Jump to content
Dogomania

GoniaP

Members
  • Posts

    11760
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by GoniaP

  1. Mówisz, tyle zostało po Ciaćku... To prawda, ale tych zdjęć jest, wbrew pozorom niewiele... Gdybym wiedziała... uwieczniłabym tyle momentów, min, poz, zdarzeń... Nie sądziłam, że będzie nam dane tak mało czasu....
  2. Sarunia_Niunia - bardzo Ci dziękuję, że byłaś z nami od początku a i teraz żegnasz się tak pięknie z Ciaciuśkiem. Ona zawsze miała męskie imię - dla przekory, jednak była sunią pełną gębą - moją kochaną kokietką i przytulanką. Ja kocham wszystkie zwierzęta ale Ona była niezwykła. Nie mogę uwierzyć, że Jej zabrakło. Nigdy się z tym nie pogodzę, że odeszła tak szybko. Mam nadzieję, że jak nadejdzie mój czas, wybiegnie mi na przeciw i wypełni pustkę, którą odtąd będę nosić w sobie.
  3. Ciaciuś przed godziną przegrała walkę. Nie pomogła najlepsza opieka, zaklęcia i modlitwy. Moja Malultka jest w Niebie. Zostawiła po sobie pustkę i rozdarte serce.
  4. Kurzy Orzeł, a teraz już Ciaćko, jest najbardziej kochanym i rozpieszczanym psem w tej części świata. Niestety zachorował i w tej chwili walczy o życie, Etiologia choroby jest nieznana ale życie mojej małej dziewczynki wisi na włosku. Ma ostre zapalenie trzustki i towarzyszące, krwotoczne zapalenie jelit i żołądka. Zrobiłam jej wszystkie badania, nic więcej nie mogę. Jej życie jest w tej chwili w rękach lekarzy i Boga. Panie Boże, proszę, przywróć jej zdrowie. Nie zabieraj jej ode mnie...
  5. Cioteczki, dzięki za pamięć !!! Odwiedźcie nas na FB: [url]https://www.facebook.com/profile.php?id=100000487106517[/url]
  6. [url]https://www.facebook.com/photo.php?fbid=804793672880195&set=a.804753386217557.1073741826.100000487106517&type=1&theater[/url]
  7. Kurzy Orzeł, a właściwie Ćiaćiuś ;) składa wszystkim wielbicielom życzenia szczęśliwego Nowego Roku 2014!
  8. Gdyby nie upór Moniki P Toniek umarłby w schronisku, więc wielkie ukłony dla Niej. Izo i Radku, z kolei Wam dziękuję za te 7 lat Toniowego szczęścia. Widzieliśmy jego uśmiechniętą mordkę na zdjęciach przez tyle czasu... To co zrobiliście dla tego, jak się na początku wydawało, nieadopcyjego psa, daje Wam bilet do Nieba. Toniek Was tam przywita. Tymczasem śpij spokojnie piesku i czekaj na swoje stado... [*] [*] [*]
  9. Właśnie dostałam telefon od mysiw, że Mysia umarła. Jest mi strasznie przykro, a jednocześnie jestem wdzięczna losowi, że był dla Mysi łaskawy i dał jej 6 lat cudownego życia u boku nowych Państwa. Odpoczywaj w spokoju suniu [*]
  10. Jakiś czas temu, do Fundacji "Głosem Zwierząt" zgłosiła się pewna dziewczyna prosząc o pomoc dla swoich psów. Historia, jedna z wielu, z którymi fundacja musi się zmagać każdego dnia pt: "nie mamy pieniędzy na leczenie". Jednak było w tej historii, treści maili, barwie głosu dziewczyny coś, co kazało się zastanowić dłużej nad zasadnością reakcji na tę konkretną prośbę. Prawda wyszła na jaw jakiś czas potem.... Nie wiadomo z jakiego powodu (i tego nie dociekajmy) rodzice 4 dzieci trafili razem do aresztu i grozi im przynajmniej rok więzienia. Najstarsza, pełnoletnia już córka, została mianowana przez sąd rodzinny, opiekunką reszty dzieci i całego dobytku, który m. innymi stanowiły 2 psy i 2 koty. Mieszkanie rodziców ma przejąć komornik, za długi. Dzieciaki przeorganizowały życie, najstarsza siostra wypruwa sobie flaki by zapewnić opiekę nieletnim. Pomagają przyjaciele i sąsiedzi. Psami opiekują się jak mogą, na tyle na ile starcza im czasu, sił i finansów, naprawdę je kochają, naprawdę są dla nich ważne. Najwyraźniej los jednak postanowił dotknąć dzieciaki jeszcze bardziej, a mianowicie sprowadzić chorobę na ich psy, goldena Erta i flatkę Jagódkę. Nie mają środków żeby je leczyć. 15 - letnia dziewczyna szuka dla nich pomocy i zwraca się do FGZ. Inspektorki, które jadą na miejsce i badają sprawę nie mają wątpliwości, że ta sytuacja jest wyjątkowa i trzeba tym dzieciakom pomóc. W czasie szukania alternatywy dla psiaków, fundacja organizuje dla nich doraźną pomoc w zaprzyjaźnionym gabinecie weterynaryjnym. W wyniku ustaleń, Ert - golden, trafia pod opiekę fundacji "Aurea", a flatka Jagódka - pod opiekę FGZ. Psiaki zostają rozdzielone i trafiają pod odrębną opiekę. Rozstanie łamie serca dzieciaków, inspektorek i pewnie bardzo zżytych z sobą psów. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jagódka była dziś u weta. Zrobiliśmy usg jamy brzusznej i biochemię krwi. Od początku swojego pobytu u mnie, Jagunia pije nienaturalnie dużo wody, nienaturalnie dużo też siusia. Od razu zwróciłam na to uwagę, ale położyłam to na karb ewentualnego stresu. Dziś jednak, zaledwie 1,5 h po długim spacerze, leżąc spokojnie na swoim kocyku, nagle podniosła się i zaczęła siusiać. Ja podniosłam się z kanapy, powiedziałam, myślę, że dość spokojnie: "Jagusia nie", ale ona nie przestała i tak szła i siusiała przez całą szerokość salonu i przedpokoju, aż skończyła pod drzwiami. Była przerażona i speszona. Oczywiście nie uczyniłam wobec niej żadnego wrogiego gestu, wypuściłam ją przed dom, ale chyba zdążyła wypróżnić cały pęcherz w domu, bo bez efektu. Ponadto, znalazłam na parkiecie i na płytkach kilka kropel krwi, no i spanikowałam. W efekcie jechaliśmy na cito do weta. Jagunia została zbadana naprawdę dokładnie. Temperatura w normie, waga poszła w górę, ale ma podwyższone próby wątrobowe. Narządy wewnętrzne w normie, macica obkurczona, brak ropy, krew w przedsionku pochwy, ale nie od macicy... Może to być początek cieczki, ale nie musi. Mamy złapać mocz. Uwagę weta zwróciły jednak nerki, jedna z nich jest o 25% większa od pozostałej. Być może ta większa przejęła funkcję mniejszej, być może niedorozwiniętej. Może to być wada wrodzona, lub może też być wynikiem niedostatecznej liczby spacerów i długotrwałego wstrzymywania moczu. Mamy obserwować i zastosować karmę typu urinary. Jagunia u weta była aniołem, dała sobie zrobić absolutnie wszystko w totalnym spokoju, raz tylko się zdenerwowała przy pobieraniu krwi. Poza tym jest bardzo inteligentna. Obserwuję z rozbawieniem jak testuje granice, które wolno lub nie wolno jej przekroczyć ;) Jest bardzo zaborcza wobec miłości człowieka i bardzo sprytnie odpycha ode mnie moje psy ;) Poza tym jest pogodna, ułożona i bardzo kochana. Lubi dzieci, a koty ignoruje. Na spacerach jest bardzo karna, nie reaguje ani na rowerzystów, ani na biegaczy. Innymi psami jest zainteresowana, ale pilnuje się stada i nie podbiega do nich. Lubi podejść do przechodniów i się po flaciemu przywitać, ale daje się odwołać. W domu oprócz chwil, kiedy wymusza pieszczoty trącaniem nosem, podbijaniem ręki lub wpychaniem się na kolana, nie sprawia kłopotów. Uwielbia spać wsparta o stopę, byle tylko się do czegoś ludzkiego przytulić. Jest cudowna i szuka bardzo kochającego domu.
  11. No i ja odkopałam wątek Brukselki :) Zdjęcia przepiękne! Co u niej nowego?
  12. Majga, i znów czarownice spotkały się na dogowątku ;) Dziękuję Ci za przeprowadzenie wizyty i zielone światło. A Toffikowi życzę wspaniałego życia z p. Mambą ;)
  13. [quote name='Alicja']Rozmawiałam dziś ze szkoleniowcem (zaznaczył , ze nie życzy sobie aby ujawniać jego dane na Dogo) . Powiedział po wysłuchaniu relacji (sam zresztą zajrzal na dogo i poczytał) stwierdził , ze decyzja była jak najbardziej słuszna ( tutaj nawet nie tykał spraw zdrowotnych ) ponieważ jeśli ktoś nie daje sobie rady z psem , nie potrafi dopasować metody do psa to jak najbardziej powinien pracować z psem ktoś kto miejmy nadzieje ze metody dopasuje . Zęby ..., wygląda , stan psa ......porażka :roll: :([/QUOTE] Bardzo nieładnie ze strony pana Marka, że nie posiadając pełnej wiedzy na temat psa i Fur, tak skomentował sprawę. No chyba, że i on padł ofiarą manipulacji.... BTW jakie uprawnienia posiada i jakimi warunkami hotelowymi dysponuje p. Marek? W zasadzie się nie dziwię, że na tym końcu świata, w Bogatyni, walczą o każdą złotówkę nie przebierając w środkach... :roll:
  14. [quote name='aida']Już opadły emocje i nerwy to teraz jako osoba bez kultury i laik może powiem co widziałam i co mnie na tyle zbulwersowało że Gandzia była zabierana w trybie ekspresowym. 1. W ani jednym kojcu nie było miski z wodą 2. W ani jednym kojcu nie było posłania 3. W każdym kojcu za to była wilgoć i woda na kafelkach a w nich psy ślizgające się na łapach. Jeżeli chcecie powiedzieć że była pora sprzątania to niestety nie. Zapytałam wprost dlaczego w boksach stoi woda i uzyskałam szczerą odpowiedz że budynek jest zle wykonany i trzeba będzie coś pomyśleć o osuszaniu. I teraz wyobrazcie sobie Wasze psy mokre od łap po uszy bez możliwości położenia się na jakimkolwiek posłaniu.Było bardzo parno więc niestety w budynku hotelu tam gdzie są psy sauna.Piszę to tylko jako wytłumaczenie zabrania psa.Co zrobią wszystkie Dogomaniaczki klaszczące Gosi to już nie mój problem. Myślałam że Gosia napisze sama prawdę co zastałam ale widocznie mój brak kultury był tematem nadrzędnym.[/QUOTE] [quote name='agaga21'](...) ostatnio zdaje się była też goniaP. też nie miała zastrzeżeń. jakoś mi się nie chce wierzyć, by po jej wizycie gosia pozabierała psom miski i posłanka, by paskudom na złość zrobić:roll:[/QUOTE] Wiecie co? Aż szczęka mi opadła jak przeczytałam wpis aidy! :crazyeye: Z Fur współpracujemy od lat i nigdy, ale to przenigdy, nie mieliśmy wobec Niej żadnych zastrzeżeń. Uważam, że jest bardzo profesjonalna i ma wspaniałe podejście do psów. Ba! Często robi więcej aniżeli się od Niej wymaga! Całkowicie i bez reszty poświęca się powierzonym pod Jej opiekę zwierzętom i czasami nawet jest mi Jej żal, bo życia prywatnego prawie w ogóle dziewczyna nie ma. :roll: Obecnie w Jej hotelu przebywa aż 5 naszych psów, które, jak z resztą słusznie zauważyła agaga21, całkiem niedawno odwiedziłam osobiście. Wszystkie są w świetnej formie, mają rewelacyjny kontakt z Gośką, widać, że czują się tam wspaniale i niczego im nie brakuje, poza swoim własnym domem oczywiście. Psiarnia lśni czystością, miski wymyte, posłanka wyprane, boksy suche, teren czysty, w domu gaci nie szukałam, ale za to w kiblu znalazłam zadowolonego, ślepego dziadunia, który już dawno nie żyłby gdyby nie Gośka. Mam zatem prośbę by nie oczerniać Furciaczka, nie podważać Jej pracy i profesjonalizmu, a przede wszystkim nie szargać dobrej opinii na jaką przez lata pracowała i sobie na nią w 100% zasłużyła. Możecie być pewni, że nie umieściłabym u Niej pół zwierzęcia, gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości co do standardu opieki na którą mogą w tym hotelu liczyć. Aha, i jeszcze jedno. Przenoszenie problematycznego psa po tylu miesiącach do innego hotelu, śmiem twierdzić, że o niższym standardzie jest, żeby nie użyć chamskiego zwrotu, mocno nieprzemyślane. Szkoda, że z powodu ludzkiego nieogarnięcia, zawsze cierpi zwierzę.
  15. A ja mam dla Was niespodziankę: [URL="http://www.youtube.com/watch?v=7SAWCdLmfxA&feature=youtu.be"]http://www.youtube.com/watch?v=7SAWCdLmfxA&feature=youtu.be [/URL]
  16. [quote name='rytka']dzieki Goniu za info i oczywiscie za ratunek dla niego gdyby nie Ty to wiesz co by z nim było byłas jego ostatnia deska ratunku . [/QUOTE] Dziękuję za słowa uznania, ale od tego jesteśmy by pomagać, Tofik zasługuje na nowe życie bo jest cudnie usposobionym psem. Wszyscy w klinice są w nim zakochani po uszy.
  17. Wzruszyłam się tym, że odwiedziliście Bruno. Dziękuję.
  18. Jutro powinna być obszerna relacja i fotki. Niestety w jego przypadku za szybko nic się nie zmieni, bo leczenie jest żmudne i trudne. Obecnie lekarze walczą o to by zapewnić jak najdłuższy czas bez świądu w ciągu doby. Niestety leki dzialają tylko kilka godzin :(
  19. [quote name='Alla Chrzanowska']Dzięki! Już dodaję i szykuję bazarek, bo Vinni jest na deficycie.[/QUOTE] Dzięki, niezawodna Allu :)
  20. [quote name='Inez de Villaro']Kasy sie nazbierało, nie dziwota Vini był w tak cięzkim stanie ...dobrze, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy pomagają ;)[/QUOTE] Są na szczęście, i za to im bardzo dziękuję. Sami nie dalibyśmy rady uratować Vinniego. A czy ktos pisał, że najlepszą przyjaciółką Vincenta jest miniaturowa pudliczka? Ale to musi wyglądać xD
  21. Zapłaciłam fakturę za Viniego w wysokości 3509,89 zł. UWAGA!!! ZMIANA KONTA FUNDACJI: 04 2490 0005 0000 4600 8073 9177 P.S. Inez, sunia strasznie biedna :(
  22. Słuchajcie, szukaliśmy bdt, ale żaden nie spełniał kryteriów, a było ich sporo. Dla dobra Vincenta wybraliśmy dom z ogrodem, u ludzi z gruntowną wiedzą dotyczącą behawioru psów oraz weterynaryjną, w dodatku w niewielkiej odległości od kliniki, w razie w. Czy jest to zła opcja dla psa po takich przejściach? Uważam, że nie, ale zawsze znajdą się tacy, którzy będą kręcić nosem. Dewizą naszej fundacji jest to, że jak już się zabieramy za ratowanie jakiegoś zwierzęcia, staramy się, by otrzymał wszelką pomoc i został należycie przygotowany do normalnego, szczęśliwego życia w nowej rodzinie. Karmę mamy od ludzi poruszonych losem Vinniego. Emdziolek, przyjdzie czas na karmę, która masz u siebie.
×
×
  • Create New...