Jump to content
Dogomania

Piotruś - zasnął na zawsze.


GoniaP

Recommended Posts

  • Replies 297
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie wiem co napisać.
Piotruś czuje się dobrze, leki przeciwbólowe działają, jednakże znów zaczął zwracać . Myślę jednak, że to z obżarstwa. Piotr je swoje, a potem biegnie szybko do misek kocich. Potem znów do swoich, ciągle szuka jedzenia, być może te leki hormonalne spowodowały, że on ciągle chce jeść. Robi się coraz grubszy, obawiam się o jego kręgosłup.
Niestety jego agresja się nasila, czuje się lepiej i coraz pewniej. Kiedy zamykam kocią spiżarnię przed nim, rzuca się na mnie.
Potrafi zezłościć się kiedy trzymamy jedzenie w rękach i mu nie chcemy dać.
W sobotę zdenerwował się chciał mnie chwycić za kostkę, bo przechodziłam obok niego i niechcący dotknęłam tylnych łap. a położył się na środku korytarza, przy mnie, bo prasowałam.
Odsyłanie go na miejsce nie ma sensu, bo nie słyszy, a na gestykulacje nie reaguje. Nie można podejść i go poprowadzić na miejsce i pokazać, bo w momencie, kiedy do niego się zbliżamy i nie jest to głaskanie czy drapanie, to reaguje warczeniem i pokazywaniem zębów.

Wczoraj ugryzł mojego 8 letniego syna- rano, kiedy bawił się klockami przy biurku. Piotrusiowi nie podobała się zwisająca ręka i złapał go za nią.

Wieczorem pogryzł mnie w stopę, mam rozszarpane palce i spuchniętą stopę. zamykałam drzwi tarasowe, po tym jak wystawiłam miski z kocim jedzeniem dla kotów, które mieszkają u mnie na stryszku, jedzą w tarasie. Drzwi przytrzymałam stopą, on stał i zdenerwował się, że nie wypuszczę go do nich.
Potem gonił za mną i atakował, aż do łazienki, kawał drogi, gdzie poszłam opatrzyć rany.

mam bardzo mieszane uczucia, i dylemat.
Co zrobiłam źle?
Poniosłam porażkę. Ten pies już wie, że się go boimy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']O jeju, Czia, b.mi przykro. :-( Nie może tak być, by Piotruś rozgrywał coraz lepsze karty, a Ty, dziecko byście żyli w strachu przed dziabnięciem. :-([/quote]
Ale jak to rozwiazac,moze jakis psi psycholog poradzi:roll:czia moze napisz w tytule watku,ze psi psycholog potrzebny:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rita60']Ale jak to rozwiazac,moze jakis psi psycholog poradzi:roll:czia moze napisz w tytule watku,ze psi psycholog potrzebny:roll:[/quote]


A nie są to po prostu "wyskoki" starego teriera? Nie wiem, czy na psycholog coś na to poradzi, Piotruś to przecież staruszek...:-(

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam dziś z Czią. Uważam, ze to absolutnie wyjątkowa i kompetentna osoba. Jej pozostawiłam decyzję w sprawie Piotrusia. Ja, powiem brutalnie, jestem w tym przypadku za eutanazją, Ona się łamie. Cokolwiek Czia postanowi, ja stanę za Nią murem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rita60'](...) moze jakis psi psycholog poradzi (...)[/quote]
Bagaż doświadczeń Piotrusia nieznany, do tego agresja (poustawiał psy Czii i zapędy do ludzi), niedosłyszenie i ślepota. Marnie widzę zakończony sukcesem efekt pracy psiego psychologa. Jasna sprawa, że wszystkiego można próbować ale tu decyzja musi należeć do Czii. Tylko ona wie, ile jej rodzina jest w stanie znieść i czy w ogóle jest w stanie ryzykować. Pamiętajmy, że my o tej sytuacji tylko czytamy, a Czia i jej bliscy w niej uczestniczą.

Link to comment
Share on other sites

dziękuję za wsparcie, decyzja jest trudna i zdaję sobie sprawę, że z każdym dniem będzie mi coraz ciężej ją podjąć.

Piotruś dostał 14 dni. Mam nadzieję, że te dwa tygodnie będą dla niego dobre, a my nie będziemy musieli izolować go, żeby poczuć się bezpiecznie w swoim domu. Choć dzieci, szczególnie najmłodszy, dostał zakaz zbliżania sie do Piotra i wypuszczania go z pomieszczenia, jeśli nie ma nas w domu!

Piotruś z jednej strony jest agresywny i potrafi ugryźć, zranić, a za chwilę szuka kontaktu, głaskania, robi ukłon w moją stronę starając się pozyskać sympatię i zainteresowanie.

Link to comment
Share on other sites

Piotruś zwraca.
Jego oczka dalej ropieją, jedno nawet trochę spuchło, kropię je.

Kawaler sika w domu:angryy:.

Wczoraj synek stał na parapecie, żeby uciec przed Piotrusiem. A ja mogłam tylko patrzeć i czekać, aż się uspokoi. Nie pozwolił do siebie podejść.:shake::-(

Link to comment
Share on other sites

słuchajcie dziewczyny, może piotruś ma takie nagłe, nieuzasadnione napady agresji w związku z obecnością guzów na śledzionie, którze być może(oby nie!) dały jakieś przerzuty na układ nerwowy lub mózg:roll:

już różnie kombinuję żeby spróbować wytłumaczyć tą niebezpieczną i uciążliwą agresję wobec wszytkich członków rodziny.

owczarek mojej koleżanki właśnie podobie się zachowywał. Nigdy(aż do diagnozy) nie było wiadomo co mu nagle do głowy strzeli, a wcześniej był normalnym ułożonym psem. Przez te napady agresji musieli się przed nim barykadować w pokoju fotelem:roll: i zdiagnozowano ucisk guza na mózg. nie była to wina tego psa tylko tej podstępnej i ciężkiej choroby:-(
pies dla dobra właścicieli i z powodu braku jakichkolwiek perspektyw na wyleczenie i polepszenie musial zostać poddany eutanazji:-(
piszę, bo chce coś podpowiedzieć, tak tylko mogę pomóc:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...