Jump to content
Dogomania

Dążenie do ideału kosztem zdrowia psów...


NatiiMar

Recommended Posts

[quote name='panbazyl']ciekawe o tym mleku - ja kotu mleka nie daję, bo ma sr..czkę a to pers i to ja musze go potem myć.
ale wracając do tematu - prosze wytlumaczcie mi - skąd w takim razie bierze się ta dysplazja wśród psów???? Chodzi mi o te przebadane od pokoleń.[/QUOTE]
Wrocmy do tematu :)
Martens przejal/a sie eliminacja dysplazji ktora nie jest taka prosta i z tym sie zgadzam.
Temat brzmi : Dazenie do idealu kosztem zdrowia psow...
Czy pieknosc powinna byc okupowana cierpieniem naszych przyjaciol ?
A tak sie dzieje !

Buldog Angielski potrafil powalic byka ,dzis ma problem ze spacerem , dostaje zadyszki :angryy:
Jamnik czym dluzszy tym wiecej medali i z tym medalem robi pod siebie - doslownie.
Problem z kregoslupem ,dyskopatia i nie trzymanie kalu.... :-(
Albo pokurcz ,czyli terazniejszy Owczarek niemiecki :-o co hodowcy z ta rasa zrobili :angryy: sami juz sie przyznaja do tego ,ze za daleko poszli , ale czy winic tylko hodowcow ? glownie sedziow :mad:
Mozna by jeszcze dlugo wymieniac rasy ktore cierpia z powodu bezmyslnego upiekszania kosztem zdrowia !
[B]Na to wszystko dodac choroby genetyczne[/B] , ktorymi hodowcy zbyt sie nie przejmuja ,wazne by zdobyc medale i wazne czy np ma WIELKA glowe buldog francuski czy angielski, czy ma MALUTKA glowke Cavalier king charles, oby na wystawie tylko mops ,czy pekinczyk nie pogubil oczu , no i by mocno chrapal, wowczas wiadomo ze ma pozadana krotka kufe :diabloti: to [B]jak tu trafic na psa ZDROWEGO ?[/B], przy takim ukladzie decydujac sie na psa rasowego, trzeba miec pelne kieszenie, by wystarczylo na weterynarzy :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 963
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Iwona&CAR. Zgadzam się z Twoim powyższym postem w 100%. Najgorsze jest jednak to, że rasy ozdobne, czyli bardzo liczna i wbrew pozorom, różnorodna grupa psów, nie przechodzą żadnej obowiązkowej selekcji pod kątem zdrowia. ZK nie wymaga od nich żadnych badań (ot 3 wystawy, pieczątka w rodowód i tyle). Oczywiście, niektórzy hodowcy tych ras badają swoim psom oczy, rzepki kolanowe itp. Ale większość nie przeprowadza badań, bo po co narażać się na dodatkowe koszty, skoro nie ma takiego obowiązku? Duże i średnie rasy bada się przynajmniej na dysplazję biodrową; "maluchów" w ogóle.:shake:

Link to comment
Share on other sites

a ja teraz tak sobie pomyślałam, że szkoda że przy okazji wystaw nie ma możliwości zrobienia jakiś badań, takich pobieranych z krwi. Bo jest dużo psów i wlaściciele - wszystko na miejscu i aż się prosi o możliwość takich badań. Piszę to z wlasnej perspektywy, bo nie mam samochodu, wyjazd gdziekowlwiek z dużymi psami bez samochodu tylko w pks to przeżycie stulecia - zwłaszcza dla kierowcy - i jak już bym była na wystawie to z chęcią bym coś przy okazji psom przebadała. Marzenia? Może. Ale watro pomyśleć nad tym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Lotty"']Duże i średnie rasy bada się przynajmniej na dysplazję biodrową
[/quote]
Tak dobrze napisalas na dysplazje BIODROWA !!!!!!!!!
Wiesz ile hodowcow nawet nie wie ze istnieje inna :angryy:
I tak sama zobacz ile hodowcow ROTTWEILER przebadalo na dysplazje LOKCI ?
A ta rasa z tym problemem zajela 2 miesce na 97 ras !
To samo z rasa CZARNEGO TERIERA ROSYJSKIEGO 3 miejsce !
Jest duzym ryzykiem przymierzyc sie z zakupem tych ras :shake:
Tymbardziej ze dysplazja lokciowa jest o duzo bardziej uciazliwa niz dysplazja bioder.
Amerykanskie towarzystwo ubezpieczeniowe Trupanion opracowalo ranking pieciu najbardziej chorowitych ras .Pierwsze miejsce zajal ROTTWEILER.

[quote name='Lotty'] Najgorsze jest jednak to, że rasy ozdobne, czyli bardzo liczna i wbrew pozorom, różnorodna grupa psów, nie przechodzą żadnej obowiązkowej selekcji pod kątem zdrowia. ZK nie wymaga od nich żadnych badań (ot 3 wystawy, pieczątka w rodowód i tyle). Oczywiście, niektórzy hodowcy tych ras badają swoim psom oczy, rzepki kolanowe itp. Ale większość nie przeprowadza badań, bo po co narażać się na dodatkowe koszty, skoro nie ma takiego obowiązku? [/QUOTE]
A ironia jest to ,ze wlasnie ci wszyscy hodowcy krzycza by nie kupowac psa od pseudohodowcow !
Jaki jest glowny powod z tego wynika , tylko i wylacznie likwidowanie w ten sposob konkurencji , bo jak to inaczej nazwac jak hodowca nie bada psy w swojej hodowli i rozmnaza z chorobami genetycznymi ?
Na to wszystko jeszcze bawi sie w "projektanta mody" czyli musi byc tak " piekny" by pozdobywac wszystkie medale, a to odbywa sie czesto wielkim koszmarem,cierpieniem zwierzecia.:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']A co do wystaw - zdarzyło mi się raz być sekretarzem ringowym i to co zobaczylam z tej drugiej strony to woła o pomstę. Zwłaszcza w tzw [B]"ostrych"[/B] rasach gdzie na ring wchodzily psy po jakiś głupich jasiach słaniając się na nogach.... czy o to tu chodzi????[/QUOTE]
Wiem na 100%, ze tak sie dzieje :angryy:
Wiem tez czym psy faszeruja , nie slaniaja sie , maja nawet piekny ruch ,te agresywne psy robia sie nadzwyczaj spokojne i nic ich nie rusza.
Wiem tez ze z dysplazja psy sa faszerowane p/bolowymi ,by pieknie ruszaly sie na ringu.
A potem hodowcy pisza, ze najlepszym sprawdzianem dla przyszlych wlascicieli ,sa wystawy :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo to przykre o czym tu piszecie. Nie miałam pojęcia że w niektórych rasach jest aż tak źle... Zwłaszcza to na temat piesków do towarzystwa mnie przeraziło :-(. Sama ostatnio na spacerze z własnym psem spotkałam pekińczyka i pierwszy raz w życiu mogłam takiego pieska pogłaskać itd. Mały puszysty piesek wydawał takie dźwięki że nie wiedziałam czy na mnie warczy, czy się dusi, czy płuca mu źle pracują :crazyeye:. Pytam właściciela co mu jest, a on to mnie że to charakterystyczna cecha tej rasy :-(.
Dodam że szokuje mnie to wszystko zwłaszcza dlatego że w mojej rasie robi się bardzo dużo badań psom, choć z tego co kojarze to nakaz od ZK jest tylko badanie oczu. Chodzi mi border collie, gdzie praktycznie wszyscy badają na CEA, TNS, PRA, KAT, HD, ED, DNA, CL i niektórzy jeszcze robią badania na coś takiego jak glucoma czy OCD. Dodatkowo jest dość duża dyscyplina w kojarzeniu par. Wielkim tropicielem rodowodów to nie jestem ale od czasu jak szukałam psa dla siebie, przewertowałam sporo miotów i jeśli już ktoś kojarzy psa "carrier" obojętnie z jaką chorobą to tylko i wyłącznie z "clear". Miotów po jakimkolwiek psie "affected" nie spotkałam, ale nie upieram się że takich nie było bo aż tak głęboko się nie wgłębiałam. I choć borderowe środowisko jest podzielone i skłócone to jednak wszyscy bardzo przestrzegają "dobra rasy" pod względem użytkowym. Nawet psy w typie "show" są tak samo badane jak workingi (zresztą bardzo często są wykorzystywane w sporcie tak jak i workingi). Może tak jest dlatego, że ta rasa przeznaczona jest do sportu i pasterstwa, co wymaga sporo od psa dobrego zdrowia i kondycji. Oczywiście zdarzają się psy chore, jest kilka z OCD czy małą dysplazją ale to jest bardzo niewielki procent borderów (może 1-2%?) - mówię tu o Polsce bo nie wiem jak jest w innych krajach. Nie mówię tu o borderkach z hodowli Modre Gniazdo gdzie chyba w każdym lub prawie każdym miocie są psy z ciężką dysplazją (w zasadzie jest to pseudohodowla, mają mioty papierowe i bezpapierowe i jako jedyni z borderowych hodowli ogłaszają psy na Allegro). Dodam jeszcze że byłam w szoku jak dowiedziałam się że w niektórych rasach (np. molosach) są psy z dysplazją C i jeszcze hodowcy się cieszą że jest to tylko C, a nie D czy E, i że taki pies czy suka są normalnie rozmnażane. W borderach jak jest HD-B to już wszyscy bardzo podejrzliwie patrzą jeśli ktoś zrobi miot z psami HD-A x HD-B. A osoby szukające psa wyłącznie do sportu czy pasterstwa to nawet nie poświęciłyby uwagi takiemu miotowi, oni szukają wyłącznie par z HD-A1...
Dlatego nie miałam pojęcia że w niektórych rasach jest tak tragicznie. Czarne teriery rosyjskie są przepiękne i to co o nich tu przeczytałam wprawiło mnie niemal w płacz :-(.
Nie rozumiem tylko dlaczego ZK jest tak pobłażliwy w aspekcie badań. Teraz do mnie dotarło że nie we wszystkich rasach tak bardzo, wręcz nadgorliwie dba się o rozmnażanie zdrowych psów. Wydawało mi się że hodowle od pseudohodowli różnią się przede wszystkim tym że robią psom badania, a to że te psy mają rodowody to jest oczywista oczywistość i mniej jednak ważna niż te badania. Na borderowym forum jak kogoś staramy się uświadomić jaka jest różnica między hodowlą a pseudohodowlą to mówimy głównie o tych badaniach, a "udokumentowane pochodzenie" czyli ten rodowód schodzi na dalszy plan zestawiony z ważnością badań...
Podsumowując mój przydługi post (który mam nadzieję ktokolwiek przeczyta z uczestników dyskusji :P), to chciałam was trochę pocieszyć że jednak istnieją też hodowcy którym zależy przede wszystkim na "dobru rasy" a nie na medalach z wystaw. Jednak to o czym piszecie, o samowolce w rozmnażaniu innych ras psów napawa mnie przerażeniem i rzeczywiście może być w przyszłości tak że pseudohodowle od hodowli będą różniły się tylko tym że psy rasowe będą miały owy papierek... :-(

Link to comment
Share on other sites

Bardzo chciałabym, aby moje ukochane "ozdóbki" zostały objęte obowiązkowymi badaniami w zakresie chorób genetycznych,ale obawiam się, że moje nadzieje są płonne.:shake:Podwyższenie wymogów hodowlanych oznacza dla hodowców znaczne koszty, na które zapewne się nie zgodzą. Poza tym wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że 90% psów nie nadaje się do hodowli właśnie z powodu nosicielstwa wad oraz chorób genetycznych.
Rasy ozdobne były i niestety są nadal selekcjonowane głównie pod kątem eksterieru. Hodowcy i sędziowie chyba zapomnieli, że pies ozdobny to żywe stworzenie a nie bibelot.

Link to comment
Share on other sites

No fakt, zrobienie tych wszystkich badań o których pisałam (nie wiem jakie potrzebują rasy ozdobne) to koszt ok. 1000-1500zł (z czego niektóre wypadałoby powtórzyć co roku lub dwa, i co większość hodowców robi, są to np. CEA, PRA, KAT). A to się chyba przekłada na cenę szczeniąt potem. Właściwie to ile kosztuje przeciętnie taki szczeniak pekińczyka, yorka, mopsa itd?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lottie'] Właściwie to ile kosztuje przeciętnie taki szczeniak pekińczyka, yorka, mopsa itd?[/QUOTE]

Cena pekińczyka z dobrej hodowli w Polsce kształtuje się w granicach 1500-2000 zł. W początkujących hodowlach lub takich, które mają mniej utytułowane osobniki nawet 800-1000. Koszt zakupu jest wyższy jeżeli rodzice malucha są bardzo utytułowani albo zostali do Polski importowani. Właśnie te dwa ostatnie czynniki windują cenę szczenięcia a nie żadne badania, niestety.

Link to comment
Share on other sites

w sumie nie ma się co dziwić...ja sama kupując szczenię też spojrzałabym PRZEDE WSZYSTKIM na jego pochodzenie, osiągnięcia rodziców, niż na badania...
badania to by był taki fajny dodatek...
tutaj mówię Wam prawdę, jakie jest moje zdanie.
mam kilkanaście psiaków w domu, jakbym wszystkim miała zrobić badania to musiałabym wziąść spory kredyt chyba.
na oko mogę stwierdzić który z moich psów ma np wypadającą rzepkę. powiem szczerze chciałam takie badanie zrobić chociaż części psów(wtedy bardziej wiarygodnie to wygląda, słowa "moje szczenięta są zdrowe" poparte są jakimś dokumentem) ale niestety problem jest też w tym, że nie znalazłam miejsca w Polsce gdzie takie badania robią, i wystawiają na to certyfikat.
a certfikat musiałabym mieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']w sumie nie ma się co dziwić...ja sama kupując szczenię też spojrzałabym PRZEDE WSZYSTKIM na jego pochodzenie, osiągnięcia rodziców, niż na badania...
badania to by był taki fajny dodatek...

Fajny dodatek powiadasz:roll:. Widać mamy zupełnie inne priorytety, bo dla mnie pies ma być przede wszystkim [B]zdrowym[/B] (fizycznie i psychicznie) przedstawicielem swojej rasy, domownikiem i przyjacielem a dopiero potem utytułowanym championem. Poza tym tytuły na wystawie to często kwestia:
a) właściciela (tego czy w ogóle i jak często chce mu się jeździć na wystawy)
b) sędziego
c) stawki

Link to comment
Share on other sites

Podzielam Twoje zdanie Lotty.Dla mnie również najważniejsze jest zdrowie .Sama mam ozdóbki i należę do tych osób , które badają swoje psy . Nie potrzebuję odgórnych związkowych nakazów do tego by dbać o dobro swoich psów:)) I niech mi nikt nie mówi ,że jak ma kilka czy kilkanaście psów to go nie stać na badania ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lottie']to o czym piszecie, o samowolce w rozmnażaniu innych ras psów napawa mnie przerażeniem i rzeczywiście może być w przyszłości tak że pseudohodowle od hodowli będą różniły się tylko tym że psy rasowe będą miały owy papierek... :-([/QUOTE]
ech. właśnie od kilku dni zastanawiam się nad tym co to jest hodowla a co pseudo???? Czy tylko rodowod się tu liczy, badania, czy to że się płaci skarbówce, czy to, ze się ma kolejne PKD w dzialalnosci gospodarczej? Co to jest ta hodowla???? I głupia jestem, choć dr przed nazwiskiem stoi....

Link to comment
Share on other sites

Ja też uważam, że najważniejsze powinno być zdrowie i interier ... a tytuły to tylko fajny dodatek!

[QUOTE]mam kilkanaście psiaków w domu, jakbym wszystkim miała zrobić badania to musiałabym wziąść spory kredyt chyba[/QUOTE]
No i tu jest "pies pogrzebany", być może gdyby hodowcy bardziej stawiali na jakość zdrowotną a nie na ilość to i łatwiej byłoby im zrobić potrzebne badania?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty'][quote name='pa-ttti']

Fajny dodatek powiadasz:roll:. Widać mamy zupełnie inne priorytety, bo dla mnie pies ma być przede wszystkim [B]zdrowym[/B] (fizycznie i psychicznie) przedstawicielem swojej rasy, domownikiem i przyjacielem a dopiero potem utytułowanym championem. Poza tym tytuły na wystawie to często kwestia:
a) właściciela (tego czy w ogóle i jak często chce mu się jeździć na wystawy)
b) sędziego
c) stawki[/QUOTE]

ja nie mówię że liczą się tytuły, a zdrowie wcale. wiadomym jest przecież, że pies chory, jakiś z dysplazją, brakami w uzębieniu, przerośniętą czaszką itp takich tytułów nie zdobędzie.
wiadomo też że kupując szczenię np najpierw zwróciłabym uwagę na jego wygląd, charakter i zdrowie. gdyby któryś z tych punktów nie był ok i budził moje podejrzenia, nie interesowałabym się tym psem dalej.
ALE jeśli te 3 pnkty spełniałyby moje wymagania, to patrzyłabym GŁÓWNIE na osiągnięcia rodziców i pochodzenie szczenięcia, a te badania-powtórzę-byłyby fajnym dodatkiem.

Link to comment
Share on other sites

dodam jeszcze, że nie powinno Was dziwić moje podejście, w końcu w Polsce takie badania w wielu rasach nie są wymagane, i 99% hodowców i kupujących, oraz właścicieli psiaków na kolanka nie pomyśli nawet o takim badaniu.
bo jeśli ma się psa zdrowego, u którego wet na profilaktycznej wizycie nie stwierdza żadnych nieprawidłowości, to ok, po co wprowadzać się w koszty i robić badania, jakby szukać dziury w całym?
a jeśli pies jest chory, coś z nim nie tak,coś nas niepokoi, wtedy tak czy inaczej robimy badania i dowiadujemy się ochorobie naszego psa. Ale te badania, reasumując, robi się w większości przypadków gdy istniej podejrzenie jakiejś choroby.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karka']Dla mnie również najważniejsze jest zdrowie .Sama mam ozdóbki i należę do tych osób , które badają swoje psy . Nie potrzebuję odgórnych związkowych nakazów do tego by dbać o dobro swoich psów:)) I niech mi nikt nie mówi ,że jak ma kilka czy kilkanaście psów to go nie stać na badania ...[/QUOTE]

No i brawo, Karka.Oby jak najwięcej hodowców podzielało Twój punkt widzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']d
bo jeśli ma się psa zdrowego, u którego wet na profilaktycznej wizycie nie stwierdza żadnych nieprawidłowości, to ok, po co wprowadzać się w koszty i robić badania, jakby szukać dziury w całym?
a jeśli pies jest chory, coś z nim nie tak,coś nas niepokoi, wtedy tak czy inaczej robimy badania i dowiadujemy się ochorobie naszego psa. Ale te badania, reasumując, robi się w większości przypadków gdy istniej podejrzenie jakiejś choroby.[/QUOTE]

Badanie genetyczne to nie jest żadne szukanie dziury w całym. To,że jakiś pies jest jak napisałaś " na oko"czyli fenotypowo zdrowy nie oznacza,że nie może być nosicielem jakiejś wady lub choroby. Jej Wysokość Genetyka to bardzo kapryśna dama.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']
ja nie mówię że liczą się tytuły, a zdrowie wcale. wiadomym jest przecież, że pies chory, jakiś z dysplazją, brakami w uzębieniu, przerośniętą czaszką itp takich tytułów nie zdobędzie. [/QUOTE]
????????
[quote name='pa-ttti']dodam jeszcze, że nie powinno Was dziwić moje podejście, w końcu w Polsce takie badania w wielu rasach nie są wymagane, i 99% hodowców i kupujących, oraz właścicieli psiaków na kolanka nie pomyśli nawet o takim badaniu.
bo jeśli ma się psa zdrowego, u którego wet na profilaktycznej wizycie nie stwierdza żadnych nieprawidłowości, to ok, po co wprowadzać się w koszty i robić badania, jakby szukać dziury w całym?[/QUOTE]
Etyczny hodowca zadnych nakazow nie potrzebuje !
Myslisz ze w innych krajach sa nakazy ? a kazdy odpowiedzialny hodowca BADA !!!!
Czytajac takie wypowiedzi mamy odpowiedz dlatego tak sie dzieje jak sie dzieje :shake:
Dlaczego pisza weterynarze na swiecie jak hodowcy psuja rasy i nie widac konca, jeszcze rozumie gdyby to odbywalo sie nie kosztem cierpienia psow - smutne kiedy czyta sie takie posty, widac ze tu ktos pisze nie zdajac sobie z niczego sprawy,gorzej jest z tymi ktorzy maja swiadomosc, a postepuja bardzo nieetycznie , czyli po trupach do medali :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']Cena pekińczyka z dobrej hodowli w Polsce kształtuje się w granicach 1500-2000 zł. W początkujących hodowlach lub takich, które mają mniej utytułowane osobniki nawet 800-1000. Koszt zakupu jest wyższy jeżeli rodzice malucha są bardzo utytułowani albo zostali do Polski importowani. Właśnie te dwa ostatnie czynniki windują cenę szczenięcia a nie żadne badania, niestety.[/QUOTE]
No to muszę powiedzieć że dość drogo to wypada jak na psa bez badań. W borderach cena za szczenie to 2000-2500zł, a w hodowlach któe dopiero zaczynają to ok. 1800zł. A psy są przebadane na wiele schorzeń. Także rzeczywiście nieciekawie w tych pekińczykach :-(


[quote name='pa-ttti']w sumie nie ma się co dziwić...ja sama kupując szczenię też spojrzałabym PRZEDE WSZYSTKIM na jego pochodzenie, osiągnięcia rodziców, niż na badania...
badania to by był taki fajny dodatek...
tutaj mówię Wam prawdę, jakie jest moje zdanie.
mam kilkanaście psiaków w domu, jakbym wszystkim miała zrobić badania to musiałabym wziąść spory kredyt chyba.
na oko mogę stwierdzić który z moich psów ma np wypadającą rzepkę. powiem szczerze chciałam takie badanie zrobić chociaż części psów(wtedy bardziej wiarygodnie to wygląda, słowa "moje szczenięta są zdrowe" poparte są jakimś dokumentem) ale niestety problem jest też w tym, że nie znalazłam miejsca w Polsce gdzie takie badania robią, i wystawiają na to certyfikat.
a certfikat musiałabym mieć.[/QUOTE]
Ja hodowcą nie jestem i pochodzenie pod względem eksterieru niezbyt mnie interesowało (właściwie to całkowicie mnie nie obchodziło), kupiłam psa z myślą o amatorskim sporcie, więc patrzyłam głównie pod kątem badań no i maści, szczerze przyznam ;).
A hodowcy borderów wszystkie badania robią w Czechach czy Niemczech, słyszałam też że ktoś to robił też w USA. Oczywiście oni tylko wysyłają próbki krwi czy czegoś innego do tych labolatorii. Nie pamiętam teraz jak te labolatoria się nazywają dokładnie (Laboclin czy jakoś takoś), ale jak chcesz mogę spróbować się dowiedzieć. Dodam że z tego co wiem to najtaniej robi labo w Czechach.

Wg mnie warto badać psy. Tu chodzi o ich dobro. I o dobro szczeniąt które powołuje się na świat a potem przekazuje nowym właścicielom. U nas w borderach jest kilka dość dużych hodowli, gdzie mają po kilkanaście psów i wszystkie są przebadane na tą podstawę czyli CEA, PRA, KAT, CL, TNS no i bezdyskusyjnie HD. I chyba nie ma takiej hodowli (oprócz Mode Gniazdo) która odważyłaby się kojarzyć psy niezbadane (tzn. przebadane ale tylko tyle ile wymaga ZK). Nie wiem czy ktokolwiek by od nich szczenięta kupił, no chyba że totalni laicy nie mający pojęcia o borderach (główni nabywcy szczeniąt z Modre Gniazdo). A wy sobie niewyobrażacie jak borderowe środowisko potrafi się skłócić i osądzić od czci i wiary hodowcę który w miocie miał chore na coś szczenię. A były takie przypadki, oj były. I choć pies jest teraz multi championem (z tego co kojarzę był też na Cruft's), jest pięknej budowy, ślicznego koloru, wspaniałego charakteru i wspaniałej puszystej, lśniącej szaty (a nawet ma uprawnienia reproduktora), to jego właścicielka nie daje nim kryć żadnej suki, aby nie dopuścić do powiększenia się liczby szczeniąt narażonych na tę chorobę na którą akurat chorował jej pies (jednak po wystawach go ciągała wszędzie, bardzo je lubią). Takie jest w borderach podejście do sprawy zdrowia (jeśli ktoś jest oczywiście etycznym hodowcą, a w borderach no to prawie wszyscy). Oczywiście o charakterze chyba nie muszę pisać. Są mioty typowo sportowe, gdzie psy mają dość trudne charaktery a takie szczenięta trafiają tylko do doświadczonych właścicieli w sportach kynologicznych (sama na początku, jak jeszcze nie znałam się za bardzo na borderach to chciałam właśnie jednego BC z takiego sportowego miotu, ale hodowca odmówił sprzedaży kiedy się dowiedział że w kwestii borderów i sportów jestem początkująca). No i są mioty wystawe (ale psy też mają zacięcie do pracy).
Szkoda że nie wszystkie rasy mogą się cieszyć takim nastawieniem hodowców. Ja siedząc w BC nie miałam pojęcia że w niektóych rasach jest aż tak tragicznie oprócz nagłośnonej sprawy z ON-kami i labladorami...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']Badanie genetyczne to nie jest żadne szukanie dziury w całym. To,że jakiś pies jest jak napisałaś " na oko"czyli fenotypowo zdrowy nie oznacza,że nie może być nosicielem jakiejś wady lub choroby. Jej Wysokość Genetyka to bardzo kapryśna dama.[/QUOTE]
No dokładnie! Przecież psy dzielą się na clear - czyste, carrier - nosiciele i affected - chore. I w BC robi się krycia carrier x clear (nigdy carrier x carrier), ale tylko pod warunkiem że w rodowodach obu rodziców nie było chorych i prawie wcale nie było nosicieli danej choroby. Wtedy czysty x nosiciel jest dopuszczalne, ale trzeba się liczyć z tym że któeś ze szczeniąt też może być carrier.... I nic po nim nie będzie widać, że jest nosicielem np. CEA, jego oczy będą zdrowe, ale jego dzieci, jeśli został skojarzony nieprawidłowo - już nie.
Jeśli chodzi o kolory u BC też jest duży rygor w dobieraniu par (ze względu występujące u BC maści merle, a jak wiadomo gen niosący tą maść jest letalny), ale o tym to już nie będę sie rozpisywać :P.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lottie']Dodam że szokuje mnie to wszystko zwłaszcza dlatego że w mojej rasie robi się bardzo dużo badań psom, choć z tego co kojarze to nakaz od ZK jest tylko badanie oczu. Chodzi mi border collie, gdzie praktycznie wszyscy badają na CEA, TNS, PRA, KAT, HD, ED, DNA, CL i niektórzy jeszcze robią badania na coś takiego jak glucoma czy OCD. Dodatkowo jest dość duża dyscyplina w kojarzeniu par.[/QUOTE]
No pieknie to opisujesz :) oby tak sie dzialo w kazdej rasie, choc wiem ze np w rasie Rhodesian ridgeback jest tez duza dyscyplina w kojarzeniu.
[quote] Dodam jeszcze że byłam w szoku jak dowiedziałam się że w niektórych rasach (np. molosach) są psy z dysplazją C i jeszcze hodowcy się cieszą że jest to tylko C, a nie D czy E, i że taki pies czy suka są normalnie rozmnażane.[/quote]
Ja sie nie dziwie , w rasach gdzie dysplazja zrobila niesamowite spustoszenie ,trudno znalezc osobniki z A a z B jak sie pies przytrafi komus to jest szczesciarzem.
A ze rozmnazaja z C w takich rasach toz to nie sama dysplazja wystepuje i wowczas trzeba tak kojarzyc by wybrac to najmniejsze zlo.
[quote]W borderach jak jest HD-B to już wszyscy bardzo podejrzliwie patrzą jeśli ktoś zrobi miot z psami HD-A x HD-B. A osoby szukające psa wyłącznie do sportu czy pasterstwa to nawet nie poświęciłyby uwagi takiemu miotowi, oni szukają wyłącznie par z HD-A1... [/quote]
Prawidlowo !, ale to Bordery a nie BULLDOG czy PUG czy np DOGUE DE BORDEAUX gdzie te rasy "zzerane" sa przez dysplazje :(
[quote]Dlatego nie miałam pojęcia że w niektórych rasach jest tak tragicznie. Czarne teriery rosyjskie są przepiękne i to co o nich tu przeczytałam wprawiło mnie niemal w płacz :-(. [/quote]
Mnie tez :(
Wystarczy siegnac po sluchawke ze chcesz kupic szczeniaka [b]CZARNY TERIER ROSYJSKI[/b] i zapytac czy przebadani sa rodzice , przebadani [b]TYLKO[/b] na [b]DYSPLAZJE[/b] ale koniecznie tez [b] LOKCI[/b] nie tylko bioder ( mozna sprawdzic w OFFA wyniki CTR) i na [b][FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000000]HYPERURICOSURIA,[/b][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]choroba ta zrobila straszne spustoszenie w tej rasie i co jest w tym najgorsze jest latwe do wyplenienia przy odrobinie dobrej woli hodowcow , ale co ? wola nie badac czyli byc nieswiadomi i rozmnazac psy no bo tak maja chociaz "spokojne" sumienie.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]WIELE chorob gnebi CZARNE TERIERY ! np choroby serca, trzustki, oczu, tarczycy,stawow ramiennych, psudokaletek lokciowych padaczka , alergie ,ALE CZY TAK TRUDNO HODOWCOM ZROBIC BADANIA NA CHOROBY KTORE NAJWIEKSZY PROCENT STANOWIA W TEJ RASIE ?[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]CZYLI [B]NA DYSPLAZJE I [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#000000]HYPERURICOSURIA ?[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Ja bez tych badan nie zaryzykowalabym kupna CTR !!!!!!!!!!!!!!!![/SIZE][/FONT]
[quote]chciałam was trochę pocieszyć że jednak istnieją też hodowcy którym zależy przede wszystkim na "dobru rasy" a nie na medalach z wystaw. Jednak to o czym piszecie, o samowolce w rozmnażaniu innych ras psów napawa mnie przerażeniem i rzeczywiście może być w przyszłości tak że pseudohodowle od hodowli będą różniły się tylko tym że psy rasowe będą miały owy papierek... :-([/quote]
DOKLADNIE !!! :(
Tez znam hodowcow ktorym zalezy na dobru rasy , tez wiem z jakimi borykaja sie trudnosciami , nie jest im latwo , sami nic nie zrobia bez wspolpracy z innymi hodowcami, dlatego czesto podpieraja sie zagranica , bardzo im wspolczuje .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']Badanie genetyczne to nie jest żadne szukanie dziury w całym. To,że jakiś pies jest jak napisałaś " na oko"czyli fenotypowo zdrowy nie oznacza,że nie może być nosicielem jakiejś wady lub choroby. Jej Wysokość Genetyka to bardzo kapryśna dama.[/QUOTE]

Chciałabym nieco uściślić kwestię badań - bez wdawania się w dyskusję nad celowością owych (nota bene dla mnie bardzo ważnych). Nie wszystkie badania można zrobić na podstawie DNA. W jednej rasie można np. zrobić badania genetyczna w kierunku PRA a dla innej nie ma markerów i trzeba badać psy na bieżąco u uprawnionego lekarza. W Polsce można zrobić conajmniej trzy rodzaje badań z certyfikatami: badanie oczu, serca i dysplazji HD, ED + rzepka. Nie widzę więc problemu z uzyskaniem takowych. No i jest LABIKLIN, w którym można zrobić badania genetyczne w kierunku niektórych schorzeń.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...