Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

Dzień dobry, jagusko. Mam nadzieję, że czujesz się odrobinę lepiej.

Na nowo pokazałam rudą tygrysicę na grupach na FB oraz odświeżyłam ogłoszenia na olx. Dzisiaj rano dostałam na olx dwa zapytania o koteczkę, jedno z ogłoszenia wrocławskiego, a drugie - z krakowskiego. Ciekawe czy zainteresowani zadzwonią do elik?

Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Dzień dobry, jagusko. Mam nadzieję, że czujesz się odrobinę lepiej.

Na nowo pokazałam rudą tygrysicę na grupach na FB oraz odświeżyłam ogłoszenia na olx. Dzisiaj rano dostałam na olx dwa zapytania o koteczkę, jedno z ogłoszenia wrocławskiego, a drugie - z krakowskiego. Ciekawe czy zainteresowani zadzwonią do elik?

Ja miałam zapytanie z Krakowa - N. Huty, ale jak pani dowiedziała się, że koteczka nie jest w Krakowie, powiedziała, że będzie szukać w Krakowie, bo chciałaby wcześniej poznać.  To było kilka dni temu.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie.

Ogłoszenie na Kraków wyróżniłam, dzisiaj wyróżnię na Wrocław. 

Mała rozrabia, jest wesołym kocikiem i wchodzi w okres wspinania się po nogawkach, podgryzania rąk i skakania na plecy.

Tydzień-dwa po zaszczepieniu (nie wiem od kiedy nabywa się odporność), w sierpniu, zawiozę ją jednak do schronu, chyba że jakimś cudem jednak domek się jej trafi z ogłoszenia, stamtąd może będzie miała więcej szczęścia. Nie znam u nas żadnych kocich przytulisk, tylko schron w Opolu ma kociarnię. A z fundacji z Opola do dzisiaj nie dostałam żadnej odpowiedzi, nawet odmownej. To nie jest rozwiązanie by maluch siedział całymi dniami sam w pokoju, zabawki to nie wszystko, a ja nie mam tyle czasu żeby ze szkrabem przesiadywać. Sami też widzicie, że olx jest zarzucony kotami na maksa, nie łudźmy się, znalezienie jej domu z ogłoszenia, bezpośrednio ode mnie, z zadupia, jest mało realne.

Ze zdjęciami bieda, mała ani chwilkę nie chce pozostać w bezruchu ;), z wielu, wielu zdjęć tylko te są jako takie.

Ja nadal borykam się z dolegliwościami, ale ma się ku lepszemu.

Udanego weekendu życzę zaglądającym.

IMGP6953.jpg

IMGP6971.JPG

IMGP6974.jpg

kotek.jpg

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, jaguska napisał:

w sierpniu, zawiozę ją jednak do schronu, chyba że jakimś cudem jednak domek się jej trafi z ogłoszenia, stamtąd może będzie miała więcej szczęścia.

Iwonko, nie ma mowy, żeby malutka trafiła do schronu. Mówiłam Ci, że w ostateczności może trafić do mnie.  Nie wierzę w to, że mogłabyś oddać ją do schronu. Przestań tak myśleć, nie katuj się więcej takimi myślami. Masz zdrowieć, a dołowanie się na pewno Ci w tym nie pomaga. 25 na gołą wlepie i będzie spokój  :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Pokerku

;) Modlić się żeby jednak ktoś się w niej zakochał i poczuł, ten i żaden inny.

Fizycznie nie daję rady. Trochę mi się zdrowie sypnęło i chwilę potrwa zanim dojdę do "normalności".  A taki maluszek sam całymi dniami siedzieć nie może, bo nic z niego nie będzie. Moja pierwsza, najstarsza kotka Skarpetka, jest właśnie ze schronu z Opola, ówczesna kierowniczka, wyprosiła mnie żebym właśnie ją zabrała a nie innego kota którego wybrałam. To właśnie taki przypadek, trzy lata samotności, właściciel w domu dwa razy w tygodniu. Dostawała wielkie michy i siedziała. Była gruba że brzuch ciągnęła po ziemi, była chora i choruje do dzisiaj, jest u mnie 10 lat i nie zaakceptowała żadnego zwierzaka. Jest, ale żyje w innym świecie, swoim, bywa agresywna dla innych. A tego dla tej kocinki nie chcę, bo jest przekochana, wesolutka rozrabiaka, a takie warunki szybko wpłyną na psychikę. dzisiaj tylko dwa razy u niej byłam. Ma mnóstwo zabawek, ale zabawki to nie wszystko. Zobaczymy, może akurat ktoś ją wypatrzy, ale teraz jest ten czas budowania relacji z człowiekiem. Ruda inteligencja, charakterna, kochana malutka.

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, elik napisał:

Nie wierzę w to, że mogłabyś oddać ją do schronu.

Elu, zdziczeje jak będzie całymi dniami siedziała sama. Na razie jest wesolutka i energiczna, ale jak długo? Tam przynajmniej jest dużo kotów, to chociaż towarzystwo do zabawy. Nie wiem czy tam jest wolontariat, może dziewczyny by coś zdziałały. Widzisz że nawet fundacja mi nie odpowiedziała od 1 lipca, a chciałam tylko żeby zaangażowali się (ogłosili u siebie) w szukanie domku i sprawdzenie go (gdyby się taki pojawił), w Opolu i okolicach.

Jeśli Elu jesteś zdecydowana ją przyjąć to po szczepieniu mogę Ci ją zawieźć, ale to wyglądało będzie że Ci podrzucam kota.

Zaraz wyróżnię to drugie ogłoszenie na Wrocław.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Wyróżnione.

Tysiu, w wolnej chwili, pozmieniaj trochę ogłoszenia. Mała ma już 90dkg i dwa odrobaczania, 28-31.07 pierwsze szczepienie. Je samodzielnie. Korzysta z kuwety.

Suche omija, mokre wciąga ;) i mleczko bez laktozy, ale widzę że wody też ubywa. I dalej bezimienna.

Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, jaguska napisał:

Jeśli Elu jesteś zdecydowana ją przyjąć to po szczepieniu mogę Ci ją zawieźć, ale to wyglądało będzie że Ci podrzucam kota.

Przecież mnie nie zmuszasz Iwonko. Dzisiaj właśnie po powrocie na działkę wypuściliśmy z klatki ślicznego rudego kocurka. Wcale nie uciekał jak poprzednie dzikuski. Jeszcze w klatce pozwalał się głaskać. On nie jest dziki, to prawdopodobnie kot z tutejszych domów, ale bardzo zaniedbany, niemiłosiernie chudy. Jadłby bez przerwy. Wyszedł z domu na zewnątrz, połaził po działce i wrócił na taras przez trap, po którym wchodzą dzikuski  :) Po wypuszczeniu z klatki pobył z nami jeszcze kilka godzin, wchodził do domu, wychodził i wreszcie gdzieś sobie poszedł. Pewnie do domu własnego. Myślę, że będzie przychodził, ale nie wiem jak przyjmą go moje dzikuski.
Musimy wysterylizować jeszcze jedną koteczkę i przez tydzień przetrzymać kennelu w pokoju gościnnym i mogę przyjąć Twoją rudaskę. Mąż jeszcze nic nie wie, ale dowie się we właściwym czasie.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Całkiem podobny do małej :), będzie wracał, zawsze wracają tam gdzie doznały dobra. Jak kiedyś nie wróci, to znaczyło będzie że go już nie ma.

Maluch nakarmiony, wybawiony. Krzyś poszedł ze mną pozjadać resztki ;). Krzyś jest absolutnie pozbawiony agresji, a i tak mała go wnerwiła i jej przywalił. Mała już potrafi wejść na parapet, teraz może obserwować co się dzieje za oknem, ptaszki na drutach ;)

Dobrej nocy 

 

IMGP6931.jpg

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, jaguska napisał:

, będzie wracał, zawsze wracają tam gdzie doznały dobra. Jak kiedyś nie wróci, to znaczyło będzie że go już nie ma.

Zamierzam szukać mu domu. On nie jest dzikuskiem. Na pewno mieszka w którymś z pobliskich domów, bo przychodził na jedzenie, ale co to za dom, gdzie kot jest taki chudy. Jeśli nie znajdę mu domu, to będzie oznaczać, że mamy kolejnego kota na utrzymaniu, a ja już ledwo dyszę  :(

Link to comment
Share on other sites

Wjeżdżam z poranną kawą

kawa-ruchomy-obrazek-0062.gif

Elu, jak mam chwilę wolną to podjeżdżam nad jezioro wyciszyć głowę, przeważnie na zachody słońca. Siadam, patrzę i staram się nie myśleć, a przynajmniej nie o życiu. No i to jest namiastka mojego kochanego Bałtyku. Już kilka lat tam nie byłam. We wrześniu planujemy na przedłużony weekend pojechać. Mimi dam do hoteliku, lub zabierzemy ze sobą, a z resztą bandy mama i brat sobie poradzą. A na razie każdy dzień rozpoczynam wirtualną wizytą w Kołobrzegu, bo to moje miejsce nad Bałtykiem. Nawet kamera jest umieszczona tam gdzie zawsze bierzemy noclegi. Jak jest ładna pogoda to i na zachód słońca można popatrzeć :)

https://www.gawex.pl/kamery/id/27/Port-oraz-latarnia-morska-HD

Nesiu i Tobie dobrego dnia :)

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, elik napisał:

Po wypuszczeniu z klatki pobył z nami jeszcze kilka godzin, wchodził do domu, wychodził i wreszcie gdzieś sobie poszedł. Pewnie do domu własnego. Myślę, że będzie przychodził, ale nie wiem jak przyjmą go moje dzikuski.

No i nie pomyliłam się  :) Przyszedł wieczorem, zjadł solidną dawkę z saszetki i zamknęłam go na noc w pokoju gościnnym, gdzie ma podstawę z kennela, a w niej legowisko, wodę i karmę, a obok kuwetę. Rano zjadł mokre i kręcił się po działce. Po powrocie z Kościoła zastaliśmy go leżącego na lawie pod modrzewiami  :) Znowu coś przekąsił i teraz zażywa drzemki na stołku w kuchni  :) On chyba po okresie dzieciństwa został podrzucony tu na działki. Gdyby był z sąsiednich domów, to pewnie wróciłby już do siebie.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jaguska napisał:

Elu, jak mam chwilę wolną to podjeżdżam nad jezioro wyciszyć głowę, przeważnie na zachody słońca. Siadam, patrzę i staram się nie myśleć, a przynajmniej nie o życiu.

Zazdraszczam Ci bliskości jeziora  :) To wspaniała sprawa z bardzo wielu powodów. Ty kochasz morze, ja jeziora  :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...