Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

3 minuty temu, b-b napisał:

Zjawiam się dzisiaj i widzę ,że chyba nie zapisałam drugiego postu po tym w którym dziękowałam Tysi .

Człek pędzi do przodu i tak się niestety dzieje :/

 

Zdrówka Dziewczyny i słoneczka na niebie!

M<nie niestety coś dopadło. Jetem na antybiotyku. Mam nadzieję,ze mi szybko pomoże .

Miłego dzionka!

Znikam do pracy.

Mi też zdarza się napisać, a nie zapisać  :) Ale teraz znowu posty szybko się zapisują więc ten problem chyba mamy z głowy.

Jesteś na antybiotyku i pracujesz??  Boguniu, jak  zażywasz antybiotyk, to nie powinnaś wychodzić z łóżka!

Mi katar jakby przechodził. Ból gardła przeszedł po wypłukaniu go wodą z sodą. Rewelacyjny środek i lżejszy w stosowaniu niż woda z solą..

 

Link to comment
Share on other sites

U nas tez słoneczko, względnie ciepło nadal. I wszędzie pełno orzechów na ziemi. Dla mnie to niezbyt miłe zajęcie a klęknąć nie bardzo jest jak bo ziemia mokra Będę musiała to robić na raty. Ale pozbierać dziś muszę bo na jutro podobno znów opady. 

Mam nadzieję Elik, że znajdziesz szelki. A swoją drogą - sprytny chłopak. Po co mu takie ustrojstwo skoro można się go łatwo pozbyć?

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, elik napisał:

Mi też zdarza się napisać, a nie zapisać  :) Ale teraz znowu posty szybko się zapisują więc ten problem chyba mamy z głowy.

Jesteś na antybiotyku i pracujesz??  Boguniu, jak  zażywasz antybiotyk, to nie powinnaś wychodzić z łóżka!

Mi katar jakby przechodził. Ból gardła przeszedł po wypłukaniu go wodą z sodą. Rewelacyjny środek i lżejszy w stosowaniu niż woda z solą..

 

Mamy epidemie w pracy, Jedna po drugiej łapie.

Dam radę...a jak nie to się zobaczy ;)

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, b-b napisał:

Bardzo ci dziękuję Justyś !

Bardzo!!! <tuli>

Czekam na relacje karmowe - jestem ciekawa czy psiakowi zasmakuje :)

10 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wreszcie Tyśka nam wróciła!

Ojej, dziękuję. Nie sądziłam, że ktoś się ucieszy (przynajmniej głośno). :)

5 godzin temu, elik napisał:

Tak Tysiu  :)  Esia jest bardzo kochana przez swojego młodego Opiekuna p. Bartka i Jego Mamę. Taty nie poznałam, ale nic straconego, bo Esia zamieszkała w linii prostej od mojego domu w Krakowie około 2 km i mam zaproszenie do odwiedzania więc jeszcze będzie okazja poznać i Tatę p. Bartka.

Wspaniale! Jak ja bym chciała, aby moje ex-tymczaski mieszkały bliżej mnie... Zazdroszczę Ci tego, elik.

4 godziny temu, elik napisał:

Jesteś na antybiotyku i pracujesz??  Boguniu, jak  zażywasz antybiotyk, to nie powinnaś wychodzić z łóżka!

Podpisuję się pod tym!

4 godziny temu, b-b napisał:

Dam radę...a jak nie to się zobaczy ;)

b-b, masz szczęście, że jesteś starsza, bo bym krzyczała :) Ostatnio ciągle słyszę o powikłaniach grypy, na czele z zapaleniem oskrzeli i płuc! Dbaj o siebie!

Przyznam szczerze, że zupełnie nie znam się na grzybach. Odkąd pamiętam uwielbiałam zapach suszonych grzybów i ten zapach kojarzy mi się właśnie ze zbliżającą się zimą, ale nie miałam okazji poznać tajników grzybobrania - moi rodzice też nie znają się na "fachu", a jedyną specjalistką w domu jest babcia, która kiedy tylko została babcią przestała chodzić na grzyby i jedyne co to snuła nam (wnukom) opowiadania z grzybobrania. W sumie wielka szkoda, bo sporo chadzam po lesie i nieraz aż mi się chce zbierać grzyby, w które obrodziło.Zdecydowanie lepiej się czuję w rozróznianiu tropów i śladów w lesie, i te sobie odkrywam bez obaw o pomyłkę ;) Propos tropów - myśliwi okręgu łowieckiego, w którym zamordowano dwa roztoczańskie lasy poważnie szukają oprawcy... dzisiaj czytałam, że wyznaczyli kilkutysięczną nagrodę dla kogoś, kto wskaże okrutnego kłusownika. Mam nadzieję, że sprawiedliwość dotknie okrutnika. Wciąż martwię się o dzieci zamordowanego wilka...
 

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Wspaniale! Jak ja bym chciała, aby moje ex-tymczaski mieszkały bliżej mnie... Zazdroszczę Ci tego, elik.

Faktycznie kilka moich tymczasików mieszka w Krakowie, ale większość poza Krakowem.  Jedna na Mazurach, sama ja tam zawiozłam, bo musiałam poznać jej przyszłych opiekunów, a jedna w Wiedniu, bo tam pracuje jej opiekunka, ale wkrótce wróci do Krakowa, bo pni przechodzi na emeryturę.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Nesiowata napisał:

Mam nadzieję Elik, że znajdziesz szelki. A swoją drogą - sprytny chłopak. Po co mu takie ustrojstwo skoro można się go łatwo pozbyć?

Niestety nie znalazłam. Czeka mnie wydatek na nowe szelki i adresówkę.

Ustroistwo jest bardzo dobre, tylko trzeba dobrze zamknąć zatrzask. Jak się klamrę tylko wsunie a nie kliknie, to zapięcie nie trzyma. Jak się zapięcie rozepnie, to po schyleniu głowy, szelki zsuną się na ziemię. A że pies na spacerze ma łebek cały czas spuszczony, bo węszy, to po rozpięciu się zapięcia, szelki zsuwają się na ziemię.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Czekam na relacje karmowe - jestem ciekawa czy psiakowi zasmakuje :)

b-b, masz szczęście, że jesteś starsza, bo bym krzyczała :) Ostatnio ciągle słyszę o powikłaniach grypy, na czele z zapaleniem oskrzeli i płuc! Dbaj o siebie!
 

Muszę zdobyć próbki . Tylko nie wiem jak to zrobić bo życiowa gołga ze mnie :/

Muszę patrzeć też pod kątem alergii mojej suni na drób.Od małego ją ma .

 

A krzycz Justyś ;)

Niestety córkę sama bym wywaliła do lekarz po zwolnienie . Siebie nie mogę. Cały czas sobie powtarzam ,że jeszcze trochę, jeszcze ... i nadal jestem w pracy. Nie chce przeginać bo szykuje mi się operacja ręki wiec i tak na zwolnieniu wtedy posiedzę.

7 godzin temu, elik napisał:

Oj Boguniu, to nierozsądne :(

Biję się Eluś w pierś i piszę otwarcie WIEM.

7 godzin temu, elik napisał:

Faktycznie kilka moich tymczasików mieszka w Krakowie, ale większość poza Krakowem.  Jedna na Mazurach, sama ja tam zawiozłam, bo musiałam poznać jej przyszłych opiekunów, a jedna w Wiedniu, bo tam pracuje jej opiekunka, ale wkrótce wróci do Krakowa, bo pni przechodzi na emeryturę.

Pamiętam tą sunię  i Twoją wyprawę z nią do jej domku:))

 

12 godzin temu, Nesiowata napisał:

Antybiotyk i praca? To chyba kiepskie połączenie?

Bardzo. Ale co zrobić kiedy odczuwa się ...  mobbing w pracy z powodu chorobowego?

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, b-b napisał:

Bardzo. Ale co zrobić kiedy odczuwa się ...  mobbing w pracy z powodu chorobowego?

Przepraszam że  się  wtrącam...

Kiedyś tzn dwa miesiące temu o zwolnieniu lekarskim nawet nie myślałam.  Łaziłam z zasmarkanym nosem,  bo jak to Ja na zwolnieniu nie mogę  być. 

No i mnie ścięło  porządnie i niespodziewanie że ponad miesiąc w pracy nie byłam.  Świat się nie zawalił w pracy przeżyli  to co robiłam ja jedna teraz robią trzy :)) osoby.

A ja dojrzałam do TEj decyzji że czas zwinąć  manatki i lokować się gdzieś  indziej. 

Bo życie  mi w tej pracy umykało. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, b-b napisał:

Bardzo. Ale co zrobić kiedy odczuwa się ...  mobbing w pracy z powodu chorobowego?

Tyle, ze zdrowia nikt nie zwróci. A to przecież najważniejsze.

Witam wszystkich czarnym porankiem. Ciepło jest, ale podobno ma padać. Dziś nawet Lala nie miała problemu z wyjściem na dwór. Tym razem ciemność nie była przeszkodą.

Wczoraj wreszcie przywiozłam resztę swoich ziemniaków, mogę spokojnie czekać na zimę. Nawet kurom zafundowałam drobne ziemniaki., ale te jeszcze są do przywiezienia. Będę gotować. Mam nadzieję, że nie znudzą im się zbyt szybko (kiedyś już tak było).

Udanego dnia dla wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, b-b napisał:

Pamiętam tą sunię  i Twoją wyprawę z nią do jej domku:))

Też nigdy jej nie zapomnę. Z jej opiekunką mam ciągły kontakt. Sunia ma się jak pączek w maśle :)   Jest oczkiem w głowie całej wspaniałej rodzinki. Szkoda, że nie da się ich sklonować  :)

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, uxmal napisał:

A ja dojrzałam do TEj decyzji że czas zwinąć  manatki i lokować się gdzieś  indziej. 

Podziwiam i gratuluję odwagi. Kiedyś zmiana pracy to była normalka. Każda zmiana wiązała sie z większymi zarobkami. Dzisiaj, gdy nie ma tak dużo możliwości zatrudnienia, zmiana nie koniecznie oznacza podwyżkę wynagrodzenia. Ale gdy w grę wchodzi zdrowie, wato zaryzykować. Jednak w mniejszych miejscowościach zwolnienie może oznaczać bezrobocie, a wtedy to trudna decyzja  :(

Boguniu życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Może trzeba pomyśleć o uodpornieniu organizmu na przyszłość?

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, elik napisał:

Podziwiam i gratuluję odwagi. Kiedyś zmiana pracy to była normalka. Każda zmiana wiązała sie z większymi zarobkami. Dzisiaj, gdy nie ma tak dużo możliwości zatrudnienia, zmiana nie koniecznie oznacza podwyżkę wynagrodzenia. Ale gdy w grę wchodzi zdrowie, wato zaryzykować. Jednak w mniejszych miejscowościach zwolnienie może oznaczać bezrobocie, a wtedy to trudna decyzja  :(

Boguniu życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Może trzeba pomyśleć o uodpornieniu organizmu na przyszłość?

Racja w mniejszych miejscowościach jest trudno. 

Link to comment
Share on other sites

No to przywitam się  czarna nocą.  Chłodny dziś ranek - Misiek wcale nie pofatygował się za drzwi, nawet warknął kiedy chciałam mu w tym pomóc,  Widać czeka na lepsze czasy.

Wprawdzie nie pada ale za przyjemnie to nie jest. Trzeba będzie znów cieplej się ubrać. Wczorajsze popołudnie było naprawdę mokre. Dobrze, że chociaż wieczorem już nie padało.

Miłego dnia życzę wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

No to przywitam się  czarna nocą.  Chłodny dziś ranek - Misiek wcale nie pofatygował się za drzwi, nawet warknął kiedy chciałam mu w tym pomóc,  Widać czeka na lepsze czasy.

Wprawdzie nie pada ale za przyjemnie to nie jest. Trzeba będzie znów cieplej się ubrać. Wczorajsze popołudnie było naprawdę mokre. Dobrze, że chociaż wieczorem już nie padało.

Miłego dnia życzę wszystkim.

Ha, ha, ha    Fajnie to brzmi  :)

W kraku też nie pada, ale jest pochmurno i zimno. Do spacerów taka pogoda nie zachęca, ale psiaki chętnie pobiegły na swój poranny spacer. Alfik ciągle w szelkach zastępczych bez adresówki :(  Pytałam wczoraj sprzątających, czy nie znaleźli takich szelek, ale niestety bez efektu.

Rozmawiałam wczoraj z panem Stanisławem, któremu zostawiliśmy klatkę łapkę, żeby oswajał z nią sunię. Niestety Lusia podobno to szczwana sztuka. Wchodzi do klatki po jedzonko, ale jeśli nie ma założonej przedniej ścianki, która spada po tym, jak zwierzątko stanie na zapadce. To niedobra wiadomość :(  Jest coraz chłodniej i wszystko na to wskazuje, że w tym miesiącu wrócimy do Krakowa, a muszę sunię przechować na działce co najmniej do zdjęcia szwów po zabiegu. Trzeba ją będzie wyprowadzać na smyczy, żeby się mogła załatwić. Będzie musiała to robić na terenie działki, bo bałabym się wyprowadzać ją na spacer na teren otwarty. Mogłaby się uwolnić i nie wiem czy trafiłaby do p. Stanisława, bo to na drugim brzegu Raby i trzeba przejść przez most wiszący. Mogłaby nie znaleźć drogi do niego, a nie wiem, czy ktoś inny przygarnąłby dziką bidusię, karmił i pozwolił przezimować w stodole.  Oj za późno dowiedziałam się, że to sunia bezdomna :(

Link to comment
Share on other sites

Miśkowi to chyba już weszło teraz w krew, że nie wychodzi dopóki jest rano ciemno (wieczorem nie ma z tym żadnego problemu). I choć dziewczyny wychodzą - on nawet nie zbliża się do drzwi. W lecie nie miała takich zahamowań.

Cóż-  ja nie mogę pozbyć się kataru. Wystarczy chwila  deszczu i wszystko wraca. Będzie się to ciągnęło jeszcze długo.

Trzymajcie się zdrowo. teraz to  naprawdę ważne. Tak łatwo się zaziębić.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Nesiowata napisał:

Cóż-  ja nie mogę pozbyć się kataru.

To podobnie jak i ja.  Od tygodnia chodzę z chusteczka przy nosie i bez przerwy smarkam  :(  Niestety kasze także. To chyba coś więcej niż tylko katar.

A my wreszcie znowu na działce. To był już przedostatni w tym roku dłuższy wyjazd z działki. Następny to będzie już półroczny, do wiosny  :(   A dopiero co przyjechaliśmy. Jak ten czas leci. Tylko gdzie i po co?

Maliny nie zbierane przez 2 tygodnie. Część spadła pod krzaczki, a te co pozostały, zrobiły się ciemnobordowe.

Koty dorwały na tarasie jakiegoś ptaszka. Została z niego tylko jedna łapka i trochu piórek :( :( :(  Pomiędzy dachem, a ścianami tarasu jest szczelina i od czasu do czasu wleci tamtędy jakiś ptaszek. Gdy jesteśmy, to rozsuwamy drzwi na całą szerokość i ptaszyna szybko znajduje wyjście, ale gdy nas nie ma to musi  trafić w tą szczelinę, co pewnie nie jest łatwe  :(

Jutro pojedziemy do bezdomnej suni. Zobaczymy czy są postępy w łapaniu.

Link to comment
Share on other sites

Elik - powodzenia w  "łowach"ł 

Niestety - pogoda jest jaka jest i przeziębień nie da się uniknąć. Większy problem jest właśnie z pozbyciem się takowej "zdobyczy". Najgorsze, że w każdej chwili można się załapać na wodę z nieba  i wtedy całe wcześniejsze leczenie dostaje w "łeb”.

Mimo tego - udanej soboty, bez problemów , pełnej relaksu i spokoju.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, b-b napisał:

Zdrówka życzę Elu. 

Niestety pogoda sprzyja rozmnażaniu się zarazków.

Mam nadzieję,ze sunię uda się złapać .

Dziękuję i wzajemnie Boguniu   :)

Bardzo chciałabym złapać ją jak najwcześniej,  żeby zdążyła wydobrzeć zanim wyjedziemy na zimę do kraka.

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie udało się dzisiaj złapać suni, ale za to spotkałam w sklepie znajomą z działki, która powiedziała, że w okolicy jej domu pojawił się nowy mały kotek :(  Ktoś podrzucił, czy jakaś kotka się okociła i przeżuł tylko jeden kociak? A już miałam nadzieję, że to koniec na ten rok :(

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, elik napisał:

Niestety nie udało się dzisiaj złapać suni, ale za to spotkałam w sklepie znajomą z działki, która powiedziała, że w okolicy jej domu pojawił się nowy mały kotek :(  Ktoś podrzucił, czy jakaś kotka się okociła i przeżuł tylko jeden kociak? A już miałam nadzieję, że to koniec na ten rok :(

Uparta ta sunia. Nie wie ile traci z każdym dniem, I jeszcze kociak na dokładkę. I znów  Elik będzie miała dodatkowe zajęcie. Może chociaż kociak będzie łatwiejszy w "obsłudze"Mamy niedzielę, zimno jak diabli.  O dziwo - psom to rano nie przeszkadzało. Na Neskę musiałam dość długo czekać, postanowiła pospacerować sobie. W międzyczasie Lala szalała ze  "swoją" kotką. Nie wszystko widziałam, bo stałam tylko w drzwiach czekając na powrót. Jedynie Miśka miałam cały czas  "na widoku", przeszedł kawałek, zrobił siusiu, trochę się rozejrzał (nie ruszając z miejsca) i dostojnie wrócił.

Życzymy wszystkim spokojnej niedzieli w doborowym towarzystwie, bez żadnych przykrych niespodzianek i w pełnym zdrowiu.

Chyba powoli czas  zacząć zażywać beretu, bo wczoraj wieczorem jakoś dziwnie zimno było mi we włosy.

A katar nadal na porządku dziennym, na szczęście niezbyt mocny,

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...