Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Witam w  podeszczowy wtorkowy poranek.Po 3 obudziła mnie ulewa. Krótko to trwało, ale lało porządnie. Teraz niby nie pada ale czuć wilgoć w powietrzu. Nawet Nesia nie zdecydowała się na wyjście z domu. Bo Lala czmychnęła ode mnie nim podniosłam  się z łóżka. I dalej udaje, że jej nie ma. 

Wczoraj wieczorem umówiłam się na spotkanie z facetem kiedy wyszłyśmy na spacer. Spieszył się do pracy, miał mi tylko coś przekazać po drodze.  Ale, niestety, nie trwało to tak krótko jak miało. Lala zmusiła go do zajęcia własną osobą. I to bardzo skutecznie. Klęczał przez cały czas a ona dokładnie myła go ze wszystkich stron. Jak tylko przestawał ją głaskać - od razu wisiała na jego twarzy. Nesia obserwowała to wszystko z odpowiedniej odległości (nie podchodzi do obcych ludzi z żadne skarby), ale w końcu zazdrość i ciekawość zwyciężyły. Miał chłop zajęcie na obie ręce, a jeszcze musiał pilnować się co by podskoki Lali nie powaliły go na glebę. Stwierdził, ze takiego psiaka to on chce.m No, ale muszą mu wystarczyć te dwa, które ma u siebie. Lala jest moja. Muszę  przyznać,  że z boku wyglądało to komicznie.

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wczoraj wieczorem umówiłam się na spotkanie z facetem kiedy wyszłyśmy na spacer. Spieszył się do pracy, miał mi tylko coś przekazać po drodze.  Ale, niestety, nie trwało to tak krótko jak miało. Lala zmusiła go do zajęcia własną osobą. I to bardzo skutecznie. Klęczał przez cały czas

Lalunia zachowała się jak na lalę przystało - patrzcie i podziwiajcie  :)  Tak ma być i basta  :)  

Po pięknej, słonecznej pogodzie już dawno nie ma śladu. Od wielu dni pochmurno, raczej chłodno i wilgotno. Rano nie chce się wstawać. Gdyby nie psiaki, pewnie spałabym do południa.
Moje koty znów pokazały swoje mordercze instynkty. Rano na tarasie leżały dwa skrzydełka i trochu piórek :(  Że też muszą konsumować na tarasie, a nie tam gdzie złapią biedaka. Zastanawiam się jak to możliwe, że któryś złapał ptaszka tak późną porą. Wieczorem było już zupełnie ciemno i na tarasie nie było żadnych śladów morderstwa, a rano były skrzydełka. Przecież ptaszki nie fruwają po ciemku. Czy to możliwe, że ptaszyna została złapana na drzewie?

Jutro Boże Ciało. Ciekawe czy tradycji stanie się za dość i będzie burza?

Jakkolwiek by nie było, niech będzie ciepło i spokojnie, bez grzmotów!

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, elik napisał:

Jutro Boże Ciało. Ciekawe czy tradycji stanie się za dość i będzie burza?

Z pewnością będzie padało. TRADYCJI MUSI STAĆ SIĘ ZADOŚĆ! Chwilowo nie nie wskazuje na burze ale to chwila i wszystko może się zmienić. U mnie jest ciepło choć buro jak diabli. W nocy napadało porządnie. Po raz pierwszy w tym roku widzę na polu we wszystkich wgłębieniach stojącą wodę.

A przed chwilą musiałam Lalę wynieść na dwór pod pachą aby chociaż zrobiła siusiu. I to daleko od drzwi, bo kiedy postawiłam ją na ziemi blisko nich - momentalnie tam była. 

Spokojnego dnia (bez względu na pogodę) wszystkim życzę.

Link to comment
Share on other sites

Na razie jesteśmy na działce i wygląda na to, że jak co roku, będzie burza. Odpowiednie chmury już się gromadzą. Może nas nie dosięgnie, bo po obiedzie jedziemy do kraka i sie zobaczy co tam. Wracamy jutro wieczorem, albo w sobotę rano. Zależy co i jak się ułoży w kraku. 

Muszę się pochwalić, że po początkowym niepowodzeniu w obsadzeniu warzywniaka,  kolejna obsada wybornie się przyjęła  :)   Ogóreczki już spore, a i pomidory chętnie pną się po patyczkach. Ogromnie cieszę się na ogórki. Zawsze są pięknie pachnące i słodkie. Nigdy takich nie kupiłam w sklepie, czy na bazarze. Mąż nie używa chemicznych środków. Jedynie własny kompostownik. To chyba to procentuje  :)

Pogody ducha i za oknem życzę  :)

  856446826_namiepopoudnie.jpg.5cf333d7f931be4f2b35a0a3b1154d0d.jpg

Link to comment
Share on other sites

Witam w piąteczek - chwilowo słoneczny. Nawet nie wiem czy w nocy cosik  kropiło ale Lala nie zdecydowałam się dotąd na dobrowolne wyjście z domu. Pewnie znów trzeba na nią czekać lub przypiąć smycz. Zobaczmy.

Życzymy wszystkim udanego dnia.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Nesiowata napisał:

Witam w piąteczek - chwilowo słoneczny. Nawet nie wiem czy w nocy cosik  kropiło ale Lala nie zdecydowałam się dotąd na dobrowolne wyjście z domu. Pewnie znów trzeba na nią czekać lub przypiąć smycz. Zobaczmy.

Życzymy wszystkim udanego dnia.

No a w kraku tradycji stało się zadość  :)   Na szczęście odbyło się to zanim przyjechaliśmy. Dzisiaj od rana deszcz wisi na włosku, ale jak na razie nic nie pada. Oby tak dalej, bo i ja i psy chyba też, mamy już dość deszczu.
W czasie naszej nieobecności w kraku jednak zostały skoszone tereny zielone  :(  Szkoda. Było tak ładnie zielono, a nawet kolorowo. Owady, ptaszki miały niezłą wyżerkę. Teraz sraczkowata, za przeproszeniem, jednolita zieleń mdli oczy  :( Rodzi się pytanie - komu na tym zależało, żeby wydać nasze pieniądze zupełnie bez sensu?   A w ogóle to czeka nas demolka kwiatowych ogródków. Będzie doprowadzana do naszych bloków ciepła woda z elektrociepłowni. Przy niektórych blokach już są wykopy i zakładane są rury. Wiem, że to konieczność, ale przykro mi, bo zupełnie zniszczony zostanie m.in. mój ogródek :( Pewnie usuną też kilka tuj, które stanowią ogrodzenie naszego ogródka  :(  Posadziliśmy je w roku, w którym kupiliśmy to mieszkanie i są już dość duże. Spróbuję dowiedzieć się w administracji kiedy zaczną kopać przy naszym bloku i przyjadę. Może uda mi się uzgodnić co  usunąć zanim wejdą z dużym sprzętem.

Może :(

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj ani deszczu, ani burzy. A dziś wyraźnie chłodniej, sucho o wietrznie.

W tym roku chyba nie będę miała dostaw  darmowych ogórków - sąsiadka zasiała naprawdę mało. I dynię też jej szlag trafił. A właściwie to brat pomógł podlewając wodą z niezbyt dokładnie wyczyszczonego po herbicydzie pojemnika. Nie będę więc musiała biadolić, że mam za dużo roboty. No, chyba że sama kupię nieodpowiednie ilości. Jakoś to będzie.

Link to comment
Share on other sites

Kolejny już raz wcięło mi spory tekst. Już kończyłam, kiedy po naciśnięciu (w sposób niezamierzony) jakiegoś klawisza, czy może raczej kombinacji klawiszy, cały tekst się zaznaczył i… i naciśnięcie kolejnego klawisza spowodowało skasowanie całego zaznaczonego teksty. Pozostała tylko ta ostatnio naciśnięta litera. Nie pomogło zastosowanie opcji CFOFNIJ  :(

Muszę kończyć. Jak wrócę z Kościoła, to spróbuję odtworzyć napisany wcześniej tekst. I zacznę pisać posty w Wordzie i kopiować na dogo. Problem w tym, że czasem mam zamiar napisać tylko klika słów, a napisze się cały elaborat   :)

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, elik napisał:

Kolejny już raz wcięło mi spory tekst. Już kończyłam, kiedy po naciśnięciu (w sposób niezamierzony) jakiegoś klawisza, czy może raczej kombinacji klawiszy, cały tekst się zaznaczył i… i naciśnięcie kolejnego klawisza spowodowało skasowanie całego zaznaczonego teksty. Pozostała tylko ta ostatnio naciśnięta litera. Nie pomogło zastosowanie opcji CFOFNIJ  :(

Widzę, że nie tylko mnie się zdarza...

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Nesiowata napisał:

Widzę, że nie tylko mnie się zdarza...

Mnie już tak wiele razy pokarało i za każdym razem obiecuję sobie korzystać z Worda, ale ciągle jednak pisz\ę bezpośrednio na dogo  :)

A wcześniej napisałam coś w stylu, że nabiadoliłam się nad tym co czeka mój ogródek w kraku, a Ty ani słówka nie poświęciłaś moim  żalom  :::(

Najstarszy koteczek, Łapuś, miał awarię łapki. Kulał, chodził tylko na 3-ch łapkach. W ogóle nie używał jednej przedniej łapki. Bałam się, że może złamana, bo cały czas trzymał ją w górze. Nie miałam zbladego pojęcia jak mu w takim przypadku pomóc. Potrzebny byłby rentgen i uśpienie kocurka, bo nikomu nie da nic przy sobie zrobić. Jedynie ja mogę go głaskać, on się o mnie ociera, ale nawet przed mężem ucieka, choć mąż, odkąd kupiliśmy ten domek, przez wszystkie zimy jeździ i uzupełnia pojemniki z karmą. Właściwie mnie to też uznaje tylko w domu i na tarasie. Jeśli spotkamy się w innym miejscu, ucieka. Taki dzikusek.
Wet wymyślił, że można spróbować podawać mu środek przeciwbólowy. Jeśli to nie złamanie, to powinno uśmierzyć ból, który po kilku dniach może samoistnie ustąpić. Jeśli to złamanie, to trzeba będzie zawieźć kotka do weterynarza, który ma rentgen. Ale czy dzikusowi można założyć gips? Trudna sprawa.  Przez pierwsze 2 dni kocio dostawał 2x1/4 tabletki, potem 1/4x1 dziennie. Po tygodniu zażywania tabletki Łapek fruwa jak dawniej  :)  Na szczęście nie było to złamanie.

Te kocio-psie problemy wykończą mnie materialnie i emocjonalnie.

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, elik napisał:

Mnie już tak wiele razy pokarało i za każdym razem obiecuję sobie korzystać z Worda, ale ciągle jednak pisz\ę bezpośrednio na dogo  :)

A wcześniej napisałam coś w stylu, że nabiadoliłam się nad tym co czeka mój ogródek w kraku, a Ty ani słówka nie poświęciłaś moim  żalom  :::(

Mnie to zdarza się często i jakoś nie mogę zauważyć co wtedy naciskam.

A jeśli chodzi o roślinki to chyba nie możesz liczyć na zbyt wiele. Ci ludzie nie liczą się niczym co na ich drodze. Wszędzie tak jest, niestety.

Link to comment
Share on other sites

Witam w słoneczny wtorkowy ranek z życzeniami zdrowia. Czeka mnie dziś ciężki dzień - muszę jechać na pogrzeb. Trochę się boję, ale tego obowiązku nie można odłożyć na później. Na szczęście na dzisiejszy dzień nie zapowiadają jeszcze takich upałów i burz. Tylko biedne psiaki będą musiały zostać w domu. 

Znikam, muszę jeszcze jechać po wiązankę.

Link to comment
Share on other sites

Pogrzeby to smutna konieczność. Choćby człowiek nie miał ochoty, pójść musi  :( Oby tylko nie padało. U nas od rana siąpi deszcz. Raz mocniej, raz słabiej, ale bez przerwy. Jak na złość wtorki i środy ja wychodzę z psami na spacer.

A ja wczoraj miałam ciężki dzień. Zauważyliśmy na działkach nową kotkę szylkretkę. W nocy z niedzieli na poniedziałek złapała się do klatki łapki. Wczoraj zwieźliśmy ją do kastracji. Czekając na telefon o odebraniu koteczki przygotowałam klatkę do przetrzymania jej przez tydzień. Kocurki wypuszczam po 3-4-rech dniach, ale koteczki trzymam w klatce przez tydzień. Kotka kompletny dzikusek :(  Szkoda bo ładna i mogłabym jej szukać domu, a tak to niestety trzeba ją będzie wypuścić, chyba, że przez ten tydzień coś się zmieni. Zastanawia mnie skąd nagle mógł pojawić się nowy dziki kot. Podrzucają tu domowe, oswojone koty, ale  dziki kot raczej trzyma się swojego terenu. Koty są stworzeniami terytorialnymi. Zobaczymy za kilka dni co będzie.

Tu jeszcze w klatce łapce

20200615_094610.jpg.2939c5ea13d4080e72d093fb560a5cdd.jpg

20200615_094613.jpg.45b0212ea6fc2376542af1f1938ea949.jpg

A tu już po zabiego w większej klatce, gdzie spędzi tydzień czasu.

20200616_154438.jpg.f1f521d73b0a920047c9818281d06e4f.jpg

20200616_154454.jpg.ef5f4e53b4b43d819795258a861b6380.jpg

20200616_154522.jpg.0d4108b36f6a5bc8c648a89716bf8147.jpg

20200616_154616.jpg.fa4252c7ec97a73515742f6351c8e951.jpg

20200616_154641.jpg.7e97dd3205b444e365f93648619af610.jpg

Ma mięciutkie legowisko, ale ona leży w kuwetce, albo siedzi za legowiskiem, chociaż widać, że była w legowisku, bo naniosła tam żwirku z kuwety.

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, elik napisał:

A ja wczoraj miałam ciężki dzień. Zauważyliśmy na działkach nową kotkę szylkretkę. W nocy z niedzieli na poniedziałek złapała się do klatki łapki. Wczoraj zwieźliśmy ją do kastracji. Czekając na telefon o odebraniu koteczki przygotowałam klatkę do przetrzymania jej przez tydzień. Kocurki wypuszczam po 3-4-rech dniach, ale koteczki trzymam w klatce przez tydzień. Kotka kompletny dzikusek :(  Szkoda bo ładna i mogłabym jej szukać domu, a tak to niestety trzeba ją będzie wypuścić, chyba, że przez ten tydzień coś się zmieni. Zastanawia mnie skąd nagle mógł pojawić się nowy dziki kot. Podrzucają tu domowe, oswojone koty, ale  dziki kot raczej trzyma się swojego terenu. Koty są stworzeniami terytorialnymi. Zobaczymy za kilka dni co będzie.

20200615_094613.jpg.45b0212ea6fc2376542af1f1938ea949.jpg

A tu już po zabiego w większej klatce, gdzie spędzi tydzień czasu.

20200616_154438.jpg.f1f521d73b0a920047c9818281d06e4f.jpg

20200616_154454.jpg.ef5f4e53b4b43d819795258a861b6380.jpg

20200616_154522.jpg.0d4108b36f6a5bc8c648a89716bf8147.jpg

20200616_154616.jpg.fa4252c7ec97a73515742f6351c8e951.jpg

20200616_154641.jpg.7e97dd3205b444e365f93648619af610.jpg

Ma mięciutkie legowisko, ale ona leży w kuwetce, albo siedzi za legowiskiem, chociaż widać, że była w legowisku, bo naniosła tam żwirku z kuwety.

Przerażona okrutnie...

Pogrzeb już za mną. Ale nie chcę wypowiadać się na temat naszych dróg... Zamknięte wszelkie dojazdy, brak jakichkolwiek informacji na ten temat. Musiałabym użyć bardzo dosadnych słów. Wystarczy, ze  pomyślałam odpowiednio. A deszczu to nawet w wyobraźni nie widzę.

Wszystkim zdrowia życzę, poleżę sobie trochę bo psy dają mi dobry przykład.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Nesiowata napisał:

Przerażona okrutnie...

Pogrzeb już za mną. Ale nie chcę wypowiadać się na temat naszych dróg... Zamknięte wszelkie dojazdy, brak jakichkolwiek informacji na ten temat. Musiałabym użyć bardzo dosadnych słów. Wystarczy, ze  pomyślałam odpowiednio. A deszczu to nawet w wyobraźni nie widzę.

Wszystkim zdrowia życzę, poleżę sobie trochę bo psy dają mi dobry przykład.

Kicia nadal przerażona  :( Siedzi w kuwetce, albo za legowiskiem, ale na szczęście siusiała i zjadła mięsko z kurczaka. Dobrze, że nie syczy i nie atakuje, gdy sprzątam w klatce, czy daję jedzenie. Musi przeżyć te 7 dni i chyba ją wypuszczę, choć nie uśmiecha mi się kolejny kot do wyżywienia.

Dzisiaj wyszłam z psami i nic nie wskazywało, że będzie padać deszcz. W połowie spaceru zaczęło padać. Gdy dobiegaliśmy do domu, już byłam porządnie mokra. Włosy miałam, jakbym wyszła z kąpieli. Wkrótce po tym jak już byliśmy w domu, przestało padać. Kurtka niewłaściwą porę wybrałam na spacer.

Cz\emu pozamykane dojazdy? Z| jakiego powodu?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Cz\emu pozamykane dojazdy? Z| jakiego powodu?

Już drugi rok trwają przebudowy dróg. Najśmieszniejsze jest to, że  nic  nie jest otwierane po przebudowie. Jedynie coraz więcej odcinków jest zamykane,. Szlag może człowieka trafić.

U mnie przez chwilę padał drobny deszcz, gdzieś w oddali słuchać było grzmoty. Ale  chyba bardzo dalekie bo Lali nie mam pod krzesłem. Ale już jest jasno, nic nie pada...

Link to comment
Share on other sites

Witam w pochmurny poranek. Niby ciepło  ale słońca nie widać. Wyglądałam przez okno - w dołkach na polu kukurydzy jeszcze stoi woda. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec padania.Tyle, że Lala n ie ma ochoty nawet na podejście do drzwi. Dla niej stanowczo za dużo wilgoci. Choć wczoraj wieczorem jakoś niespecjalnie omijała kałuże bokiem. Kilka przeskoczyła, ale przez kilka  spokojnie i dumnie przespacerowała. Czasem trudno za nią nadążyć.

Życzę spokojnego dnia.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Witam w słoneczny piątkowy ranek. Po wczorajszej burzy ani śladu, nawet Lala nie miała oporów przed przekroczeniem progu. Życzę zatem wszystkim udanego, spokojnego dnia. no i, oczywiście, zdrowia.

A u nas od rana było pochmurnie, a teraz pada deszcz  :(  Poranny spacer odbył się jeszcze bez deszczu, ale popołudniowy pewnie będzie w strugach deszczu, bo całe niebo zaciągnięte chmurami.
Zdrowia zdaje się pozostanie tylko w sferze życzeń i marzeń, bo ciągle dostaję  jakiś nowy powód do stresu. Zamówione i zapłacone okulary, nota bene 777 zł, okazały się bezużyteczne. Widzę w nich gorzej nią w dotychczasowych. Poszłam na wizytę prywatnie, bo w NFZ za 8 miesięcy, a ja potrzebuję zmianę szkieł już. Prosiłam o szkła do pracy przy komputerze. Lekarka pewnie patrząc na mój wiek, pomyślała - stara baba i praca przy komputerze. Bajerantka. Do czytania chce, a mówi o komputerze. No i dała mi szkła do czytania. Widzę dobrze, ale gdy przybliżę twarz na 30 cm do monitora, ale tak się przecież nie da korzystać z kompa, no chyba faktycznie tylko czytać, bo o pisaniu to już mowy nie ma. Jestem umówiona kolejny raz do tego optyka i mam mieć ponownie zmierzony wzrok i pani obiecała duży upust na nowe szkła. Duży upust, a kto mi zwróci za te źle dobrane? Jak udowodnię babie, że przeinaczyła moje zamówienie. Ehhhh czy my kiedyś dojdziemy do normalności?  Rząd rozdaje na prawo i lewo pieniądze, które nam zabierze i nie ma na to, co dla ludzi jest najważniejsze m.in. na służbę zdrowia.   

Pogody i zdrowia życzę       

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, elik napisał:

Zamówione i zapłacone okulary, nota bene 777 zł, okazały się bezużyteczne. Widzę w nich gorzej nią w dotychczasowych. Poszłam na wizytę prywatnie, bo w NFZ za 8 miesięcy, a ja potrzebuję zmianę szkieł już. Prosiłam o szkła do pracy przy komputerze. Lekarka pewnie patrząc na mój wiek, pomyślała - stara baba i praca przy komputerze. Bajerantka. Do czytania chce, a mówi o komputerze. No i dała mi szkła do czytania. Widzę dobrze, ale gdy przybliżę twarz na 30 cm do monitora, ale tak się przecież nie da korzystać z kompa, no chyba faktycznie tylko czytać, bo o pisaniu to już mowy nie ma. Jestem umówiona kolejny raz do tego optyka i mam mieć ponownie zmierzony wzrok i pani obiecała duży upust na nowe szkła. Duży upust, a kto mi zwróci za te źle dobrane?

Ja wczoraj odebrałam okulary do dali. I narzekać nie mogę. Ale podana przez Ciebie cen powala na kolana. Może bajerancka oprawka tyle kosztuje? Ja mam dodatkowo przyciemniane szkła o zapłaciłam 370 zł. A na zwrot jakichkolwiek pieniędzy nie masz co liczyć - takie u nas zwyczaje.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Nesiowata napisał:

Ja wczoraj odebrałam okulary do dali. I narzekać nie mogę. Ale podana przez Ciebie cen powala na kolana. Może bajerancka oprawka tyle kosztuje? Ja mam dodatkowo przyciemniane szkła o zapłaciłam 370 zł. A na zwrot jakichkolwiek pieniędzy nie masz co liczyć - takie u nas zwyczaje.

Oprawka bez żadnych bajerów, bo to tylko do komputera. Kosztowała 170 zł. O tańszą trudno. To szkła takie drogie. Powyżej +  6 dioptrii są specjalistyczne, zamawiane  i dlatego takie drogie + nakładka przeciw promieniowaniu. Teraz będą poniżej +6, bo nie potrzebuję do pracy przy kompie tak dużego powiększenia więc będą "normalne" i tańsze, ale też muszę za nie zapłacić kurtka!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...