ajeczka Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Na szczęście chodzę równocześnie z labradorką czekoladową i ttb. Jak mówię, że to przyrodnie rodzeństwo nikt się nie dziwi ;-) Quote
Frances_B Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Ostatnio idę sobie koło bloku z moją Gigą a siedząca na ławeczce babuleńka (taka klasyczna starsza pani z chustą na głowie) : "Ojojoj, tygrys na smyczy ! " Berneńczyk a tygrys...może jest pewne podobieństwo ;P Quote
bonsai_88 Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='magdaww1']To moja chihuahua niedawno została kotem. Grupka dzieci na serio cię zastanawiała czy to pies czy kot. Jak powiedziałam, że to CHI to już się od nich nie opędziłam:lol:[/QUOTE] Dla wyrównania - mój kot został dzisia chichuahuą :diabloti:. I za nic nie dało się państwa przekonać, że to naprawdę KOT [mały, bo mały - nawet 3 kg toto nie waży], bo przecież koty nie potrafią chodzić na smyczy :D. Ot, wybryk natury mi się trafił :P. Za to druga pani stwierdziła, że Neko [kicia moja ;)] powinna nosić... kaganiec. Czemu? Bo jak jej radosny psiak wielkości shi-tzu wyrwał ze szczekaniem do mojego kotecka, to... kotecek wyrwał z wściekłym syczeniem i pazurami do pieseczka, aż dobrze, że na smyczy była ;) - do końca spaceru miała tak "cudną" minkę, że aż dzieci przestały pchać się z łapami. Maleńka za kontaktami z psami nie przepada - dopóki pies się nie zbliża to będzie co najwyżej obserwować, ale za próbę bliskiego kontaktu pogoni [na zasadzie - najlepszą obroną jest atak]. jedynie moją kudłatą jako tako toleruje, chociaż bez przesadnej miłości. Za to ludzi kocha wszystkich i za samą łaskę spo[FONT=Verdana]jrzenia na nią zaczyna mruczeć na całe gardziołko [/FONT]:loveu: A oto moju kot rasy Szczota Obronna Kieszonkowa [Neko nie ważąca 3 kg jest na diecie, bo jej sadeło wisi! Rozmiarami przypomina paromiesięcznego kociaka] [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-cq6xvdvq8GQ/T52v4hibR2I/AAAAAAAACaA/INSc12XBP3s/s912/akadak-3602.jpg[/IMG] Quote
anadia Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='magdaww1']To moja chihuahua niedawno została kotem. Grupka dzieci na serio cię zastanawiała czy to pies czy kot. Jak powiedziałam, że to CHI to już się od nich nie opędziłam:lol:[/QUOTE] Pamiętam, jak miałam boksera i był jeszcze szczylkiem to pewien pan wmawiał mi że to ... jamnik :icon_roc: Quote
LadyS Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='anadia']Pamiętam, jak miałam boksera i był jeszcze szczylkiem to pewien pan wmawiał mi że to ... jamnik :icon_roc:[/QUOTE] Mnie nadal pan "znafffca" osiedlowy, właściciel zapasionego pseudo-laba wmawia, że taka rasa, jak jack russell terrier nie istnieje, wiec nie dość, że dałam sobie wcisnąć nieistniejącą rasę, to jeszcze mi ten labrador (!) nie urósł :evil_lol: Quote
filodendron Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 W zasadzie o JRT to i ja dowiedziałam się po raz pierwszy parę lat temu :) Choć jeszcze bardziej niż JRT zszokował mnie pombroke welsh corgi - na laickie oko to taki "Pikuś" jak od dziesiątki po osiedlach :D Quote
LadyS Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='filodendron']W zasadzie o JRT to i ja dowiedziałam się po raz pierwszy parę lat temu :) Choć jeszcze bardziej niż JRT zszokował mnie pombroke welsh corgi - na laickie oko to taki "Pikuś" jak od dziesiątki po osiedlach :D[/QUOTE] No tak, tylko Ty się dowiedziałaś, w sensie - miałaś chęć poszerzyć wiedzę, a nie twierdziłaś zażarcie,ze taka rasa nie istnieje :lol: Quote
dorota w-l Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 Ita - cane corso błękit pręgowany jest wg. mojego sąsiada "polowczykiem" (niekopiowana) i to niezmiennie od 4 lat . Kiedy mnie spotyka powtarza jak mantrę "pani .... a to polowczyk ? " Harley - cane corso czarny , niekopiowany był już : mieszańcem , labradorem i uwaga ..... nowofunlandem Quote
ulvhedinn Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='magdaww1']To moja chihuahua niedawno została kotem. Grupka dzieci na serio cię zastanawiała czy to pies czy kot. Jak powiedziałam, że to CHI to już się od nich nie opędziłam:lol:[/QUOTE] Dzieciaki i tak jakoś łatwiej rozpoznaja chi od dorosłych ;) Od "dużych" zazwyczaj słyszę pytania "a to ta... sarenka/latrelek itp?" ;) Quote
natalia.aleksandrov Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 Hm, a moge sie wtracic z moim kotem? :D Otoz mam devon rexa. Rasa dosc oryginalna z urody, ale widac, ze kot, no kurde! Weszlismy z TZtem do sklepu, ja z kociambrem na rekach. Kot mial na sobie szelki i smycz. I sie zaczelo. - O, jaka to rasa? - Czy to ciulala? - A moze latlerek? Na co moj TZ z powazna mina: - To jest, prosze pani, skrzyzowanie szczura z psem. (ok, kociambr byl jeszcze wtedy lysawy, no ale...) Wszyscy w sklepie: - Oooooch, no tak, ale to rzeczy dzisiaj sie dzieja... headdesk. Quote
magdaww1 Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='ulvhedinn']Dzieciaki i tak jakoś łatwiej rozpoznaja chi od dorosłych ;) [/QUOTE] Dokładnie, a do tego są bardziej kulturalne w swoich komentarzach. Jakiś czas temu na biwaku jakaś pani do swojego męża widząc mojego Silky Terriera: -O takiego chcę, (tu się chyba bardziej przyjrzała) nieee takiego nie, ten jakiś taki jamnikowaty. Domyślam się że marzy o Yorku:lol: Quote
Yorkomanka Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 a ja się zastanawiam czy silki też mają pseudo hodowle, czy to był taki nie udany egzemplarz czy pan kupił piesiaczka jako yorka a że mu się wyrosło został silkiem... spotkałam takie duże, długie jak jamnik, kłapouchate, ryjec długi rzeczywiście jak u silka i kręcony włos:diabloti: powiedziałam tylko że strasznie wielki jest w porównaniu z moim i zostałam poinformowana że to nie jest york tylko silk:roll: z rozmowy wynikało że pan wie jak silk wyglądać powinien. O rodowód nie zapytałam i nie wiem co o tym myśleć Quote
magdaww1 Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 [quote name='Yorkomanka']a ja się zastanawiam czy silki też mają pseudo hodowle, czy to był taki nie udany egzemplarz czy pan kupił piesiaczka jako yorka a że mu się wyrosło został silkiem... spotkałam takie duże, długie jak jamnik, kłapouchate, ryjec długi rzeczywiście jak u silka i kręcony włos:diabloti: powiedziałam tylko że strasznie wielki jest w porównaniu z moim i zostałam poinformowana że to nie jest york tylko silk:roll: z rozmowy wynikało że pan wie jak silk wyglądać powinien. O rodowód nie zapytałam i nie wiem co o tym myśleć[/QUOTE] Jak w każdej rasie silky też mają pseudo, tyle, że to rzadka rasa i nie ma tego na dużą skalę. Częściej jest tak, że myślą, że kpują Yorka a jak za bardzo wyrósł to automatycznie stał się Silky. Kiedyś pseuduchy tak oszukiwali że sprzedawali Silky jako Yorki, potem te Yorko-silky były dalej rozmnażane i ... no widzimy na ulicach. Quote
dziuniek Posted May 23, 2012 Posted May 23, 2012 (edited) Ludzie, wreszcie jakiś radosny wątek! Mało nie pękłam ze śmiechu! Można coś dorzucić? Mój stareńki psiunek wzięty ze schroniska w zimie chodził w kubraczku (chudziutki i ma włosy zamiast sierści-mix pudla). Pewien pan spotykał nas codziennie ukłonem do ziemi i mówił "witam najelegantszego psa Śródmieścia). Płaszczyk co prawda z "Burdy"... Zapisuję wątek, poczytam w wolnej chwili. A...jeszcze przypomniałam sobie. Wsiadam do windy z moim największym psem i sąsiadem, który też ma psa. I widzę, że się jakoś odsuwa do kąta. Mówię, proszę się nie bać, to bardzo łagodny pies. A sąsiad mówi:"Ja się nie boję, ja nie chcę, żeby zaślinił mi ubranie". Chyba mój pies nie będzie go całować??? Chociaż faktycznie, winda mała, bliskie spotkanie drugiego stopnia może się zdarzyć. Już rozumiem, dlaczego trzyma swojego psa w przedpokoju (a trzyma), żeby go [B]nie zaślinił[/B]. Edited May 23, 2012 by dziuniek Quote
a_niusia Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 mnie kilka lat temu zaslinil pies sasiadow, kiedy szlam na rozmowe kwalifikacyjna-co w tym dziwnego, ze ludzie nie chca stac za blisko cudzego psa? Quote
Soko Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 W tym nie, ale wtedy po co mieć psa? Tego się nie uniknie, psy często np. po piciu wody rozchlapują ją na wszystkie strony.. i obślinienie murowane ;) Quote
filodendron Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 Ja mogę być obśliniona przez własnego psa. To znaczy mogłabym, bo on nie ślini. Przez cudze - nie znoszę. A ciągle mi się to zdarza na spacerach, bo jak człowiek idzie z psem, to inni psiarze myślą, że ich pies może wszystko - ślinić, skakać, szturchać piłką - "pani to musi być dobrym człowiekiem, mój pies zawsze takich rozpoznaje". I dobry człowiek zostaje z girlandą śliny na rękawie. Quote
LadyS Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 Dokładnie, ślinienie przez obcego psa jest ohydne (chyba, że sama się na to zgadzam, np. bawiąc się z nim, szkoląc, cokolwiek), ale ślina z zaskoczenia - bleee ;) Quote
bonsai_88 Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 Przypomniał mi się niufek na wystawie - po przywitaniu psiaka, powstrzymu[LEFT][COLOR=#000000][FONT=Arial]jąc odruch wymiotny, wycierałam obślinione włosy [aż z nich kapało!]...[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Arial] Dodam, że mo[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Arial]je oba psy sypia[/FONT][/COLOR][/LEFT] ją w łóżkach ;). Może po prostu facet nie pozwala swo[LEFT][COLOR=#000000][FONT=Arial]jemu psy na wylizywanie siebie [nie lubię tego i tylko kot ma prawo mnie lizać po ręce] czy inne skakanie [na to również nie pozwalam swoim psom]?[/FONT][/COLOR][/LEFT] Quote
gops Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 moja ciocia ma mix podhalana starszą suczke , która lnieje i ślini się bardzo bardzo mocno , i kiedyś poszłam do nich na jakieś imieniny ładnie ubrana , czarne spodnie jasna bluzka , chyba nie muszę mówić w jakim stanie wracałam :) spodnie całe białe od sierści , wszystko zaślinione bo suczka upatrzyła sobie mnie za cel który będzie ją głaskał a ze waży 60kg to jak położyła mi swoją łapy na nogach to aż mnie w krzesło wgniotło . od tamtej pory jak do nich chodzę ubieram się odpowiednio do psa . a suczkę tą bardzo lubię ale nigdy w życiu nie chciałam bym takiego psa w domu , na pewno 100 razy dziennie trzeba by było sprzątać śline i sierść . Quote
LadyS Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 [quote name='gops']moja ciocia ma mix podhalana starszą suczke , która lnieje i ślini się bardzo bardzo mocno , i kiedyś poszłam do nich na jakieś imieniny ładnie ubrana , czarne spodnie jasna bluzka , chyba nie muszę mówić w jakim stanie wracałam :) spodnie całe białe od sierści , wszystko zaślinione bo suczka upatrzyła sobie mnie za cel który będzie ją głaskał a ze waży 60kg to jak położyła mi swoją łapy na nogach to aż mnie w krzesło wgniotło . od tamtej pory jak do nich chodzę ubieram się odpowiednio do psa . a suczkę tą bardzo lubię ale nigdy w życiu nie chciałam bym takiego psa w domu , na pewno 100 razy dziennie trzeba by było sprzątać śline i sierść .[/QUOTE] Od nas wszyscy wychodzą w białej sierści - nawet, jeśli Jax nie włazi na nich, to sierść i tak jest wczepiona w dywan, narzuty, jest na fotelach. Quote
gops Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 ja nie jestem przyzwyczajona to tego bo żaden mój pies nie lniał tak mocno nigdy , ale też kwestia koloru sierści- biały na pewno wszędzie mocniej widać . a suczka cioci to ma sierść długą jak podhalan i właśnie białą więc to raczej były kłębki sierści na ubraniach a nie igiełki :lol: nie wiem jaka sierść jest gorsza w każdym razie spodnie prałam 3 razy :evil_lol: Quote
xxxx52 Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 pranie sierci z rzeczy nie za bardzo pomaga,najlepiej sciaga sie siersc czy to dluga czy krotka poprzez pocieranie gumowa jednorazowa rekawiczka. Quote
LadyS Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 [quote name='gops']ja nie jestem przyzwyczajona to tego bo żaden mój pies nie lniał tak mocno nigdy , ale też kwestia koloru sierści- biały na pewno wszędzie mocniej widać . a suczka cioci to ma sierść długą jak podhalan i właśnie białą więc to raczej były kłębki sierści na ubraniach a nie igiełki :lol: nie wiem jaka sierść jest gorsza w każdym razie spodnie prałam 3 razy :evil_lol:[/QUOTE] Zdecydowanie igiełki (miałam różne psy i dopiero sierść Jaxa mnie dobija :lol:) - wbijają się dosłownie we wszystko, w każdy skrawek ubrania, a np. odkurzanie to zmora, bo z dywanu w ogóle nie chce to wychodzić :evil_lol: Quote
ulana Posted May 24, 2012 Posted May 24, 2012 Przyjaciel mojego syna ma goldena. Na ubraniu wciąż nosi kłaczki sierści, a to naprawdę nie jest rodzina brudasów. To po prostu syzyfowa praca przy takim liniejącym psie. A ja po sznupku śladu sierści nie mam:) I to tylko jedna z zalet tego psa;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.