elik Posted January 16, 2021 Author Share Posted January 16, 2021 4 godziny temu, b-b napisał: Zagadam... cały czas myślę o mrozach i o istotach, które przez niego ucierpiały i jeszcze ucierpią :(( Też tak mam :( Kiedyś, młody, głupi człek cieszył się na zimę, bo sanki, łyżwy, narty... Teraz ze strachem myślę o nadchodzących mrozach :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 16, 2021 Author Share Posted January 16, 2021 59 minut temu, Poker napisał: Miałam pod opieką sunie Myszkę, która miała zaburzenia równowagi z powodu niedorozwoju móżdżku. Na pewno dostawała witaminy z grupy B , chyba nasze tabletki wit. B compositum i jakiś lek ludzki na poprawę krążenia w mózgu Pomagało. Masiulka na poprawę krążenie w mózgu dostaje 2x1/2 tabletki Canergy vet 100 mg. O coś na poprawę krążenia poprosiłam wetkę, gdy byliśmy na pobranie krwi do badania. Ze szpitala nie dostała nic. W tym tygodniu moja wetka była na urlopie, ale mamy być z Alfikiem w przyszłym tygodniu więc umówię się na wizytę z moją wetką. Dopytam czy coś jeszcze Masia mogłaby dostawać. A czy dałabyś radę przypomnieć sobie nazwę tego ludzkiego leku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 16, 2021 Share Posted January 16, 2021 Chemicznie to prawie ta sama substancja. Dodaj koniecznie wit.B Comp. ludzką, 2 tabletki dziennie 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 16, 2021 Author Share Posted January 16, 2021 2 godziny temu, Poker napisał: Chemicznie to prawie ta sama substancja. Dodaj koniecznie wit.B Comp. ludzką, 2 tabletki dziennie Ta sama, jak która? Wit B complex dodam oczywiście. Dziękuję :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 16, 2021 Author Share Posted January 16, 2021 W środę, gdy wyjeżdżaliśmy z psiakami do weta, zdarzyło mi się coś dziwnego. Nie miałam czasu napisać o tym od razu po powrocie do domu, a potem zapomniałam o całym zdarzeniu. Mąż wyszedł pierwszy z Masią i siedział już w samochodzie, a ja szłam niosąc Alfika na rękach. Nie chciałam, żeby ubrudził sobie łapki mieszaniną roztopionego śniegu z solą. Byłam już blisko samochodu, gdy nagle coś uderzyło mnie od tyłu w kark i czułam, jakby zsuwało się po moim ramieniu na ziemię. Gdy popatrzyłam w to miejsce, ze zdziwieniem zobaczyłam mewę leżącą łapkami do góry. Wsadziłam Alfika do samochodu i podeszłam do mewy, żeby zobaczyć czemu tak leży i nie zrywa się do lotu. Mewa nie odleciała, cały czas, a trwało to chwilę, leżały na grzbiecie. Odruchowo podniosłam głowę do góry i zobaczyłam duże stado mew krążące nad nami. Mewa musiała być jedną z nich, ale dlaczego spadła na ziemię i nie usiłowała odlecieć i czemu mewy w takiej ilości krążyły nad tym miejscem? Nie była zaatakowana, bo nie widziałam krwi na jej białych piórach. Nie chciałam jej tam zostawić, bo podejrzewałam, że te mewy krążyły tam nie bez powodu. Wzięłam ja na ręce i zaniosłam do stojącej obok wiaty śmietnikowej. Nic innego nie przyszło mi wtedy do głowy. Gdy wróciliśmy od wetki, mewy już tam nie było. Nie było też żadnych śladów walki więc myślę, że mewa doszła do siebie i odfrunęła. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się coś, czego przyczyny nie potrafiłabym zrozumieć. Bardzo jestem ciekawa co się wtedy wydarzyło pomiędzy ptakami, bo ta mewa nie spadła z nieba bez powodu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted January 17, 2021 Share Posted January 17, 2021 Witam w mroźne niedzielne południe- bez słońca za to z prószącym śniegiem. Mróz trzyma cały czas, szczypie w nos. O dziwo - psy są wniebowzięte! Bieganie po śniegu to wielka radocha. Ale mróz robi swoje - nawet Ptyś stosunkowo szybko wraca do domu (łapki marzną, śnieg wbija się między pazurki). Spokojnego dnia i dużo, dużo zdrowia dla Was, rodzin i zwierzaków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted January 18, 2021 Share Posted January 18, 2021 No i nastał nam mroźny poniedziałek -podobno ostatni dzień mrozów. Aż nie chce się człowiekowi wierzyć, że znów będzie błoto! I bądź człowieku zdrowy przy tak gwałtownych zmianach temperatur. A tak ładnie czysto się zrobiło! Nawet Lala chętnie ganiała po śniegu. Przy błocie po łapami ma wielkie opory porzed wychodzeniem na zewnątrz. Życzymy wszystkim udanego dnia i tygodnia, jak najmniej zmartwień a jak najwięcej zdrowia i spokoju. Nawet nie zauważyłam kiedy minęło moje 5l at na dogo - czas płynie nieubłaganie w iście kosmicznym tempie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 18, 2021 Author Share Posted January 18, 2021 4 godziny temu, Nesiowata napisał: Nawet nie zauważyłam kiedy minęło moje 5l at na dogo Mi mija 15 i też nie zauważyłam kiedy :) Upisałam takli długi post, choć czasu za wiele nie mam, ale miałam nadzieję, że ktoś będzie mógł wyjaśnić co się stało, dlaczego mewa zleciała z nieba, bo może ktoś zna zwyczaje ptaków, może kogoś spotkała podobna przygoda... a tu nikt nic nie napisał, jakby to była codzienność, że ptaki spadają z nieba jak gwiazdy. Szkoda, miałam nadzieję, na wyjaśnienie tego, co się stało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted January 18, 2021 Share Posted January 18, 2021 31 minut temu, elik napisał: Mi mija 15 i też nie zauważyłam kiedy :) Upisałam takli długi post, choć czasu za wiele nie mam, ale miałam nadzieję, że ktoś będzie mógł wyjaśnić co się stało, dlaczego mewa zleciała z nieba, bo może ktoś zna zwyczaje ptaków, może kogoś spotkała podobna przygoda... a tu nikt nic nie napisał, jakby to była codzienność, że ptaki spadają z nieba jak gwiazdy. Szkoda, miałam nadzieję, na wyjaśnienie tego, co się stało. Może swoi ją zaatakowli z jakiegoś powodu i chcieli się pozybyć :(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 18, 2021 Author Share Posted January 18, 2021 1 godzinę temu, jankamałpa napisał: Może swoi ją zaatakowli z jakiegoś powodu i chcieli się pozybyć :(. Początkowo też tak pomyślałam, ale nie miała śladów zaatakowania. Jakby ją podziobały, to widać byłoby krew na piórkach. Chyba, że to był skutek zderzenia? Ale ptakom się to raczej nie zdarza, no i spadłyby wtedy dwie mewy. A poza tym czemu taka chmara mew krążyła w tamtym miejscu? Słowo daję, nie daje mi to spokoju. Może znajdzie się ktoś, kto choćby słyszał o podobnym zdarzeniu. A może ktoś podpowie, gdzie ewentualnie zapytać o to co mogło się stać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted January 18, 2021 Share Posted January 18, 2021 19 minut temu, elik napisał: Początkowo też tak pomyślałam, ale nie miała śladów zaatakowania. Jakby ją podziobały, to widać byłoby krew na piórkach. Chyba, że to był skutek zderzenia? Ale ptakom się to raczej nie zdarza, no i spadłyby wtedy dwie mewy. A poza tym czemu taka chmara mew krążyła w tamtym miejscu? Słowo daję, nie daje mi to spokoju. Może znajdzie się ktoś, kto choćby słyszał o podobnym zdarzeniu. A może ktoś podpowie, gdzie ewentualnie zapytać o to co mogło się stać? U mmie np. gołąb uderzył w szybe na balkonie na 4 pięrze z całym impetem - uciekał przed jastrzębiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 18, 2021 Author Share Posted January 18, 2021 25 minut temu, jankamałpa napisał: U mmie np. gołąb uderzył w szybe na balkonie na 4 pięrze z całym impetem - uciekał przed jastrzębiem. To też mi się zdarzało na działce wróbelki uderzały w okno czasem tak mocno, że przez kilka chwil leżały bez ruchu, ale do chodziły do siebie i odlatywały. Nie zdarzyło się, żeby któryś nie odfrunął. Ale tu była inna historia. Co znaczyło to zgromadzenie dużej ilości mew. Mewy chyba nie maja w zwyczaju gromadzić się tak, jak to robią niektóre ptaki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted January 18, 2021 Share Posted January 18, 2021 Ja nie pomogę w rozwiązaniu zagadki z mewami. Trzeba by zapytać jakiegoś ornitologa ...ale nie znam żadnego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 18, 2021 Author Share Posted January 18, 2021 53 minuty temu, b-b napisał: Ja nie pomogę w rozwiązaniu zagadki z mewami. Trzeba by zapytać jakiegoś ornitologa ...ale nie znam żadnego. Na dogo są ludzie o różnych specjalnościach, zainteresowaniach miałam nadzieję, że może :) Pewnie mnie to jeszcze pomęczy czas jakiś i inne ważne sprawy każą zapomnieć o całym incydencie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pyra Posted January 18, 2021 Share Posted January 18, 2021 Dnia 16.01.2021 o 23:06, elik napisał: W środę, gdy wyjeżdżaliśmy z psiakami do weta, zdarzyło mi się coś dziwnego. Nie miałam czasu napisać o tym od razu po powrocie do domu, a potem zapomniałam o całym zdarzeniu. Mąż wyszedł pierwszy z Masią i siedział już w samochodzie, a ja szłam niosąc Alfika na rękach. Nie chciałam, żeby ubrudził sobie łapki mieszaniną roztopionego śniegu z solą. Byłam już blisko samochodu, gdy nagle coś uderzyło mnie od tyłu w kark i czułam, jakby zsuwało się po moim ramieniu na ziemię. Gdy popatrzyłam w to miejsce, ze zdziwieniem zobaczyłam mewę leżącą łapkami do góry. Wsadziłam Alfika do samochodu i podeszłam do mewy, żeby zobaczyć czemu tak leży i nie zrywa się do lotu. Mewa nie odleciała, cały czas, a trwało to chwilę, leżały na grzbiecie. Odruchowo podniosłam głowę do góry i zobaczyłam duże stado mew krążące nad nami. Mewa musiała być jedną z nich, ale dlaczego spadła na ziemię i nie usiłowała odlecieć i czemu mewy w takiej ilości krążyły nad tym miejscem? Nie była zaatakowana, bo nie widziałam krwi na jej białych piórach. Nie chciałam jej tam zostawić, bo podejrzewałam, że te mewy krążyły tam nie bez powodu. Wzięłam ja na ręce i zaniosłam do stojącej obok wiaty śmietnikowej. Nic innego nie przyszło mi wtedy do głowy. Gdy wróciliśmy od wetki, mewy już tam nie było. Nie było też żadnych śladów walki więc myślę, że mewa doszła do siebie i odfrunęła. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się coś, czego przyczyny nie potrafiłabym zrozumieć. Bardzo jestem ciekawa co się wtedy wydarzyło pomiędzy ptakami, bo ta mewa nie spadła z nieba bez powodu. Może z powodu mrozu i śniegu krążyły nad ludzkimi siedzibami aby znaleźć coś do jedzenia? To się zdarza! Dlaczego jedna z nich postanowiła Cię walnąć w karczycho :)) nie wiem ale myślę, że uderzenie musiało być potężne, dlatego długo dochodziła do siebie zanim oprzytomniała. Nie jestem ornitologiem ale ptaszęta są w kręgu moich obserwacji ulubionych stworzeń. Przepraszam za żartobliwy ton mej wypowiedzi ale moja wyobraźnia nie ma ograniczeń :)) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 18, 2021 Author Share Posted January 18, 2021 7 minut temu, pyra napisał: Przepraszam za żartobliwy ton mej wypowiedzi ale moja wyobraźnia nie ma ograniczeń :)) Dzięki za wypowiedź :) Nie masz za co przepraszać. Ja też mam plastyczną wyobraźnię i myślę, że gdyby obserwował to ktoś z boku, pewnie trudno byłoby mu powstrzymać śmiech. No bo idzie sobie babina z psem na rękach, a tu z nieba spada na nią ptaszycho :) Na szczęście (dla niej) spadła na mnie, a nie na twardy beton. Gdybym nie znalazła się na jej drodze, to kto wie, czy przeżyłaby taki upadek, skoro po prawie miękkim lądowaniu trwało chwilę, zanim odzyskała możliwość ruchu. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted January 18, 2021 Share Posted January 18, 2021 1 godzinę temu, elik napisał: Dzięki za wypowiedź :) Nie masz za co przepraszać. Ja też mam plastyczną wyobraźnię i myślę, że gdyby obserwował to ktoś z boku, pewnie trudno byłoby mu powstrzymać śmiech. No bo idzie sobie babina z psem na rękach, a tu z nieba spada na nią ptaszycho :) Na szczęście (dla niej) spadła na mnie, a nie na twardy beton. Gdybym nie znalazła się na jej drodze, to kto wie, czy przeżyłaby taki upadek, skoro po prawie miękkim lądowaniu trwało chwilę, zanim odzyskała możliwość ruchu. Tak po tym co napisałaś Elu wydaje mi się teraz ,że św. Franciszek postawił Cię na drodze tej mewy. Posłużyłaś jej jako amortyzacja bo gdyby walnęła o glebę to mogłaby tego nie przeżyć. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 18, 2021 Author Share Posted January 18, 2021 2 minuty temu, b-b napisał: Tak po tym co napisałaś Elu wydaje mi się teraz ,że św. Franciszek postawił Cię na drodze tej mewy. Posłużyłaś jej jako amortyzacja bo gdyby walnęła o glebę to mogłaby tego nie przeżyć. :) Może masz rację Boguniu :) Św. Franciszek wystawił mi rachunek za pomoc, jakiej mi udziela :) Powiem Ci, że nawet podoba mi się takie wyjaśnienie tej sytuacji, tylko jeszcze co robiła ta chmara mew w powietrzu? To na prawdę dziwne, bo o ile widuje się mewy na naszym osiedlu, choć to spory kawałek od Wisły, ale nigdy nie widziałam takiego skupiska krążących mew. Wyglądały jak sępy krążące nad żerem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted January 20, 2021 Share Posted January 20, 2021 Teraz i przyroda i po trochu i zachowania zwierząt się zmieniają. może to było powodem ,że te mewy krążyły tak nad miastem? Pewnie się tego nigdy nie dowiemy. Czasami jak mnie dół dopada zastanawiam się co będzie dalej. Co nas kolejnego spotka? Zdrówka Dziewczyny i słońca. Bez niego trudno się żyje w tej szarudze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted January 20, 2021 Share Posted January 20, 2021 5 minut temu, b-b napisał: Zdrówka Dziewczyny i słońca. Bez niego trudno się żyje w tej szarudze. Oj, przydałoby się choć trochę słońca! Ale najgorsze, że zapowiada się na wielkie błoto, A w niedzielę podobno ma nam wrócić zima! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted January 21, 2021 Share Posted January 21, 2021 Jak parę miesięcy mieszkałam w Poznaniu to mieliśmy na osiedlu mewy. Szybko się wyjaśniło co tutaj robią: znalazły źródło prostego jedzenia. Ktoras z sąsiadek codziennie rano dawała im jeść, niestety chleb (a ja nie mogłam zidentyfikować z której to dokładnie klatki schodowej i mieszkania), i codziennie rano budził mnie mewi krzyk przeplatany gołębim i kruczym. Ale mew była cała chmara! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 21, 2021 Author Share Posted January 21, 2021 W Krakowie też jest bardzo dużo mew nad Wisłą, a do mnie w linii prostej jest jednak dość blisko. Mewy są obecne na naszym osiedli cały czas, ale nie w takim skupieniu, jak wtedy, tamtego dnia. Już coraz rzadziej, ale jednak nadal myślę o tym zdarzeniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted January 21, 2021 Share Posted January 21, 2021 Mam sloneczko! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 21, 2021 Author Share Posted January 21, 2021 Ja też, ale wcale mnie to nie cieszy, bo robi się śnieżno-błotna breja :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted January 21, 2021 Share Posted January 21, 2021 Przed chwilą, elik napisał: Ja też, ale wcale mnie to nie cieszy, bo robi się śnieżno-błotna breja :( Przecież taki mamy klimat! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.