Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Kurtka na wacie  :(  Roboty huk, nie wiem w co ręce włożyć, a tu jeszcze sąsiedzi się zapowiedzieli na urodziny/imieniny męża, choć robię je w przyszłym tygodniu, bo w tym Asia z mężem nie mogą przyjechać. Będą dwie imprezy  :(

Kocur dzikusek śmierdzi tak, że nos wykręca  :( Będziemy siedzieć na tarasie, bo w domu długo nie wytrzymamy.

Tu jeszcze w klatce-łapce.

20200703_094800.jpg.aae8139148258e3e4898cd11e8c8d523.jpg

20200703_094758.jpg.e690aae1f65ef3bf0336d0c2fd753a5e.jpg

Jest bardzo ładny, ale bardzo dziki.  Już jest w klatce kennelowej i prawie cały czas siedzi w kuwecie, choć ma zrobione miękkie posłanie.

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Nesiowata napisał:

No i mamy niemal koniec soboty. Upał, duszno a zapowiadanych opadów ani widu ani słychu. Nic mi się nie chce. Dobrze, że panny maja podobne zdanie i pozwalają mi poleżeć (a nawet podrzemać).

Elik - przyjemnej zabawy! 

U nas też upał i duchowa. Koło południa wydawało się, że coś spadnie z nieba, ale na nadziei się skończyło.
 

6 godzin temu, Nesiowata napisał:

Elik - przyjemnej zabawy! 

Dziękuję    :) :)

Link to comment
Share on other sites

Witajcie w słoneczną niedzielę, nadal chyba nie ma widoków na jakąkolwiek ochłodę z nieba. Męczące to wszystko. I do tego dołujące.Słowem - ręce opadają , nic się nie chce a żyć trzeba. Może jakoś to będzie?

Wypoczywajcie, przed nami już blisko następny tydzień, który nie wiadomo co może przynieść.

Link to comment
Share on other sites

Witam w poniedziałkowe popołudnie. Na szczęście, choć trochę, pokropił deszcz. Przed południem trudno było wytrzymać. Jest pochmurno, może jeszcze trochę popada?

Moje kury w tym roku chyba ogłupły do końca - zasmakowały w aksamitkach. wszystkie, które wsadziłam do ziemi oskubały dokumentnie.

Zdrowia życzę wszystkim. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 6.07.2020 o 17:31, Nesiowata napisał:

Witam w poniedziałkowe popołudnie. Na szczęście, choć trochę, pokropił deszcz. Przed południem trudno było wytrzymać. Jest pochmurno, może jeszcze trochę popada?

Moje kury w tym roku chyba ogłupły do końca - zasmakowały w aksamitkach. wszystkie, które wsadziłam do ziemi oskubały dokumentnie.

Zdrowia życzę wszystkim. 

U mnie dzisiaj cały dzień trudno było wytrzymać zwłaszcza po ostatnim imprezowaniu :) Późnym wieczorem ledwo co pokropił deszczyk i nieco się ochłodziło0, ale nie za wiele  :(

Moje kwiatki zaczęły wszystkie jednocześnie kwitnąć, jak na komendę. Pięknie teraz wygląda działka, ale czemu one tak wszystkie razem zakwitły? A potem co, wszystkie razem przekwitną  :(  Najbardziej podobają mi się lilie i róże. Piękne są.

20160719_135457.jpg.9307939d8d278038891302a94522536d.jpg

20160719_135556.jpg.04762843095e77b8b793d060261b62ef.jpg

20160719_135510.jpg.39d4c8c1ed78dae0b48567503c66801f.jpg

20200706_074024.jpg.aeabc6cd288db3525513490a607de1f6.jpg

20200706_073556.thumb.jpg.1c46fb9ecccbe82e3fc6e16521dd6bdc.jpg

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Isiak napisał:

Oj, ale u Ciebie cudnie na tej działce! Może jak przejdę na emeryturę, to kupię sobie ogródek działkowy :)

Dziuję  :)

W tym roku tak wszystkie gatunki razem kwitną. Zapomniałam zrobić zdjęcie róży pnącej, która okala sosnę syberyjską i kwiaty róży wystają spomiędzy igieł sosny.  Wgląda to, jakby sosna zakwitła różami  :)

Link to comment
Share on other sites

Cudne te wszystkie kwiaty.m A róże zakwitną jeszcze raz, bez problemu. Wystarczy na bieżąco obcinać kwiaty i zaraz wypuszczają następne odnogi, które wkrótce będą miały pąki. W ubiegłym roku jeszcze w listopadzie miały u mnie pąki., które właściwie przetrwały do wiosny. Lilie obłędne! U mnie wczoraj troch pokropiło, ale dziś od rana chłodno. Dawno już tak nie było.

Trzymajcie się w zdrowiu.

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, Nesiowata napisał:

Cudne te wszystkie kwiaty.m A róże zakwitną jeszcze raz, bez problemu. Wystarczy na bieżąco obcinać kwiaty i zaraz wypuszczają następne odnogi, które wkrótce będą miały pąki. W ubiegłym roku jeszcze w listopadzie miały u mnie pąki., które właściwie przetrwały do wiosny. Lilie obłędne! U mnie wczoraj troch pokropiło, ale dziś od rana chłodno. Dawno już tak nie było.

Trzymajcie się w zdrowiu.

Tak, róże kwitną długo i obficie pod warunkiem, że obcina się prawidłowo przekwitnięte gałązki. U mnie też róże kwitły dokąd mieszkaliśmy na działce. W ubiegłym roku chyba do połowy października. Potem nie wiem czy kwitły, bo do kotów jeździł mąż, a on na kwiaty uwagi nie zwraca  :)

U nas dzisiejszy dzień też był chłodny.  Gdy byłam z psami na spacerze zaczęło kropić i już zamierzałam wracać do domu, ale szybko przestało. Dzisiejszy dzień bardziej pasowałby do września, niż do lipca. Wyraźnie zmienia się nam klimat. Nie ma już tak zdecydowanie różniących się od siebie pór roku, jak to było jeszcze kilkanaście lat temu. W sumie nie tak dawno przecież.

Dobrej nocy i kolorowych snów. Oby jutrzejszy dzień i kolejne były bardziej letnie :)

Link to comment
Share on other sites

Na dobranoc pokażę Wam jeszcze kocurka po kastracji. Jest to trzeci kot w tym sezonie. Jedna kotka i dwa kocurki. Widujemy jeszcze jedną koteczkę, na 90% koteczkę, bo to szylkretka. Koniecznie musimy ją odłowić przed jesienią. 

20200706_063138.jpg.d59fe310065deadf7edb848d41def317.jpg

20200706_063233.jpg.18acfe82b4f263591bf194d80ed2dd0c.jpg

20200706_063300.thumb.jpg.dbcecccd89bcd08f0b24221226194b33.jpg

Ma piękne, wielkie oczy.

20200706_063151.jpg.6c1992d7d9ec1eaea4c65afb57ea4463.jpg

Kocurek odzyskuje wolność.

Tu już wyniesiony na drogę przy pobliskich polach.

20200706_072107.jpg.73cd687f6e5081f5d6794487e828512b.jpg

Póki kennel był przykryty, kotek siedział spokojnie. Jak odsłoniliśmy klatkę, to miotał się, skakał, spinał się po prętach klatki. Pokazała się jego dzikość  :( 

20200706_072423(0).jpg.0d25d445242278abd2b436eedf4c6808.jpg

20200706_072423.jpg.f3fd8faedd63dd7599ea7462c416c7ad.jpg

20200706_072419.jpg.c356f01902f14c2455eb21a923d282f8.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Witam w chłodnawy lipcowy poranek. Wściekła jestem jak diabli - wczoraj zawitały do mnie lisy i upolowały pięć kur i malutkiego kogucika. Zapomniałam, że po ostatnich deszczach kukurydza "ruszyła" z kopyta i momentalnie zaczął robić się las. Powinnam je zamknąć. Niestety, ostatnie kilka dni były dla mnie walką z piekielnym bólem głowy i wszystko inne nie miało znaczenia. Lisy najadły się, a ja mogę przeklinać tylko siebie. Dziś już są zamknięte, ale to musztarda po obiedzie. Pieniądze to akurat w tym przypadku najmniejszy problem, chociaż kilka setek złotych poszło w błoto. Niech to szlag trafi.

Trzymajcie się w spokoju.

Link to comment
Share on other sites

Eluniu,kiedyś czytałam obszerny artykuł na temat kastrowania dzikich kotów,kocurów tj.wolno żyjących.W artykule było napisane,że nie należy kastrować kotów bez zapewnienia im karmy dla kastratów.Wykastrowane kocury bez tej karmy bardzo cierpią,chorują na nerki i umierają w męczarniach bez pomocy weterynaryjnej.Czy coś wiesz o tym? Czy rzeczywiście tak jest?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Anula napisał:

Eluniu,kiedyś czytałam obszerny artykuł na temat kastrowania dzikich kotów,kocurów tj.wolno żyjących.W artykule było napisane,że nie należy kastrować kotów bez zapewnienia im karmy dla kastratów.Wykastrowane kocury bez tej karmy bardzo cierpią,chorują na nerki i umierają w męczarniach bez pomocy weterynaryjnej.Czy coś wiesz o tym? Czy rzeczywiście tak jest?

Witaj Aniu  :) Miło mi, że czytasz nasz wątek  :) Tak wiem, że po sterylizacji koty powinny jeść karmę sterille i dlatego dla naszych dzikusków kupuję tylko taką. Zamawiam po 3,  4 worki jak przyjeżdżamy na wiosnę, żeby było na całe lato i kolejne 3 gdy wyjeżdżamy, żeby było na całą zimę. Gdy mieszkamy na działce dokarmiam je gotowanym lub surowym mięsem, a w zimie mąż przywozi gorące konserwy kocie, żeby miały coś ciepłego.

Teraz mamy taki zapas

To już zaczęty worek.

20200708_101147.jpg.0a79435dcbf2691aa94743bfaa683793.jpg

A te czekają na swoją kolejkę.

20200708_101238.jpg.6830fe0cb4444eb009fa4fca343f151b.jpg

Dbam o te dzikuski tak samo, jak o swoje zwierzaczki i nie zrobiłabym niczego, co mogłoby spowodować ich cierpienie. Gdy potrzebują leczenia i uda się ja złapać, to leczę je na własny koszt, tak jak swoje psiaki. Niestety te kompletnie dzikie na pozwalają sobie pomóc :(

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim kot po kastracji musi odpowiednio dużo pić, bo koty w ogole mają tendencje do tego, aby pić o wiele za mało (odwodniają się), a po kastracji ryzyko chorych nerek wzrasta... Ale to wina głównie właśnie ich niechęci do wody - dlatego mokre karmy są lepsze niż sucha karma, a surowizna z wodą i krwią jeszcze lepsza. I o ile kastrowanego kota domowego można przypilnować... to dzikuska niekoniecznie. Mój domowy kocur nie je karmy dla kastratów (nie przekonuje mnie sklad), je surowe/mokre i na noc suszki + liczymy, ile pije wodę i w razie potrzeby nawadniamy... wyniki badań ma o wiele lepsze niż jak jadł głównie suchą karmę, no ale z domowym kotem jest łatwiej. :( Kastracja wolnożyjących kotów na pewno jest potrzebna, bo z kolei bez niej jest większe ryzyko, że koty zarażą się groźniejszą chorobą... białaczką... 

elik, bardzo Cię podziwiam za takie zaangażowanie na rzecz bezdomnych i wolnożyjących kotów. Robisz wspaniałą rzecz <3 Tyle kocich duszyczek uratowałaś z mężem :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Nesiowata napisał:

Witam w chłodnawy lipcowy poranek. Wściekła jestem jak diabli - wczoraj zawitały do mnie lisy i upolowały pięć kur i malutkiego kogucika. Zapomniałam, że po ostatnich deszczach kukurydza "ruszyła" z kopyta i momentalnie zaczął robić się las. Powinnam je zamknąć. Niestety, ostatnie kilka dni były dla mnie walką z piekielnym bólem głowy i wszystko inne nie miało znaczenia. Lisy najadły się, a ja mogę przeklinać tylko siebie. Dziś już są zamknięte, ale to musztarda po obiedzie. Pieniądze to akurat w tym przypadku najmniejszy problem, chociaż kilka setek złotych poszło w błoto. Niech to szlag trafi.

Trzymajcie się w spokoju.

Biedne kureczki  1326665111_pacze.png.c84b099624ed99ef3abf0dbdd7fedb7c.png      To musiało być bardzo przykre dla Ciebie.  Współczuję Ci Nesiu  :(

Mimo wszystko spokojnej środy.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Przede wszystkim kot po kastracji musi odpowiednio dużo pić, bo koty w ogole mają tendencje do tego, aby pić o wiele za mało (odwodniają się), a po kastracji ryzyko chorych nerek wzrasta... Ale to wina głównie właśnie ich niechęci do wody - dlatego mokre karmy są lepsze niż sucha karma, a surowizna z wodą i krwią jeszcze lepsza. I o ile kastrowanego kota domowego można przypilnować... to dzikuska niekoniecznie. Mój domowy kocur nie je karmy dla kastratów (nie przekonuje mnie sklad), je surowe/mokre i na noc suszki + liczymy, ile pije wodę i w razie potrzeby nawadniamy... wyniki badań ma o wiele lepsze niż jak jadł głównie suchą karmę, no ale z domowym kotem jest łatwiej. :( Kastracja wolnożyjących kotów na pewno jest potrzebna, bo z kolei bez niej jest większe ryzyko, że koty zarażą się groźniejszą chorobą... białaczką... 

elik, bardzo Cię podziwiam za takie zaangażowanie na rzecz bezdomnych i wolnożyjących kotów. Robisz wspaniałą rzecz <3 Tyle kocich duszyczek uratowałaś z mężem :)

Nie pisałam o tym, ale surowe mięso to najczęściej wątróbka właśnie z krwią. Zalewam wątróbkę przegotowaną wodą i koty chętnie to piją. Zostawiam także na noc na tarasie pojemnik z wodą, ale widzę, że samą wodę pije tylko jeden kotek.
Dużo kotków z działki znalazło bardzo dobre domki w Krakowie i okolicy  :) Jednak część tych starszych nie da się już oswoić i skazane są na dożywotnią bezdomność  :(
 Tysiu to ta sama wrażliwość, która i Tobie nie pozwala spokojnie patrzeć na cierpiące stworzenia.

Link to comment
Share on other sites

Witam w słoneczny piątek w oczekiwania na zapowiadane burze. Chwilowo nic na to nie wskazuje, zobaczymy co czas [pokaże. Widać, że w  nocy coś tam padało. Chwilowo jeszcze jest znośnie.

Moje panny znów obraziły się na jedzenie, pewnie trzeba poczekać do południa. Wczoraj wieczorem, kiedy sobie wyszliśmy przez cały  czas kropiło. Lala miała pewne opory przed wyjściem (no ale na smyczy specjalnego wyboru nie ma) ale jak już minęła bramę - problemów nie było żadnych. I tylko jeden raz otrząsnęła się. Bądź tu człowieku mądry.

Udanego dnia życzymy wszystkim!

 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Nesiowata napisał:

Witam w słoneczny piątek w oczekiwania na zapowiadane burze. Chwilowo nic na to nie wskazuje, zobaczymy co czas [pokaże. Widać, że w  nocy coś tam padało. Chwilowo jeszcze jest znośnie.

Moje panny znów obraziły się na jedzenie, pewnie trzeba poczekać do południa. Wczoraj wieczorem, kiedy sobie wyszliśmy przez cały  czas kropiło. Lala miała pewne opory przed wyjściem (no ale na smyczy specjalnego wyboru nie ma) ale jak już minęła bramę - problemów nie było żadnych. I tylko jeden raz otrząsnęła się. Bądź tu człowieku mądry.

Udanego dnia życzymy wszystkim!

 

Gorący dzień, bardzo gorący. Naszym dzieciom w trakcie jazdy do nas, na autostradzie w okolicy Opola spalił się samochód :(  Zapalił się silnik. Na szczęście zdążyli wysiąść i nic im się nie stało. Zdążyli też wyjąć bagaż zanim samochód kompletnie się spalił. Szczęście w nieszczęściu, że stało się to teraz w Polsce, a nie tydzień wcześniej gdzieś za granicą, kiedy wracali z Chorwacji. Jestem roztrzęsiona  :(

Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, elik napisał:

 Jestem roztrzęsiona  :(

Nie zazdroszczę. takich wieści. Szkoda nerwów, szkoda samochodu. Ważne wprawdzie, ze im nic się nie stało fizycznie. Bo psychicznie to jednak dramat przeżyli.

U mnie po południu przeszła przez kilka minut nawałnica. Akurat jechałam samochodem - ściana deszczu. Kiepska widoczność, na szczęście dojechałam ten kawałek. Okazało się , że w "mojej drodze" (na poboczu rosną stare jabłonie)  nałamało sporo gałęzi, w jednym miejscu nawet drzewo rozłupało się na pól. Później poszłam z psami kawałek w pole i okazało się, całkiem niedaleko ode mnie leży złamany klon. Był dość duży chociaż niezbyt stary. Złamany równo przy ziemi. To musiała być piekielna siła.  Ale pewnie tak zostanie bo to poza terenem prywatnym, drzewo powalone na pole kukurydzy więc nie będzie komu sprzątnąć.  Teraz znów robiło się czarno, nie wiadomo co dalej będzie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...