elficzkowa Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Kochani, wszystko się skomplikowało. Ryczę z bezsilności bo nie wiem co dalej... Maluszków już nie ma, zostały uśpione ale sunia uciekła... Byłam dzisiaj u właściciela terenu - bardzo sympatyczny człowiek. Nie ma nic przeciwko temu abyśmy wchodzili na jego teren i pomagali psom. Nie był świadomy, że na jego terenie oszczeniła się sunia i jest tam z maluchami. Uprzedziłam go, że chcemy ją złapać. A więc z jego strony wszystko ok. Pojechałam potem MZD - są tam osoby, które zajmują się bezdomniakami na terenie gminy. Pan kierownik również bardzo sympatyczny, zawołał swojego pracownika zajmującego się łapaniem psów. Sprawdzili, że jeden kojec jest wolny więc mogą sunie z maluchami zabrać. Ustaliliśmy, że zabierają sunie, maluchy usypiają ( chociaż p.kierownik mówił, że lepiej zostawić jednego lub dwa maluchy - bo ludzie często pytają o nieduże pieski ), sunia zostanie na ich koszt wysterylizowana a potem, jeśli nie znajdzie się nikt chętny na adopcję suni trafi ona do schroniska w Zamościu. Przystałam na to bo nie było wyjścia - w innym razie by mi nie pomogli - pomyślałam, że będziemy jej szukać domu i zabierzemy ją po sterylce po prostu ją adoptując nim trafi do schroniska.Pan pojechał ze mną zobaczyć gdzie to jest i czy rzeczywiście sunia i maluchy są tam. Była w tym samym miejscu co wcześniej. Niestety nie dało się suni zabrać i pan stwierdzi, że musi tu przyjechać później jeszcze z kimś i zabiorą sunie. Zostawiłam swój numer telefonu aby pan zadzwonił do mnie po złapaniu suni. No i był telefon. Że maluchy zabrane do uśpienia a sunia uciekła... Nie sadzę aby było to zrobione rozmyślnie bo kojec był wolny i czekał na maluchy i sunię. Zresztą wyczułam, że ten człowiek był zły, że sunia im uciekła bo wcześnie mówił, że ma doświadczenie w łapaniu psów. Zrozumiem jeśli będziecie na mnie źli, że tak postąpiłam ale ja nie wiem co można było zrobić w tej sytuacji a tym bardziej nie wiem co robić dalej. Wolałabym uniknąć ponownego kontaktu z MZD i złapać sunie w inny sposób. Skoro maluchów już nie ma ( było ich 5 ) może złapiemy sunie. Tylko co dalej. Zresztą nie wiem, wszystko co zaczynamy robić idzie jak po grudzie, nic nie chce się ułożyć, żadnego kroku do przodu... Powiedziałam też, że gdyby podczas łapania suni zauważyli inne psy to ja nie zgłaszam ich bezdomności i proszę aby je zostawić. Pan zrozumiał o co mi chodzi i obiecał, że zajmą się tylko sunią. Pojechałam tam po telefonie o zabraniu maluchów ale u nas mocno pada i nic nie udało mi się zobaczyć, nie widać żadnego psa... Quote
kiyoshi Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Dziewczyny bardzo mi przykro z powodu maluchow i suni Elficzkowa czasem tak jest niestety ze wydaje sie ze wszystko idzie w zla strone ale w rzeczywistosci zrobilas wszystko co moglas by pomoc Sunia nie rozumie ze chcemy dla niej dobrze, nauczyla sie zeby sama sobie radzic i na pewno poradzi sobie i teraz Sadze ze psy wroca mimo wszystko jak tylko sie uspokoi w ich kryjowce Watpie jednak by tym ludziom udalo sie zlapac sunie Bardzo Wam wspolczuje bo niestety wiem jak smakuje bezradnosc.:(:( Quote
doris66 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Godzinę temu, elficzkowa napisał: Kochani, wszystko nie skomplikowało. Ryczę z bezsilności bo nie wiem co dalej... Maluszków już nie ma, zostały uśpione ale sunia uciekła... Byłam dzisiaj u właściciela terenu - bardzo sympatyczny człowiek. Nie ma nic przeciwko temu abyśmy wchodzili na jego teren i pomagali psom. Nie był świadomy, że na jego terenie oszczeniła się sunia i jest tam z maluchami. Uprzedziłam go, że chcemy ją złapać. A więc z jego strony wszystko ok. Pojechałam potem MZD - są tam osoby, które zajmują się bezdomniakami na terenie gminy. Pan kierownik również bardzo sympatyczny, zawołał swojego pracownika zajmującego się łapaniem psów. Sprawdzili, że jeden kojec jest wolny więc mogą sunie z maluchami zabrać. Ustaliliśmy, że zabierają sunie, maluchy usypiają ( chociaż p.kierownik mówił, że lepiej zostawić jednego lub dwa maluchy - bo ludzie często pytają o nieduże pieski ), sunia zostanie na ich koszt wysterylizowana a potem, jeśli nie znajdzie się nikt chętny na adopcję suni trafi ona do schroniska w Zamościu. Przystałam na to bo nie było wyjścia - w innym razie by mi nie pomogli - pomyślałam, że będziemy jej szukać domu i zabierzemy ją po sterylce po prostu ją adoptując nim trafi do schroniska.Pan pojechał ze mną zobaczyć gdzie to jest i czy rzeczywiście sunia i maluchy są tam. Była w tym samym miejscu co wcześniej. Niestety nie dało się suni zabrać i pan stwierdzi, że musi tu przyjechać później jeszcze z kimś i zabiorą sunie. Zostawiłam swój numer telefonu aby pan zadzwonił do mnie po złapaniu suni. No i był telefon. Że maluchy zabrane do uśpienia a sunia uciekła... Nie sadzę aby było to zrobione rozmyślnie bo kojec był wolny i czekał na maluchy i sunię. Zresztą wyczułam, że ten człowiek był zły, że sunia im uciekła bo wcześnie mówił, że ma doświadczenie w łapaniu psów. Zrozumiem jeśli będziecie na mnie źli, że tak postąpiłam ale ja nie wiem co można było zrobić w tej sytuacji a tym bardziej nie wiem co robić dalej. Wolałabym uniknąć ponownego kontaktu z MZD i złapać sunie w inny sposób. Skoro maluchów już nie ma ( było ich 5 ) może złapiemy sunie. Tylko co dalej. Zresztą nie wiem, wszystko co zaczynamy robić idzie jak po grudzie, nic nie chce się ułożyć, żadnego kroku do przodu... Powiedziałam też, że gdyby podczas łapania suni zauważyli inne psy to ja nie zgłaszam ich bezdomności i proszę aby je zostawić. Pan zrozumiał o co mi chodzi i obiecał, że zajmą się tylko sunią. Pojechałam tam po telefonie o zabraniu maluchów ale u nas mocno pada i nic nie udało mi się zobaczyć, nie widać żadnego psa... Ciekawa jestem jak ją łapał tenże pan? gołymi rękami? ale wygląda mi to na totalny brak profesjonalizmu i doświadczenia. W takiej sytuacji sprowadza się na miejsce weta, który jednym sprawnym ruchem podaje suni środek usypiający w dupkę ( mój wet tak właśnie robi ) a za kilka minut można już taką sukę wziąć na rece i wynieść z legowiska. Czasami aby dobrać się do suni trzeba zrobić podkop lub rozebrać jakąś stertę desek czy innego badziewia, ale jest to wykonalne. Suka jeśli jest tuz po porodzie nie ucieka, ciałem przykrywa dzieci chroniąc je, na siebie wtedy z reguły nie zwraca uwagi , jest zbyt skupiona na ochronie młodych niż na walce i obronie. Jeśli sunia uciekła z legowiska to po licho ci ludzie zabierali młode? trzeba było zostawić ją w spokoju a jak wróci do dzieci to podjąć kolejną próbę . Sytuacja w tej chwili wygląda kiepsko. Może połóżcie jej do legowiska to młode, które zostało zabrane i ktoś podjął się próby ratowania tego oseska, jeśli jeszcze szczenię żyje. Ona tego malucha nie odrzuciła po prostu odpełzł od stada i za chwilę wróciłby do matki albo ona by go przysunęła do siebie. Ale został zabrany od matki. Wiadomo w jakich warunkach sunia urządziła legowisko, była niepokojona przez dziewczyny i nie zapanowałą nad ogarnięciem szczeniaków przez chwilę. A może ten pan w ogóle suki nie łąpał tylko wygnał z gniazda, zabrał młode i wymyślił bajeczkę z ucieczką. Bo tak było mu wygodniej i najprościej? Kto wie jak było. 1 Quote
mdk8 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Miałam się nie odzywać mimo ,że sledze watek od początku ale z natury jestem człowiekiem , który zawsze mówi co myśli nawet jak innym się to nie podoba. Od początku planowaliście jak zabić maluchy na zmianę wypisując jak bardzo Wam przykro i jak żal suni itd... Dla mnie pomaganie zwierzętom przez ich zabijanie - kłóci się ze sobą. Jak najbardziej jestem za sterylizacją i kastracją ale nie mordowaniem. Tak samo można by podejść do tematu starych chorych psów , które się przecież ratuje za wszelką cenę. A niejednokrotnie wegetują latami w schronach i odchodzą tam w męczarniach. Może je też usypiać w imię ograniczania bezdomności ? Dla mnie nie ma znaczenia czy szczeniaczek jest ślepy czy już widzi . Jest to życie .... 14 minut temu, kiyoshi napisał: Sunia nie rozumie ze chcemy dla niej dobrze Proszę nie pisz takich rzeczy - przecież zabiłyście jej dzieci !! Wiem , że zaraz posypią się na mnie gromy ale ja musiałam to napisać bo przez ten wątek i ostatnie tu wydarzenia od trzech dni nie mogę spać . Sunia w rozpaczy z pełnymi mleka cyckami .... :( Nawet nie mogę myśleć co z nią teraz będzie... Teraz możecie sobie na mnie używać ale nie mogłam tak tego zostawić bo chyba bym zwariowała. Żałuje tylko ,że w ogóle weszłam na ten wątek. Przynajmniej spałabym spokojnie. 2 Quote
jola&tina Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Elficzkowa, nie mów, że nic nie zrobiłaś i czujesz się bezradna. Zrobiłaś bardzo wiele!! I to nie Ty zawaliłaś. Kontakt z właścicielem terenu jest b. ważny - teraz wiadomo, że macie jego przychylność i zgodę na działanie. Quote
doris66 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 2 minuty temu, mdk8 napisał: Miałam się nie odzywać mimo ,że sledze watek od początku ale z natury jestem człowiekiem , który zawsze mówi co myśli nawet jak innym się to nie podoba. Od początku planowaliście jak zabić maluchy na zmianę wypisując jak bardzo Wam przykro i jak żal suni itd... Dla mnie pomaganie zwierzętom przez ich zabijanie - kłóci się ze sobą. Jak najbardziej jestem za sterylizacją i kastracją ale nie mordowaniem. Tak samo można by podejść do tematu starych chorych psów , które się przecież ratuje za wszelką cenę. A niejednokrotnie wegetują latami w schronach i odchodzą tam w męczarniach. Może je też usypiać w imię ograniczania bezdomności ? Dla mnie nie ma znaczenia czy szczeniaczek jest ślepy czy już widzi . Jest to życie .... Proszę nie pisz takich rzeczy - przecież zabiłyście jej dzieci !! Wiem , że zaraz posypią się na mnie gromy ale ja musiałam to napisać bo przez ten wątek i ostatnie tu wydarzenia od trzech dni nie mogę spać . Sunia w rozpaczy z pełnymi mleka cyckami .... :( Nawet nie mogę myśleć co z nią teraz będzie... Teraz możecie sobie na mnie używać ale nie mogłam tak tego zostawić bo chyba bym zwariowała. Żałuje tylko ,że w ogóle weszłam na ten wątek. Przynajmniej spałabym spokojnie. Dobra......zdania na temat usypiać ślepe mioty , czy ratować i tak będą podzielone. Dla mnie porażką i niestety wynikającą ze złych decyzji ludzi było zabranie szczeniaków i pozostawienie suki. W tej chwili ona jest już nie do złapania a za kolejne pół roku sytuacja się powtórzy. Quote
Tyśka) Posted August 17, 2016 Author Posted August 17, 2016 Dziewczyny, serce mi krwawi. Pisanie o tym, że człowiek ten źle zabrał się za łapanie suni jest zbyteczne, bo nie pomoże nam teraz... Nie trzeba być fachowcem by wiedzieć, że głupio zrobił, że szczeniaki zabrał, gdy suka uciekła w panice. Powinien je zostawić, bo na pewno by do nich wróciła. Nawet ja, głupi człowiek to wiem... A teraz to naprawdę wielka niewiadoma. Totalnie nie rozumiem, czemu tak postąpił... ale nic już z tym nie zrobimy :( elficzkowa chciała dobrze, ja sama ją o to poprosiłam, bo po prostu bez gminy nie złapałybyśmy sunię. Od samego początku nie chciałyśmy ich prosić o pomoc, ale zostałyśmy przybite do muru. I okazało się, nieszczęście że nasza niechęć miała swoje uzasadnienie... :( Nas to naprawde kosztuje dużo nerwów... Sama nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak sunia teraz się czuje - musimy ją po prostu teraz złapać. jak najszybciej... Dzisiaj o 18 idę tam z elficzkową, będziemy karmić psy, mam nadzieję, że mamusia się do mnie nie zraziła i też podejdzie chociaż kawałek. Z łapaniem musimy chyba sobie same poradzić. :( Maluch odtrącony żyje, nie chciałyśmy go zabijać. Zwłaszcza, że ma już swój dom... NIe chciałam już tutaj o nim pisać, bo decyzja o walce o jego życie podjęłyśmy same: ja i moja znajoma. To nasze psie dziecko, więc nie chciałyśmy mieszać Was w tę sprawę. Jednak skoro ktoś tu napomknął i zarzucił, że nie mamy serca... to piszę, że walczymy o niego, bo maluch zostaje w naszym gronie. Gdyby wszystkim psim dzieciom mogłybyśmy zaoferować własny dom, to byśmy nie podjęły tej strasznie trudnej deyzji o uśpieniu pozostałych maluchów... ale my musiałyśmy, mdk - a nie że chciałyśmy. To strasznie krzywdzący zarzut... Myślałyśmy o tym, by wabić sunię na odtrąconego, ale to ogromne ryzyko dla jego życia... nie ma żadnej odporności, nie chcemy go narażać przyprowadzając do mamusi. U ans jest bardzo zimno i leje... Poza tym maluszek się dziś przytkał, nie było kupki, znajoma jedzie z nim do weta... jesteśmy przerażone, drżymy o to psie życie... On ma taką wolę walki... Quote
jola&tina Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Mdk8, nie mam zamiaru rzucać w Ciebie gromami - myślę dokładnie tak samo, jak Ty. Dla nas to nauczka, że w przypadku ciężarnej suki, liczy się czas, jaki mamy do działania. 4 minuty temu, doris66 napisał: Dobra......zdania na temat usypiać ślepe mioty , czy ratować i tak będą podzielone. Dla mnie porażką i niestety wynikającą ze złych decyzji ludzi było zabranie szczeniaków i pozostawienie suki. W tej chwili ona jest już nie do złapania a za kolejne pół roku sytuacja się powtórzy. Podpisuję się pod tym obiema rękami. Quote
kiyoshi Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Szkoda ze nikt wczesniej nie odezwal sie w sprawie ratowania szczeniakow Teraz gromy spadaja a wczesniej bylo milczenie- mdk8 dlaczego dopiero teraz? Ja cala noc myslalam jak uratowac maluchy i nic rozsadnego nie wymyslilam Kazda opcja byla tak samo zla Nawet zabranie suni z malymi do gminnego kojca nie bylo ratunkiem Ona-sunia zwariuje w zamknieciu! Obstawiam ze i tak odrzucilaby maluchy Przykro bardzo przykro ale czasem nie ma po prostu nie ma idealnego rozwiazania 1 Quote
Tyśka) Posted August 17, 2016 Author Posted August 17, 2016 19 minut temu, mdk8 napisał: bo przez ten wątek i ostatnie tu wydarzenia od trzech dni nie mogę spać . Bo my śpimy spokojnie... daruj sobie te aluzje... Ja nie śpię w ogóle od paru tygodni. Jak zasypiam, w nocy mam koszmary. A od czasu kiedy chodzę do tych psów mój sen nie jest spokojny... jest to od 2013r... nigdy nie pogodziłam się z zabijaniem, na co dzień bronię każdego życia, nawet przysłowiowej muchy... uwierz mi, że ta decyzja o usypianiu szczeniat była i jest cholernie trudna.... Nas to kosztuje, nie tylko ciebie. Zwłaszcza, że co innego jest czytać, a co innego walczyć o te psy. Możesz uważać nas za najgorszych bandytów, ale naprawdę naszym jedynym celem jest walka o te psie życia... I prosimy o tę pomoc. Mogłaś wczesniej zgłosić się, że weźmiesz matkę z wszystkimi szczeniakami do siebie i te szczeniaki nie zasilą grona bezdomnych. Wtedy nie musiałybyśmy z bólem serca szukać kogoś, kto pozbawi ich życia... Nam sie nie udaje, jesteśmy szczere - ale to nie oznacza, że los tych psów nam wisi i powiewa. Na wątek zaglądać nie musisz. Ale to tak samo, jakbym napisała "żałuję, że zaczęłam karmić te psy, mogłabym udawać, że one nie istnieją, tak jak wszyscy tutaj udają, że tych psow nie ma... przynajmniej spałabym spokojnie". Quote
mdk8 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 5 minut temu, Tyś napisał: ale my musiałyśmy, mdk - a nie że chciałyśmy. To strasznie krzywdzący zarzut... Były na dogo wątki szczeniaczków ,którym pozwolono żyć i które znalazły dobre domy. Quote
mdk8 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 1 minutę temu, Tyś napisał: Mogłaś wczesniej zgłosić się, że weźmiesz matkę z wszystkimi szczeniakami do siebie i te szczeniaki nie zasilą grona bezdomnych. Wtedy nie musiałybyśmy z bólem serca szukać kogoś, kto pozbawi ich życia... Może właśnie dlatego nie odzywałam się wcześniej bo wiedziałam ,że taki tekst padnie. gdybym mogła to bym zabrała. Faktycznie czasami nie warto się odzywać ... Quote
kiyoshi Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 mdk8 prosze Cie teraz juz nie jest czas Wyobrazam sobie jak sie czuja osoby ktore widzialy te maluchy a yeraz wiedza ze nie zyja Moglas odezwac sie wczoraj albo wczesniej Prosze, naprawde bardzo Cie prosze Ja tez w nocy nie moglan zadnac a jak zasnelam to snily mi sie te wlasnie psy- chociaz tylko o nich przeczytalam Nawet nie chce myslec jak czuje sie Tys i Elficzkowa:( Teraz nagle wszyscy maja inne opcje, po fakcie latwiej jest prawda? 1 Quote
jola&tina Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 4 minuty temu, kiyoshi napisał: Szkoda ze nikt wczesniej nie odezwal sie w sprawie ratowania szczeniakow Teraz gromy spadaja a wczesniej bylo milczenie Ja cala noc myslalam jak uratowac maluchy i nic rozsadnego nie wymyslilam Kazda opcja byla tak samo zla Nawet zabranie suni z malymi do gminnego kojca nie bylo ratunkiem Ona-sunia zwariuje w zamknieciu! Obstawiam ze i tak odrzucilaby maluchy Przykro bardzo przykro ale czasem nie ma po prostu nie ma idealnego rozwiazania A jak Ty sobie wyobrażasz ratowanie 5 (nawet 6) szczeniaków? Gdzie Dziewczyny miały znaleźć miejsce dla suni, żeby odchowała młode? A potem 5 domów? W momencie, gdy sunia urodziła sprawa była przesądzona, bez względu, czy nam serce krwawi czy nie. Ale błędem było zabranie szczeniaków i zostawienie suni. I teraz złapanie suni jest ważne!!!!! I wysterylizowanie!!!! 1 Quote
kiyoshi Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 1 minutę temu, jolantina napisał: A jak Ty sobie wyobrażasz ratowanie 5 (nawet 6) szczeniaków? Gdzie Dziewczyny miały znaleźć miejsce dla suni, żeby odchowała młode? A potem 5 domów? W momencie, gdy sunia urodziła sprawa była przesądzona, bez względu, czy nam serce krwawi czy nie. Ale błędem było zabranie szczeniaków i zostawienie suni. I teraz złapanie suni jest ważne!!!!! I wysterylizowanie!!!! Jolantina przeczytaj moj post jeszcze raz ze zrozumieniem Quote
Tyśka) Posted August 17, 2016 Author Posted August 17, 2016 mdk... Czytając więc nas, musiałaś tez doczytać, że poświęcamy całe serce, by sunię uratować i że nie mamy, gdzie ją umieścić. Naprawdę uważasz, że my chciałyśmy takiego finału? Ja wczoraj, będąc parę godzin u Odrzuconego płakalam jak bóbr, że nie wszystkie mają takie szczęście. I że matka z małymi jest teraz w taką pogodę pod przyczepką... Przykro mi, że nagle pojawili się mądrzejsi, a gdy szukałyśmy pomocy, to się nie odzywali... jestem wdzieczna, że są Ci, którzy zrozumieli na czym polega ten cały dramat i chcieli pomóc... i pomogli... nie tylko pieniędzmi, ale wsparciem, dobrym słowem, radami... ale czytanie postów ludzi odzywających się po fakcie, że nas to nie kosztuje, że to nasza wina, że te psy są tu gdzie są i że nie zrobiłyśmy nic, by to zmienić... boli. Nie chodiz tu o mnie, bo ja tu chodzę zaledwie od jakiegoś czasu i karmię, owszem przywiązuję sie do psiaków, ale ja to ja... ale chodzi tu o elficzkową, Agniesiulką i Karmicielkę, które robią wszystko, co mogą, a może nawet i ponad to, by tym psom pomóc... Teraz ważne jest, by skupić się na złapaniu suni. Chcę, by skonczyła się jej gehenna jak najszybciej. Niczego innego od samego początku nie pragnę... Quote
jola&tina Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 1 minutę temu, kiyoshi napisał: Jolantina przeczytaj moj post jeszcze raz ze zrozumieniem Zrozumiałam. I chociaż napisałam cytując Twój post, to moja odpowiedź adresowana była do wszystkich, którzy są przeciwni temu co się stało. Przepraszam Cię, jeżeli wyszło to niefortunnie. Dla ścisłości - jestem przeciwniczką usypiania narodzonych zwierząt. Uważam, że naszym obowiązkiem jest niedopuszczenie do tego, żeby się urodziły. Ale jestem też realistką. Quote
Tyśka) Posted August 17, 2016 Author Posted August 17, 2016 49 minut temu, doris66 napisał: Ona tego malucha nie odrzuciła po prostu odpełzł od stada i za chwilę wróciłby do matki albo ona by go przysunęła do siebie. Ale został zabrany od matki. Wiadomo w jakich warunkach sunia urządziła legowisko, była niepokojona przez dziewczyny i nie zapanowałą nad ogarnięciem szczeniaków przez chwilę. Doris, snucie teorii zostawiam... bo to nic nie zmieni... ale napiszę to co wiem... Sunia tego psiaka odrzuciła. Gdy je znalazłam, płakało przeraźliwie jakieś 3m od gniazda. Matka mnie już czuła, ale ja byłam jeszcze za płotem, za reklamą na płocie, z dala od gniazda, poza tym nie jestem znowu dla niej taka obca. Suka nie reagowała już wtedy na przeraźliwe wycie malucha. A było je słychać je z daleka... Nawet wtedy, gdy poszłam odprowadzić swojego psiaka i została sama z małymi, sunia nie reagowała na płacze. Zanim przyszłam pod gniazdo minęło 20min... Potem do szczeniąt zajrzeliśmy tylko po to, by złapać tego malucha, bo nie przestawał płakać. Reszta spała spokojnie pod mamusią, matka je spokojnie wymywała, a ten dzieciak płakał przez cały czas, z dala od gniazda... czy matka gdyby psiaka nie odrzuciła pozwoliłaby by dziecko płakało przez ponad godzinę? Suczka nie zareagowała też gdy psiaka wyjmowałyśmy, gdy z kolei ręka zbliżała się do niej z innymi małymi, od razu włączało sę warczenie. Na rękach płakało nam ciszej, ale płakało - matka w ogóle nie zareagowała, zajmowała się resztą. Czy nadal uważasz, że to dziecko nie zostało odrzucone? Gdy je wzięłyśmy, dziecko było już mocno ochłodzone, przeraźliwie głodne... Właściwie dopiero nad ranem któreś z kolei karmienie go uspokoiło i zasnęło spokojnie.... Suni specjalnie nie niepokoiłyśmy. Od czasu zabrania szczeniaka, nie zajrzałyśmy tam ani razu. Dla mnie to wszystko dawało wyraźny znak: dziecko jest odrzucone. Obecnie to już nic nie zmieni, psina ma wspaniałą opiekę, uwielbia jak się go masuje, jest silny i najważniejsze - nie jest już bezdomny. Quote
kiyoshi Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 9 minut temu, jolantina napisał: Zrozumiałam. I chociaż napisałam cytując Twój post, to moja odpowiedź adresowana była do wszystkich, którzy są przeciwni temu co się stało. Przepraszam Cię, jeżeli wyszło to niefortunnie. Dla ścisłości - jestem przeciwniczką usypiania narodzonych zwierząt. Uważam, że naszym obowiązkiem jest niedopuszczenie do tego, żeby się urodziły. Ale jestem też realistką. To samo mialam na mysli 1 Quote
Tyśka) Posted August 17, 2016 Author Posted August 17, 2016 3 godziny temu, kiyoshi napisał: Naobiecywalam jyz ogloszen tu i tam ale dzis na pewno usiade i pooglaszam Murzynka. Czy sprawa szukania hoteliku dla niego jest nadal aktualna? Jeśli będziesz w stanie pomóc z ogłoszeniami dla Murzynka, będę Ci bardzo wdzięczna. Moja znajoma, która wzięła pod opiekę Krecika (odrzuconego szczeniaka) dopytywała się o czarnuszka. Nie mogła uwierzyć, że tak wspaniały, ufny pies mieszka tam niespostrzeżenie od paru miesięcy... Zresztą, faktycznie - kto go nie pozna, to się nim zachwyca. Jednak wszyscy są zapsieni... On naprawdę nie powinien tutaj mieszkać. Myślę, że szukanie hoteliku jak najbardziej wchodzi w rachubę. Pewnie BDT nie znajdziemy, a nie chciałabym, by chłopak doczekał się zimy w tym miejscu... Quote
doris66 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Jestem prawie pewna, ze suka nie odrzuciła małego, oddalił się od niej albo nawet ona sama wychodząc z gniazda przeniosła go dalej bo był uczepiony jej sutka i odpadł od sutka zbyt daleko od gniazda. Ja bym zaryzykowała i położyła malca suce do legowiska nawet teraz, po kilku dniach. Może go jeszcze pozna po zapachu i głosie. Ale to jest oczywiście moje zdanie i nie musicie brac tego pod uwagę. Quote
elficzkowa Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 No cóż.. tyle ludzi tu zajrzało więc i opinie są różne. Rozumiem to. Ale tu pewne rzeczy już się zadziały i nie cofniemy czasu. Gdyby była możliwość te szczeniaki przeżyłyby i miały cudowne domy. Żadna z nas - Tyś ani ja - nie sądziłyśmy, że sprawy zajdą tak daleko, tzn. że sunia urodzi - cały czas mówiłyśmy o sterylce a potem sterylce aborcyjnej. Ja też nie jestem za tym aby usypiać nowonarodzone zwierzęta, ale - tak jak napisała kiyoshi - jestem realistką. Mamy problem aby wykarmić, zabezpieczyć od chorób, zaszczepić czy znaleźć choćby dom tymczasowy dla tych, które tam zostały ( łącznie z sunią ). Również ani Tyś ani ja nie jesteśmy w stanie zabrać do domu suni. mdk8 masz prawo do wypowiedzi na temat co sadzisz o naszym sposobie radzenia sobie w tej sytuacji. I owszem były tu na dogo wątki na których maluszki znajdowały dom ale zwróć uwagę, że nie było chętnych na wzięcie maluchów oraz nikt ( w tym Ty ) nie odwodził nas od tego pomysłu aby maluchy uśpić. Jedziemy tam dzisiaj, zobaczymy co z sunią i zobaczymy też co z innymi - Murzynkiem, Liskiem i Rudym - oni tam są i też czekają na naszą pomoc. Myślę też, że jeśli któraś z osób, która zadeklarowała pomoc chce się wycofać - bo nasz sposób działania nie podoba się jej - niech zrobi to teraz. Będziemy wiedziały na czym stoimy i jak zaplanować dalszą pomoc. Quote
*Magda* Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 Godzinę temu, mdk8 napisał: Miałam się nie odzywać mimo ,że sledze watek od początku ale z natury jestem człowiekiem , który zawsze mówi co myśli nawet jak innym się to nie podoba. Od początku planowaliście jak zabić maluchy na zmianę wypisując jak bardzo Wam przykro i jak żal suni itd... Dla mnie pomaganie zwierzętom przez ich zabijanie - kłóci się ze sobą. Jak najbardziej jestem za sterylizacją i kastracją ale nie mordowaniem. Tak samo można by podejść do tematu starych chorych psów , które się przecież ratuje za wszelką cenę. A niejednokrotnie wegetują latami w schronach i odchodzą tam w męczarniach. Może je też usypiać w imię ograniczania bezdomności ? Dla mnie nie ma znaczenia czy szczeniaczek jest ślepy czy już widzi . Jest to życie .... Proszę nie pisz takich rzeczy - przecież zabiłyście jej dzieci !! Wiem , że zaraz posypią się na mnie gromy ale ja musiałam to napisać bo przez ten wątek i ostatnie tu wydarzenia od trzech dni nie mogę spać . Sunia w rozpaczy z pełnymi mleka cyckami .... :( Nawet nie mogę myśleć co z nią teraz będzie... Teraz możecie sobie na mnie używać ale nie mogłam tak tego zostawić bo chyba bym zwariowała. Żałuje tylko ,że w ogóle weszłam na ten wątek. Przynajmniej spałabym spokojnie. mdk8 teraz się odzywasz, po fakcie? Gdzie byłaś wcześniej? Skoro czytasz wątek od początku, czemu wcześniej w żaden sposób nie pomogłaś? Choćby radą albo propozycją szukania młodym domów, byle tylko ich nie usypiać. Jest tu mnóstwo osób, które pomogą finansowo, żeby zabezpieczyć jakoś finansowo przyszłość suczki albo podpowiadają co i jak zrobić, bo miały już podobne doświadczenia i wiedzą więcej niż Tyś. Skoro tak Ci źle z tym, że szczylki uśpione, czemu nie wsiadłaś w auto/pociąg i nie pojechałaś pomóc dziewczynom? Trzeba było zapakować tyłek i pomóc elficzkowej jak jeździła tam żeby suczkę złapać. Wtedy miałabyś jakiekolwiek prawo, żeby negować to co dziewczyny robią i co się stało. W tym momencie, nie masz prawa do tego, żeby oceniać którąkolwiek z dziewczyn. Quote
*Magda* Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 4 minuty temu, elficzkowa napisał: Myślę też, że jeśli któraś z osób, która zadeklarowała pomoc chce się wycofać - bo nasz sposób działania nie podoba się jej - niech zrobi to teraz. Będziemy wiedziały na czym stoimy i jak zaplanować dalszą pomoc. Moją pomoc finansową macie nadal. Może nie co miesiąc w takiej samej kwocie, ale pomogę jak tylko będę mogła. Niestety, jestem od Was jakieś 1500km, więc tylko tak mogę Was wspierać ;) Co do samego "podobania się" Waszego działania, to bądźmy szczerzy: każda osoba na tym forum jest dogomaniakiem i chciałaby, żeby wszystkie te psy miały ciepły dom, pełną miskę i swojego człowieka ;) Niestety, trzeba być też realistą! I pomimo tego, że żal tego co się stało, to bardzo dobrze wiemy, że szanse na znalezienie domu tym szczylkom były małe :/ 1 Quote
mdk8 Posted August 17, 2016 Posted August 17, 2016 14 minut temu, *Magda* napisał: mdk8 teraz się odzywasz, po fakcie? Gdzie byłaś wcześniej? Skoro czytasz wątek od początku, czemu wcześniej w żaden sposób nie pomogłaś? Choćby radą albo propozycją szukania młodym domów, byle tylko ich nie usypiać. Jest tu mnóstwo osób, które pomogą finansowo, żeby zabezpieczyć jakoś finansowo przyszłość suczki albo podpowiadają co i jak zrobić, bo miały już podobne doświadczenia i wiedzą więcej niż Tyś. Skoro tak Ci źle z tym, że szczylki uśpione, czemu nie wsiadłaś w auto/pociąg i nie pojechałaś pomóc dziewczynom? Trzeba było zapakować tyłek i pomóc elficzkowej jak jeździła tam żeby suczkę złapać. Wtedy miałabyś jakiekolwiek prawo, żeby negować to co dziewczyny robią i co się stało. W tym momencie, nie masz prawa do tego, żeby oceniać którąkolwiek z dziewczyn. a Ty nie masz prawa mnie atakować w taki sposób. Od kilku lat pomagam jak mogę a od początku jak wyszła sprawa szczeniaków zjawiały się tu osoby , które " krzyczały" - trzeba uśpić. Żyję w wolnym kraju i powiedziałam co myślę. Jak Ci się nie podoba moja wypowiedź to trudno. Nikogo nie obraziłam ani nie zaatakowałam a Ty właśnie to robisz. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.