Jump to content
Dogomania

ALASKA ZA TM 29.08.2022R [*] 1.06. ALASKA POJECHAŁA DO SWOJEGO DOMKU!! BĄDŹ JUŻ ZAWSZE SZCZĘŚLIWA CUDNA SUNIECZKO!!Nie chcę już cierpieć...chcę zasnąć....Alaska z depresją poddaje się...Błagam o pomoc dla niej!!!


Recommended Posts

Posted

obrazek ze stolicy (Broniewskiego), 1997-98:  malenki balkon, a na nim - caly dzien- wielki, stary, kudlacz ("kaukaz"), zajmujacy cala powierzchnie (lezac/stojac)

a znam i dzis osoby mieszkajace (w innych) blokach, gdzie kaloryfery grzeja na max w zimie (nie ma kurka-termostatu)

Posted

Panie opiekujące się Alaską decydują, to ich prawo oceniać ewentualny dom.  Mnie tylko szkoda tego domu - tak niewielu jest chętnych na psy ratowane z azylowych klatek.

  • Upvote 1
Posted

Znowu się zgadzam z Sową ;). Na zakończenie jeszcze dodam, że w adopcjach najbardziej ważne jest to, jacy naprawdę są  ludzie, którzy chcą dać dom psu -  mniej ważne jest to, co mówią, bo potem wszystko weryfikuje życie.  I właśnie to wyczucie jakim naprawdę człowiekiem  jest adoptujący, jest najtrudniejsze. Trzeba być dobrym psychologiem, a ja niestety, nie jestem.

Posted
2 godziny temu, Sowa napisał:

Panie opiekujące się Alaską decydują, to ich prawo oceniać ewentualny dom.  Mnie tylko szkoda tego domu - tak niewielu jest chętnych na psy ratowane z azylowych klatek.

Chyba nie wiesz o czym mówisz. Nie silę się na określenie jaki to procent, ale na pewno zdecydowana większość psów, które znalazły domy na dogo, to właśnie psy wyciągnięte ze schronisk.

Posted
7 godzin temu, helli napisał:

tez mysle, ze Alaska musi byc blisko ludzi; wiec jesli opcja mieszkanie pojawi sie- to z balkonem na wietrzenie futra :)

Dom z ogrodem jak najbardziej mile widziany, ale Alaska w domu, przy człowieku, w dzień i w nocy, a nie gdzieś obok.

Mam nadzieję, ze taki dom dostanie.

 

  • Upvote 1
Posted

Elik, gdyby było tak wielu chętnych, to azyle świeciłyby pustkami, a na psy ludzie czekaliby w kolejkach, nie byłoby potrzebne pośrednictwo Dogo. Pozostaje mieć nadzieję, że państwo zainteresowani Alaską wezmą jednak jakąś azylową bidę - na pewno ich garaż i ogród lepszy jest niż azyl. Ja doskonale rozumiem, że chciałoby się rewelacyjnego, najwspanialszego domu dla psa, którego już jakiś czas mamy obok siebie i zdążyliśmy pokochać - ale rzeczywistość skrzeczy. W Polsce mamy ogromną nadprodukcję psów i przepełnione azyle.

Posted

Ktoś kiedyś napisał na dogo skalę,  wg której ocenia dom; potem  zacytowała ją chyba Musza2 przy okazji wizyty dla mojego szczeniaka (postaram się streścić)

1. wiadomo i szkoda pisać
2. Jeść dadzą, nie zagłodzą, czasem walną, ale nie za bardzo i w dobrej wierze, że wychowują
3. Pies jest szczepiony, karmiony, nikt go nie krzywdzi, ale nie jest członkiem rodziny
4. Pies jest członkiem rodziny, zadbany i kochany przez rodzinę, niezależnie od rasy, wyglądu, wieku, chorób które na niego spadną, itp
5. Adoptujący bierze psa niewidomego, lub kulawego, lub chorego staruszka aby pomóc bidzie (bo ma z założenia taką potrzebę)

W tej skali, w mojej  ocenie to dom na 3, a chciałoby się jednak więcej.

  • Upvote 1
Posted

Zgadzam się, że rzeczywistość skrzeczy ale myślę, że właśnie poprzez działalność na rzecz zwierząt ( choćby tu na dogo ) chcemy skrzeczącą rzeczywistość zmieniać. Zapewne chętni na adopcję Alaski znajdą innego psa ale być może choć przez chwilę zastanowią się dlaczego nie dostali Alaski. Może zastanowią się i inni, którym odmówiono psa. Zawsze mam nadzieję, że ludzie w końcu pojmą, że pies ma być przyjacielem i członkiem rodziny. Ponoć kropla drąży skałę...

  • Upvote 4
Posted
1 godzinę temu, Sowa napisał:

Elik, gdyby było tak wielu chętnych, to azyle świeciłyby pustkami, a na psy ludzie czekaliby w kolejkach, nie byłoby potrzebne pośrednictwo Dogo. Pozostaje mieć nadzieję, że państwo zainteresowani Alaską wezmą jednak jakąś azylową bidę - na pewno ich garaż i ogród lepszy jest niż azyl. Ja doskonale rozumiem, że chciałoby się rewelacyjnego, najwspanialszego domu dla psa, którego już jakiś czas mamy obok siebie i zdążyliśmy pokochać - ale rzeczywistość skrzeczy. W Polsce mamy ogromną nadprodukcję psów i przepełnione azyle.

Chyba niezbyt dokładnie przeczytałaś to, co napisałam.

Nie napisałam, że jest tyle chętnych, że azyle świecą pustkami, bo przecież wszyscy wiemy, że tak nie jest. Ale nie mogę pojąć, dlaczego uważasz, że jak dla psa ze schronu, to garaż jest wystarczającą opcją. Garaż jest lepszy niż schron, oczywiście, że tak. Ale Alaska nie jest już w schronie i spokojnie może poczekać na dom, w którym będzie członkiem rodziny, a nie tylko psem. Uważam, że psa, który przez lata był skazany na minimalny kontakt z człowiekiem, choć bardzo tego potrzebuje, a tak właśnie jest z Alaską, nie wolno nam w dalszym ciągu skazywać na ograniczone kontakty z ludźmi.

  • Upvote 3
Posted
5 godzin temu, Sowa napisał:

Mnie tylko szkoda tego domu - tak niewielu jest chętnych na psy ratowane z azylowych klatek.

Alaska nie jest w azylu, ona jest w hoteliku, gdzie okazało się, że jest mega przylepą, bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem. Dlatego szukamy jej domku, gdzie mogłaby, jak pisze elik, być pełnoprawnym członkiem rodziny, przytulana i kochana. Dlatego nie oddamy suni do domku tylko dlatego, że się zgłosił, że jest chętny na adopcję. 

Ja nie napisałam, że to jest zły domek. Ja napisałam, że to nie jest domek dla Alaski.

  • Upvote 1
Posted

Garaż miał być na spanie. Dzień w ogrodzie plus kontakt w obecnym w ogrodzie człowiekiem. Plus spacer, jeśli dobrze doczytałam.

Nie byłam na miejscu, nie rozmawiałam z ludźmi, nie wyciągnęłam z azylu Alaski i nie opiekuję się nią. Decyzja należy tylko do obecnych opiekunek Alaski, które znają doskonale jej potrzeby i nikt nie może tej decyzji kwestionować.  Mimo to chciałabym, aby do takiego domu trafiła jakaś bida azylowa, aby ci ludzie nie zniechęcili się do adopcji jakiegoś innego psa. .

Posted
1 minutę temu, Alaskan malamutte napisał:

Alaska nie jest w azylu, ona jest w hoteliku, gdzie okazało się, że jest mega przylepą, bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem. Dlatego szukamy jej domku, gdzie mogłaby, jak pisze elik, być pełnoprawnym członkiem rodziny, przytulana i kochana. Dlatego nie oddamy suni do domku tylko dlatego, że się zgłosił, że jest chętny na adopcję. 

Ja nie napisałam, że to jest zły domek. Ja napisałam, że to nie jest domek dla Alaski.

Jak już szukamy domów dla psiaków, to najlepszych, każdemu bezdomniakowi należy się super dom!!!

Posted
3 minuty temu, Sowa napisał:

Garaż miał być na spanie. Dzień w ogrodzie plus kontakt w obecnym w ogrodzie człowiekiem. Plus spacer, jeśli dobrze doczytałam.

Oczywiście  - nie byłam na miejscu, nie rozmawiałam z ludźmi, nie wyciągnęłam z azylu Alaski i nie opiekuję się nią. Decyzja należy tylko do obecnych opiekunek Alaski, które znają doskonale jej potrzeby i nikt nie może tej decyzji kwestionować.  Mimo to chciałabym, aby do takiego domu trafiła jakaś bida azylowa.

Kontakt z obecnym w ogrodzie człowiekiem...oczywiście że tak - ale ten człowiek nie będzie raczej dużo przebywał od października do marca w ogrodzie tylko będzie siedział w domu. A za ścianą będzie siedziała Alaska. I pójdzie do niej żeby ją wypuścić na siku i dać michę.

Posted

Nieporozumienie polega na tym, że Sowa patrzy globalnie, a ciocie przez pryzmat jednego psa. Ten pies nie jest już bezdomny, jest jakby własnym psem cioć.

Dawno temu powstała na Dogo ta dewiacja, psy w schronie są masą, te wyciągnięte to całkiem inna kategoria, kiedyś próbowałam z tym walczyć, uważam że powinno się poprawiać byt w schroniskach, dbać o psy tam, na miejscu, ogłaszać i wydawać do adopcji bezpośrednio stamtąd, a nie pchać ciężkie pieniądze w hoteliki dla jednostek, kiedy reszta tkwi w nędzy. Walka z wiatrakami, oczywiście.

W efekcie w schronie pies jest bez szans, a domy - czasem dobre, choć skromne z jakichś względów - marnują się i zmęczone wymaganiami biorą szczeniaka od rozmnażaczy. Powinno się stworzyć bazę takich domów odrzuconych, może inny piesek by skorzystał.

  • Upvote 6
Posted

Również w dużej mierze zgadzam się z rozi. Tylko do wykonania jej postulatów potrzebna jest dobra współpraca ze schroniskami, a wiadomo jak ona najczęściej wygląda....

No i niektóre psy nie mają szans na adopcję ze schroniska.

Ja zawsze zapisuję namiary na domki , które dzwoniły w sprawie mojej już wyadoptowanej tymczasi.  Czasem uda mi się znaleźć jakiegoś  psa. Najgorzej jak chętni chcą tylko TEGO psa i koniec.

Posted
17 minut temu, rozi napisał:

Alaska akurat jest tak ładna, że miała duże szanse, gdyby ją ogłaszać ze schronu. Może nie zdążyłaby popaść w tę depresję.

rozi, ale mówimy teraz o podejściu globalnym ,a nie tylko przez pryzmat Alaski czy też pojedynczego psa.

Posted
1 minutę temu, Poker napisał:

rozi, ale mówimy teraz o podejściu globalnym ,a nie tylko przez pryzmat Alaski czy też pojedynczego psa.

No sama napisałaś, że niektóre psy nie mają szans, to ja że niektóre mają, a mimo to mechanizm działania jest ten sam - zbieranie kasy, PDT, potem dopiero ogłoszenia.

Posted

Mało tego. Widziałam gdzieś, że psy, przeznaczone do PDT, są w schronisku rezerwowane. To znaczy blokuje się ewentualną adopcję po to, żeby pies pojechał do PDT. Tego to ja już kompletnie nie rozumiem.

Posted

psow bezpanskich wystarczy dla wszystkich; sa w schroniskach (zaniedbane, o niesprawdzonym charakterze i nieznanych chorobach), sa i w hotelikach- gdzie mozna b. indywidualnie do nich podejsc i je ocenic, a pieniadze wydawane na pdt i tak nie trafilyby do schronisk, te ostatnie bywaja dobre, z wolonatriuszami i systemem oglaszania; i zle- psy siedza, nic ich nie oglasza

trzeba w sumie cieszyc sie, ze w Polsce nie ma takiej syt. jak na Zachodzie/US (masowe eutanazje psow ze schronisk), i niewyciagniecie psa na czas= eutanazja.

Im wiecej systemow pomocy tym chyba lepiej, nie wierze w 1 centralny, (schroniskowy)

  • Upvote 1
Posted

Mnie się wydaje, że podstawową patologią jest to, że płacimy na schroniska potworne i coraz większe pieniądze z podatków - Wojtyszki czy Radysy, ale i szereg innych schronisk zarabia krocie  http://boz.org.pl/lz/wojtyszki/index.htm http://www.boz.org.pl/ 

a mamy zerowy wpływ na to co tam się dzieje i z własnej woli i kieszeni, wyręczamy je w ich obowiązkach w stosunku do zwierząt, - leczymy, kastrujemy, opłacamy wikt i opierunek.  Ratujemy jednego psa, a setki, tysiące, zostawiamy na biedę i poniewierkę, bo przecież wszystkich nie weźmiemy. Tak, temu jednemu zabranemu ze schronu psu, zmienimy świat. A........ reszcie? Też cały czas mnie ten problem nurtuje.

Co innego, tak jak niektórzy, przygarniać psy bezdomne, czy z gminnego przytuliska, żeby uchronić je przed schroniskiem. No i nie płacimy podwójnie za to samo - podatki i dobroczynność. 

Często o tym myślę, ale jak widzę jakąś bidę schroniskową, to wszystkie moje racjonalne przemyślenia, biorą w łeb. 

 

  • Upvote 1
Posted

na publiczna sluzbe zdrowia tez placimy krocie z podatkow, a czasem (zeby nie czekac 10 lat na operacje) trzeba zaplacic drugi raz- taki kraj

moze za 50 lat cos sie zmieni?edit: ktos pomysli, ze to nie w temacie,  moja konkluzja jest wiec nastepujaca:

-czy pieniadze wydawane prywatnie na lekarzy, gdyby trafily do (centralnego) budzetu publ. sluzby zdrowia cos zmienia?

-czy pieniadze, wydawane na hoteliki, gdyby trafily do (centralnego) budzetu schroniskowego cos zmienia?

dwakroc nie, bez porzadnej reformy, zostana  zmarnowane/utopione

  • Upvote 2

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...