Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

"stój", "wracaj", "poczekaj" moj kundel zna i dlatego nie potrzebuje flexi.
jednak generalnie smycz flexi bardzo czesto uzywana jest przez osoby, ktore maja psy niewychowane totalnie i uzywaja jej po to, aby taki niewychowany kundel z zerowym stopniem posluszenstwa mial troche wiecej swobody. ja wlasciwie codziennie spotykam ludzi z pieskami, ktore robia rozbieg na flexi i bez zadnej kontroli wypruwaja na te 8 czy 5 metrow czy tam ile im fabryka dala tej smyczy. i to nie chodzi o to, ze flexi to zlo mimo ze faktycznie moze uczyc psa bardzo zlych nawykow i jak widze np. szczeniaka na flexi to kurde:))) serio nic dobrego z tego nie wynika, to zlo i wynalazek szatana, ale badzmy szczerzy taka smycz bardzo czesto przysparza bardzo duzo klopotow.

Link to comment
Share on other sites

ja mam wrażenie, że psu się trochę lasuje mózg od flexi.
mój pies, kiedy jest na krótkiej, to wie, ile ma wolności i nie prze do przodu, bo wie, że zaraz się coś zaciśnie na szyi.

jak biorę linkę 8m na dłuższy/łąkowy spacer, to aż się czasem dziwi, że nagle ma tyle luzu i automatycznie przez moment ciągnie, żeby rozwinąć całe 8m, a potem nieprzyjemnie nim szarpnie, zanim się skapnie, że to już koniec.

przy flexi miałby raz luz, a raz krótko - podejrzewam, że podświadomie próbowałby uwolnić tyle smyczy, ile tylko może (bo przed chwilą przecież była długa), a to by się pewnie skończyło ciągnięciem i testowaniem, ile tym razem może odbiec.

myślę, że to nie jest smycz dla takich psów jak mój - on myśli dość automatycznie, jak słyszy odpinanie karabinka od obroży i dostaje komendę 'siad', to wie, że za sekundę zaczyna się gonitwa i biega jak dzikus, to samo ma czasem na ośmiometrówce,więc na flexi by się chyba zadusił :shake:

Link to comment
Share on other sites

Czasem chodzę z moim tybetanem na automacie z biedry :diabloti: o dziwo reaguje na stój i mogę spokojnie do niego dość, zwinąć smycz i idzie przy nodze.
Ten automat miał być dla kundla, ale wyszło na to, że z niego korzysta tylko na wyjazdach, skwerkach, gdzie go nie mogę puścić. Na co dzień chodzi bez smyczy, no chyba że idziemy do miasta.
Psy na flexi czasem nas atakowały, niektórzy naprawdę nie wiedzą gdzie jest guzik blokujący taśmę. A jeszcze lepsi są ludzie, którzy idą po jednej stronie chodnika, psa mają na drugiej stronie, a linka przechodzi przez całą szerokość chodnika... Miłego wpadania na linkę, albo omijania ich ;)

Link to comment
Share on other sites

już sobie wyobrażam tybetana, który pociągnął na tym flexi, wypada Ci z ręki i pęka o chodnik :diabloti: żartuję, jeśli jest wychowany, to chyba dobrze, że się ta smycz sprawuje.
miałam wątpliwą przyjemność poprowadzania tybetana :cool3: niestety, ale miałam do wyboru albo go puścić, albo stracić rękę. nigdy się tak nie zapierałam nogami jak wtedy :cool3:

Link to comment
Share on other sites

To to moje raczej nie ciągnie na smyczy, prędzej ja go ciągnę, jak się zaprze ;) A przy mijaniu psów trzymam go za obrożę, bo inaczej nie ma szans, by go opanować.
Ja latam tylko za nim jak jest na 15m lince, bo jej nie puszczam jak się rozpędzi, a czasem muszę go wyhamować :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Pies, którego prowadziłam, zobaczył swojego pana i pociągnął jak koń.
o ile lab TŻ-ta, mogłoby się wydawać, mocno ciągnie, to to, co zrobił tybetan przekroczyło moje możliwości :D myślę, że chłop 90kg mógłby mieć problem, nie wyobrażam sobie mieć tak silnego psa, jeśli nie reagowałby na moje komendy.
To takie trochę chłodne psiury, prawda? Tamten nawet za szczeniaka umiarkowanie używał ogona, raczej olewa otoczenie, czasem da łapę z łaski :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Eee, to ja nad swoim panuję, nawet jak ciągnie do "swoich" ;)
Na komendy to raczej słabo reaguje, czasem by się odwołał, muszę wołać z 10 razy i czekać dość długo, aż łaskawie postanowi przyjść. Zazwyczaj wtedy stoi i się gapi na mnie z miną: to ja mam przychodzić, ty coś ode mnie chcesz, sama przyjdź! :lol: Także czasem lepiej wydać komendę stój, niż do mnie, bo wychodzi na to samo :evil_lol:
Tak, to pies, który raczej nie okazuje uczuć, mój macha tylko ogonem, gdy przychodzę do domu i gdy wychodzi na spacer :eviltong: On zyje w swoim świecie, obcych toleruje, ale nie pragnie z nimi kontaktu. Nawet do mnie rzadko kiedy przychodzi się pomiziać.

Co to za tybetan był, znasz może jego przydomek? :eviltong:


Ostatnio jakieś dziecko stwierdziło, że Jetsan to mama, a Arni dziecko :lol:

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj u mnie w pracy (sklep budowlany ale mamy też art. zwierzęce), podchodzi facet z pretensjami że nie ma pedigree dużych worków tylko małe, no to mu tłumaczymy z koleżanką z pracy, że towar nie przyszedł i nie wiadomo kiedy będzie. Facet się pyta gdzie w takim razie znajdzie w niedziele u mnie w mieście karmę jaka go interesuje, wiec ja grzecznie tłumaczę że będzie ciężko, bo w sklepach spożywczych karmy są ale małe worki, a on chce koniecznie duży, ale mamy jeszcze lidla,netto, tesco i intermarche i może tam dostać duży worek ale nie ma za to pedigree tylko te tanie marketówy, na co oburzony facet do mnie z tekstu, że on ma przecież labradora za 2,500 zł i on mu nie da byle czego :flaming:przecież mu jakiegoś chapi nie da bo tyle za psa zapłacił... nie wytrzymałam (miałam bojowy nastrój) i mu mówię że pedigree to to samo g*** co inne marketówy, że jak chce dobrą karmę to niech sobie zamówi przez neta, dodałam jaka jest różnica cenowa takiej karmy i czym się różni, nie omieszkałam dodać że ja mam kundla który nie kosztował 2,500 zł a je lepszą karmę niż jego "wartościowy" pies. Ale facet okazał się totalnym gburem, myślał że wyjdzie na najważniejszego bo ma psa rasowego i próbował jakieś mądrości mi sprzedać, ale go niegrzecznie wyśmiała połowa załogi sklepu bo akurat stali obok i widzieli co się dzieje :diabloti: więc się zmył

Link to comment
Share on other sites

Ech, te snoby :loveu: Kiedyś poszłam do zoologicznego, pytałam czy mają może Boscha, bo mi się skończył i z neta jeszcze nie przyszedł (tak, słyszałam, że Bosch to też syf, ale to nie ten temat! :diabloti:). W sklepie był akurat pan, który nabrał powietrza, nadymał się i oświadczył, że swoje psy karmi jakąś tam karmą i to ona jest najlepsza. Nie pamiętam nazwy. Odpowiedziałam, że mi akurat ta pasuje.
Stwierdził: "no ja to mam rasowe PONy, ale kundle to mogą byle co jeść" :roll: Uroczy człowiek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']To zależy od psa jaki na tej flexi idzie i od ręki która ją trzyma.
Wielu ludzi też pozatym nie potrafi trzymać psa na flexi i smycz im zwyczajnie z rąk wypada. Potem efekt jest taki że leci po osiedlu z wyciem york, bo go coś goni i wydaje przeraźliwy dźwięk - nieraz widziałam.

Ja na flexi prowadzałam zimą jak nasypało tyle śniegu że się nigdzie nie dało wejść. To było wygodne, ale na codzień sobie nie wyobrażam, w każdym razie nie takiego psa jak mój :D Zresztą jak chcę mu zapewnić przestrzeń to go zwyczajnie puszczam, a jak idziemy na smyczy to staram się żeby szedł obok mnie, a nie skakał po krzakach.[/QUOTE]

ha, ja kiedys na totalnie pustej ulicy, zero ludzi, zasypanej na biało, puściłam ze smyczy stara, głucha i ślepwawą sukę, żeby własnie w zaspy nie włazic. jak zrobiła siku, to ja zapięłam, ale patrol myślał, ze to ze strachu przed nimi i chcieli mi wlepić mandat za niemanie psa na smyczy. nie przyjęłam. to w ogóle była dluga historia, ale tak mi się skojarzyło z tymi zaspami

[quote name='Ajula']Są pewne granice w żartowaniu, ale skoro tego nie rozumiesz, to znaczy, że ktoś poważnie zaniedbał Twoje wychowanie.
Tak, szkoda, że w Twoim przypadku ktoś popełnił błąd - nie wiem, rodzice, czy szkoła, w każdym bądź razie czegoś ci brakuje, ktoś Ci zapomniał wytłumaczyć, że zespół Downa to jest wada genetyczna, ludzie posiadający tą wadę nie mają wpływu na swój rozwój, ale są za to wyjątkowo dobrymi, empatycznymi ludźmi.
Ty jesteś zapewne zdrowa, mądra i piękna - niestety nie masz empatii i brak Ci szacunku do tak ciężko poszkodowanych przez los osób.
Pewne żarty są po prostu nie na miejscu, naśmiewanie się z ciężko chorych ludzi jest po prostu denne.
Pomyśl o tym, jeśli rzeczywiście masz coś więcej, niż ową nitkę.[/QUOTE]



[quote name='Floriska']A słyszałam, że to ja tu przejawiam cechy przewrażliwionej... Słowo ,,dałn" w języku polskim przyjęło formę żartobliwego przezwiska. Nikt, używając go nie zastanawia się już nad tym skąd samo słowo pochodzi... że kogoś obraża. Jest śmiesznym przezwiskiem, czasami nawet nacechowanym pozytywnymi emocjami (jak np w przypadku wypowiedzi a_niusi co do jej psów).

Pisałam pracę licencjacką dot. dzieci z Zespołem Downa. Mój promotor mówił na nie ,,dałniaczki". Kurcze! Jak on mógł? Dorosły, wykształcony profesor i tak mówić? Na pewno nie ma empatii, a to że przez całe życie zajmuje się pomaganiem dzieciom z tym zespołem jak i innym niepełnosprawnym ludziom to tak przy okazji, na pewno nie z dobrego serca i zamiłowania do pomocy ludziom.[/QUOTE]

[quote name='evel']A co za problem nacisnąć guziczek i zablokować flexi tak, żeby się poluzowała, kiedy nasz pies wita się z innym? Nie ma napięcia smyczy, nie ma stresu, działa to jak normalna luźna smycz. A na awaryjne sytuacje jest komenda "stój" albo "wracaj". Można też w miejscach typowo zaludnionych przywołać psa do nogi i tak z nim przejść kawałek aż zrobi się luźniej, wtedy można popuścić smycz. Żeby to wszystko zrobić wystarczy mieć wychowanego psa i używać trochę szarych komórek. Nie bardzo widzę to ZŁO flexi :diabloti:, może dlatego, że sama używam i uznaję to za genialny wynalazek tam, gdzie nie mogę psa puścić luzem, a chciałabym żeby miał więcej swobody niż te 2-3 m zwykłej smyczy.

Niemniej jednak owszem - większość ludzi nie ogarnia obsługi smyczy automatycznej, co dość przykro świadczy o ich poziomie inteligencji.[/QUOTE]

ajula ma rację, przez analogię wam zapodam: jakos nie broni się słowa "żydek\" jako zartobliwego określenia dla osoby interesownej czy skąpej, prawda? język kształtuje świadomośc i o ile bez negatywnych intencji uzywacie "dałna", o tyle intencje te bledną przy ich skutku (bo dałn to głupek), czyli niegrzecznego mówienia o osobie chorej. uczymy sie wszyscy całe życie, i jednak warto przemyślec i zmienić nastawienie w róznych sprawach, często dotyczących nawet wiekowych przyzywczajeń (patrz psy na łańcuchach i poseł kłopotek bredzący o uświęconej tradycji polskiej trzymania psów na tychże). spokojnie mozna sobie pieszczotliwie kadzić: "ty głupku", albo "ależ ze mnie idiotka". ja do swojej suki mówię ty wstrętna klusko i jest to bardzo pieszczotliwe określenie ;-), ale nikogo to nie obraża. człowiek się uczy i na dobre mu to wychodzi.

mogę się tez podeprzeć badaniami, mój przyjaciel napisał kilka lat temu doktorat o stereotypizacji językowej, na przykładzie pewnych grup społecznych

[quote name='a_niusia']"stój", "wracaj", "poczekaj" moj kundel zna i dlatego nie potrzebuje flexi.
jednak generalnie smycz flexi bardzo czesto uzywana jest przez osoby, ktore maja psy niewychowane totalnie i uzywaja jej po to, aby taki niewychowany kundel z zerowym stopniem posluszenstwa mial troche wiecej swobody. ja wlasciwie codziennie spotykam ludzi z pieskami, ktore robia rozbieg na flexi i bez zadnej kontroli wypruwaja na te 8 czy 5 metrow czy tam ile im fabryka dala tej smyczy. i to nie chodzi o to, ze flexi to zlo mimo ze faktycznie moze uczyc psa bardzo zlych nawykow i jak widze np. szczeniaka na flexi to kurde:))) serio nic dobrego z tego nie wynika, to zlo i wynalazek szatana, ale badzmy szczerzy taka smycz bardzo czesto przysparza bardzo duzo klopotow.[/QUOTE]

[quote name='Pani Profesor']ja mam wrażenie, że psu się trochę lasuje mózg od flexi.
mój pies, kiedy jest na krótkiej, to wie, ile ma wolności i nie prze do przodu, bo wie, że zaraz się coś zaciśnie na szyi.

jak biorę linkę 8m na dłuższy/łąkowy spacer, to aż się czasem dziwi, że nagle ma tyle luzu i automatycznie przez moment ciągnie, żeby rozwinąć całe 8m, a potem nieprzyjemnie nim szarpnie, zanim się skapnie, że to już koniec.

przy flexi miałby raz luz, a raz krótko - podejrzewam, że podświadomie próbowałby uwolnić tyle smyczy, ile tylko może (bo przed chwilą przecież była długa), a to by się pewnie skończyło ciągnięciem i testowaniem, ile tym razem może odbiec.

myślę, że to nie jest smycz dla takich psów jak mój - on myśli dość automatycznie, jak słyszy odpinanie karabinka od obroży i dostaje komendę 'siad', to wie, że za sekundę zaczyna się gonitwa i biega jak dzikus, to samo ma czasem na ośmiometrówce,więc na flexi by się chyba zadusił :shake:[/QUOTE]


jak patrzę w parkach i na chodnikach, to na flexi sie może da, ale tylko w teorii. flexi zablokowana luźna praktycznie w użyciu nie istnieje ;-).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']ja omijam zoologi w galeriach, bo jak patrzę na ceny, to płaczę.
kupiłam potworowi ostatnio zabawki w hurtowni na all, sztuk 3, z przesyłką wyszło mi tyle, co jedna w zoologu w galerii :shake: marża rzecz straszna, ale weź i kup kaganiec bez przymiarki...[/QUOTE]

A zologi w których nie można przymierzać? Spotkaliście?
Bo ja tak. Hahah to dopiero jest świetne.
Kiedyś nawet sprzedawczyni mnie zapytała czy przyszłam sobie pooglądać czy coś kupić... Miałam zamiar kupić wtedy dość drogie szelki na mojego psa, ale stwierdziłam że skoro ich nie mogę na niego przymierzyć to tylko na nie popatrzę i wyjdę...

Link to comment
Share on other sites

Nie, bo mam jak do tej pory jeden kaganiec, ale to taki na słowo honoru, prowizora, aby był.

Ostatnio uznałam, że psu jednak potrzebny normalny, dopasowany - tamten to tragedia, wygląda, jakby wsadził ryj w rolkę po papierze toaletowym :cool3: no i mam zamiar mu kupić w jakimś wolnostojącym, bo do Tesco obok mnie, gdzie jest zoolog, nie można wejść z psem :loveu:

pozwolili mi za to oddać kaganiec, jeśli nie będzie pasował, więc tam dają 'przymierzyć', ale żeby trafić, to musiałabym chyba kupić z 10, a potem leźć i zwracać :roll:

Link to comment
Share on other sites

Dziś miałam śmieszną sytuację i nie wiem jak to ziterpretować.....

Spotkałam na łące kobietę z dwoma małymi pieskami. Gdy mój się z nimi witał postanowiłam go puścić ( pani zresztą też spuściła swoje psy ze smyczy i powiedziala że chce żeby się oswajały bo są bojaźliwe) bo pieski wyglądały na mlode i fajne. Gdy spuszczałam powiedzialam mu coś w stylu " tylko baw się ładnie", ale piesek się przestraszył i zaczął z piskiem uciekać,a mój za nim radośnie gonić:roll:. Złapałam go na smycz, wołając wcześniej "Waldek, stój, nie wolno". A pani mi na to " do psa trzeba mówić jak do psa, a nie jak do człowieka, bo to pies, a nie...." Zdębiałam, ale nie odpowiedziałam nic. Na to pani wskazała na swojego pieska palcem, wydając krótkie fuknięcia "pssssszzzzz" i powiedziała " nie wolno"... ( chyba się Cesara Milana naoglądała....).
Całą drogę zastanawiałam o co jej mogło chodzić. Czy o to ze użyłam wobec mojego psa zdań pełnych a nie krótkiej komendy czy może chodzilo o jego imię...??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Dziś miałam śmieszną sytuację i nie wiem jak to ziterpretować.....

Spotkałam na łące kobietę z dwoma małymi pieskami. Gdy mój się z nimi witał postanowiłam go puścić ( pani zresztą też spuściła swoje psy ze smyczy i powiedziala że chce żeby się oswajały bo są bojaźliwe) bo pieski wyglądały na mlode i fajne. Gdy spuszczałam powiedzialam mu coś w stylu " tylko baw się ładnie", ale piesek się przestraszył i zaczął z piskiem uciekać,a mój za nim radośnie gonić:roll:. Złapałam go na smycz, wołając wcześniej "Waldek, stój, nie wolno". A pani mi na to " do psa trzeba mówić jak do psa, a nie jak do człowieka, bo to pies, a nie...." Zdębiałam, ale nie odpowiedziałam nic. Na to pani wskazała na swojego pieska palcem, wydając krótkie fuknięcia "pssssszzzzz" i powiedziała " nie wolno"... ( chyba się Cesara Milana naoglądała....).
Całą drogę zastanawiałam o co jej mogło chodzić. Czy o to ze użyłam wobec mojego psa zdań pełnych a nie krótkiej komendy czy może chodzilo o jego imię...??[/QUOTE]


hahahaha, te "pszszszszsz" domorosłych zaklinaczy widziałam na żywo nieraz :D jak taki ceasaromaniak syczał na psy ujadające zza płotu,o dziwo :crazyeye: nigdy nie milkły! :diabloti:

ja do Patryka też paplam całymi zdaniami, czasem jest zabawa niezła, jak przyjdzie i się gapi, a ja paplam, paplam, na co pies kręci głową co jakiś czas, kiedy wyłapie słowo, które zna :D typu "pójdziemy".

podobno do psa trzeba mówić krótko i zrozumiale, ale mój nie reaguje np. na krótkie "spacerek", a jak mu powiem "Patryyyk, a wiesz gdzie pójdziemy?" to jest euforia od razu. tak samo z żarciem - jak powiem "jedzonko", to tylko przekręci łeb, a jak dostanie wiąchę "Patryk, a chcesz jedzonko?" to euforia z marszu.
może chodzi o intonację, bo zawsze nakręcam go na wszystko maksymalnie, coby potem wykorzystać na spacerze ;)

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio na spacerze idzie rodzinka z pieskiem w typie maltańczyka

Ja swojego trzymam luźno, facetka chciał brać już swojego (swoją?) na ręce a tu (miła niespodzianka dla nich) moje psisko grzecznie wita się z tamtym.
A facetka : O jakiś normalny piesek.
Facet : mmmm, cmok, cmok, cmok, cześć, cześć, (dialog między naszymi wąchającymi się psami ;))

Link to comment
Share on other sites

Nie o moim psie, ale warte zanotowania. Idzie facet z amstaffem. Pytam czy mogę pogłaskać, generalnie miła gadka - szmatka. Głaskam psa i ciumciam do niego: och jakiś ty śliczny, jaki kochany, o buzi buzi, ciu ciu ciu.
Mija nas pani niewiele starsza ode mnie wraz ze swoją koleżanką i rzuca (do tej koleżanki):
-I odgryzie jej twarz, bo ten pies powinien być uśpiony, bo to mordercy i mordują psy, i ludzi.
Pominę fakt, że amstaff okazał się szczylem 8 miesięcznym, że pan serio go szkolił i był odpowiedzialny i się ucieszył, że może dzieciaka socjalizować z ludźmi, bo inni uciekają zazwyczaj, a sam psiak to była najsłodsza cielepa jaką widziałam, ale... serio? Pies danej rasy to morderca? No po prostu żałosne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lucky123']Nie o moim psie, ale warte zanotowania. Idzie facet z amstaffem. Pytam czy mogę pogłaskać, generalnie miła gadka - szmatka. Głaskam psa i ciumciam do niego: och jakiś ty śliczny, jaki kochany, o buzi buzi, ciu ciu ciu.
Mija nas pani niewiele starsza ode mnie wraz ze swoją koleżanką i rzuca (do tej koleżanki):
-I odgryzie jej twarz, bo ten pies powinien być uśpiony, bo to mordercy i mordują psy, i ludzi.
Pominę fakt, że amstaff okazał się szczylem 8 miesięcznym, że pan serio go szkolił i był odpowiedzialny i się ucieszył, że może dzieciaka socjalizować z ludźmi, bo inni uciekają zazwyczaj, a sam psiak to była najsłodsza cielepa jaką widziałam, ale... serio? Pies danej rasy to morderca? No po prostu żałosne...[/QUOTE]

Asty mają złą opinię, niestety. Są to fajne psy, ale trzeba nad nimi panować...
A ciumcianie do psa i nachylanie nad nim twarzą może się źle skończyć...
Dziś widziałam na własne oczy i aż byłam w szooku...

Szłam z psem i postanowiłam zahaczyć szybko o masarnię. Niestety plany mi sie pokrzyżowały bo podchodzę a pod drzwiami stoi duża upasiona suka labkowata, bez kagańca i bez smyczy rzecz jasna. Przystanęłam widząc że ktoś wychodzi z nadzieją że to jej właściciel i będę sobie mogła na chwileczkę mojego psa zaparkować na moim stałym miejscu (przy szybie gdzie go widzę, bo inaczej nie ma mowy). Wyszła zamiast właściciela jakaś kobieta i w drzwiach wpadła na sukę. Zamiast ją ominąć stanęła przed nią, nachyliła się twarzą i zaczęła do niej przemawiać " ojejku, a na kogo ty tu czekasz...", na to suka zabulgotała i skoczyła paniusi na ramiona :crazyeye:Na szczęście na tym skończyła, a paniusia rozejrzała się speszona i poszła...
Sama nie wiem co bym zrobiła gdyby suka postanowiła jeszcze coś dodać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Asty mają złą opinię, niestety. Są to fajne psy, ale trzeba nad nimi panować...
A ciumcianie do psa i nachylanie nad nim twarzą może się źle skończyć...
Dziś widziałam na własne oczy i aż byłam w szooku...

Szłam z psem i postanowiłam zahaczyć szybko o masarnię. Niestety plany mi sie pokrzyżowały bo podchodzę a pod drzwiami stoi duża upasiona suka labkowata, bez kagańca i bez smyczy rzecz jasna. Przystanęłam widząc że ktoś wychodzi z nadzieją że to jej właściciel i będę sobie mogła na chwileczkę mojego psa zaparkować na moim stałym miejscu (przy szybie gdzie go widzę, bo inaczej nie ma mowy). Wyszła zamiast właściciela jakaś kobieta i w drzwiach wpadła na sukę. Zamiast ją ominąć stanęła przed nią, nachyliła się twarzą i zaczęła do niej przemawiać " ojejku, a na kogo ty tu czekasz...", na to suka zabulgotała i skoczyła paniusi na ramiona :crazyeye:Na szczęście na tym skończyła, a paniusia rozejrzała się speszona i poszła...
Sama nie wiem co bym zrobiła gdyby suka postanowiła jeszcze coś dodać...[/QUOTE]

Ludzie mają [B]manię[/B] nachylania się twarzą do psa. Moja Hera tego nie znosi, nienawidzi po prostu, od szczeniaka (znalezionego na polu, zresztą) tak ma. Fakt, że nie skoczy nikomu do twarzy, po prostu się wycofuje szybko i szczeka. Ale wytłumacz znajomym, a najgorsi są tacy, co się nie boją psów, żeby się nie nachylali nad nią...
Znajoma rodziny przychodzi do nas i mimo próśb, cały czas się do Hery nachyla, a jak ta szczeka - klepie ją po pysku (!) :roll: Hera jej naprawdę nie znosi. Najlepsza była sytuacja z wczoraj :diabloti: Przyszła do nas inna znajoma i opowiada coś o tamtej osobie. W momencie, gdy padło imię, Hera podniosła łeb i zawarczała :evil_lol:

Tylko jeśli faktycznie to jest szczeniak czy piesek młody i bardzo przyjazny, to może i nawet lepiej, że ludzie się do niego nachylają - pies się uczy, że to nic groźnego :) Hera, jak ją wzięłam, była strasznym dzikusem, nie dawała się zupełnie dotykać - nikomu. Odskakiwała i się darła :diabloti: Resocjalizacja mi zajęła ogrom czasu, ale pewne rzeczy - jak ta nienawiść do nachylania - jej zostały. Gdyby jednak psa od początku tak uczyć, że ludzie się nachylają i potem dają żarcie, to pewnie zwierzak by się oswoił z tym i później nie byłoby problemu.

PS. Jak robiliśmy pokazy sztuczek dla dzieci, to używaliśmy potem Hery, żeby im pokazać jak NIE należy podchodzić i dotykać psa :evil_lol: Moja znajoma robiła to, czego psy nie lubią - próbowała dotykać łeb Hery, nachylała się nad nią, a Hera się darła :diabloti: Myślę, że dzieciaki lepiej zapamiętają taki pokaz niż puste słowa. Co z tego, że wytłumaczysz, że psa nie wolno dotykać po łbie, jeżeli na pokazie jesteś z mega łagodnym labkiem, którego dzieci potem dotykają po głowie i nic się złego nie dzieje :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Mój jak się ktoś mu nachyli to nie myśli długo tylko od razu jest ryknięcie prosto w twarz bez żadnego wycofywania się. Bardziej nachucha smrodliwym oddechem niż coś zrobi, ale nienawidzę takich sytuacji kiedy ktoś prowokuje go do głupiego zachowania.
Dlatego jak już widzę że ktoś na niego miło spogląda z oddali to obieram tak kierunek żeby jak najszerszym łukiem tą osobę ominąć i starać się odwrócić uwagę mojego psa żeby do żadnego kontaktu nie doszło. W sumie to chyba mi się udaje, bo dawno na nikogo nie ryknął, a nawet kilka razy się zaczął do ludzi przymilać. I zresztą bardzo podoba mi się jak z daleka babka wystawia ręce i cmoka, a mój pies mija ją nieporuszony przy mojej nodze :) Gorzej jak ktoś na siłę, musi za wszelką cenę, bez względu na to czy pies jest nim zainteresowany czy nie...

Mój jak był młody to też wyszłam z założenia że ludzie nas zaczepiający to świetna okazja do socjalizacji. Ale w pewnym momencie on sam powiedział tym czułościom STOP i zaczął na zaczepialskich warczeć. Na początku było to dla mnie problemem, teraz nawet to uznaję za pożyteczne że się nie wkupia w łaski każdego przechodnia.

Ja zawsze jak ktoś kieruje rękę na głowę mojego psa to mówię żeby drapali pod szyjką. On to uwielbia, nadstawia się wtedy i wywija gały na wszystkie strony :lol: Nie zauważam szczególnej nietolerancji dotykania głowy u niego, bo ja go tarmoszę równo i za uszy i za pyszczek, ale zawsze się mówi że psy głowy nie lubią więc staram się unikać tego u obcych ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...