Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

Dziewczyny, kupiłam dzisiaj młodej szyje indycze i kurze wątróbki. Jak jej to zapodać i w jakich proporcjach? Suka 10kg, normalnie je brita care, ok.100g dziennie plus zmielone warzywa/owoce raz na kilka dni. Ktoś ma jakiś pomysł jak to dobrać? Czy w "dni mięsne" ;) nie dawać jej wcale karmy, czy dać pół porcji karmy i pół porcji, która wychodzi dla jej wagi w BARF-kalkulatorze? ;)

Link to comment
Share on other sites

A my chyba na razie rezygnujemy z barfu :(
Barył musi być na diecie wątrobowej i jest meksyk kiedy ona dostaje bobki, a mały świeże; za to mały aż się trzęsie do suchego... Widać dla niektórych psów smaczniejsze nie świeże, a po prostu to czego się nie je na co dzień :p
Ale na wątku będziemy ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Moje sobie bez problemu radziły ze skrzydłami indyczymi ;). Czasami młoda zostawiała większe kawałki kości których nie mogła połknąć, ale ogólnie większych problemów z nimi nie miała. Korpusy indycze też fajne są, ale je ciężko podzielić i zawsze musiałam TZa prosić o pomoc :lol:.
Gotowanych kości nie powinno się żadnych podawać.

Link to comment
Share on other sites

Gotowanie to nawet nie jest kwestia łamania się tych kości - taka kość jest dosłownie wyprana z wartości odżywczych i w przewodzie pokarmowym psa działa jak cement - na weterynarii można sobie zobaczyć kilka przypadków zatkania jelit czopami kostnymi, w jednym chyba nawet psa nie zdążyli zoperować...
To przykre, że kości z zupy czy pieczeni się marnują, ale do zjedzenia w całości przez zwierzaka się nie nadają; więcej z tego może być szkody niż kiedykolwiek będzie pożytku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']och taką częśc skrzydła zjedzą ze smakiem i szybko! :) Moje psy potrafią sobie na wsi same złapać kurę i zjeść na miejscu..... Nie pochwalam tego procederu. Tylko piór nie trawią....[/QUOTE]

haha :) smiesznie się to czyta ;) aczkolwiek fakt nie ma co pochwalać bo źle to może skończyć się dla psa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']haha :) smiesznie się to czyta ;) aczkolwiek fakt nie ma co pochwalać bo źle to może skończyć się dla psa ;)[/QUOTE]
tego się boję najbardziej. Choć jedna pani mnie zdziwiła, bo poszłam łagodzić sprawę zeżartej kaczki (z pieniędzmi i winem poszłam) i pani nie chciala słyszeć o zadośćuczynieniu! Bylam w szoku po prostu bo gotowa bylam na obelgi pod adresem swoim i psów a to niespodzianka. Po prostu ludzka kobieta. Jeszcze takie są! Wino w końcu udało mi się zostawić, kaczkę psy zjadły, ja dziurę w siatce zatkałam a pani nie wypuszcza też kaczek na wieś.
Ale wcześniej moje psy nie mialy takich sklonności myśliwskich (choć to myśliwska rasa przecież), dopiero na barfie coś się im przypomniało, jakieś atawizmy daly znać o sobie. A Bazyl niedawno w polach zaczął łapać myszy.... Biedactwo, może powinnam więcej dawać mu jeść:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Dziś u Betty widziałyśmy huskiego, który upolował kruka!! Ciarpki po plecach mi przechodziły, gdy widziałam jak go rozrywa. Jak już zjadł, to podeszłam i widziałam, że trochę mięska z kręgosłupem zostawił... :eviltong:
A ja ostatnio w supermarkecie widziałam mięso gołębia. A jakie drogie było!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']
A ja ostatnio w supermarkecie widziałam mięso gołębia. A jakie drogie było!![/QUOTE]
U nas w Makro są tuszki z gołębia i wcale nie takie drogie (ok. kilkanaście zł za kg), tylko, że mrożone.

A tak w ogóle to muszę się pochwalić, że od ponad miesiąca mamy drugiego malamuta, ze schroniska (miał być na tymczasie, ale jednak zostaje ;)) i rewelacyjnie toleruje BARF :) Na suchym, które jadł przez kilka pierwszych dni stale miał okropne gazy i w ogóle brzuch go bolał. Na gotowanym było trochę lepiej ale też nie idealnie. Dopiero jak się wkurzyłam i dałam mu surowiznę, to wszystkie dolegliwości zniknęły jak ręką odjął. Bałam się, że będzie mieć problemy z zaparciami, bo to już prawie sześciolatek, a tu wszystko w najlepszym porządku. Bardzo się cieszę z takiego stanu rzeczy, bo to dla mnie duża oszczędność finansowa, a jedzenie pierwsza klasa :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arcana81'] Bałam się, że będzie mieć problemy z zaparciami, bo to już prawie sześciolatek, a tu wszystko w najlepszym porządku. Bardzo się cieszę z takiego stanu rzeczy, bo to dla mnie duża oszczędność finansowa, a jedzenie pierwsza klasa :)[/QUOTE]

Oliwę lub olej podawaj mu w razie problemów i tak profilaktycznie też.

Link to comment
Share on other sites

"Pierwotniaki" w końcu. Wiedzą co dobre. Moje labki też sobie chwalą, aczkolwiek lubią czasem suche. Joserę im kupuję i daję jak mają już wielką ochotę na zmianę. A gnaty swoim daję zmielone - kupuję już w takich zamrożonych kostkach mielonych mięsno-gnatowych. I daję im.... mrożone.

Link to comment
Share on other sites

No my też podajemy 100% zamrożone wszystko, oprócz miksów warzywno/owocowo/nabiałowych i dodatków do nich. Tak zdecydowanie bardziej dokładnie gryzą kości. Nasz wet na moje stwierdzenie, że daję zamrożone, powstrzymał się od komentarza... A było to przy rozmowie o nieżycie żołądka, bo wszędzie stoi, że podawanie zmrożonej karmy sprzyja jego powstawaniu. Ale jak obserwuję jak moje psy jedzą, to przecież zanim one coś tam odgryzą z tej zmrożonej bryły, to to już nie jest zamrożone...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...