, on jakby się cofał-zaufał i mysli,ze jest zdradzony ...było mi okropnie, w nocy śnił mi sie jego strach ...nie nadaję sie do tego -mogę wozic psy do domów ...[I][B]CAŁA MOJA NADZIEJA W MORII, [/B][/I]
[I][B] MORIA :loveu:PROSZĘ OTOCZ SPECJALNĄ TROSKĄ TEGO BIDULĘ :oops:[/B][/I]
[B][/B]
[B][I] ( [COLOR=blue]czy on był szczepiony przecie wscielkiznie -to wazne -on się broni ze strachu:shake:, Zbójini mówil -że nie znalazł szczepień-a tez sprawdzał po incydencie...)[/COLOR][/I][/B]
[B][/B]

Link to comment
Share on other sites

Tez mi jest bardzo smutno po tym co przeczytałam:(

Biedactwo przyzwyczailo sie do swojej bezpiecznej norki i znowu emocjonalna katastrofa:9
Wyobrażam sobie co biedulek przeżyl,ale wierzę że u Morii szybko nabierze zaufania i wróci do pozytywnych reakcji.NAPEWNO:)A potem już tylko-domek,ten własny,ten jedyny:)

W schronie byl szczepiony,aczkolwiek Gosi nie wydali zaświadczenia-mieli przesłać pocztą.

Gosia pojawi sie na wątku-to się wypowie w temacie konkretniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paola06'] W schronie byl szczepiony,aczkolwiek Gosi nie wydali zaświadczenia-mieli przesłać pocztą.

Gosia pojawi sie na wątku-to się wypowie w temacie konkretniej.[/quote]


W schronisku wydano mi zaświadczenie o szczepieniu.
Nie wydano umowy adopcyjnej.

Fart w klinice został doszczepiony i zachipowany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zulugula']Mam nadzieję, że to zachowanie jest tylko wynikiem stresu. Gdy psiak ochłonie, powinno być lepiej. I mocno wierzę, że Moria poradzi sobie z tym lękiem. A jeśli nie, to będziemy szukać rad u jakiegoś specjalisty.[/quote]


ZULUGUILA - TU NIE SPECJALISTA JEST POTRZEBNY ...WIERZ MI , TO PRZERAZENIE, UTRATA ZAUFANIA, tu potrzebny spokój, spokój, małe kroczki-aby odbudowac jego zaufanie, to w ZADNYM WYPADKU NIE JEST AGRESYWNY PIES-mój poazylowy Antek , w drugim dniu pobytu próbowal ciachnac moja mamę , a parę tygodni pózniej uzarł syna -tak,ze miał szytą dłoń - a jest to psia ;)upa nad dupami; był mocno zdenerwowany, niepewny , bał sie -a przyszedł do nas z bardzo dobrego, w pełni zasługujacego na te nazwę, azylu -sopockiego,! a nie z takiej mordowni jak Farcik .
[I][B] Moria odezwij sie -proszę[/B][/I] :shake:

-[I]proszę o nr. konta -gdzie mogę wpłacac swoja deklaracje ( pogubiłam sie w tym)[/I]

Link to comment
Share on other sites

Już sie odzywam.
Moje drogie posluchajcie mojego skromnego zdania.
Z całym szacunkiem do zwierzat a wtym przypadku do psa, piew w swej madrosci i w swoim zachowaniu nie jest jednak czlowiekiem ani dzieckiem.
Nie wytlumaczymy mu słuchaj tam byłes w złym schronisku, zabrala cie dobra ciocia do lekarza, tam przyjazni ludzie cie leczyli i toba sie opiekowali, teraz zabral cie zbójni, potem Kos, potem po nocy przyjechałes do Morii, zamkneli cie dali jeść. Wszystko to dla twojego dobra.
Zaden piues tego nie zrozumie w ten sposob, mimo wszystko myslenie ludzkie jest iine a psa inne.
Pies mysli po psiemu.
Wie, że gdzies tam mu bylo zle ale od tamtego czasu tyle sie zmienilo byl w tylu miejscach, przechodzil przez tyle rąk, że wierzcie mi dla niego w jego prostym mysleniu jest to totalny chaotyczny niezrozumiały przebieg wydarzen i tylu nieznanych, z całym szacunkiem dla niego ludzi, że on jako ten zagubiony pies w razie czego, nie rozumiejac tych wszystkich przypadków reaguje w sposob sobie najbardziej przystepny a mianowicie agresja.
w jego przypadku jest to znikoma agresja, ale chęc ugryzienia jednak jest, no może była, bo byl na małym spacerku i pomalu sie przyzwyczaja.
Zjadł, pomachal ogonkiem do Gufiego i w tym przypadku bardzo pomocna jest pomoc przyjaznych psów, bo one pokazuja mu że ta agresja nie jest jednak tu potrzebna.
Strasznie sie rozpisałam i to na tyle, tego mojego wykładu, bo jak zaczne dalej to bede pisac pisac i pisac.
jednak Koss ma racje równiez, jest tu potrzebny czas i spokoj i jego miejsce, w którym nikt mu nie zrobi krzywdy i do którego zawsze może sie schowac. koss nela tez zaczynala u mnie swoja droge od tego własnie boksu małego.
Psy szczekały boscie je w nocy pobudziły. Serdecznie pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...