Gusiaczek Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 Kogo dziś zagryzł Agresor? Serce, czekam na Twoją wolność <3 Quote
konfirm31 Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 Wszystkie czekamy, Gusiaczku................. Quote
Tola Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 8 godzin temu, malagos napisał: Aż zajrzałam na stronkę weta - to gabinet wet, nie lecznica, może nie mieć miejsca do przetrzymywania zwierząt (nie musi). Ale zatrudnione są 4 osoby, godziny otwarcia od rana do wieczora, to rzeczywiscie tylko chęci brak :(... Gabinet powstał za unijne pieniądze na terenie Ogrodu Zoologicznego - na potrzeby zwierząt dzikich i tych ze schroniska (zamojskie schronisko podlega pod ZOO) 2 godziny temu, mar.gajko napisał: Coś wiemy? Kiedy może schron opuścić. jakies konkrety? Za 9 dni pies prawdopodobnie będzie gotowy do zabrania - po zdjęciu szwów. Miał dzisiaj usunięte ucho wewnętrzne i zewnętrzne z powodu zaawansowanego stanu zapalnego :( Tz rozmawiał z wetem; to nie jest pierwszy pobyt onka w gabinecie, trafiał tam najczęściej z różnymi obrażeniami na skutek konfliktu z psami. Jest trudnym pacjentem, bo nie współracuje; będzie wyzwaniem dla osoby adoptującej. Takie informacje przekazał wet. Quote
Gusiaczek Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 2 minuty temu, Tola napisał: Tz rozmawiał z wetem; to nie jest pierwszy pobyt onka w gabinecie, trafiał tam najczęściej z różnymi obrażeniami na skutek konfliktu z psami. Jest trudnym pacjentem, bo nie współracuje. Nikt tak nie walczy o te biedne, zapomniane w ludzkiej bezduszności Ogonki, jak Wy! Kłaniam nisko Cóż, może i ja na jego miejscu też nie chciałabym współpracować ? .... Żyźń parchata! :( 1 Quote
Jo37 Posted January 31, 2017 Author Posted January 31, 2017 Biedny psiak. Może poza schronem będzie się lepiej zachowywał. Quote
konfirm31 Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 Dzięki, Tolu za wieści, chociaż są bardzo smutne................ Quote
Tola Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 7 minut temu, konfirm31 napisał: Dzięki, Tolu za wieści, chociaż są bardzo smutne................ Wiem :( Czekałam na nie, podobnie jak Wy, przez cały dzień. Quote
AgaG Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 Silny ból ucha u psa jest ogromnym cierpieniem. Pewnie bronił się z powodu bólu :( 1 Quote
mar.gajko Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 44 minuty temu, Tola napisał: Gabinet powstał za unijne pieniądze na terenie Ogrodu Zoologicznego - na potrzeby zwierząt dzikich i tych ze schroniska (zamojskie schronisko podlega pod ZOO) Za 9 dni pies prawdopodobnie będzie gotowy do zabrania - po zdjęciu szwów. Miał dzisiaj usunięte ucho wewnętrzne i zewnętrzne z powodu zaawansowanego stanu zapalnego :( Tz rozmawiał z wetem; to nie jest pierwszy pobyt onka w gabinecie, trafiał tam najczęściej z różnymi obrażeniami na skutek konfliktu z psami. Jest trudnym pacjentem, bo nie współracuje; będzie wyzwaniem dla osoby adoptującej. Takie informacje przekazał wet. JESU taka operacja i on teraz w tym gnoju będzie. Nie mają w głowach nic ci ludzie. NIC. Życzę temu wetowi zapalenia ucha nieleczonego i długotrwałego i niech okaże łagodność charakteru przy grzebaniu. Jak ten głupek mu w tych uszach grzebał, to musialo go tak boleć... Ciekawa, że teraz takie rzeczy opowiadają, a jak szedł niby do adopcji to nic złego nie mówili. 2 Quote
Perełka1 Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 1 minutę temu, mar.gajko napisał: JESU taka operacja i on teraz w tym gnoju będzie. Nie mają w głowach nic ci ludzie. NIC. Życzę temu wetowi zapalenia ucha nieleczonego i długotrwałego i niech okaże łagodność charakteru przy grzebaniu. Jak ten głupek mu w tych uszach grzebał, to musialo go tak boleć... Ciekawa, że teraz takie rzeczy opowiadają, a jak szedł niby do adopcji to nic złego nie mówili. i zdrowy był Quote
mar.gajko Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 A tu kuźwa, nagle chory, operacja, nie da się. Zagnoją mu to. To blisko mózgu. Będziemy świeczki stawiać. Quote
Tola Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 Nie mam wpływu na decyzje weta i zarządzających schronem. Dobrze, ze mogę bez większych problemów zabierać psy, bo bywały dużo gorsze czasy. Quote
mar.gajko Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 1 minutę temu, Tola napisał: Nie mam wpływu na decyzje weta i zarządzających schronem. Dobrze, ze mogę bez większych problemów zabierać psy, bo bywały dużo gorsze czasy. Wiem Toluś, wiem. Ale żal dupę ściska. A tak mi go szkoda. 1 Quote
konfirm31 Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 4 minuty temu, mar.gajko napisał: A tu kuźwa, nagle chory, operacja, nie da się. Zagnoją mu to. To blisko mózgu. Będziemy świeczki stawiać. Też się tego obawiam :( 1 minutę temu, Tola napisał: Nie mam wpływu na decyzje weta i zarządzających schronem. Dobrze, ze mogę bez większych problemów zabierać psy, bo bywały dużo gorsze czasy. Wiemy, Tolu i nie mamy do Ciebie pretensji, wręcz przeciwnie. Quote
jola&tina Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 7 minut temu, Tola napisał: Nie mam wpływu na decyzje weta i zarządzających schronem. Dobrze, ze mogę bez większych problemów zabierać psy, bo bywały dużo gorsze czasy. Dobrze, że masz w ogóle wiadomości o psie, bo z tym też różnie w schronach bywa :( 1 Quote
bakusiowa Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 2 godziny temu, Grażka123 napisał: Ogromnie mi go szkoda, biedny psiak. Deklaruję 50 zł stałej na hotel. Będę śledziła jego losy, nie przypuszczam żeby był agresywny, ten chwytak wygląda strasznie! Niech tylko opuści schronisko! Jakoś nie zostało zauważone. Quote
AgaG Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 ja też się bardzo obawiam, czy on przeżyje. Nie zapomnę Pomponika, którego mieli u siebie na kwaranatannie i niby leczyli... Przyjechał do mnie z pchłami wielkości gigant, które żarły go po całym ciele i z takim swiadem, że w niedzielę załatwiałam leki antyświadowe, a był w schronie w Zamościu około 2 tygodni.. i nawet go nie odpchlili. taka operacja, jaka miał owczarek, to jest b. poważna sprawa. Wymaga taki pies nadzoru, idealnej higieny itd.. Quote
mar.gajko Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 2 godziny temu, Grażka123 napisał: Ogromnie mi go szkoda, biedny psiak. Deklaruję 50 zł stałej na hotel. Będę śledziła jego losy, nie przypuszczam żeby był agresywny, ten chwytak wygląda strasznie! Niech tylko opuści schronisko! Bardzo, bardzo dziękujemy w imieniu Dziadeczka. 5 minut temu, bakusiowa napisał: Jakoś nie zostało zauważone. :) Masz rację, ale okropnie się zdenerwowałam tą operacją. I, że on tam z tym chorym uchem w zimnie. Ech. Quote
mar.gajko Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 1 minutę temu, AgaG napisał: ja też się bardzo obawiam, czy on przeżyje. Nie zapomnę Pomponika, którego mieli u siebie na kwaranatannie i niby leczyli... Przyjechał do mnie z pchłami wielkości gigant, które żarły go po całym ciele i z takim swiadem, że w niedzielę załatwiałam leki antyświadowe, a był w schronie w Zamościu około 2 tygodni.. i nawet go nie odpchlili. taka operacja, jaka miał owczarek, to jest b. poważna sprawa. Wymaga taki pies nadzoru, idealnej higieny itd.. Taka operacja groziła Nestorowi, gdyby mi sie nie udało tych uszu doprowadzić do ładu. Tak przecież Doktor ostatnio mówił. Quote
Anula Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 To jest decyzja weta i kierownictwa nie mamy na to wpływu. ONek cierpi i my też.Tola nie może więcej zrobić to co zrobiła.,Jeżeli zrobi o krok więcej to się skończy pomoc psom.Musimy o tym pamiętać.Musimy zacisnąć zęby i czekać te 10 dni.Oby ONek dał radę.W nocy temperatura jest,będzie minusowa. Myślmy o nim i trzymajmy kciuki za bidunię. Quote
Nadziejka Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 bidulu bidulu ech zycie .. sciskamy trzymamy ile sil Quote
agat21 Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 Trzymaj się biedaku, dasz radę, czekamy na ciebie Quote
UlaFeta Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 2 godziny temu, jolantina napisał: Dobrze, że masz w ogóle wiadomości o psie, bo z tym też różnie w schronach bywa :( Jezdzilam kiedyś do takiego schronu,gdzie jak chcieli to wpuscili jak nie to nie. Torebki ,telefony trzeba było zostawiać w przyczepie. O aparatach fotograficznych nie wspomnę:( Co ja tam widziałam :(((( Quote
Alaskan malamutte Posted January 31, 2017 Posted January 31, 2017 1 godzinę temu, UlaFeta napisał: Jezdzilam kiedyś do takiego schronu,gdzie jak chcieli to wpuscili jak nie to nie. Torebki ,telefony trzeba było zostawiać w przyczepie. O aparatach fotograficznych nie wspomnę:( Co ja tam widziałam :(((( Do naszego schronu wstęp jest w godzinach otwarcia, bez problemu. Aparaty zawsze z Tolą mamy ze sobą i zdjęcia możemy robić. Z informacjami o psach jest już trochę gorzej... A widok psów w boksach...no cóż...przygnębiający...Szczególnie tych starych, chorych, kalekich, nieadopcyjnych... 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.