Jump to content
Dogomania

Lilka (teraz Laki), wystraszone maleństwo z azylu już w DS.


Recommended Posts

KRONIKA Dzień szósty

Dziś rano wyskoczyła na mój widok z posłanka. Posłanko pozostało suche przez cały dzień. To dobrze, bo już myślałam, że popuszcza.

Na nasz widok merda ogonkiem jak wiatrakiem. Bierze jedzenie z ręki jak leży na posłanku, ale już w pokoju trzyma dystans. Dawałam jej po trochu chrupki, każdy kolejny był coraz bliżej mnie. Ostatni tuż przy mojej nodze. Za każdym razem zastanawiała się czy podejść bliżej, ale w końcu zjadła wszystkie. Nie można przy niej robić gwałtownych ruchów. Nasłuchuje z zaciekawieniem odgłosów z mieszkania.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

KRONIKA Dzień siódmy

Dała się pogłaskać pod brodą.

Chrupki zjada z mojego uda (siedzę na podłodze). Początkowo bała się podejść.

Oswajam ją z moimi psami, którym też daję chrupki w jej pokoju. Gdy Mała chciała zjeść chrupka w pobliżu jej posłanka, Lilka ją pogoniła (wyszczerzyła zęby) i Mała uciekła.

Wyrażnie się nudzi. Po południu leżała na środku swojego pokoju, wieczorem już leży u nas w pokoju na ręczniku sikawiku (suchym). Obok położyłam kolejne posłanko, ale na razie nie jest nim zainteresowana.

W planie jest przeniesienie posłanka (z Lilką w środku) do kuchni, gdzie spędzamy teraz najwięcej czasu , bo jest ciepło. Chyba, że sama stopniowo przejdzie.

A stąd blisko na werandę i na dwór, gdzie czeka masa atrakcji.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

A tu brat Lilki. Takie ma ogłoszenie na fb:

Mały, przerażony #STICH szuka odpowiedzialnego domu.

Psiak mieszka u nas w azylu już rok. Wraz z siostrą został wyrzucony w worku na przypadkową posesję. Psiak od początku był bardzo wycofany, niemalże zupełnie dziki.

Ostatnio przeszedł zabieg kastracji i mieszka od tego czasu w indywidualnym boksie.
Próbujemy pracować, przekonywać go do siebie, ale wciąż jest ciężko w miejscu, gdzie wokół niego szczeka prawie 100 innych psów. Potrzebujemy dla Stich'a indywidualnego domu, chętnie z bezpiecznym ogrodem i drugim psem oraz osoby, która podejmie się pracy z małym dzikuskiem.
Stich ma około 7 lat, waży 9 kg.

Obecnie mieszka w azylu w Sekłaku, gm. Korytnica - 70 km od Warszawy.

https://images91.fotosik.pl/348/44aa3ac439b5059bgen.jpg

https://images91.fotosik.pl/348/44aa3ac439b5059bgen.jpg

Link to comment
Share on other sites

KRONIKA Dzień dziewiąty (14 kwietnia)

Idziemy do przodu małymi kroczkami. Karmię ją chrupkami "z uda" i drapię gołą ręką po brzuszku. Delikatnie dotykam obroży, aby móc przypiąć smycz i wyprowadzić na zewnątrz.

Nadal nie jest zainteresowana wyjściem dalej niż sąsiedni pokój. Mamy czas, bo pogoda paskudna.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Poker napisał:

Podziwiam za cierpliwość Twoją.  Ja jestem szybsza w działaniu , ale to nie znaczy ,że jest lepiej.

Chciałabym szybciej, ale z drugiej strony ona mi zaufała i nie chcę zawieść jej gwałtownym ruchem typu złapanie za obrożę czy wzięcie na ręce.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Poker napisał:

Nie robiłabym gwałtownym ruchem tylko szybciej próbowałabym zapiąć smycz. Na ręce bym nie brała.

ja bym przypięła jej jakiś krótki kawałek taśmy, niech sobie ciągnie za sobą. I od czasu do czasu końcówkę mozna brać do ręki i za chwilkę puścić. Mam nawet taki "treningowy" kawałek z karabińczykiem, ale jak ci go podac?...

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Poker napisał:

Nie robiłabym gwałtownym ruchem tylko szybciej próbowałabym zapiąć smycz. Na ręce bym nie brała.

Tak zrobię, dzięki :)

58 minut temu, malagos napisał:

ja bym przypięła jej jakiś krótki kawałek taśmy, niech sobie ciągnie za sobą. I od czasu do czasu końcówkę mozna brać do ręki i za chwilkę puścić. Mam nawet taki "treningowy" kawałek z karabińczykiem, ale jak ci go podac?...

Znalazłam karabińczyk i tasiemkę.

Link to comment
Share on other sites

moja sunia z przypiętą smyczką (można rzec że na stałe) snuła się po domu i ogrodzie zanim zorientowała się że to nie jest wina smyczki że jej dotyk bolał ! Trochę to trwało ale teraz jak biegając po ogrodzie usłyszy, że biorę smycz w rękę to rusza w "tany" po czym grzecznie siada przy furtce i czeka aż ją zapnę i maszerujemy w świat co też na początku było dla niej dramatycznie trudne. Powodzenia życzę i radości z sukcesów!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...