Jump to content
Dogomania

NANA/Dropiata już też we wspaniałym DS !! sunia u mnie w DT .Czarna u koleżanki. BALBINKA W DS .


Recommended Posts

Posted
5 minut temu, Poker napisał:

 

Kilka dni temu było u nas młode małżeństwo chętne na Nanę.

 

Dzwoniłam do Balbinki. Jest wszystko dobrze.

Czyli dobre wieści :)

Może to TEB domek dla Nany.

Wiem ,ze dobrze wybierasz je dla swoich podopiecznych:)

 

Wspaniale,że sunie się polubiły i dogadują.

Fajnie trafiły:)

Posted

Trochę żałuję ,że mieszkanie w bloku , bo Nana musi się wyszaleć. Ma całe pokłady energii. Przydałby się ogródek.

Zobowiąże DS do zakupienia kilkumetrowej linki. Na spacery mają dokąd chodzić , bo za domem są łąki.

Posted

Nie było mnie trochu na wątku, a tu takie newsy :)   Niemalże obie sunieczki już w DS-ach w dodatku superowych!  Gratulacje     1511146982_gifklaszcze.gif.09be46ad150d6ce834229cf4c28a510a.gif

Posted

Jeżeli ludzie są ok to tym bardziej będą mieć motywację wychodzić z bloku gdzieś dalej, na długie spacery :) Nana też jest malutka to i można gdzieś dalej z nią pojechać. A ogródek mógłby rozleniwić.

  • Upvote 1
Posted
Dnia 27.02.2019 o 17:08, Poker napisał:

Trochę żałuję ,że mieszkanie w bloku , bo Nana musi się wyszaleć. Ma całe pokłady energii. Przydałby się ogródek.

Zobowiąże DS do zakupienia kilkumetrowej linki. Na spacery mają dokąd chodzić , bo za domem są łąki.

Czasami to lepsze, niż mieszkanie w ogródku. Bo trzeba wyjść na spacer i pochodzić w różne miejsca:) 

  • Like 2
  • Upvote 1
Posted

Dziś czeka nas trudny dzień. Nana idzie  do DS.

Byłam z nią w niedzielę  na wizycie PA ,żeby zostawiła swoje zapachy w domu i na spacerze. Zachowywała się całkiem dobrze. Co prawda nie chciała wejść do klatki ,ale dała się skusić na smaczek. W mieszkaniu trochę pochodziła, nawet napiła się wody  ,a potem zaległa za fotelem , na którym siedziałam.

Wczoraj pojechałam z  nią sklepu kupić oprzyrządowanie na prośbę DS. Bardzo się bała, dygotała ze strachu. Przy  powrocie  do domu drapała w furtkę ,a wewnątrz szalała za radości ,że już w domciu. A mi serce pękało i czułam się jak oszustka.

Ona bardzo związała się z nami. Codziennie rano wskakuje do łóżka poprzytulać się , liże mnie i podgryza.

Ludzie są fajni , szczególnie z młodą panią współpraca układa się dobrze. Jest podatna na sugestie , słucha , pyta się co i jak.

Pani ma od jutra urlop i będzie przyzwyczajać Nanę do nowego domu.

Mają być po nią ok. g. 18.

Trzymajcie kciuki za nas wszystkich. Coraz gorzej znosimy rozstania. Serce mówi co innego ,a rozum co innego.

  • Like 1
Posted

Współczuję i Wam i suni :(

Ja staram się zawieźć sunię do DS sama, jeśli tylko jest to możliwe. Posiedzę trochu, żeby mój zapach został. Wolę, żeby miała żal do mnie, że ją zostawiam, niż do nowych opiekunów, że ją zabierają ode mnie. Myślę, że w ten sposób szybciej pokocha nowych opiekunów.

Posted

Niestety elik ,ale mamy odmienne zdanie. Próbowałam obu metod i zabieranie od nas ze spaceru w parku jest znacznie lepsze niż zawożenie i zostawienie w DS.

Zresztą każda metoda jest dobra byle jak najmniejszym kosztem psa.

Przy Żabce i Nanie zastosowałam jeszcze inną metodę. Pojechałam z suniami  na wizytę PA, żeby one zostawiły swoje zapachy,  no i mój też został.

Nana zabierze z sobą zamordowanego przez nią  pluszaka, piłeczki  i  kocyk . Będzie miała stare zapachy.

Posted

Ojoj, ale się porobiło. Nana ma DS... Trzymam kciuki mocno: za Nanę i jej Rodzinę, no i za Was, Poker. 
Będzie dobrze, za tydzień, dwa... Nana pokocha swoich Państwa, wierzę w to :)

Posted

No i doo blada.  Nana nadal szuka domu.

Przed chwilą przyszedł sam pan ze łzami w oczach oświadczając ,że nie wezmą Nany . I że to z jego powodu ,że jednak nie gotowy na psa.  Pani nawet nie weszła , bo bardzo przeżywa tę sytuację. Bardzo chciała adoptować sunię. Pan wziął na siebie całą odpowiedzialność za  sytuację. Bardzo przepraszał. Pogłaskał   Nanę ze łzami w oczach, zobowiązał się do oddania pieniędzy za kupno oprzyrządowania dla Nany i poszedł.

Powiedziałam panu ,że lepiej  że  teraz tak się stało , niż miałaby być zwrócona za jakiś czas.

Nana nie przejęła się tym zdarzeniem. Ja w sumie też nie , chociaż taka sytuację mam pierwszy raz. A mąż to się ucieszy.

Posted

Lepiej, że wcześniej niż później. Chociaż czasami później, już nie ma, bo nagle przychodzi miłość. Współczuję Pani. Z pewnością jest Jej teraz bardzo smutno i przykro. 

Posted

Pan powiedział ,że żona go za to nienawidzi. Domyślam  się ,że będą ciche dni.

Nan bardzo się panu podoba, no ale chłopina nie dojrzał. Ciekawe czy dojrzeje do dziecka.

Posted

Nana sporo czasu była u Was i stąd potargane uczucia.

Jakoś nie mogą zrozumieć ludzi,do końca praktycznie nie byli zdecydowani na adopcję.Dosłownie w ostatniej chwili powiedzieli "nie".No ale to już przeszłość.Nana ma chyba jeszcze ogłoszenia aktualne.

Posted

No właśnie byli przekonani. Wszystko było dopinane jeszcze wczoraj.  Pytałam po kolei czy chcą Nanę. Oboje potwierdzili. Widocznie pan poddawał się presji żony i nie wytrzymał na końcu. Tak czy siak, uważam ,że postąpił odpowiedzialnie, miał odwagę ,żeby przyjść, patrzeć mi w oczy i mówić.

  • Like 1
  • Upvote 1
Posted

Pan pewnie się przestraszył "obowiązków" i może nie miał w domu psa, więc nie czuje potrzeby jego obecności. Panowie, szczególnie młodzi, często tak mają. Teraz, to on jest najważniejszy dla Pani, a pies trochę tej ważności mu zabierze. Tego też się świadomie, lub nie, obawia.

Wiem, jak trudno się rozstać z  przedłużonym tymczasem, szczególnie, kiedy zapadnie nam w serce i wrośnie w dom ;). I widzimy, jak bardzo jest u nas szczęśliwy. 

Posted

ooo ła! ale numer....Też powiem, że sytuacja nie ciekawa, ale też uważam, że Pan zachował się przynajmniej na tyle fair, że miał odwage w oczy powiedziec o co chodzi.

Pani współczuje:( Wam tez współczuje, bo z każdym dniem coraz bardziej Nane kochacie...

eh...ale to życie.

Ale faktycznie, lepiej jak ktos się rozmyśli PRZED zabraniem, niż chwile po....

 

Posted

Też tak myślę jak konfirm ,że pan przestraszył się obowiązków.

Ale mąż się ucieszył po powrocie do domu ,że Nana nadal jest u nas.

Muszę coś przerobić w ogłoszeniu , bo aż dziw ,że nie ma chętnych na tak fajną sunię. Mam ogłoszenie tylko na OLX , może trzeba jeszcze gdzie indziej poogłaszać.

Posted

Gabi, ja też nie potrafię żyć bez psa, ale znam ludzi, którzy nie rozumieją potrzeby posiadania psa. Najczęściej, są to osoby pedantyczne, skupione na sobie, mało uczuciowe. Niby są całkiem ok, ale..... Oni prędzej zdecydują się na kota, ale na psa, nigdy. No, chyba, że są w różnego typu sytuacji przymusowej ;). Jak pies już jest, często po jakimś czasie, przekonują się do idei posiadania psa w domu. 

  • Upvote 1
Posted

W sumie lepiej, że zdal sobie sprawę przed adopcją, że nie da rady. Cokolwiek było powodem rezygnacji, dla suni lepiej, że teraz. 

Problem ma Poker, bo to taka huśtawka emocjonalna... sunia adoptoweana, a za chwilę nie:( Współczuję.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...