Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Ja też zdrowia i spokoju życzę  :)

Moja Masia jakby lepiej.  Na spacerkach chodzi już bez ręcznika, podtrzymywana tylko na smyczy.  Czasem jeszcze pupcia upadnie, albo się zachwieje, ale jest już znacznie lepiej. To szorstkie podłoże pozwala jej pewniej się trzymać na łapkach. W domu nawet na dywanie czasem łapki się rozjadą. Jednak dywany nie są tak szorstkie, jak asfalt, czy śnieg. A śniegu jest już u nas niewiele :(

Moja wetka zaleciła zmniejszenie dawki Luminalu z 2x1,5  na  1x1,5 tabletki tylko wieczorem i zamieniła drogi weterynaryjny Canergy vet na tańszy ludzki zamiennik, Agapurin.

Miłego i spokojnego dnia wszystkim :)

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, elik napisał:

A u nas dzisiaj okrutnie wiało, a potem padał deszcz. Co za pogoda. 
Od niedzieli znowu maja być bardzo mroźne dni i noce  :(

A u nas dzisiaj wiosna piękna była - słoneczko i zielona trawa, tylko miejscami resztki śniegu. Dopiero styczeń, a pogoda "w marcu, jak w garncu" ;)

Cieszę się, że Masia coraz lepiej się czuje, obu Wam życzę zdrowia i sił dużo :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, mari23 napisał:

A u nas dzisiaj wiosna piękna była - słoneczko i zielona trawa, tylko miejscami resztki śniegu. Dopiero styczeń, a pogoda "w marcu, jak w garncu" ;)

Cieszę się, że Masia coraz lepiej się czuje, obu Wam życzę zdrowia i sił dużo :)

Dziękuję serdecznie  :) I zdrowie i siły bardzo by się przydały, bo biegania ostatnio mam sporo.

A i ja Tobie także życzę zdrowia i siły dużo  :)

Link to comment
Share on other sites

No i skończyło się dobre. Masia dzisiaj rano koło 5-tej miała atak  :( Na szczęście w kilka sekund po podaniu jej wlewki Relsed-u drgawki ustąpiły, ale Masia jest osowiała.
Martwię się dodatkowo, bo pewnie z powodu kataru, ma bardzo suchy nosek, a końcówka zrobiła się jej grubsza i popękała jak ziemia na pustyni  :( Rozmawiałam z wetką i powiedziała, ze można jej lekko posmarować suchy nosek oliwką, ale wtedy jeszcze nie był tak spękany  :(  Tyle złego na jednego   
596149320_pacze1.jpg.a68ec951dcd4b36e3bdaeef395fd90d0.jpg

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, elik napisał:

No i skończyło się dobre. Masia dzisiaj rano koło 5-tej miała atak  :( Na szczęście w kilka sekund po podaniu jej wlewki Relsed-u drgawki ustąpiły, ale Masia jest osowiała.

I masz babo  placek, za długo było lepiej.  Może Tt pogoda też "pomaga"?  

U mnie pada deszcz, błoto okrutne. Z domu nie chce się wcale ruszać. Rano (bardzo rano) padał marznący deszcz., który nawet Ptyśkowi nie przypasował.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, b-b napisał:

Biedna Masia...biedni Wy :(((

Każdy atak osłabia , męczy organizm.

 

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

I masz babo  placek, za długo było lepiej.  Może Tt pogoda też "pomaga"?  

U mnie pada deszcz, błoto okrutne. Z domu nie chce się wcale ruszać. Rano (bardzo rano) padał marznący deszcz., który nawet Ptyśkowi nie przypasował.

 

1 minutę temu, Poker napisał:

Biedna Masia.

Osowiałość po ataku i dodatkowo po Relsecie to normalne.

Biedna, bardzo biedna Masiunia  :(  A ja głupia myślałam, że atak już nigdy się nie powtórzy.  Teraz wiem, że może się to stać w każdej chwili. Pomyślałam, co by to było, gdyby taki atak miała na spacerze, gdy jestem z nią sama?  Muszę zabierać na spacerki z nią fiolkę Resed-u.  A swoją drogą nie przypuszczałam, że ten lek tak błyskawicznie zadziała. No ale pewnie jest to kosztem tego, że to końska dawka  :(

Link to comment
Share on other sites

Trochę  czasu mi zajęło ale w końcu dotarłam do wątku Benity. Po najnowszych udogodnieniach nie działa "szukaj'. 

Witam  wszystkich w  niedzielny poranek. Za oknem pięknie biało, pod nogami skrzypi śnieg i trochę szczypie w nos. Trochę przypomina dawne zimy. Na szczęście nie ma wiatru. Moje psy nie mogą nacieszyć się białym  puchem pod łapami,Wczoraj Lala poszła sobie w pole i choć zapadała się w śniegu - dzielnie szła do przodu, na moje wołanie nie zwracała uwagi. Wróciła z mokrym brzuchem ale bardzo, bardzo zadowolona. Nesia, nispokopołogowa, za każdym razem ma mokry brzuch  bo przecież łażenie po polu to najfajniejsza rzecz. Ptysiek chodzi, a właściwie biega, po podwórku  z podniesionym ogonem i kompletnie nie słyszy mojego wołania. Jego nie wypuszczam na pole bo sama musiałabym tam brnąć a zapadanie się w śnieg nie  należy do największych przyjemności.

Trzymajcie się zdrowo, odpoczywajcie.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Nesiowata napisał:

Trochę  czasu mi zajęło ale w końcu dotarłam do wątku Benity. Po najnowszych udogodnieniach nie działa "szukaj'. 

Witam  wszystkich w  niedzielny poranek. Za oknem pięknie biało, pod nogami skrzypi śnieg i trochę szczypie w nos. Trochę przypomina dawne zimy. Na szczęście nie ma wiatru. Moje psy nie mogą nacieszyć się białym  puchem pod łapami,Wczoraj Lala poszła sobie w pole i choć zapadała się w śniegu - dzielnie szła do przodu, na moje wołanie nie zwracała uwagi. Wróciła z mokrym brzuchem ale bardzo, bardzo zadowolona. Nesia, nispokopołogowa, za każdym razem ma mokry brzuch  bo przecież łażenie po polu to najfajniejsza rzecz. Ptysiek chodzi, a właściwie biega, po podwórku  z podniesionym ogonem i kompletnie nie słyszy mojego wołania. Jego nie wypuszczam na pole bo sama musiałabym tam brnąć a zapadanie się w śnieg nie  należy do największych przyjemności.

Trzymajcie się zdrowo, odpoczywajcie.

               Pozdrawiam goraco pozdrawiam wszystkie lapunki

 teraz wszedzie zmrozilo caly snieg 

           i trudno u nas nawet ciut pobiegac z lapunkami,

boc zaraz sie mozna nadziac na zmarzniete lodowce

        .. bedziemy wyczekiwac jeszcze troche i wiosnki wyczekiwac 

 choc zima nam jeszcze dokopac moze  ech...

Ale z nadzieja  z waira ze ciut loepsze nadejdzie nam wszystkim

        Elikowym lapciom tez ogromnie

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.01.2021 o 22:40, b-b napisał:

Eluś a co u Masi?

Jak się mała czuje?

Dziękuję, że pytasz  :)
U Masi bywa różnie. Jest dzień, że pewniej czuje się na łapinkach, ale jest i taki, że doopinka chwieje się, jakby była na karuzeli  :(  Właśnie dzisiaj ma taki dzień. Czasem wygląda to tak, jakby za chwilę miał być atak  :(  Zastanawiam się czy nie dobrze byłoby dać jej  w takim momencie wlewkę.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...