filodendron Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 W temacie kaczki jeszcze. I w temacie przegładzania ;) Mija właśnie 32 godzina głodówki mojego psa (od ostatniego posilku) - pies jest obrażony a kaczka dalej "kruszeje" na jego legowisku całkiem nieruszona. Rano chyba dam mu coś normalnego na śniadanie, bo on nie ma z czego czerpać zapasów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lilk_a Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 ale Ty niedobra jesteś :) tak psa głodzić:lol: jaw takich wypadkach daje coś na zachętę np kawałek mięska i za chwilę leżące jedzenie znika w paszczy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 ja nie wiem co te wasze takie cięte na kaczki :P mój lubi :) ale za to królik to obrzydlistwo :P Lenny ostatnio nabrał wiatru w żagle i je o dziwo je całkiem ładne ilości i całkiem chętnie, jak na niego. Wczoraj na kolację musiałam mu dać trochę dzisiejszego jedzenia (twaróg z tuńczykiem z dodatkiem oleju lnianego ) bo był głodny o.O a wsunął w ciągu dnia całkiem spore udo - papkę zjadł chętnie. O dziwo przed wczoraj zjadł całą michę papki warzywnej z dodatkiem tranu i gęstego jogurtu.. a wieczorem znów zgłodniał i dostał same warzywa - o dziwo! też pochłonął o.O' Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Magda* Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 Co do tego, że pies jak zjada surowe robi się agresywny, to moja teściowa też tak myślała ( do tych świąt ;)). Zawsze jak jechaliśmy do Polski, to zabierałam ze sobą suche żarełko dla Tory. Teście mają małą lodóweczkę i nie było gdzie pomieścić dla Tory gnatów (prawie 1kg na dzień), a że mieszkają na wsi, to nie zawsze była możliwość pojechania po świeże każdego dnia. No i na te święta też zabrała suchę, żeby psa nie głodzić. Ale Tora kategorycznie odmówiła zjedzenia suchych bobków :D No i musiałyśmy z teściową wygospodarować miejsce w zamrażarce. Ledwo upchałyśmy wszystko, ale zapas był na cały okres świąteczny :) No i jak tak moja Torka konsumowała sobie surowizne rano i wieczorem, to padło pytanie "[I]czy ona się agresywna nie zrobi?[/I]" :D:D:D Odpowiedziałam, że Tora jest już kilka miesięcy na surowym i nie zauważyłam w niej żadnego agresywnego zachowania :) Teściową chyba to uspokoiło, bo każdego dnia wychodziła z suczką na spacer, tak jak zawsze jak przyjeżdżamy ;) Co do kaczki, to jakoś nie znalazłam w sklepie kaczuchy, więc nie wiem czy Torka by polubiła. Znalazłam za to królika, ale jest cholernie drogi i nie kupiłam. Wzięłabym, gdybym wiedziała, że go zje (bo ja królika nie ruszę :shake:). A tak, jak nie ruszy, to pójdzie do śmieci. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [quote name='Ewa&Duffel']Ano udało się :) Domownicy w lekkim szoku-bo jak to tak karmić psa surowym ? Lepiej ugotować przecież :diabloti: Surowe to takie niebezpieczne...I pies się agresywny robi, o ! :diabloti: Jakie to dziwne, że Duffo sam mi przynosi gnata, zebym potrzymała, bo tak mu wygodniej jeść :lol: Albo po prostu się chwali, jakie to dobroci dostał :evil_lol: Korpus z kurczaka, po początkowym zdziwieniu cóż to może być, schrupany ze smakiem :)[/QUOTE] no to ja mam 3 strasznie agresywne labradory. A najgorszy jest młody, bo on od urodzenia na surowym, masakra po prostu!!!!! Ech te bajki i przesądy.... Jakos przez tyle lat psy nikogo nie pozarły, nie zjadly mi dzieci a mój kot [*] padł ofiarą psa co jest na gotowanym..... (nie mój pies, żeby nie bylo, że mam morderców w domu). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [QUOTE]A tak, jak nie ruszy, to pójdzie do śmieci. [/QUOTE]ja ugotowałam i obrałam mięso.. poszło dla psa rodziców który je gotowane - nie miałam serca wywalać tyle kasy do śmietnika... u nas kaczki są często, ale przeważnie mrożone - mi to tak wsia ryba, chociaż wolę świeże.. ale biorę co jest.. w końcu pies nie może być na samym kurczaku.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 moje kaczki nie chca, nie wiem czemu, królika pewnie by zjadly, ale ja tego nie ruszę, więc u nas bezkaczo i bezkróliczo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Magda* Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [quote name='sachma']ja ugotowałam i obrałam mięso.. poszło dla psa rodziców który je gotowane - nie miałam serca wywalać tyle kasy do śmietnika... u nas kaczki są często, ale przeważnie mrożone - mi to tak wsia ryba, chociaż wolę świeże.. ale biorę co jest.. w końcu pies nie może być na samym kurczaku..[/QUOTE] Ja nie mam komu tego oddać, bo znajomi mają koty, a nie psy. Ja też nie mam serca wywalać, dlatego póki co nie kupiłam królika ;) O mrożonej kaczce nie pomyślałam :oops: Dziś będę na zakupach, to sobie looknę :) Tora nie jest na samym kurczaku :shake: Dostaje również wołowinę, wieprzowinę i ryby ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [quote name='lilk_a']ale Ty niedobra jesteś :) tak psa głodzić:lol: jaw takich wypadkach daje coś na zachętę np kawałek mięska i za chwilę leżące jedzenie znika w paszczy :)[/QUOTE] Dałam, ale nie podziałało. Próbowałam też sparzyć wrzątkiem trochę tego kaczego mięsa i też nie wziął. Przed chwilą, korzystając z tej już 40-godzinnej głodówki, chciałam sprzedać mu jogurt - powąchał i sobie poszedł obrażony. No to się już złamałam i dałam podroby z papką warzywną - zjadł i wylizał miskę :) Resztą kaczki zamroziłam - może zje po przemrożeniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
engelina_88 Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 Właśnie wczoraj kupiłam zapas kaczuchy. Zobaczymy, czy Bajka polubi. Jeśli nie, to tradycyjnie już- Pancio zje w zupie :P Za to szyja z indyka nawet nie wiem kiedy zniknęła w psiej paszczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [QUOTE]Tora nie jest na samym kurczaku[/QUOTE] miałam na myśli swojego psa ;) królika nie chce, ryby nie chce, po wieprzowinie ma sraczkę - zostaje nam wołowina i kurak, ale wołowina tylko mielona, bo z kośćmi nie daje rady, więc dostaje rzadziej... czyli bez kaczuchy zostały by szyje z indyka i kurak - czyli jakby tylko na kuraku :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 nie wiem czemu,ale moje psy nie cierpia smaku kaczki-nawet karma która jest z dodatkiem tego drobiu nie jest zjadliwa przez moje burki,dziwne te psy moje....wola sztucznego,hodowlanego kurczaka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 A ja dziś kupiłam udka z kaczki i właśnie się rozmrażają, ciekawa jestem, czy Duffel je zje ;) Ale pewnie tak, bo jest na etapie fascynacji nowościami i wszystko jest atrakcyjne :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pędzelopka Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 Poproszę podpowiedzcie z własnego doświadczenia czy można układać jadłospis na zasadzie: rano to, wieczorem cos innego(np.rano mięsko, wieczorem podroby i warzywa) czy może dniami jak u Ciebie sachma - czyli np. rano mieso wieczorem warzywa + mięso, drugiego dnia kości rano - wieczorem kości. Jak to rozpisać w takim razie na dwa posiłki? Ułożyłam taki szkic tygodniowego jadłospisu po ogromnych bólach i wyszła mi straszna sieczka - praktycznie każdego dnia i o każdej porze coś innego. Czy bardziej strawnie jest nie robić takiej mieszanki? I czy wogóle taka mieszanka jest dobra? W dodatku wyszło mi bardzo dużo mięsa(50%) i bardzo mało kości (15%) dosłownie 170 g na tydzień, gdzie samo skrzydełko kurczaka ma 100 g. Coś chyba nabroiłam.. czy te 50% mięsa to i samo mięso i mięso z chrząstką itp? Przepraszam za idiotyczne pytania , ale siedziałam parę godzin i robiłam notatki, rysowałam tabelki, liczyłam na kalkulatorze :) i chyba jakaś tępa strzała jestem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 (edited) ale skrzydło to kość z mięsem :P Lenny przez pewien czas miał rano mięso a wieczorem warzywa. Układasz jak ci wygodnie, najważniejsze żeby nie robić długiego okresu na samych kościach mięsnych czyli np żeby pies przez tydzień nie jadl non stop korpus , skrzydła, korpus, skrzydła ;) a po za tym to czy dasz rano warzywa a wieczorem mięcho czy rano mięcho a wieczorem twaróg to nie ma większego znaczenia - słyszałam kiedyś żeby nie łączyć mięs tj jednego dnia podawać mięso jednego rodzaju np wołowinę, drugiego dnia tylko kurczak - ja się tego nie trzymam - psu nic nie jest, mimo że mieszam i potrafi skrzydło z kuraka zagryźć ogonem wołowym. Dlatego łatwiej jest ustalić 60% mięsa i kości w sumie, a to czy więcej kości czy mniej zobaczysz po kupach ;) jak będą kłopoty to znaczy że za dużo kości, jak nie to jest w sam raz - Lenny jak za długo jadł skrzydła to miał białe kupy :P od razu po zrobieniu ;) teraz ma kupy ładne a dostaje prawie samo mięso z kością :) ale to mięso z kością to przede wszystkim uda i szyje indycze - bo skrzydła u nas straszliwie drogie, więc mało ich kupuję - a w nodze jednak więcej mięsa niż kości, w porównaniu do skrzydła. Lenny ma dni monotonne tylko i wyłącznie dla mojej wygody - łatwiej mi porcjować na cały dzień niż na dwa posiłki - bo Lenny dostaje 2 razy dziennie przeważnie. porcjuje mu 250g na dzień - tak musiałabym porcjować po 125g a to straszna babranina :P Edited January 13, 2012 by sachma Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pędzelopka Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 sachma no ratujesz mnie po prostu! a ja sobie rozpisałam , że: mięso 50% czyli wyszło mi 550 g , a kości 15 % i wyszło mi 170 g i tak siedzę i dumam. i mi wyszło , że mięcha na full , a kości to niecałe dwa skrzydełka tygodniowo... :confused:a tu jeszcze mięso z kością. i to nie to samo! :flaming: a u mnie full wypas, rano to, wieczorem siamto, nazajutrz to, potem znowu siamto i taka kołomyja wszystko źle , piszę od początku. dziękuję bardzo za wskazówki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hallie Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 pędzelopka każdy daje posiłki jak mu wygodniej. Ja mam taki system, że rano dostają psice 3 razy mix warzywno-owocowy, raz żwacz, raz wątróbkę, dwa razy podroby. Czyli na każdy poranek coś jest, a wieczorem podaje kości z mięsem. Ja wolę tak, gdyż wieczorem mogę przypilnować psice nad tym jedzeniem, jak coś jest twardszego, nowego czy coś w tym stylu, więc rano mają rzeczy, które łatwo wchodzą a wieczorkiem takie na ciut dłużej. Ale to musisz sama stwierdzić jak ci jest wygodnie. Ja sobie też sumuje kości i mięso i daję kości z mięsem, raz w tygodniu same mięsom i przynajmniej raz mięso z chrząstką. Tak na oko patrzę, żeby tych kości nie było za dużo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pędzelopka Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 dzięki dziewczyny , naprawdę. gdybyście tylko zobaczyły moje tabelki wyliczanie procentowo - gramowe na 5 kartkach A4 to byście się załamały. jeszcze powiedzcie mi proszę - czy taki zbilansowany tygodniowo jadłospis mozna podawać non stop, czy jednak lepiej ułożyc np. dwa i stosować naprzemiennie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 Ja mam jadłospis 18dniowy. Tak się właśnie zaczęłam zastanawiać czy sucz nie dostaje za mało mięsa... Bo dostaje zwykle mięsne kości, o różnym stopniu "mięsności" raczej, do tego np. serca :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agNeta Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [quote name='Martines999'] Mojemu byczkowi i rano, i w południe, i popoludniu, i podwieczorem, i wieczorem by pasowało :) Jemu żarcie wszędzie i zawsze pasuje a do tego nie wybrzydza. [/QUOTE] hehe, jakbym czytała o własnym psie :) - mój ma dokładnie tak samo - jeść może zawsze i wszędzie, cokolwiek dostanie, i w każdej ilości (dlatego muszę pilnować, żeby nie dawać za dużo, żeby nie pękł z przeżarcia, bo on nic nigdy nie zostawi na później :D) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [QUOTE]mój ma dokładnie tak samo - jeść może zawsze i wszędzie, cokolwiek dostanie, i w każdej ilości (dlatego muszę pilnować, żeby nie dawać za dużo, żeby nie pękł z przeżarcia, bo on nic nigdy nie zostawi na później[/QUOTE] mój tak miał przez pierwsze dwa tygodnie :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agNeta Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [quote name='panbazyl']co Wy tu piszecie???? Mój Bazyl za chwile bedzie mial 7 lat i w życiu gruczolów czyszczonych nie miał (nie żebym byla tak zła i nie poszla z nim do weta, ale po prostu nie było powodu aby po to iść). Pirania 4 lata - to samo, Panbazyl 2 lata - tez to samo. Zęby biale - nawet u Bazyla (przeciez na wystawach zawsze ktoś w paszczę zajrzy, ja nawet nie przygotowuje mu paszczy do ogladania, bo tez nie ma po co.[/QUOTE] Mój za kilka tygodni skończy 8 lat i też nigdy nie miał czyszczonych gruczołów, ale on to na żadnym żarciu na jakim był nie miał żadnych problemów, i po przejściu na barf nadal nie ma :) Ja w ogóle kiedyś nie wiedziałam o istnieniu tychże gruczołów, dopiero z internetu czy z psiej prasy (już nawet nie pamiętam dokładnie skąd) się dowiedziałam, że takie coś istnieje :D A co do zębów - przed barfem narosło mu już sporo kamienia, a po 3 tygodniach barfowania zauważyłam już znaczną poprawę - zaczynają mu się w końcu czyścić zęby, nawet z kłów (gdzie najbardziej było widać) powolutku schodzi! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agNeta Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 [quote name='sachma']mój tak miał przez pierwsze dwa tygodnie :P[/QUOTE] A mój Oskar tak ma od zawsze :D dla niego jedzenie to świętość, niczemu nie pozwoli się zmarnować i jak coś dostanie to zjada to od razu :) ten typ już tak ma (jedzenia odmawiał tylko 2 razy w życiu - jak przechodził babeszję, a poza tym - nigdy). Z jednej strony to dobrze, bo co mu kupię, to wiem, że się nie zmarnuje, ale z drugiej strony - są i minusy, bo może zdarzyć się, że ktoś go czymś nakarmi bez mojej wiedzy, a ja w nieświadomości też dam mu jeść normalnie - i wtedy się przejada (parę razy (jak jeszcze był na suchej) już tak się zdarzyło, że dowiadywałam się po czasie, że wcześniej czegoś już się najadł :/ na szczęście nic mu nie było z przejedzenia). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 No i Duffel też nie chciał kaczki...powąchał, oblizał,przyniósł mi...Zachęcałam do jedzenia jak mogłam, ale nie wykazywał zbytniego entuzjazmu. Zjadł dopiero jak mu podziabałam na mniejsze kawałki i rzucałam po kuchni :lol: Jak z dzieckiem, albo i gorzej... W każdym razie kaczki już raczej kupować nie będę, kurczak i indyk o wiele lepiej mu szły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted January 13, 2012 Share Posted January 13, 2012 (edited) O rany, a u nas znowu paskudna kupa :roll: Zastanawiam się, co tym razem - wieprzowina w ilości większej niż zwykle (do tej pory dawałam 150g, teraz zaszalałam i przez cały dzień suka zjadła jakoś 220g), czy za dużo oleju sobie chlapnęła... Sachma, Lenny miał biegunki po wieprzowinie? Coś konkretnie podawałaś, czy w ogóle niezależnie od części go czyściło? Edited January 13, 2012 by evel Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.