Jump to content
Dogomania

Dążenie do ideału kosztem zdrowia psów...


NatiiMar

Recommended Posts

  • Replies 963
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='panbazyl']no nie wiem.... Możyczek nie mozna. Na wszelki wypadek ja też się nie czeszę przed wejściem na ring.[/QUOTE]

no co Ty? aż tak przestrzegasz regulaminu?
ostatnio jak stanęłam pod ringiem z yorkami, to aż mnie gardło szczypało od lakieru do włosów.
więc regulamin ma się nijak do tego co się dzieje na wystawach.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]ostatnio jak stanęłam pod ringiem z yorkami, to aż mnie gardło szczypało od lakieru do włosów.
więc regulamin ma się nijak do tego co się dzieje na wystawach. [/QUOTE]
dokładnie, miałam takie samo wrażenie na wystawie pudlowej - nie dało się oddychać

Link to comment
Share on other sites

pa-ttti szkoda,że wystawcy sie nie stosują do regulaminów.Według mnie ten przepis jest jednym z najsensowniejszych jakie wprowadzono.Oczywiście-pies musi byc czysty,zadbany ale tony lakieru,pudru i klejących się odżywek są według mnie zbędne.Pies ma być oceniany za swoją naturalność a jak narazie to mam wrażenie,że w części przypadków oceniane zdolności groomerskie właściciela:roll: Kolejna rzecz jaka mnie jeszcze na wystawach wkurza to to ,że wygrywa np. pies zalękniony,odmawiający truchtu bo jest lepszy pod względem wyglądu niż jego pewny siebie, posłuszny konkurent:shake:Pies powinien czuć się na ringu swobodnie jeśli ma byc to zabawa i wtedy ja jestem cicho i nic nie mówię ale jak widzę psa dostającego drgawek przy ocenie,ciągnącego,zapierającego się itp.,itd. no to przykro mi ale nie potrafię tego przemilczeć;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Equus']A ja właśnie obejrzałam programu o psach na TVP1 i dowiedziałam się że co czwarty!!! rasowy pies w USA cierpi na jakąś chorobę genetyczną!!! Chętnie dotarłabym do źródła tych info, bo jeśli to prawda to jestem w szoku, że hodowla rasowych psów poszła w tym kierunku... No i ciekwe jak jest w Europie...[/QUOTE]
Ja nie jestem w szoku.
[quote name='"panbazyl"']
Tylko teraz pomyślmy dlaczego jest takie info - bo się bada w hodowlach psy.[/quote]
Znaczy w hodowlach amerykanskich mialas na mysli ja to rozumie.

Dlaczego nie jestem w szoku ? wezmy np tylko rase ta ktora posiadam czyli Czarnego Teriera Rosyjskiego,jak wygladaw tej rasie statystyka.
Co do dysplazji[B] bioder[/B] ta rasa jest na pozycji [B]8[/B]/157 [URL]http://www.offa.org/stats_hip.html[/URL]
Co do dysplazji [B]lokci[/B] ta rasa jest na pozycji [B]3[/B]/97 [URL]http://www.offa.org/stats_ed.html[/URL]

Hodowca Czarnych Terierow Rosyjskich w USA pisze na swojej stronie:
" Hip and elbow displaysea is a big problem in our breed. About 75% of the dogs in our breed are displastic"

[URL]http://blackberrybrt.com/upcominglitters.html[/URL]

Czarne Teriery maja predyspozycje do choroby genetycznej [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000000]Hyperuricosuria,ostatnie dane mowia ze ok 70% psow jest albo nosicielami albo chore.[/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Oprocz tego na stronach Klubu CTR w USA czytamy ze Czarne teriery sa podatne na : PRA (Progressive retinal atrophy ), chonrodisplaysea,Osteochrondritis, allergies, Ear Otitis ,atopy,epilepsy, liver shunt, heart problems.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]Chyba nikt nie powinien byc w szoku ,latwo co czwarty CTR posiada chorobe genetyczna .[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]No oczywiscie tylko dla tych ktorzy badaja.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Kto bada w Polsce ????? zwlaszcza na chorobe hyperuricosuria ?[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]Moj pies ma dysplazje 5 stawow, jest tez nosicielem hyperuricosuria :( pochodzi z takiej linii gdzie psy na ta chorobe odeszly :( Jestem ciekawa ile hodowcow w Polsce na ta chorobe przebadalo ????[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]No ale po co badac ,przeciez tylko pseudohodowcy maja chore genetycznie psy !!!!!!! [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Tylko, że z dysplazją jest jeszcze taki problem, ze po pierwsze dziedziczy się ona wielogenowo, po drugie coraz częściej mówi się o głównej jej przyczynie jako efekcie czynników środowiskowych (i wcale nie w kwestii prawidłowego odchowu szczeniaka).
W wielu rasach w niektórych krajach prowadzono bardzo rygorystyczne programy hodowlane mające na celu wyeliminowanie dysplazji, i niestety efekt w porównaniu do eliminowania innych cech dziedzicznych był naprawdę mizerny. Mało tego, dysplazja pojawia się coraz częściej w rasach, u których nie występowała wcześniej praktycznie w ogóle i pod względem budowy nijak do niej nie predysponowanych; pojawia się u kundelków, które pod względem genetycznym powinny być zmiksowane i zdrowe jak rydze. Podobnie zresztą jest z ludzkimi chorobami stawów coraz częstszymi u coraz młodszych osób - tu upatruje się przyczyn głównie w siedzącym trybie życia; u psów może to być wszystko: są hipotezy że to kwestia zanieczyszczeń środowiska, działania jakiejś substancji, składnika pożywienia już nawet na ciężarne samice - ale to wciąż hipotezy, na razie nikt nic w tej kwestii konkretnie nie odkrył. Może się doczekamy :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12'] Kolejna rzecz jaka mnie jeszcze na wystawach wkurza to to ,że wygrywa np. pies zalękniony,odmawiający truchtu bo jest lepszy pod względem wyglądu niż jego pewny siebie, posłuszny konkurent:shake:Pies powinien czuć się na ringu swobodnie jeśli ma byc to zabawa i wtedy ja jestem cicho i nic nie mówię ale jak widzę psa dostającego drgawek przy ocenie,ciągnącego,zapierającego się itp.,itd. no to przykro mi ale nie potrafię tego przemilczeć;)[/QUOTE]

tutaj mam zupełnie inne zdanie. jeźdzę na wystawy z yorkami i chihuahua. I wręcz mam wrażenie, jestem pewna, że wygrywają często psy może i brzydsze, ale za to pełne gracji, piękne w ruchu, mające w sobie "to coś", takie które sprawiają ogólne wrażenie super, pomimo jakiś tam drobnych mankamentów. i w sumie fajnie, bo charakter jest równie ważny jak wygląd.

Link to comment
Share on other sites

To ja dorzucę, że w amerykanach jest powszechne prostowanie włosa prostownicą i to mimo zakazu na wystawie (w okolicach stoisk handlowych na polskich wystawach można zobaczyć takie "kwiatki") na Ukrainie dziewczyna prostowała tuż obok ringu - miała długi przedłużacz :crazyeye:
a we wzrorcu napisane jest że ma być prosty, jedwabisty dopuszczalny lekko falujący

druga sprawa farbowanie u jednomaścistych białych znaczeń na brodzie i wielkich łat na szyi czy przedpiersiu

we wzorcu wyraźnie napisane jest że dopuszczalne białe znaczenia a znaczenia to nie ogromne łaty :shake: zresztą dopuszczalne ale tylko na przedpiersiu i szyi a biała broda powinna być dyskwalifikowana ale kto patrzy na króciutko zgoloną bródkę?:mad:


ech szkoda słów :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Odnioslam sie do tematu,ze co czwarty rasowy pies jest obciazony jakas choroba genetyczna,nie tylko dysplazja.

[quote name='Martens']W wielu rasach w niektórych krajach prowadzono bardzo rygorystyczne programy hodowlane mające na celu wyeliminowanie dysplazji, i niestety efekt w porównaniu do eliminowania innych cech dziedzicznych był naprawdę mizerny[/QUOTE]
Mizerny chyba dlatego ze jeszcze wciaz jest stawianie w pierwszej kolejnosci eksterier.
Tam gdzie liczy sie TYLKO I WYLACZNIE ZDROWIE sa wyniki !!!
Są rasy uznawane za (prawie) całkowicie wolne od dysplazji (pracujące husky, wyścigowe charty).
Dysplazji nie mają też wilki. Dlaczego? Z powodu SELEKCJI.
Husky użytkowe (pracujące) ciągną spore ciężary, dużo pracują, ich stawy mocno dostają w kość. Psy, które mają SKŁONNOŚĆ do zwyrodnienia stawów, albo słabo pracują, albo nie pracują wcale. I są z hodowli eliminowane, bo rozmnaża się jedynie najlepsze zwierzęta.
Podobnie działają hodowcy w przypadku psów hodowanych na wyścigi.
Wszystkie słabe zwierzęta, które z powodu np. gorszych stawów mają gorsze osiągniecia są eliminowane (dosłownie), a rozmnażane jedynie te najlepsze - najszybsze, najwytrzymalsze, a co za tym idzie m.in. z najlepszymi stawami.
I dokładnie to samo mamy u wilków - wilk, który nie ma perfekcyjnych stawów nie przeżyje długo w przyrodzie... I nigdy nie dochowa się potomstwa...
OT CALA PRAWDA O DYSPLAZJI :)

Link to comment
Share on other sites

Z tego samego źródła, którego użyłaś Ty:
"Większość źródeł podaje, że genetyka ma jakieś 30-50% wpływu na to jakie pies będzie miał stawy." => [URL]http://www.zperonowki.com/html/Article566.html[/URL]
[SIZE=1]Btw kopiując perfidnie na żywca napisany przez kogoś tekst powinnaś użyć cudzysłowu i podać źródło, inaczej to trochę nieładnie wychodzi - podawać czyjąś pracę jako swój post.

[SIZE=2]Wiem jakim problemem jest hodowla skierowana tylko na eksterier - problem tylko w tym, że nawet bardzo rygorystyczna hodowla psów pod kątem eliminacji dysplazji nie daje takich efektów jak w przypadku eliminacji innych schorzeń!
Pytanie też skąd bierze się dysplazja u ras, u których dotychczas nie występowała w ogóle od wielu pokoleń (i nie mówię tu o rasach wybitnie użytkowych), bo nie miały one do niej predyspozycji ani z tytułu budowy, ani jak łatwo wywnioskować, w populacji musiało nie być genów ją niosących.
Sama kwestia selekcji tego wszystkiego nie wyjaśnia, podobnie jest zresztą z rozwojem innych chorób, nie tylko u psów.
Wilki nie miewają dysplazji, wilki przechodzą ostrą selekcję, ale wilkom też łapy nie rozjeżdżają się na śliskich parkietach, odżywiają się tak naturalnym pokarmem jak to tylko możliwe i nie są na okrągło poddawane działaniu czynników cywilizacyjnych (od substancji chemicznych po zmianę trybu życia) jak nasze psy.
Dla mnie i dla większości naukowców pracujących nad osiągnięciami w tej dziedzinie sama kwestia obciążenia genetycznego nie usprawiedliwia narastania problemu na taką skalę - jeśli dla Ciebie to wystarczające wyjaśnienie, żeby podawać je jako jedyną prawdziwą prawdę, to gratuluję przekonania o własnej nieomylności :p

W niektórych rasach dysplazja jest w tej chwili takim problemem, że 25% psów ze stawami dysplastycznymi to stan bliski największym marzeniom miłośników - w rzeczywistości w wielu rasach 25% to psy ze stawami HD-A, a hodowcy są stawiani między młotem a kowadłem - jak wyeliminują z hodowli wszystkie psy z gorszymi wynikami, to przy niezbyt dużej populacji danej rasy będzie to oznaczało jej koniec, bo nie będzie czego hodować bez znacznego inbredu, który spowoduje multum innych problemów, a przy okazji wyjdzie, że po obu psach ze stawami A od kilku pokoleń, połowa szczeniąt urodziła się z ciężką dysplazją - bo i takie sytuacje nie są rzadkością przy dziedziczeniu wielogenowym jak w przypadku tej choroby.

Dopóki eliminujemy problem opierający się na ekspresji jednej pary genów, czy będzie to cecha dominująca czy recesywna, dopóty jest naprawdę łatwo. W ogóle dopóty próbujemy wyeliminować problem ujawniający się wskutek oddziaływania genów determinujących cechy jakościowe nie jest tak źle. Gorzej jak przychodzi do cech ilościowych (a do takich zalicza się geny determinujące dysplazję) - żeby coś tu wypracować, trzeba mieć ogromną i dokładną bazę danych obejmującą wyniki nie tylko przodków, ale i rodzeństwa i potomstwa danych zwierząt. Żeby dane na temat przodków, rodzeństwa i potomstwa miały jakikolwiek sens statystyczny, muszą być gromadzone na dużej liczbie osobników. I nawet wtedy efekty planowej hodowli są dość mizerne w stosunku do wkładanego wysiłku, co można zauważyć w pracy hodowlanej nie tylko w przypadku psów, ale zwykłej hodowli zwierząt gospodarskich pod kątem cech użytkowych. W przypadku psów nie ma fizycznej możliwości prowadzenia takich programów hodowlanych jak w przypadku krów czy świń, bo populacja danej rasy, możliwości reprodukcyjne jednego osobnika i możliwości hodowców w ogóle są za małe, żeby to miało sens. Jeśli dodać do tego podejrzewany przez naukowców wpływ na zdrowie stawów nieokreślonych jeszcze czynników środowiska, to hodowla psów bez dysplazji zaczyna bardziej przypominać grę w ruletkę niż naukę ścisłą. Dlatego nie zgodzę się - to nie jest takie proste jak piszesz. Przynajmniej w praktyce, a to ona jest tu jednak najważniejsza.
[/SIZE][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']no co Ty? aż tak przestrzegasz regulaminu?
ostatnio jak stanęłam pod ringiem z yorkami, to aż mnie gardło szczypało od lakieru do włosów.
więc regulamin ma się nijak do tego co się dzieje na wystawach.[/QUOTE]
a wyobraź sobie, że tak. wiem, że to niepopularne, ale tak. Z resztą, nigdy popularna nie byłam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']tutaj mam zupełnie inne zdanie. jeźdzę na wystawy z yorkami i chihuahua. I wręcz mam wrażenie, jestem pewna, że wygrywają często psy może i brzydsze, ale za to pełne gracji, piękne w ruchu, mające w sobie "to coś", takie które sprawiają ogólne wrażenie super, pomimo jakiś tam drobnych mankamentów. i w sumie fajnie, bo charakter jest równie ważny jak wygląd.[/QUOTE]
hmmm...to widać mam trochę inne spostrzeżenia:lol: Bo o ile mnie pamięć nie myli to na nocnej w Bydgoszczy na wyższym miejscu był szczeniak ,który totalnie nie chciał iść,zapierał się,właściwie jego ruch polegał na tym,że właścicielka ciągnęła udręczonego szczylka na ringówce :roll: Dla mnie taki pies powinien być wyproszony z ringu-dla jego dobra.Nie wyobrażam sobie ciągnąc Franka na jakimś konkursie bo ja muszę...Co innego jak pies wchodzi na ring,idzie,daje się ocenić a co innego zalęknione psy których jest coraz wiecej:roll:No ale ja nie jestem specem od wystaw, może się nie znam,nie wiem:shake::oops:

Link to comment
Share on other sites

Tak a'propo psów wystawowych - znajomi wiedzą, że jak mają problem z wychowaniem psa to trzeba się odezwać do mnie [jak umiem to pomogę, jak nie to powiem do której szkoły najlepiej iść z danym problemem ;)]. Dzisiaj koleżanka poprosiło o pomoc w... macaniu jajek :D. Ma bulka, którego chce wystawiać, ale macania jajek się dziewczyna [właścicielka] boi. Psiak jeszcze na żadnej wystawie nie był i nie jest pewna jak na to zareaguje.

Link to comment
Share on other sites

bonsai_88 i jak wyszło macanko???? To znaczy - pies nie zwiał???? A paszczę mu oglądałyście? Pamiętaj, ze czasem można trafić na takiego sędziego co każde żebro przeliczy, ba potrafi nawet usiąść na psie....

A co do wystaw - zdarzyło mi się raz być sekretarzem ringowym i to co zobaczylam z tej drugiej strony to woła o pomstę. Zwłaszcza w tzw "ostrych" rasach gdzie na ring wchodzily psy po jakiś głupich jasiach słaniając się na nogach.... czy o to tu chodzi????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Panbazyl dopiero mamy się spotkać, więc jeszcze nie wyszło ;). Ale dziękuję za uwagę o zębach, zapamiętam :). Psiaka kompletnie nie znam, on mnie też nie, więc jako nauka macanek przez obcą osobę będę idealna :D.[/QUOTE]
to sukcesów życzę!!! Tylko wcześniej się upewnij, że to samiec (na jednej wystawie sędzia nie sprawdził w karcie oceny, ze to suka, a wcześniej były samce i obmacując ową sukę stwierdził, ze ten pies jest nie do oceny, bo mu brak jaj...)

Link to comment
Share on other sites

Martens, jeszcze raz pisze ze odnioslam sie do tego ponizej postu! Przeczytaj dokladnie moj post.
Nie jestem w szoku ze co czwarty pies rasowy jest obciazony JAKAS choroba genetyczna , wystarczy przytoczyc rase Czarnego Teriera Rosyjskiego co zrobilam , nie napisalam czy sa te choroby genetyczne latwe do wyeliminowania , jedynie tylko tyle ze tak jak Equus napisala ze wiarygodnosc tej informacji mozna swierdzic jezeli wszyscy przebadaja psy, a z tym jest juz troche gorzej, poniewaz hodowcy w Polsce nie badaja psy ktore nawet uzywaja do rozrodu,dlatego w Polsce psy sa zdrowe i taka informacja wywoluje szok !!!
[quote name='Equus']A ja właśnie obejrzałam programu o psach na TVP1 i dowiedziałam się że co czwarty!!! rasowy pies w USA cierpi na jakąś chorobę genetyczną!!! Chętnie dotarłabym do źródła tych info, bo jeśli to prawda to jestem w szoku, że hodowla rasowych psów poszła w tym kierunku... No i ciekwe jak jest w Europie...[/QUOTE]
Ty Martens natomiast odnioslas sie do dysplazji ze nie latwo ja wyeliminowac , napisalas ze w niektorych rasach jest to b.duzy problem
nie podwazasz tez innych chorob genetycznych , czyli potwierdzasz ze nie dziwi Cie ze pies z rodowodem moze byc co czwarty dotkniety choroba genetyczna i tylko oto chodzilo.
Piszac dalej i pouczajac mnie i forumowiczow o dysplazji napisalas cos z czym trudno sie zgodzic , bo jezeli zakladasz ze dysplazja jest choroba dziedziczna to skad to ponizej porownanie z chorobami stawow u ludzi ze niby coraz mlodsi ludzie choruja .....
Dysplazje albo sie ja ma albo sie jej nie ma !A nie jak piszesz ze mozna ja nabyc ?!?!?!poprzez siedzacy tryb zycia czy pies wdycha zanieczyszczone powietrze np.:
[quote name='Martens']Podobnie zresztą jest z ludzkimi chorobami stawów coraz częstszymi u coraz młodszych osób - tu upatruje się przyczyn głównie w siedzącym trybie życia; u psów może to być wszystko: są hipotezy że to kwestia zanieczyszczeń środowiska, działania jakiejś substancji, składnika pożywienia już nawet na ciężarne samice - ale to wciąż hipotezy, na razie nikt nic w tej kwestii konkretnie nie odkrył. Może się doczekamy :roll:[/QUOTE]
Tu co ponizej piszesz to sama sobie zaprzeczasz ,raz piszesz ze dysplazja jest dziedziczna a ponizej napisalas ze psy ja maja od sliskich podlog!?!?!?
[quote name='Martens']
[SIZE=1][SIZE=1]Wilki nie miewają dysplazji, wilki przechodzą ostrą selekcję, ale wilkom też łapy nie rozjeżdżają się na śliskich parkietach, odżywiają się tak naturalnym pokarmem jak to tylko możliwe i nie są na okrągło poddawane działaniu czynników cywilizacyjnych (od substancji chemicznych po zmianę trybu życia) jak nasze psy.[/SIZE]
[/SIZE][/QUOTE]
Czy to takie trudne do zrozumienia Martens,ze na skutek istniejacej wady [B]genetycznej[/B] poprzez czynniki srodowiskowe mozna doprowadzic do zwyrodnien bardzo duzych albo nie doprowadzic do nich wcale,czyli dobrze prowadzony pies z dysplazja moze nie miec zwyrodnien (najlepszym przykladem jest moj pies, ma 9 lat i nie ma zwyrodnien,a dysplazje ma D/D-postaralam sie b.oto by moj pies nie odczuwal dysplazji nawet z wiekiem.)
[B]ZROZUM,bez wady genetycznej zmian dysplastycznych nie "wypracuje sie" nawet gdyby sie b.starac!!!!!! [/B]
WILKA wolnego od dysplazji wpuscisz na parkiet i bedziesz wiala go dalej wolnego od dysplazji :)a nie jak piszesz ze nabedzie nagle dysplazje.
Do hodowcy nalezy obciazenie,ktore jest dziedziczone,czyli genetyka.
Wlasciciel odpowiedzialny jest za prowadzenie psa,czyli za czynnik srodowiskowy, [b]ale nimi na genetyke nie wplyniesz.[/b]

Link to comment
Share on other sites

Nie dziwi mnie stwierdzenie, że co 4 pies rasowy ma problemy genetyczne. Są co prawda rasy, w których co 4 pies tych problemów nie ma, a są takie w których ma je jeden na sto, ale nie w tym rzecz.

Właśnie naukowcy nie są już wcale tak pewni, że powstawanie dysplazji pod wpływem czynników środowiskowych lub jej brak to tylko kwestia genów. To nie ja to sobie wymyśliłam. I nigdzie nie napisałam że dysplazja u ludzi powstaje wskutek siedzącego trybu życia czy u psów od śliskiej podłogi. W większości przypadków powstaje pod wpływem gorszego podłoża genetycznego, ale możliwe, że nie we wszystkich.

[quote name='iwona&CAR']
Piszac dalej i pouczajac mnie i forumowiczow o dysplazji napisalas cos z czym trudno sie zgodzic , bo jezeli zakladasz ze dysplazja jest choroba dziedziczna to skad to ponizej porownanie z chorobami stawow u ludzi ze niby coraz mlodsi ludzie choruja .....
Dysplazje albo sie ja ma albo sie jej nie ma !A nie jak piszesz ze mozna ja nabyc ?!?!?!poprzez siedzacy tryb zycia czy pies wdycha zanieczyszczone powietrze np.[/QUOTE]

Porównanie stąd, że problemy ze stawami (i większe skłonności do wytworzenia dysplazji, i inne choroby) mogą wywoływać czynniki środowiska których do tej pory nie brano pod uwagę, i które powodują problemy stawowe niezależnie od genotypu psa. Po raz enty podkreślam, że nie jest to mój osobisty wymysł, tylko takie są hipotezy naukowców. Które mam nadzieję będą zbadane, choć znając życie znajdą się ważniejsze badania do finansowania.

[quote name='iwona&CAR']Tu co ponizej piszesz to sama sobie zaprzeczasz ,raz piszesz ze dysplazja jest dziedziczna a ponizej napisalas ze psy ja maja od sliskich podlog!?!?!?[/QUOTE]

Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni i ten post ze zrozumieniem. Artykuł który "zacytowałaś" też w całości, bo ja nie mam czasu i ochoty prostować tego, co usiłujesz wsadzić mi "w klawiaturę" wyrywając fragmenty z kontekstu i zmieniając sens mojej wypowiedzi.

[quote name='iwona&CAR']Czy to takie trudne do zrozumienia Martens,ze na skutek istniejacej wady [B]genetycznej[/B] poprzez czynniki srodowiskowe mozna doprowadzic do zwyrodnien bardzo duzych albo nie doprowadzic do nich wcale,czyli dobrze prowadzony pies z dysplazja moze nie miec zwyrodnien (najlepszym przykladem jest moj pies, ma 9 lat i nie ma zwyrodnien,a dysplazje ma D/D-postaralam sie b.oto by moj pies nie odczuwal dysplazji nawet z wiekiem.)[/QUOTE]

Dysplazja w genach przenosząca się jedynie na potomstwo bez możliwego wpływu na fenotyp osobnika, dysplazja w genach z możliwym wpływem na stawy osobnika, dysplazja w stawach i zwyrodnienia jako skutek dysplazji w stawach to cztery różne rzeczy.
Pies może nie być obciążony genetycznie dysplazją i mieć całkowicie zdrowe stawy biodrowe, może też być obciążony genetycznie, ale dysplazji nie rozwinąć (zwyrodnień tym bardziej), może być też obciążony genetycznie i dysplazję rozwinąć, ale dzięki dbałości opiekuna dobrze funkcjonować, a może też być obciążony genetycznie, nabyć dysplazję i później zwyrodnienia.
Natomiast naukowcy [U]podejrzewają[/U], że możliwy jest jeszcze taki wariant, którego do tej pory nie dopuszczano - czyli pies zdrowy genetycznie, ale rozwijający u siebie dysplazję. I nie od chodzenia po śliskiej podłodze jak sugerujesz, ale choćby z powodu oddziaływania jakichś nieznanych dotąd czynników środowiska już na ciężarną sukę lub samego psa w okresie wzrostu.
Ty jesteś pewna, że pies ze zdrowymi genami dysplazji nie rozwinie - badacze już nie są ;)
To co by się stało ze stawami mega zdrowego genetycznie wilka odchowanego na odpadkach ze śmietnika, chodzącego non stop po schodach i śliskiej podłodze, forsownego do upadłego możemy sobie najwyżej wywróżyć z fusów, bo z tego co mi wiadomo nikt tego nie badał.

[quote name='iwona&CAR']
Do hodowcy nalezy obciazenie,ktore jest dziedziczone,czyli genetyka.
Wlasciciel odpowiedzialny jest za prowadzenie psa,czyli za czynnik srodowiskowy, [B]ale nimi na genetyke nie wplyniesz.[/B][/QUOTE]

Biorąc pod uwagę wpływ opieki nad suką ciężarną i odchów szczeniąt na rozwój psa hodowca na czynniki środowiskowe wpływ ma również, więc ma wpływ na fenotyp psa nie tylko w kwestii genetycznej - ale fakt, zgadzam się z Tobą, że czynnikami środowiskowymi genów nie zmieni (choć i takie kwiatki się zdarzają; czasem czynniki środowiska są w stanie wpłynąć na przemiany chemiczne w DNA i aktywność samych genów).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']
A co do wystaw - zdarzyło mi się raz być sekretarzem ringowym i to co zobaczylam z tej drugiej strony to woła o pomstę. Zwłaszcza w tzw "ostrych" rasach gdzie na ring wchodzily psy po jakiś głupich jasiach słaniając się na nogach.... czy o to tu chodzi????[/QUOTE]

ojoj, nie wiedziałam że tak to wygląda...my wystawiamy yorki i chihuahua, i wszystko jest ok. ale kilk lat temu jeździliśmy na wystawy z naszą staficzką, bardzo utytułowaną zresztą, i nie widziałam wtedy żeby psy wystawiane były czymś "faszerowane". Widocznie zmieniło się to trochę na gorsze, albo nie zdarza się poprostu w stafordshire bullterrierach...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']ojoj, nie wiedziałam że tak to wygląda...my wystawiamy yorki i chihuahua, i wszystko jest ok. ale kilk lat temu jeździliśmy na wystawy z naszą staficzką, bardzo utytułowaną zresztą, i nie widziałam wtedy żeby psy wystawiane były czymś "faszerowane". Widocznie zmieniło się to trochę na gorsze, albo nie zdarza się poprostu w stafordshire bullterrierach...[/QUOTE]

oj wygląda, ale nie generalizuję że zawsze. Po prostu to co miałam okazję zobaczyć było poza krytyką. Takie kwiatki się zdarzają pewnie w wielu rasach, niekoniecznie "groźnych".
Za to od właścicieli yorków zawsze mozna liczyć na jakiś kosmetyk w celu podreperowania fryzury własnej. I to mnie się akurat podoba.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Właśnie naukowcy nie są już wcale tak pewni, że powstawanie dysplazji pod wpływem czynników środowiskowych lub jej brak to tylko kwestia genów.[/QUOTE]
Czyli nie jest genetyczna ????:-o podaj zrodla , chodze z moim psem do najl.wetow i zaden nie mowi ze to nie geny , no oprocz mojego hodowcy , ktorego weci "pieknie" skomentowali;)
[quote]Ty jesteś pewna, że pies ze zdrowymi genami dysplazji nie rozwinie - badacze już nie są ;) [/quote] prosze podaj zrodla .Ja jestem pewna wlasnie czytajac badaczy :)
[quote]To co by się stało ze stawami [B]mega zdrowego genetycznie wilka[/B] odchowanego na odpadkach ze śmietnika, chodzącego non stop po schodach i śliskiej podłodze, forsownego do upadłego możemy sobie najwyżej wywróżyć z fusów, bo z tego co mi wiadomo nikt tego nie badał.[/quote]
Nie musi badac ,to mozna przewidziec ! Widac na tym przykladzie jak mylisz pojecia .
Napisalam to juz , to co badacze i moi weci podkreslaja i uswiadamiali moja hodowczynie :[B]bez wady genetycznej zmian dysplastycznych nie "wypracuje sie" nawet gdyby sie b.starac!!!!!! [/B]
Taki wilk ZNISZCZY sobie stawy bez watpienia ALE to nie bedzie NAZYWALO sie dysplazja.
Majac psa z dysplazja zaczelam wglebiac sie w temat , dostalam maila od bardzo prestizowego hodowcy z Finlandii(mam go do dzisiaj) od tego hodowcy co zakupila suke hodowca mojego psa,czytalam w nim ze mam sie nie martwic bo jeden z jej psow majac dwa lata wpadl pod samochod i po tym wypadku jego stawy byly E/E a po dwoch latach B/B - ciekawie ,to troche tak ja Ty piszesz, ze mozna dysplazje nabyc i no jak sie zadba to nawet zniknie hm... oczywiscie pokazalam to moim wetom ,nie napisze jak to skomentowali.
Weci twierdza ze stawy ktore sa zniszczone nieodpowiednim odzywianiem, przeciazeniem,nadwaga itd ,sa oni w stanie [B]odroznic[/B] od dysplazji .
A teraz jeszcze wracajac do Twojego porownania ludzkich stawow z psia dysplazja, tu tez mylisz pojecia, napisalas :
[quote]Podobnie zresztą jest z ludzkimi chorobami stawów coraz częstszymi u coraz młodszych osób - tu upatruje się przyczyn głównie w siedzącym trybie życia...[/quote]
czy ta chorobe nazwiemy dysplazja ?
A przyczyny dopatruja sie glownie w zlym odzywianiu i to co neka ludzi i to coraz mlodszych [B]nazywa sie osteoporoza a nie dysplazja.[/B]
A od czego tyle ludzi choruje i to coraz mlodszych ? mozna poczytac naukowcow,bardzo ciekawe:
[URL]http://www.wegetarianie.pl/Article1099.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...