Żegnaj Argo...szydłowiecki psiaku. Byłam z Tobą od początku...tyle lat nie znalazłeś własnego domu ale byłeś dobrze zaopiekowany. Biegaj z Marcelem za tym Tęczowym Mostem.... Moja wpłata za kwiecień niech wpadnie do Sambusi.
Mnie też zasmuciły, bo jestem z Argo od początku. Wpłacałam i na Marcela i jego kumpla Argo. Marcela już dawno nie ma...a Argo i tak dzielnie sobie radzi. Murko, czy Argo dobrze znosi cimalgex?. Moja staruszka dostaje okropnej biegunki po kilku tabletkach cimalgexu...
Widać wyraźnie jak Argo się dobija do kojca, który Murka zamknęła. Kobieto...otwórz mi kojec! ...zdaje się mówić.... Chyba faktycznie jest przywiązany do tego miejsca i uważa je za swój domek.
Coś czuwa nad dzikuskami...Gdyby nie było obok tej cudownej pani pielęgniarki, która przytuliła do serca i wzięła do siebie Tinusię, to "rodzinka" byłej włascicielki oddałaby ją do schroniska...
Czyli to jednak Argo zagryzł kota....a więc jeśli u kikou są kotki, to nie jest dobrym pomysłem umieszczanie tam Argo...Nie ma gwarancji, że znowu mu nie "odbije" na punkcie kotów...i co?. Kto go przywiezie z powrotem do Murki u której miejsca na "wagę złota"?...