Jump to content
Dogomania

Dążenie do ideału kosztem zdrowia psów...


NatiiMar

Recommended Posts

Temat zapewne wzbudzi wiele kontrowersji,ale myślę,że warto się nad tym zastanowić. Do niedawna sama krytykowałam ludzi rozmnażających "rasowe bez rodowodu" oczywiście te w normalnych,domowych warunkach,nie mówię o pseudohodowlach. Popierałam wyłącznie dążenie do wzorca i te "wspaniałe" rodowody. Dziś mam wątpliwości. Zanim poleje się potok słów,zanim zaczniecie krytykować i rzucać obelgami,zanim zaczniecie wklejać zdjęcia psów z pseudohodowli,zobaczcie ten film:
[url=http://www.strimoo.com/video/12166264/Documentary-BBC-Pedigree-Dogs-Exposed-MySpaceVideos.html]Video en streaming - Documentary - BBC - Pedigree Dogs Exposed - MySpaceVideos - Strimoo.com[/url]

Pokazuje on "ideały"-skrzywdzone psy,które stały się ofiarami ludzi za wszelką cenę dążących do wzorca rasy.
Film w całości w języku angielskim. Długi,ale warto zobaczyć.
żródło: [url=http://www.amichien.pl]Amichien - Terapia zachowania zwierząt towarzyszących. Behawiorysta zwierzęcy.[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 963
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Są kraje, tez sfederowane w FCI, gdzie kazdy miot po rodowodowym psie i rodowodowej suce ma prawo do rodowodu. Zwyciestwa na wystawach, ani nawet uczestnictwo w nich, nie jest wymagane. Są krajem gdzie nie jest wymagana doskonala ocena na wystawie - wiec nie jest tak, aby musialo sie ulegać modzie. Są linie użytkowe psow, gdzie wymagana jest uzytkowosc przede wszystkim. Rodowod powinien byc najobszerniejszym swiadectwem pochodzenia, z informacją o linii przodkow, o badaniach na czeste w rasie choroby, o testach psychiki.

Brak wiedzy o pochodzeniu rozmnazanych zwierzat nie moze dac niczego dobrego.

Wiec rodowod jako informacja - i dosyc.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

No i masz stuprocentową rację!
Tylko,że bardzo wiele osób,niestety także w Polsce,za wszelką cenę dąży do ideału. Człowiek stworzył wzorzec i człowiek do niego dąży.Ludzie zawsze lubili robić coś perfekcyjnie,ale najczęściej ktoś przy tym cierpiał.Tu cierpią psy,jak pokazuje film...

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie Lanzy.
Na filmie uderzyły mnie dwie sceny. Jedna pokazywała własnie ONka z tak postepujacą krzywicą,że ledwie szedł. Otrzymał ocenę bardzo dobrą ,bo...miał idealnie ścięty zad...;o
Druga scena ujawniła pekińczyka,o którym w Anglii swego czasu było głosno. Piesek wygrał wystawę,a chwile później stracił przytomność z niedotlenienia-miał tak wykrzywioną przegrodę nosową,że zaczął sie dusić...
Przykładów można mnozyć...

Link to comment
Share on other sites

NatiiMar - obejrzałam część filmu, bo na więcej trochę nie mam już sił. Fakt - masakra. Ale - piszesz w pierwszym poście, że do niedawna sama krytykowałaś pseudohodowców tak zwanych. Teraz hodowle rodowodowe są te złe. Więc pseudohodowle wracają do łask?
wiesz, ja myślę, że to jest ogromny problem. Filmy z ruchu ONów mnie poraziły - na oczy nie widziałam tak fatalnie ruszającego się ONka [znawcą nie jestem, ale te psy ledwo chodziły przecież, jakim cudem w ogóle podlegają ocenie :/]. I sobie wierzę w taką utopię, że hodowla psów rasowych powinna być nastawiona także, a często przede wszystkim, na zdrowie psów. Tylko to zależy od samych hodowców, i to nie idea rodowodu, wystaw, wzorca jest zła [bo czy we wzorcu jest napisane, że pies ma mieć tak małą czaszkę że aż za małą czy ma mieć koślawy chód i krzywe łapy?]. Problem leży w pazerności ludzkiej i właśnie takim dążeniu do urojonego ideału za wszelką cenę.

Link to comment
Share on other sites

Pseudo to tragedia, tam wogóle o nic się nie dba. Kiedyś chciałam mieć Chi (ale zrezygnowałam bo bałam się właśnie chorób obciążających rasę) i obdzwoniłam sporo hodowli, raz trafiłam na pseudo, to co uslyszałam od faceta-ile razy rozmnaża sukę, jak socjalizuje szczenięta to dostałam dreszczy.
Niestety co do hodowli papierowych to też mam ograniczone zaufanie.Przed kupnem psa z papierami zrobiłam rozeznanie, porozmawiałam sobie z ludźmi na wystawach, zobaczyłam ich podejście do psów, same psy, czy zdrowe, odpowiednio socjalizowane, potem dzwoniłam i zadawałam kolejne pytania, no i wybrałam - chyba dobrze.
Ale jest jeden problem. Mój pies jest rasy która me we wzorcu klapnięte uszy. Szczeniakom klei się uszy do roku coby nie stanęły. Niby nic, to tylko klej lub guma do żucia. Pogadałam sobie z wetem na ten temat. Powiedział mi że męczę psa tym klejeniem. Pies się drapie cały czas więc mu to przeszkadza. Poszłam do domu, pomyślałam i zdjęłam klej. Trudno...na wystawę nie pójdziemy chyba że jako widzowie bo i tak uwielbiam oglądać psy (i inne zwierzaki też:koty, myszy,świnki) rasowe

Link to comment
Share on other sites

[quote]Mój pies jest rasy która me we wzorcu klapnięte uszy. Szczeniakom klei się uszy do roku coby nie stanęły.[/quote]

Uwielbiam słuchać jak to ludzie pragną genetykę oszukać, postawić to co oklapnięte i vice versa, uwypuklić to co płaskie, ukryć mankament za pomocą maszynki i nożyczek :diabloti: Pies może być super jeśli chodzi o temperament ale jeśli jest dajmy na to szelciakiem o "nieprawidłowo" (cokolwiek to znaczy) załamanych uszach i nie przypomina mopa to niestety championem nie zostanie. Znam taki przypadek i nie mogę się nadziwić, że sędziego bardziej obchodzą niedostatecznie oklapnięte uszy niż pewny siebie (rzadkie u szelciaków), charakter i żywiołowy temperament. Co tam, że pies nie da się dotknąć, ważne jest przecież futerko.:angryy:

[quote]Problem leży w pazerności ludzkiej i właśnie takim dążeniu do urojonego ideału za wszelką cenę[/quote]

Dla handlarza z bazaru ideałem jest duża ilość wyprodukowanych psów a dla niektórych hodowców wręcz wynaturzenie zwierzęcia aby zdobył wyższe noty na wystawach. W obydwu przypadkach rzecz rozbija się o PIENIĄDZE. Tu nie chodzi o kwestię rodowodowy/bez rodowodu tylko umiar/brak umiaru. Bo co to jest rodowód? Rodowód to INFORMACJA i NIC więcej. A od tego jak hodowca i kupujący tę informację wykorzysta będzie zależeć kondycja szczeniąt.

Link to comment
Share on other sites

sprawa dążenia do "ideału" ( = wzorca rasy) to jedno, druga czy realia kennel clubu i hodowli na wyspach można przełożyć na ZKwP?

[SIZE=1]zastanowić można się nad tym chociażby po informacji o rodesianach, które (wcześniej) jeśli rodziły się bez pręgi - "powinny zostać uśpione" sama hodowczyni była zwolenniczką takiego postępowania. Wydaje mi się, że w Polsce taki proceder (bynajmniej już od kilku dobrych lat) jest niedopuszczalny, co najwyżej wpisuje się psiakom do metryki "pet".[/SIZE]

[SIZE=1]poza tym wydaje mi się, że w Polsce wymagania dotyczące zrobienia testów zdrowotnych (np. dysplazja) psom zanim zostaną dopuszczone do rozrodu są obowiązkowe dla większej ilości ras. Co więcej sami hodowcy reklamują swoje psy jak największą ilością testów na cokolwiek ...a może mi się tak tylko wydaje...[/SIZE]

zastanawiają mnie cavaliery - to w ogóle problem rasy czy wynika on głównie z małej różnorodności genetycznej psów w Brytanii? Jestem ciekawa jak wiele cavalierów w Polsce ma problemy związane z układem nerwowym?

[SIZE=1]może po prostu polskim hodowcom łatwiej wybrać się do Czech/Niemiec/Rosji w poszukiwaniu odpowiedniego psa do krycia, przez co przywiązują większą wagę nie tylko do wyglądu tego "wybranka" ale również zdrowia/charakteru (większy wybór), niż hodowca z Anglii, który musiałby lecieć ze swoim pupilem samolotem...[/SIZE]

... fajnie byłoby gdyby wypowiedzieli się tu hodowcy i znawcy zasad hodowli w ZKwP

Link to comment
Share on other sites

Właśnie problem w tym,że ani nie popieram wysecjalizowanych hodowli dążących za wszelką cenę do idaełu,ani pseudohodowli.Te drugie wręcz potępiam.
Ale czym wobec tego jest pseudohodowla? Dla mnie wyjaśnienie jest proste. Pseudohodowla to kazde miejsce,gdzie,jak wczesniej napisaliście,główną rolę graja pieniądze. Albo skrajność numer jeden,czyli dużo,dużo,dużo (może być z rodowodem,ale dużo!),albo idealnie,idealnie,idealnie. W obu wypadkach ludzie zasługują na ukaranie...
Kiedyś miałam złe zdanie także o tych,którzy mnożą swoje pieski będąc ofiarami przekonania,że suka raz w zyciu musi mieć szczeniaczki. Pieski wychuchane,wydmuchane,zdrowe,zaszczepione,odrobaczone,pod stałą opieką weterynarza,ważone,odpowiednio odżywione,zsocjalizowane i pachnące.Jedyny problem to-nierodowodowe...
Dziś nie tępie już osób,które w ten sposób mnożą swoje pieski. Mogę tępić idealistów oraz pseudohodowców. Ale zmieniam zdanie co do tych,którzy rozmnozyli swoja suczkę raz,czy dwa razy w całym jej życiu i dbali o szczeniaczki,a na końcu sprzedali za 400 zł jako rasowe bez rodowodu. To najmniejsze zło,jakie można wyrządzić pieskom...oczywiście nie zachęcam i nie popieram. Ale nie oceniam...
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=1]refleksje po obejrzeniu całego filmu...[/SIZE]

[B]sprawa 1.[/B]
co do wzorca - zawsze można go jeszcze zmodyfikować, tak by wyeliminować cechy, które zagrażają życiu i zdrowiu psa, chociażby te najbardziej oczywiste (za krótkie kufy, krzywizny kręgosłupa, nadmiar fałd skórnych czy wydłużona sylwetka) mooooże za parędziesiąt lat sytuacja się poprawi :roll:

[B]sprawa 2.[/B]
naprawdę straszne jest to, że chore psy wygrywają Cruftsa i są rozmnażane!

A co myślicie o takie połączeniu gabinetów weterynaryjnych z ZKwP ? :razz: Chcesz kupić psa, klikasz sobie na stronie www na ikonkę jego rodziców/dziadków etc i wyświetla ci się cała ich historia... od szczepień, przez usuwanie kamienia nazębnego, po leczenie problemów skórnych i poważne operacje...

no tak... rozmarzyłam się ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NatiiMar']Dokładnie Lanzy.
Na filmie uderzyły mnie dwie sceny. Jedna pokazywała własnie ONka z tak postepujacą krzywicą,że ledwie szedł. Otrzymał ocenę bardzo dobrą ,bo...miał idealnie ścięty zad...;o
Druga scena ujawniła pekińczyka,o którym w Anglii swego czasu było głosno. Piesek wygrał wystawę,a chwile później stracił przytomność z niedotlenienia-miał tak wykrzywioną przegrodę nosową,że zaczął sie dusić...
Przykładów można mnozyć...[/quote]
chcialam tylko sprostowac ze wg idealu czyli wzorca on nie mzoe miec scietego zadu.wiec to nei jest dazenie do idealu tylko jego wypaczenie.;)czyli hodowanie majace w powazaniu wzorzec za to promujace psy z wadami budowy.

Link to comment
Share on other sites

Gdzies tu na dogo, juz pytalam o te ONki- eksteriery i ich "kątowania". Odpowiedzi były takie, że raczej nic w tym złego, że to kątowanie pomaga w kłusowaniu...
ale teraz sie tak zastanawiam, dlaczego w takim razie Onki z linii uzytkowych wyglądają zupełnie inaczej.
Sama bym sobie nie kupiła psa-kaleki, bo dla mnie Onki wyglądaja jak kaleki, tzn nie jest dla mnie normalnym, zeby pies ktory ma byc psem pracujacm/uzytkowym przez pierwsze pół roku zycia ledwo chodzil, zeby zarzucal zadem w normalnym chodzie.
tak samo nie kupiła bym sobie basseta, gdzie na wzrost do 40cm (chyba) przypadka waga do 50kg nawet.
tak samo z molosami typu mastiffy.
nie lubie "wynaturzonych" psów. pies ma byc... psi. nie udziwniony. ma byc sprawny fizycznie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Są kraje, tez sfederowane w FCI, gdzie kazdy miot po rodowodowym psie i rodowodowej suce ma prawo do rodowodu. [/QUOTE]

Tak jest mni w krajach Skandynawskich.Wystawy są tam po aby zareklamować hodowlę a pies żeby uzyskać prawa hodowlane musi przejść badania mni oczu i testy psychiczne.Tak jest w mojej rasie(Collie Rough).

Link to comment
Share on other sites

"(...)dobrze rozwinięty kłąb i łagodnie opadający grzbiet ku spadzistemu zadowi"

To fragment opisanego wzorca rasy.

Na filmie pokazane są dwa zdjęcia -owczarka z wystawy i owczarka sprzed bardzo wielu lat. Ten z wystawy z krzywizną,obolały,ledwie chodzący,ten sprzed wielu lat wyprostowany,piękny,dostojny. Obydwa rasowe i rodowodowe...wniosek nasuwa się sam.
Ludzie dążą do ideału,który tworza we własnych łbach.
Jakim prawem beagle nie może zostać dopuszczony do hodowli tylko za to,że nie ma białej końcówki ogona???
Dla mnie to rasizm zakrawajjący na hitlerowskie podejście do czystości rasy.
Hitler sam miał czystej krwi owczarka,sukę. Oto jak wyglądała,a była "czysto rasowa":
[url=http://pl.youtube.com/watch?v=KC9XfcJFeOM]YouTube - Hitler and his dog. Technicolor images.[/url]

Link to comment
Share on other sites

Co tu dużo mówić - wypowiedź głównego weterynarza RSPCA z ok 15min45sek do 16min30sek mówi trafia w sedno. Jeszcze do końca nie obejrzałam, ale to dokładnie o to chodzi...
A moja własna opinia jest taka,że masa ludzi to bezduszne snoby, gotowe grzebać w genach inncyh stworzeń zupełnie nie bacząc na ich cierpienia. Wszystko byle zaspokoić swoje estetyczne zachcianki. Co my możemy robić? Nie brnąć w to dalej, nie chodując takich psów. Oraz nie kupować psów niektórych ras, bądź tych tzw przerasowionych...nie tworzyć popytu...
Ech, brak mi słów...oglądam dalej

Link to comment
Share on other sites

obejrzałam... :roll:
dlaczego powstał taki okropny rozdźwięk między psami zdrowymi/użytkowymi i psami na show? nie rozumiem tego... dlaczego ludzie niszczą rasy... bo jak to nazwać inaczej? próbują zrobić 200% rasowości a cała idea hodowli psów gdzieś się gubi po drodze... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Faktycznie masakra........

Jestem w polowie filmu i tak sobie pomyslalam, ze rozwiazanie to modyfikacja wzorcow, mniej o eksterierze wiecej o zdrowiu.
Najlepiej jakby na ringu siedzieli weci i psi psycholodzy i oceniali zdjecia RTG, USG, analizy krwi, testy psychologiczne, wyniki prob pracy...psy w tym czasie mogly by sie wylegiwac na sloneczku przed trerenemm wystawowym...taka moja utopia...bo co mi pozostalo....

Swiata nie zmienie.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Widziałam ten film już dawno, gdzieś czytałam, że statystyki są w mocno przesadzone.
Wstyd, że tacy ludzie, jak np. ta pani od ridgeback'ów nazywa siebie hodowczynią :lmaa: .

Żeby poprawić sytuację, wzorce ras nie powinny być tak surowe. Jak ktoś wyżej wspomniał, kufy nie tak przesadnie krótkie, skóra nie tak przesadnie obwisła (mam na myśli raczej bassety, ponieważ niektórym skóra wisi bardzo, może wręcz do ziemi?) itp. no i oczywiście niedopuszczenie do rozrodu psów chorych...
To teoria, nie wiem co zrobić, by wprowadzić to w praktyce. :mad:
No i kto by pomyślał, że mentalność niektórych hodowców również przydałoby się naprostować... (zabijać szczenięta, bo odbiegają od wzorca..? A fe.)

Pomimo tego co ten film ukazuje, uważam, że powinno się raczej starać ulepszać związki rejestrujące rasowe psy, niż popierać pseudohodowle.

Link to comment
Share on other sites

Evl,trafne określenie- psy na szow.
Patiszon,pomysł masz świetny. Może kiedyś...
WildH,niekt tu nie popiera pseudohodowli. Dla mnie osoba,która raz rozmnozyła suczkę,bo usłyszała,że trzeba to nie jest pseudohodowca. Jesli jeszcze do tego dba o pieski,czyta sterty książek,bada i kocha je,to naprawdę zasługuje na pochwałę,bo wychować odpowiednio miot szczeniąt,to nie lada wyzwanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='prittstick']Gdzies tu na dogo, juz pytalam o te ONki- eksteriery i ich "kątowania". Odpowiedzi były takie, że raczej nic w tym złego, że to kątowanie pomaga w kłusowaniu...
ale teraz sie tak zastanawiam, dlaczego w takim razie Onki z linii uzytkowych wyglądają zupełnie inaczej.
Sama bym sobie nie kupiła psa-kaleki, bo dla mnie Onki wyglądaja jak kaleki, tzn nie jest dla mnie normalnym, zeby pies ktory ma byc psem pracujacm/uzytkowym przez pierwsze pół roku zycia ledwo chodzil, zeby zarzucal zadem w normalnym chodzie.
tak samo nie kupiła bym sobie basseta, gdzie na wzrost do 40cm (chyba) przypadka waga do 50kg nawet.
tak samo z molosami typu mastiffy.
nie lubie "wynaturzonych" psów. pies ma byc... psi. nie udziwniony. ma byc sprawny fizycznie.[/QUOTE]

Czepne się o ten fragment o bassetach, przepraszam, ale mam uczulenie na tego typu wypowiedzi :razz: basset owszem jest niski i długi, ale przy tym JEST CALKOWICIE SPRAWNY i nie znam ani nawet nie słyszałam o psie który warzylby 50 kg :razz: basset nadal jest rasa użytkowa :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jogurt']Czepne się o ten fragment o bassetach, przepraszam, ale mam uczulenie na tego typu wypowiedzi :razz: basset owszem jest niski i długi, ale przy tym JEST CALKOWICIE SPRAWNY i nie znam ani nawet nie słyszałam o psie który warzylby 50 kg :razz: basset nadal jest rasa użytkowa :cool3:[/quote]

hmm... naprawdę nie podobał Ci się bardziej basset w wersji wcześniejszej? :loveu:
co za dużo to niezdrowo ponoć - a są przypadki bassetów, że mają tej skóry jednak IMO za dużo i najpierw idzie pies a gdzieś pod nim się ciągnie jego skóra tudzież inne fragmenty anatomii (i nawet na dogo gdzieś to chyba czytałam aczkolwiek nie jestem pewna na 100%)

Link to comment
Share on other sites

szczerze?- nie :evlibat: to zjawisko o którym mowiasz niestety też miało miejsce, jednak już sie tego nie spotyka ;) hodowla teraz dazy do wyszczuplenia basseta...z kolei już trochę za bardzo w druga stronę :diabloti: basset ma być duży, jednak przy tym zachowuje całkowita sprawność ;) wierz mi że mój pies mimo tego ze jest niski i waży koło 35 kilo jest sprawny, szybki i sprytny ;) a bzdura totalna jest to że bassety nie lubią biegać :evil_lol: do tego są to psy bardzo wytrzymałe i silne- u nas na spacerze to ja zawsze pierwsza wymiekam, bo to jest maszyna nie do zachodzenia :evil_lol: oczywiście wszystko pod warunkiem odpowiedniego karmienia i ilości ruchu, nawet chart z kilogramami tłuszczu biegać nie będzie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

W 'mojej' rasie przynajmniej na razie liczy się użytkowość. I jestem tym zachwycona. Im bardziej 'kundlasty' pies tym lepiej:loveu: ma być odważny, sprawny etc oby tak zostało.
ONki wolę zdecydowanie nie ścięte, ale nie wiem na ile jest to prawidłowe. Po prostu takie bardziej mi się podobają:oops:

Jogurt niestety bassety które ja widuję to kaleki ciągnące przyrodzeniem po ziemii, właściciel twierdzi że to prawidłowy wzrost masa etc dla tego psa.
Nie udało mi się jeszcze spotkać basseta, który no jeżeli chociaż nie jest użytkowy to nie ciągnie fragmentów ciała po podłożu, nie ma krzywych łap itd

Link to comment
Share on other sites

Super, ze Twój basset jest sprawny i pewnie sie na rasie znasz więc wierzę Ci, ze są sprawnymi psami. sa to psy uzytkowe, ok.

ale pies ktory wazy tyle(lub wiecej) co moj bernenczyk a ma niespełna 40cm wzrostu to... siła obciążenia stawow u takiego psa przechodzi moje najsmiesze mysli...
nie wyobrazam sobie tej uzytkowosci obecnie przy takiej wadze.
rozumiem, ze to nie tluszcz, ale ciezar ten sam. przypada na 1cm 1kg. to tak jakbym miala wazyc 168kg(kosci,skóra) i biegac na polowaniach. mysle, ze ledwo bym chodzila.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...