Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

Wyprowadzam kundle do lasu. Muszę tam omijać pozostałości koni, dzików, saren itp. Psy załatwiają swoje potrzeby w głębokich krzakach. Też potrzebują intymności. Jak zdarza się zrobić "na widoku" to po dwóch dniach tego nie ma (dwa moje są na barfie).

Link to comment
Share on other sites

Ja zbieram w normalne woreczki śniadaniowe, póki mi się nie skończą. Później kupię znowu woreczki śniadaniowe, ale te bio, żeby było ekologicznie. :P I zbieram tylko przy chodnikach/ ścieżkach. Jak pies polezie dalej, tam gdzie człowiek nie chodzi/nie powinien chodzić to jego sprawa jak wdepnie (m. in. w trawie sięgającej mi do szyi :lol: )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WiedźmOla']Ja zbieram w normalne woreczki śniadaniowe, póki mi się nie skończą. Później kupię znowu woreczki śniadaniowe, ale te bio, żeby było ekologicznie. :P I zbieram tylko przy chodnikach/ ścieżkach. Jak pies polezie dalej, tam gdzie człowiek nie chodzi/nie powinien chodzić to jego sprawa jak wdepnie (m. in. w trawie sięgającej mi do szyi :lol: )[/QUOTE]


dobra,a teraz pytanie za milion punktów - jak poradzić sobie z...ekhym, NIEFAJNĄ kupą? bo tak zawsze nad tym rozmyślam - co prawda jak wiem, że Patrykowi coś szkodzi (on alarmuje, jak ma go przesrać), to biegnę w głębokie krzaki szybko, ale gdyby np. nawalił na chodniku... takiej kupy przecież nie pozbieram workiem :roll: a czasem nawet zwykła jest 'niefajna', no i mi się ostanie nieraz brzydki ślad na trawniku... jak oficjalnie sobie z czymś takim poradzić? raz mijali mnie strażnicy miejscy i obserwowali bacznie, czy sprzątam po psie - pomyślałam wtedy - co by było, gdyby pies zafajdolił pół trawnika? zbierać to ręką czy wysuszyć suszarką i czekać aż samo odpadnie? :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']dobra,a teraz pytanie za milion punktów - jak poradzić sobie z...ekhym, NIEFAJNĄ kupą? bo tak zawsze nad tym rozmyślam - co prawda jak wiem, że Patrykowi coś szkodzi (on alarmuje, jak ma go przesrać), to biegnę w głębokie krzaki szybko, ale gdyby np. nawalił na chodniku... takiej kupy przecież nie pozbieram workiem :roll: a czasem nawet zwykła jest 'niefajna', no i mi się ostanie nieraz brzydki ślad na trawniku... jak oficjalnie sobie z czymś takim poradzić? raz mijali mnie strażnicy miejscy i obserwowali bacznie, czy sprzątam po psie - pomyślałam wtedy - co by było, gdyby pies zafajdolił pół trawnika? zbierać to ręką czy wysuszyć suszarką i czekać aż samo odpadnie? :angryy:[/QUOTE]

Wytrzeć chusteczką :evil_lol: :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

ja kiedyś szłam i Waldek kucnął pod krzakami i w te krzaki fuknął dość wodniście. Wyjęłam woreczek i tak szybko go schowałam widząc że konsystencja mało zbiorowa... Oczywiście jak zawsze znajduje się wtedy obrońca zieleni i dopadła mnie baba z wrzaskiem że proszę posprzątać po psie. Odpowiadam pani że niestety wsiąkło w trawnik. Na to mi ona " to trzeba było coś podłożyć".
Myślę że spacery z ręcznikami w razie wu nikogo by nie zaskoczyły.

Też nigdy tego nie wiem, co robić, jak zbierać itd.
Niby logiczne byłoby że jeśli pies ma rozwolnienie to wtedy najlepiej chodzić w jakieś zaciszne miejsce. Tyle ze np ja do zacisznego miejsca (łąk gdzie nie muszę zbierać) muszę przejść przez całe osiedle. A pies ktorego w żołądku wierci nie będzie trzymał, szybko załatwi potrzeby na najbliższym najładniej okoszonym trawniczku...

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś Waldek zeżarł coś z trawnika i strasznie go zaczęło czyścić. Kobieta która regularnie wyrzuca stare jedzenie dla ptaków zwróciła mi uwagę że wypadałoby posprzątać, więc bez pardonu jej odpowiedziałam że skoro ludzie wyrzucają świństwa to niech się liczą że psy zasrają całe miasto zwracając to co zżerają, awłaściciele choć chcą nie dadzą rady pozbierać.
Zrobiła ooooczyyyy....i poszła.

Kiedyś ktoś mi powiedział że właśnie głównie takie "nienormalne" kupy powinno się zbierać. Bo jeśli pies ma biegunkę to znaczy że jest chory. Jeśli jest chory to robiąc kupy zostawia zarazki na trawniku i zaraża inne psy. Koło się zatacza. Cóż, niegłupio, tylko niech ktoś jeszcze wymyśli jak to zbierać...

Link to comment
Share on other sites

Po swoim psie sprzątałam tylko w momencie, gdy spacerowaliśmy po zieleni w centrum miasta, bądź też na osiedlowym trawniku (gdy odwiedzałam mamę). Miałam akurat szczęście i mieszkałam z futrem w domu z ogrodem i tam miał swój kącik, gdzie załatwiał wszystkie potrzeby. Jednak na spacery zawsze woreczki brałam, bo czasami zdarzyło się, że w drodze do "dzikiej" zieleni pies walnął qupę nie tam, gdzie miał. Wówczas sprzątanie po psach było jeszcze większą rzadkością niż obecnie, więc ludzie patrzyli się na mnie, jak wariatkę, a ja później z qupą przez pół kilometra w ręku szłam, aby wyrzucić ją do śmietnika. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Kiedyś Waldek zeżarł coś z trawnika i strasznie go zaczęło czyścić. [B]Kobieta która regularnie wyrzuca stare jedzenie dla ptaków zwróciła mi uwagę że wypadałoby posprzątać, więc bez pardonu jej odpowiedziałam że skoro ludzie wyrzucają świństwa to niech się liczą że psy zasrają całe miasto zwracając to co zżerają, awłaściciele choć chcą nie dadzą rady pozbierać.[/B]
Zrobiła ooooczyyyy....i poszła.

Kiedyś ktoś mi powiedział że właśnie głównie takie "nienormalne" kupy powinno się zbierać. Bo jeśli pies ma biegunkę to znaczy że jest chory. Jeśli jest chory to robiąc kupy zostawia zarazki na trawniku i zaraża inne psy. Koło się zatacza. Cóż, niegłupio, tylko niech ktoś jeszcze wymyśli jak to zbierać...[/QUOTE]

I właśnie o to kurrr...chodzi. :angryy: Wczoraj musiałam wyciągać psu z mordy jakiś cholerny kawałek kurczaka. Pierwsze co wyjęłam to ostra kostka, myślałam że to wszystko, a okazało się to był kawał który ledwo w dłoni się mieścił. :angryy: To leżało uwaga: na środeczku chodnika. Chapsnął zanim w ogóle się zorientowałam co to jest. A później i pies i właściciel mają...przesrane.

A żeby nie było nie na temat to mojemu psu cały czas dostaje się od sznaucerów. Bo ma włochatą mordę. To od razu sznaucer :lol:

Edited by WiedźmOla
Link to comment
Share on other sites

A mi się przypomniał komentarz na temat mojego psa.

Mama opowiadała mi że spotkała sąsiadkę która ma dalmatyńczyka w wieku naszego Waldka.
Na jego widok rzuca cos w stylu " przy naszym to on jest gruby" (Solidny im ten piesek wyrósł to fakt). Sąsiadka oburzona odpowiada " to wasz jest zachudzony!! Bo wy go głodzicie!!" :evil_lol:

Kurde, wydało się :D

Link to comment
Share on other sites

wiesz, to jest ruchoma kwestia, bo u Waldka wiadomo, jak taki pies powinien wyglądać, tak jak np. charty mają konkretną linię i koniec, Wy - właściciele - wiecie, że to dobra figura.

u mnie jest taki problem, że pies jest cholerawiejakiego wzorca, a że widać mu żebra, to cały czas się waham, czy nie jest za chudy, chociaż wet mówi, że 'spoko'. skąd mam niby wiedzieć, czy u takiego kundelka to 'normalna' i 'właściwa' waga? :roll: podobnie pewnie mają postronni komentatorzy, widać żebra - zagłodzony pies.

Link to comment
Share on other sites

Tłumaczyłam też tej pani, że ciężko jest żeby pies który biega te kilka godzin dziennie pełnym galopem i generalnie jest psem sportowym , był gruby. Na spokojnie próbowałam jej powiedzieć co mój pies je i ile. Jednak sobie wywnioskowała swoje.
Zresztą, moja mama też nie powinna tak uderzać z grubej rury... (Nie widziałam tego psa, ale możliwe że jest obecnie gruby sądząc po wielu czynnikach)

Link to comment
Share on other sites

Moi rodzice jojczą nad Patrykiem, że chudy, ale - wg.ojca - to przez 'bubki',bo 'co to za jedzenie'. Na wakacjach spaśli mi go nieziemsko, alergia (wtedy niewykryta) się rozszalała, bo wpieprzał kurę i ryż albo kaszę non stop, mama go tuczyła jak wnusia :D i był moment, że się nie zaokrąglił, a upasł, no ale weź i tłumacz, że sucha karma to nie głodzenie psa... swoją drogą, lab TŻ-ta jest spasiony jak beka, oczywiście na pedigree, chociaż teraz przekabacił rodziców na Brita bodajże, ale na mojego ojca argument 'sucha = też dobra' nie działa.
jak powiedziałam, ile kosztuje acana, którą żre, to się popukał w łeb :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jak ja moje kundliszcze zaprowadziłam do psiej fryzjerki i ta go upitoliła prawie "na jeża" to się przeraziłam, bo chudy jak szczypior. No to co, więcej żarcia. Ale okazało się, że jak dostawał więcej, to było z tego tyle że były większe qpy, a linia ta sama. To wróciliśmy do poprzedniej 'dawki'. Ostatnio bawił się ze sznaucerem miniaturowym, który wyglądał jak parówa, a właścicielka się zachwycała linią mojego psa. Pomyślałam sobie wtedy, że jej też by mógł być ładny jakby się nim zajęła i nie dawała mu kurczaczka, rosołku i innych smakowitości, o których wspominała. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Pies ma być szczupły, a nie wygladac jak baleron ;)

Z zabawnych komentarzy:

Usiłuję rozładować energię Szelmy (ma biedulka cieczkę i szlaban na ganianie z psami), więc ćwiczymy sobie, trochę komendy, trochę skakanie przez równe rzeczy, w tym przez żywopłot. Idzie jakaś babka, patrzy na sucz i mówi "no niezła szajba", patrzy na mnie i "ale pani też krejzolka, pasujecie do siebie" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A mnie dziś rano jedna pani podniosła cholernie na duchu.
Waldek leci na smyczy jak porąbany, w pewnym momencie oplątuje sobie łapy, więc mówię mu stop. Staje, a ja mu każę podnieść łapy żeby bez schylania się poprzekładać smycz i go odplątać. Na to jakaś kobieta która nadchodziła z naprzeciwka wrzeszczy : " no obłędny! Genialnie wyszkolony!" :cool1:
Szkoda że nie widziała go sekundę wcześniej jak genialnie chodzi przy nodze na smyczy:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']dobra,a teraz pytanie za milion punktów - jak poradzić sobie z...ekhym, NIEFAJNĄ kupą? bo tak zawsze nad tym rozmyślam - co prawda jak wiem, że Patrykowi coś szkodzi (on alarmuje, jak ma go przesrać), to biegnę w głębokie krzaki szybko, ale gdyby np. nawalił na chodniku... takiej kupy przecież nie pozbieram workiem :roll: a czasem nawet zwykła jest 'niefajna', no i mi się ostanie nieraz brzydki ślad na trawniku... jak oficjalnie sobie z czymś takim poradzić? raz mijali mnie strażnicy miejscy i obserwowali bacznie, czy sprzątam po psie - pomyślałam wtedy - co by było, gdyby pies zafajdolił pół trawnika? zbierać to ręką czy wysuszyć suszarką i czekać aż samo odpadnie? :angryy:[/QUOTE]
ja zostawiam ;) sucz 90% czasu ma brzydkie kupska, każę jej po prostu srać tam gdzie człowiek nie wlezie, jak widzę że jej się zbiera to biorę ją na ręce i donoszę :diabloti: nie będę przecież zeskrobywać z trawy kupy, która i tak spłynie przy pierwszym lepszym deszczu

Link to comment
Share on other sites

Mi się podoba, jak ludzie uważają, że psy są świetnie wyszkolone, gdy umieją "siad" :cool3: Fakt, że jak moje cztery robią to synchronicznie to wygląda fajnie, ale to nadal zwykłe "siad" :diabloti:

Mam historię, może nie o moich psach.. Ale zabawną. Dostałyśmy z mamą zgłoszenie (w TOZie jesteśmy), że jest piesek w budzie, bardzo wystraszony, a właściciel starszy pan go "wytrząsa" z budy i w ogóle kiepsko to wygląda. Poszłyśmy sprawdzić. Domek w polu, obok tory, daleko od świata. W ogródku ładnie, czarna duża figura psa, jak to na Śląsku często bywa, jakaś ławeczka. Siedzą dwaj panowie, jeden ma psa na smyczy. Wywiązała się rozmowa, okazało się, że pan fajny, pies wystraszony ze schroniska, ale już się powoli przyzwyczaja i pan dzwoni do schronu po instrukcje, jak z psem postępować - ogólnie wyszło na plus :p
W pewnym momencie jeden pan, wskazując na figurę, mówi: nooo, tamten to jest najlepszy pies!
Na co moja mama, całkiem serio: No właśnie! Dlaczego one się razem nie pobawią?!
Ja umieram ze śmiechu, panowie też, mama nie bardzo wiedziała o co chodzi, zanim wykrztusiłam: ale to figurka jest... :evil_lol:

Następnego dnia wieczorem idziemy z mamą wieczorem z psami koło przystanku PKS. Na przystanku stoi jakaś pani i głośno mówi.
Pani: Autobus mi uciekł! Nie mam jak dojechać!
Mama: Ojej!
Pani: Ostatni już odjechał, był wcześniej niż myślałam!
Mama: To straszne!!
Minęła chwila, zanim poprzez śmiech zdołałam mamę uświadomić, że kobieta rozmawia przez telefon :razz: Stwierdziłam, że dobrze, że nie kazała jej się bawić z figurką psa :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
Następnego dnia wieczorem idziemy z mamą wieczorem z psami koło przystanku PKS. Na przystanku stoi jakaś pani i głośno mówi.
Pani: Autobus mi uciekł! Nie mam jak dojechać!
Mama: Ojej!
Pani: Ostatni już odjechał, był wcześniej niż myślałam!
Mama: To straszne!!
Minęła chwila, zanim poprzez śmiech zdołałam mamę uświadomić, że kobieta rozmawia przez telefon :razz: Stwierdziłam, że dobrze, że nie kazała jej się bawić z figurką psa :diabloti:[/QUOTE]

Ooojjj, mi sie nagminnie zdarza odpowiadac ludziom, rozmawiajacym przez telefon...:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...