Jump to content
Dogomania

gosia15

Members
  • Posts

    567
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Kobiór/ Tychy

gosia15's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Bertusia trochę na niego szczerzy zębole i powarkuje, ale jakoś tak cicho i w ogóle bez przekonania. Będzie dobrze :loveu:
  2. W schronisku dali mu Tofik i tego nie zmieniam. Zabrałam go od razu do lecznicy, Berta też pojechała. Stan Tofika ogólnie kiepski, do odkarmienia i wygrzania w pierwszej kolejności, w drugiej pod narkozą usunięcie kamenia (do tego czasu tylko papki), usunięcie chirurgiczne guzka/brodawki (nie wiem co to) z prawej strony tułowia i usunięcie starego zasuszonego wbitego głęboko pod skórę kleszcza. Stan Berty dobry, za miesiąc do usunięcia pod narkozą dziąślak (narośl na dziąśle) wielkości 1 cm, który przeszkadza jej w jedzeniu, i rentgen, żeby zobaczyć co zjej stawami i kręgosłupem. Berta dostała na stawy syrop z kwasem hiarulonowym, ten sam który dostają konie biorące udział w zawodach. Kamienia nazębnego Bercia nie ma. Nie dopuszcza do jego powstania rozbierając mi kostkę brukową i kradnąc orzechy ;-)
  3. Po śmierci Akselka nie mogę się pozbierać, ale żałoba żałobą, to jedno, a wolna druga miska i posłanko, to drugie. Wczoraj więc wzięłam swój pierwszy w życiu urlop na żądanie, nabyłam 10 kg ryżu (bo tak z pustymi rękami w gości nie wypada), i w towarzystwie przyaciółki serdecznej odwiedziłam tyskie schronisko. Psiaków mnóstwo, ale wszystkie sobie jakoś radzą, z wyjątkiem jednego.... W kojcu geriatrycznym w samym rogu na gołym i zimnym betonie leżała i trzęsła się zwinięta w kłebek kupa nieszczęścia. Z przewagą kupy... Dwunastoletni psi szkielecik powleczony skórą i wyliniałą sierścią. Pani opiekunka powiedziała: dziewczyny, weźcie go stąd, bo jak go nie wezmą "TAKIE JAK WY", to go nie weźmie nikt, on sobie w ogóle nie radzi :( Do schroniska trafił ponad 4 lata temu i ma 12 lat (a może i 15). No inaczej potoczyć się nie mogło : http://
  4. Wczoraj wieczorem nasz Akselek kochany odszedł za tęczowy most po bardzo krótkej, ale burzliwej chorobie :( Podejrzewamy wylew, ale pewni nie jesteśmy, bo odszedł w trakcie diagnostyki, w drodze na rezonans :( Poniżej link do filmiku Berci, na którym jest też Akselek, i kilka foci :) https://www.youtube.com/watch?v=AeojPyh4XQ8&feature=youtu.be
  5. Przelałam 200 zł. na konto fundacji w podziękowaniu za Bertusię :-* :B-fly::B-fly::B-fly:
  6. [IMG][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/23b1fb71d031b28a.html"][IMG]http://images63.fotosik.pl/808/23b1fb71d031b28am.jpg[/IMG][/URL][/IMG][IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/808/23b1fb71d031b28amed.jpg[/IMG][/URL][/IMG]
  7. No to pierwszą noc mamy za sobą, a troszkę pospaliśmy :) Bercia miała problem z wejściem po schodach, już myślałam że będzie spała na dole, kilka razy wchodziła na 3, 4 stopnie i się wracała, ale w końcu się udało :) Ja śpię na materacu na podłodze, więc Berci położyłam materacyk obok mojego, od razu wiedziała że to dla niej :) Rano obudziłam się z Bercią na jednej poduszce, a tak się troszkę podczołgała :lol: Później Aksela zostawiłam w domu, bo ją czubek nieustannie molestuje, a Bercia wyszła ze mną poznać niewielkie podwórko, suczka z sąsiedztwa, też leciwa dama, widząc ją z daleka myśląc zapewne że to Aksel, radośnie podbiegła do płotu. Ale zdziwiła się bardzo, kiedy Berta podeszła bliżej, niesamowicie się spięła i zjeżyła, a kiedy upewniła się że to nie Aksel, zaczęła bardzo na Bertę szczekać, aż sąsiad podszedł zobaczyć co to się stało, że Tina nagle drze dzioba na Aksela ... Też dał się nabrać, chociaż Aksel sporo mniejszy :evil_lol: Drugi materacyk położyłam w kuchni pod stołem, więc teraz sobie śpi, podczas gdy ja sobie przy tym stole piszę, na piecu pichci się jedzonko, a Aksel siedzi pod krzesłem i z wywalonym jęzorem ślini się i sapie :roll:
  8. No to jesteśmy :p Po niedługim zapoznaniu się z Akselkiem przed bramą weszliśmy do domu. Po niemal godzinnym warczeniu na Aksela mały erotoman został odizolowany w pokoju córki, więc dopiero teraz Bercia może spokojnie obejść i obwąchać każdy kąt, wylizać miseczki i napić się wody :-) To przytulasek w czystej postaci, podchodzi po głaski i łasi się :) Przykucnęłam przy otwartej lodówce i mówię: hmm... i co byśmy zjadły ??? A ona podchodzi do mnie, patrzy się w tą lodówkę i liże mnie po policzku... Obie jesteśmy zmęczone i szczęśliwe... to był dobry, szczodry wieczór... Dobranoc :loveu:
  9. Zostawiłem w imieniu żony wiadomość na priv, skontaktuj się z nami w sprawie Berci

  10. Już od dawna nie wchodziłam na dogo, a przedwczoraj w nocy "nadziałam się" na wątek Berty... No i po co ????? Ona jest taka podobna do mojej Zuzi, która na początku grudnia odeszła za Tęczowy Most :-( I to z tego samego schroniska :-( [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/111137-ZUZIA-po-miesi%C4%85cach-tu%C5%82aczki-nareszcie-w-DS-Co-za-wspania%C5%82e-%C5%9Bwi%C4%99ta-%29/page67[/url] Dzisiaj od rana czytam wątek Zuzi, Berty, oglądam zdjęcia i popłakuję... Chyba czas nie leczy ran, albo musi go ogromnie dużo upłynąć :-(
  11. [B][I]Wczoraj o 18:45 nasza ukochana Zuzia odeszła... Trzymałam jej główkę w dłoniach, przytuliłam policzek, szeptałam do uszka słowa.... Pożegnanie... Na chwilkę [/I][/B][I][B]przebudziła się, otworzyła oczka, poznała mnie, zamerdała ogonem[/B][/I] [I][B], znowu zasnęła... Nie potrafię wyrazić bólu i żalu, była przekochana, teraz spoczywa pod tujami, w jej ulubionym miejscu, tam gdzie się zawsze chowała... Zuzia miała chorobę nowotworową, olbrzymi tłuszczak ulokował się na tylnej łapie, po operacji w maju( którą cudem i dzięki zaangażowaniu personelu przychodni przeżyła), tłuszczak w ciągu kilku miesięcy odrósł, a w ciągu dwóch ostatnich miesięcy niemalże podwoił swoją objętość, wrastając w struktury mięśni i naciekając do jamy brzusznej. Rokowania były oczywiste. Po wczorajszej operacji i długiej rozmowie z lekarzem, po omówieniu za i przeciw, i nie mając pewności czy naprawdę postępuję właściwie, podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Nasza ukochana Zuzia... [*] Urodziła się prawdopodobnie w czerwcu 2007 roku, odeszła 2 grudnia 2013 o 18:45 mając 6 i pół roku, pamiętam ten dzień, kiedy jechałam po nią do Warszawy, 24 września 2008, towarzyszyła nam ponad pięć lat, cudownych pięć lat... [/B][/I]
  12. [IMG]http://img34.imageshack.us/img34/5863/p1040940j.jpg[/IMG] [B]Zuzia i Aksel pozdrawiają cieplutko :-)[/B]
  13. [quote name='milcia17'][B]Puk puk, czy przypadkiem właściciel z Zuzią albo Aksel i z kilkomami osobami nie byli nad morzem w Gdańsku ? :razz: Bo widziałam dziś, zupełnie identyczny pies jak oni! :O już myślałam, czy to nie jeden z nich :razz: [B]Szcześliwego nowego Roku ![/B][/B][/QUOTE] Nie, nie byliśmy w Gdańsku, okres świąteczno - noworoczny spędzaliśmy w domku. A noc sylwestrowa to dopiero był bal... Siedem osób, osiemnaście kotów... i sześć piesów, w tym Zuzia i Aksel, oczywiście :-)
  14. W ubiegłym tygodniu pan Beryla dzwonił do mnie, Beryl zwiał na sppacerze w lesie. Wtedy nie mogłam odebrać, gdy oddzwoniłam kilka godzin później, wszystko było już w porządku, kanalia przylazł, ale co się jego pan nadenerwował, to jego... Poza tym wszystko po staremu, czyli w porządku, wszędzie Beryla ze sobą zabierają, nawet na wakacjach był pod namiotem. Z posłuszeństwem różnie, słucha się, ale najpierw próbuje "ćwiczyć". W domu nie niszczy, zachowuje czystość, do sypialni nie wchodzi, ale kanapę w pokoju uważa za swoją. Zapomniałam poprosić o fotki, co nadrobię przy okazji następnej rozmowy :)
×
×
  • Create New...