Nesiowata Posted September 27, 2019 Posted September 27, 2019 10 godzin temu, elik napisał: Godzinę po tym zdarzeniu wychodziłam z domu. Samochodu już nie było. Ciekawa jestem jak skończy się ta historia. Mam nadzieję, że sprawa trafi w ręce sprawa w normalnego sędziego, który myśli logicznie. Taki człowiek nie ma prawa wziąć kierownicę w ręce. I tak dobrze, że tylko tak się skończyło. Gdzie trzeba mieć rozum by jeździć po parku? U mnie dziś trochę kropi deszcz ale jest ciepło. Lalka już się ukryła aby przypadkiem nie być zmuszoną do wystawienia nosa za drzwi. Mała spryciara. Ale wieczorem ciemność i deszcz w niczym jej nie przeszkadzają. Ciekawe co to za różnica? Trzymajcie się zdrowo, weekend przed nami. Quote
elik Posted September 27, 2019 Author Posted September 27, 2019 3 godziny temu, Nesiowata napisał: Mam nadzieję, że sprawa trafi w ręce sprawa w normalnego sędziego, który myśli logicznie. Taki człowiek nie ma prawa wziąć kierownicę w ręce. I tak dobrze, że tylko tak się skończyło. Gdzie trzeba mieć rozum by jeździć po parku? Też mam taką nadzieję, bo dziewczyna musi dostać nauczkę, żeby już nigdy więcej nie usiadła za kierownicą pod wpływem czegokolwiek. Ona była tak pijana, że chyba nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że jeździ po alejkach spacerowych. Wyasfaltowane, to pewnie myślała, że to uliczki osiedlowe, a to plac zabaw dla dzieci! Jak wrócę z wrocka to zrobię zdjęcie i pokażę Wam jak to wygląda. Jestem świadkiem policji, że to ona siedziała za kierownicą więc chyba będę wzywana do sądu. Nie jestem z tego powodu szczęśliwa, ale dla dobra sprawy... Quote
elik Posted September 27, 2019 Author Posted September 27, 2019 3 godziny temu, Nesiowata napisał: U mnie dziś trochę kropi deszcz ale jest ciepło. Lalka już się ukryła aby przypadkiem nie być zmuszoną do wystawienia nosa za drzwi. Mała spryciara. Ale wieczorem ciemność i deszcz w niczym jej nie przeszkadzają. Ciekawe co to za różnica? Trzymajcie się zdrowo, weekend przed nami. U nas na razie pogoda super, ale jedziemy na zachód, a tam ma padać deszcz :( Ale, że to piątek, piąteczek, czyli już prawie weekend to Quote
Nesiowata Posted September 28, 2019 Posted September 28, 2019 Dobrej soboty wszystkim pełnej spokoju i zasłużonego odpoczynku życzymy wszystkim. Ciemno i mokro, ale powoli czas się ruszać. Czterołape już po śniadaniu, jak trochę się rozwidni czas będzie na kury. A potem to już kierunek targ. Jeśli nadal będzie padało to trzeba będzie się pospieszyć bo nie mam ochoty na przemoknięcie. Zwłaszcza, że już i tak jestem podziębiona. Trzymajcie się zdrowo. Quote
elik Posted September 28, 2019 Author Posted September 28, 2019 A we wrocku, po nocnym deszczu nie ma śladu. Słoneczko wdzięczy się na niebie i jest pięknie :) Mamy w planie wyjazd na grilla do firmy zięcia. Niedaleko za Wrocławiem ma firmę z kawałkiem działki i tam planujemy spędzić dzisiejszy dzień. Na jutro zaplanowany jest spacer po Wrocławiu. Wrocław to piękne miasto i bardzo lubię te spacery. Nesiu kochana ja też mam katar i to ogrooooomny. Apogeum już blisko więc pewnie katar wkrótce się skończy. Wspaniałej soboty dla wszystkich Quote
Nesiowata Posted September 28, 2019 Posted September 28, 2019 24 minuty temu, elik napisał: Nesiu kochana ja też mam katar i to ogrooooomny. Apogeum już blisko więc pewnie katar wkrótce się skończy. Chyba nie za bardzo można na to liczyć. Pozbycie się kataru to naprawdę sztuka. Quote
Nesiowata Posted September 29, 2019 Posted September 29, 2019 Witamy wszystkich i życzymy niedzieli spędzonej na relaksie w gronie rodziny i przyjaciół. Pogoda zachęca do spacerów, warto skorzystać. A ja sobie chyba zafunduję mała drzemkę, bo wczoraj jakoś mi nie wypaliła. Niedawno wpadł mi w oko przepis na surówkę z białej kapusty z opcja pasteryzacji na zimę. Chyba się skuszę, kapusta jeszcze jest na brak marchwi też nie mogę narzekać więc może po południu zrobię trochę. Przy okazji sprawdzę jaki to ma smak. A stoi jeszcze 10 kg buraków. Chyba wrzucę do piwnicy na później. A przynajmniej część bo starczy mi tych. które wcześniej zrobiłam. Pierwszy raz zakwasiłam buraki i teraz czekam jaki będzie z tego napój. Próbowałam u osoby, która robi to już dość długo, da się wypić. Trochę go sobie zmodyfikowałam, może smak będzie mi bardziej odpowiadał? Podobno ma być bardzo zdrowe. dlatego kupiłam te 10 kg, ale to chyba za dużo. Ale na razie znikam, idę poleniuchować wzorem psiaków. Quote
elik Posted September 29, 2019 Author Posted September 29, 2019 Wczorajszy plan na grillowanie wypalił znakomicie, natomiast plan na dzisiaj, czyli spacer po Wrocławiu, spalił na panewce. Wczoraj po powrocie do Wrocławia zięć dostał od znajomego MMS-a ze zdjęciami koszy pełnych grzybów. Moi postanowili, że pojadą na grzyby. A ponieważ nie chcę żeby psiaki zostały same w mieszkaniu, zostałam z nimi. Ciekawa jestem jak im pójdzie grzybobranie. Podzielę się z Wami efektami :) Ja pospaceruję z psami w pobliskim zielonym terenie. Quote
elik Posted September 29, 2019 Author Posted September 29, 2019 No i ja dostałam MMS-y z lasu. Gdyby nie ten brązowy plastikowy koszyczek, nie uwierzyłabym, że te grzyby uzbierał mój mąż i to w krótkim okresie czasu :) Szkoda, że nie ma mnie z nimi :( Co ja zrobię z tymi grzybami???? :) Gdyby to było w Krakowie lub na działce, to po oczyszczeniu zamroziłabym, bo tak robię, ale jesteśmy we wrocku i wyjeżdżamy dopiero jutro. Czy do jutra wytrzymają??? Quote
Nesiowata Posted September 29, 2019 Posted September 29, 2019 2 minuty temu, elik napisał: No i ja dostałam MMS-y z lasu. Gdyby nie ten brązowy plastikowy koszyczek, nie uwierzyłabym, że te grzyby uzbierał mój mąż i to w krótkim okresie czasu :) Szkoda, że nie ma mnie z nimi :( Co ja zrobię z tymi grzybami???? :) Gdyby to było w Krakowie lub na działce, to po oczyszczeniu zamroziłabym, bo tak robię, ale jesteśmy we wrocku i wyjeżdżamy dopiero jutro. Czy do jutra wytrzymają??? No niestety - wypadałoby je oczyścić i obgotować. Inaczej może być kiepsko. Quote
elik Posted September 29, 2019 Author Posted September 29, 2019 4 godziny temu, Nesiowata napisał: No niestety - wypadałoby je oczyścić i obgotować. Inaczej może być kiepsko. Wyczyściliśmy, ale nie chciałabym obgotować, bo mają być mrożone, a te z lewej strony malutkie, same główeczki marynowane. Quote
Nesiowata Posted September 29, 2019 Posted September 29, 2019 47 minut temu, elik napisał: Wyczyściliśmy, ale nie chciałabym obgotować, bo mają być mrożone, a te z lewej strony malutkie, same główeczki marynowane. Mrożone zawsze lepiej przez chwilę obgotować. Quote
dwbem Posted September 29, 2019 Posted September 29, 2019 Jeden dzień powinny wytrzymać jak oczyszczone. Ja też mrożę warzywa i zieleninę, mam potem do zup i dla psów. Quote
Nesiowata Posted September 30, 2019 Posted September 30, 2019 Witam wszystkich w poniedziałkowy poranek - ciepły, ale wilgotny i wietrzny. Szczęśliwej drogi Elik. Quote
Nesiowata Posted September 30, 2019 Posted September 30, 2019 Teraz to już mam typowy barowy dzień - jak nie kropi to leje. Orzechy lecą z drzewa jak głupie, znów trzeba będzie szukać chętnych na nie. Quote
Isiak Posted September 30, 2019 Posted September 30, 2019 1 godzinę temu, Nesiowata napisał: Teraz to już mam typowy barowy dzień - jak nie kropi to leje. Orzechy lecą z drzewa jak głupie, znów trzeba będzie szukać chętnych na nie. Szkoda, że daleko mieszkasz :) Przygarnęłabym trochę :) Quote
Tyśka) Posted September 30, 2019 Posted September 30, 2019 Dnia 9.09.2019 o 21:02, b-b napisał: Witam po kilkudniowym urlopie. Byłam z wnukami nad morze. Było fajnie ale szybko się zakończyło. No proszę, byłyśmy w tym samym czasie nad morzem :) Kto wie, może się minęłyśmy... Dnia 9.09.2019 o 22:48, elik napisał: No niestety u mnie nie da się bez sensacji! Esia jest już na swoim! Ależ się cieszę :) Chciałam dać "lajka" przy poście ze zdjęciami, ale zabrakło mi... :( a szkoda, bo widać, że Esia jest przeszczęśliwa! Dnia 12.09.2019 o 22:14, Nadziejka napisał: Nocna pozdrowionka lapenkom wszystkim i Ciotenkom Trzymajcie mocno mocno kciuki serduchem za Nadziejeczke i jutro i tydzien i miesiac i troszezcke coby Nadziejeczka sie podleczylla i czem predzej do zycia normalniuskiego szalonego wrocilla Nadziejko, życzę Ci z całego serca powrotu do zdrowia! <3 Nie daj się choróbsku! Dnia 14.09.2019 o 18:34, Isiak napisał: Wilki i lisy kocham od kiedy pamiętam, od kiedy jako kilkulatka dowiedziałam się o ich istnieniu :))) Pamiętam świetną książeczkę o życiu lisa, "Władca Stromych Wzgórz". Ileż się nad nią napłakałam... i nie tylko nad nią. W zeszłym roku takie zakładki z wilczkami haftowałam, muszę je powtórzyć i na bazarek wystawić, może będą chętni... https://donka66.blogspot.com/2018/08/szara-wilczyca-i-spoka.html Ja z kolei od dziecka zaczytywałam się w J. Londonie i nawet w podstawówce, kiedy mieliśmy przedstawiać ulubione nasze książki zawsze opowiadałam o Białym Kle! Tak mocno zakochałam się w wilkach, że marzyłam o studiach przyrodniczych i możliwości obcowania z wilkami. Mam to szczęście, że wilki zamieszkują okoliczne lasy miasta rodzinnego i nieraz się zapuszczałam daleko w poszukiwaniu śladów ich bytowania... Jak się dowiedziałam o strasznym zabójstwie wilków to aż się popłakałam... Nie zrobili tego myśliwi (oni sami są w szoku), prędzej okoliczni miejscowi kłusownicy, którzy rozsiewają ploty o mordercach-wilkach... :( Dnia 19.09.2019 o 23:18, b-b napisał: Ostatnio zwyzywałam samą siebie bo miałam skopiować nazwę karmy o której chyba gdzieś pisała Tysia ,że nawet pies niejadek ją jadł i nie zrobiłam tego zaraz , później zapomniałam a teraz nie mam czasu szukać po wątkach. Ech złośliwe życie. Jeżeli to było z niespełna miesiąc temu to całkiem możliwe, że pisałam o tym na wątku Oriona. Z takich karm z opinią super-smaczności znam dwie: Wolf of Wilderness (mój najbardziej uwielbia tą z dodatkiem jabłka, ale ta karma w ogóle nigdy mnie nie zawiodła) oraz Simpsons :) A ktoś kiedyś pisał na Dogomanii taką opinię o Fitminie - jednak jest to niższa półka cenowa i jakościowa, sama nie zamawiałam, więc nie mogę się wypowiedzieć... ale zdaje się, że malagos i konfirm31 nią karmią i ją polecają. Przed zakupem większego worka na pewno warto zaopatrzeć się w próbki karm :) 1 Quote
b-b Posted September 30, 2019 Posted September 30, 2019 5 godzin temu, Tyś(ka) napisał: Jeżeli to było z niespełna miesiąc temu to całkiem możliwe, że pisałam o tym na wątku Oriona. Z takich karm z opinią super-smaczności znam dwie: Wolf of Wilderness (mój najbardziej uwielbia tą z dodatkiem jabłka, ale ta karma w ogóle nigdy mnie nie zawiodła) oraz Simpsons :) A ktoś kiedyś pisał na Dogomanii taką opinię o Fitminie - jednak jest to niższa półka cenowa i jakościowa, sama nie zamawiałam, więc nie mogę się wypowiedzieć... ale zdaje się, że malagos i konfirm31 nią karmią i ją polecają. Przed zakupem większego worka na pewno warto zaopatrzeć się w próbki karm :) Bardzo ci dziękuję Justyś ! Bardzo!!! <tuli> Quote
Nesiowata Posted October 1, 2019 Posted October 1, 2019 Wreszcie Tyśka nam wróciła! Witamy wszystkich w ponury, ale (jak na razie) suchy wtorkowy przedświt. na szczęście nie ma wczorajszej wichury. Będę dziś miała sporo zajęcia przy zbieraniu orzechów - leżą pod drzewem jak ulęgałki. Wczoraj, w przerwach w deszczu, zbierałam, ale to wszystko pestka. O liściach już nie wspomnę 16 godzin temu, Isiak napisał: Szkoda, że daleko mieszkasz :) Przygarnęłabym trochę :) .Może podesłać? Życzę Wam udanego, spokojnego dnia. Quote
elik Posted October 1, 2019 Author Posted October 1, 2019 Dnia 29.09.2019 o 17:51, Nesiowata napisał: Mrożone zawsze lepiej przez chwilę obgotować. Dnia 29.09.2019 o 18:07, dwbem napisał: Jeden dzień powinny wytrzymać jak oczyszczone. Ja też mrożę warzywa i zieleninę, mam potem do zup i dla psów. Nie obgotowałam no bo w gotowaniu nasiąknęłyby wodą i jak je takie z wodą mrozić. Poza tym wygotowałoby się trochu smaku i zapachu, a tego wolałabym uniknąć :) Wstępnie oczyściliśmy je z igliwia, liści i ściółki leśnej. Resztę, już do pełni oczyściłam wczoraj po powrocie do Krakowa. Zamroziłam grzyby w 7-miu sporych woreczkach samych kapeluszy i około litra malutkich kapeluszy zamarynowałam. Marynowane tylko przygotowałam wstępnie i dzisiaj dokończę. Nóżki też robię dzisiaj. Przekroiłam wszystkie wzdłuż i suszę w piekarniku elektrycznym., bo nie mamy suszarki do warzyw. Wczoraj poszłam spać koło 23-ciej. Byłam wykończona. Droga powrotna do Krakowa nie należała do lekkich. Na obwodnicy Wrocławia miał miejsce wypadek. Na szczęście na pasie do Wrocławia. Korek miał ponad 7 kilometrów. Oczywiście o tym, żeby zostawić wolną drogę dla karetek i wozów interwencyjnych nie było mowy. Nie wiem kiedy karetki dojechały, bo mijaliśmy je ponad 3 kilometry od wypadku. Tak samo wóz specjalistyczny do cięcia blach, dźwigania im przenoszenia ciężkich elementów. To był poważny wypadek. Tir zablokował wszystkie pasy jezdni, a kabina zrzucona była z naczepy i częściowo leżała na jezdni z częściowo trzymała się jeszcze ciągnika. Nie zauważyłam drugiego samochodu więc nie umiem sobie wyobrazić jak doszło do tego wypadku. Myślałam, że będą coś mówić na ten temat w TV, ale nie widziałam. Za tamowanie drogi karetkom pogotowia powinny być bardzo wysokie kary. Często o życiu decyduje czas udzielenia pierwszej pomocy. Quote
elik Posted October 1, 2019 Author Posted October 1, 2019 Dnia 30.09.2019 o 07:07, Nesiowata napisał: Witam wszystkich w poniedziałkowy poranek - ciepły, ale wilgotny i wietrzny. Szczęśliwej drogi Elik. Dziękuję bardzo Nesiu kochana :) Nasza droga na szczęście była szczęśliwa, nie licząc silnego bocznego wiatru i deszczu, który "złapał nas" w połowie drogi powrotnej.. Początkowo mały, ale im bliżej Krakowa, tym większy. W Krakowie ulewa. Na szczęście ulewa szybko ustała i wieczorny spacer z psami był już bezdeszczowy. Psiaki, zwłaszcza Alfik, bardzo cieszyły się gdy wysiadły na parkingu pod blokiem. Alfik przez cały czas pobytu u dzieci miał rozwolnienie, a dwa razy nawet wymiotował :( On jest bardzo wrażliwy i chyba bardzo boi się, że znowu zostanie porzucony, bo tak pewnie myśli, że poprzednia jego opiekunka, która zmarła, porzuciła go. Biedny psiak :( Tak bardzo go kochamy, ale pewnie on i tak boi się porzucenia :( Quote
elik Posted October 1, 2019 Author Posted October 1, 2019 23 godziny temu, Nesiowata napisał: Teraz to już mam typowy barowy dzień - jak nie kropi to leje. Orzechy lecą z drzewa jak głupie, znów trzeba będzie szukać chętnych na nie. 21 godzin temu, Isiak napisał: Szkoda, że daleko mieszkasz :) Przygarnęłabym trochę :) Ja też :) Zwłaszcza, że na działce i w okolicy w tym roku nie ma orzechów :( Zawsze było ich dużo i dzieliliśmy się nimi z sąsiadami, a nawet wysyłaliśmy znajomym na Śląsk, a w tym roku zero orzechów :( Jak było kwitnienie padały deszcze i pszczółki i inne owady nie latały i nie zapyliły kwiatków. Quote
elik Posted October 1, 2019 Author Posted October 1, 2019 18 godzin temu, Tyś(ka) napisał: ... widać, że Esia jest przeszczęśliwa! Tak Tysiu :) Esia jest bardzo kochana przez swojego młodego Opiekuna p. Bartka i Jego Mamę. Taty nie poznałam, ale nic straconego, bo Esia zamieszkała w linii prostej od mojego domu w Krakowie około 2 km i mam zaproszenie do odwiedzania więc jeszcze będzie okazja poznać i Tatę p. Bartka. Quote
b-b Posted October 1, 2019 Posted October 1, 2019 Zjawiam się dzisiaj i widzę ,że chyba nie zapisałam drugiego postu po tym w którym dziękowałam Tysi . Człek pędzi do przodu i tak się niestety dzieje :/ Zdrówka Dziewczyny i słoneczka na niebie! M<nie niestety coś dopadło. Jetem na antybiotyku. Mam nadzieję,ze mi szybko pomoże . Miłego dzionka! Znikam do pracy. Quote
elik Posted October 1, 2019 Author Posted October 1, 2019 5 godzin temu, Nesiowata napisał: Witamy wszystkich w ponury, ale (jak na razie) suchy wtorkowy przedświt. na szczęście nie ma wczorajszej wichury. Będę dziś miała sporo zajęcia przy zbieraniu orzechów - leżą pod drzewem jak ulęgałki. Wczoraj, w przerwach w deszczu, zbierałam, ale to wszystko pestka. O liściach już nie wspomnę Dzisiejszy dzień w Krakowie jest całkiem ładny. Nie pada, nie wieje i świeci wesołe słoneczko :) Wczoraj na ostatnim spacerze Alfik zgubił szelki. Chyba mąż ubierając go nie dokładnie docisnął zapięcie. Wieczorem rozebrał tylko Masię. Myślał, że Alfika rozebrałam ja, bo tak się zdarza więc nie zdziwiło go to, że Alfik nie ma szelek. Dzisiaj rano przed wyjście na spacer nie mogłam znaleźć jego szelek więc dzwonię do męża do pracy, gdzie położył szelki. On mi na to, że wczoraj nie rozbierał Alfika, że to ja musiałam gdzieś te szelki położyć. Uświadomiłam mu, że jak wrócili ze spaceru, to miałam ręce w grzybach i na pewno nie rozebrałam Alfika. Doszliśmy do wniosku, że Alfik musiał sam się rozebrać. Szkoda tylko, że już na spacerze, a nie po :) Zaraz wybieram się na zakupy więc porozglądam się na trasie ich wczorajszego spaceru. Do szelek przynitowana jest adresówka z numerem telefonu i gdybym to ja znalazła takie szelki z pewnością zadzwoniłabym na podany tam nr telefonu. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.