kropka77 Posted December 17, 2010 Share Posted December 17, 2010 Ja raz popełniłam błąd i przyznałam się, że mięso jest dla psa. Wprawdzie były to tylko wołowe skrawki, ogony i serca ale kolejka za mną mało mnie nie zjadła. Pierwszy raz w życiu było mi wstyd,że mam trochę więcej kasy niż inni.. Zdaję sobie sprawę,że niektórzy jedzą mięso kilka razy w miesiącu a mój pies codziennie. Śmieję się, że zjada za mnie- ja od 18 lat jestem wege.. I tak jak Martens nie widzę nic złego w lekko woniejącym obiedzie mojego Gamonia. Pod warunkiem,że tylko "lekko". Choć również wściekłabym się, gdyby sprzedawca wcisnął mi takie do torby bez mojej wiedzy, do tego jeszcze pewnie w cenie świeżego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted December 17, 2010 Share Posted December 17, 2010 Ja nie kupuję mięsa dla siebie, ale kupuję dla psów. W markecie typu Netto, czy Intermarshe przy "długiej ladzie" raczej nie ma klimatu, by pogadać co i dla kogo, ale gdy robię zakupy w bardziej kameralnym sklepie, to czasem napomknę, że to dla psów (w jednym "mięsnym" pani już mnie zna i zawsze zagaduje o psy, bo sama ma psa i bardzo go lubi - podpytuje kiedy szczepić, czym odrobaczać, a ostatnio dyskutujemy poważnie o sterylizacji). Drób, podroby, wołowina, nogi i golonki wieprzowe. To nie mój problem, co myślą o mnie ludzie w kolejce, czy sprzedawczynie. Ważne, że moje psy dobrze jedzą. Gdyby ktoś głodny, bez pieniędzy poprosił mnie o zakup mięsa, podrobów, czy wendlin dla siebie, to bym nie odmówiła. Ale bezpodstawna zawiść mnie brzydzi. Niektórzy zatrzymali się niestety na etapie: pies ma jeść kości, albo chleb moczony w wodzie i dużo szczekać. Ewentualnie zlewki z obiadu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vege* Posted December 17, 2010 Share Posted December 17, 2010 Moja mama też kupuje dla Nuki korpusy, gotuje je i obiera jej, babki w sklepie na szczęście nie robią problemu bo każdy na moim osiedlu wie, że moja rodzina jest "lekko nienormalna" jeśli chodzi o zwierzęta :lol: Nuce też kupuję co jakiś czas mozzarelle, dała by się chyba za nią pokroić :eviltong: Ale za to jak moja siostra kupowała dla swojego kota np. tam po 10-15 dag różnych mięs (mroziła i miała na jedną porcję, żeby się Magikowi nie znudziło), a to wołowinka, a to jakiś kurczak, rybka itd, to wtedy ludzie się na nią dziwnie patrzyli strasznie :shake: Ale ja i tak nie zwracam na to wszystko uwagi bo to bez sensu, ja rozumiem, nie każdy musi lubić zwierzęta, no ale proszę was, niech niektóre komentarze trzyma za zębami bo może kogoś to urazić :shake: Np. moja nauczycielka od angielskiego ostatnio mnie załamała, a więc była taka sytuacja na lekcji, że było do zrobienia ćwiczenie, w którym trzeba było wybrać sobie jakąś tam prace do wykonania i Ewa wybrała "opieka nad zwierzętami" i trzeba było też opisać dlaczego akurat to się wybrało, not o Ewa napisała, że wtedy można okazywać zwierzętom miłość itd. Nauczycielka oczy zrobiła jak 5 zł i mówi "Że co? Ja nigdy nie słyszałam, żeby psu okazywać miłość, żeby wgl jakiemukolwiek zwierzęciu ją okazywać" na to ja się odezwałam "to niech sorka zamieszka z moją rodziną, z moimi 4 psami i kotem siostry to sorka zobaczy co to okazywanie miłości" i w tym momencie sorka się nie odezwała już nic, skrzywiła minę, dziwnie na mnie popatrzyła i wróciła do prowadzenia lekcji :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted December 17, 2010 Share Posted December 17, 2010 [quote name='vege*']Np. moja nauczycielka od angielskiego ostatnio mnie załamała, a więc była taka sytuacja na lekcji, że było do zrobienia ćwiczenie, w którym trzeba było wybrać sobie jakąś tam prace do wykonania i Ewa wybrała "opieka nad zwierzętami" i trzeba było też opisać dlaczego akurat to się wybrało, not o Ewa napisała, że wtedy można okazywać zwierzętom miłość itd. Nauczycielka oczy zrobiła jak 5 zł i mówi "Że co? Ja nigdy nie słyszałam, żeby psu okazywać miłość, żeby wgl jakiemukolwiek zwierzęciu ją okazywać" na to ja się odezwałam "to niech sorka zamieszka z moją rodziną, z moimi 4 psami i kotem siostry to sorka zobaczy co to okazywanie miłości" i w tym momencie sorka się nie odezwała już nic, skrzywiła minę, dziwnie na mnie popatrzyła i wróciła do prowadzenia lekcji[/QUOTE] Ja jak dziś pamiętam sytuację z lekcji religii w szkole podstawowej, a było to kilkanaście (17, 18?) lat temu. Ale zapadło mi w pamięć bardzo mocno. Religię prowadził katecheta, a lekcję zaczynał od "pomódlmy się za..." i tu można było proponować, za kogo się całą klasą modlimy. Akurat tego dnia umarła malutka koteczka Warka podrzucona pod garażami, którą ja i moja Mama próbowałyśmy wykarmić butelką. Poprosiłam więc, żeby pomodlić się za kicię. A katecheta zjeb* mnie od góry do dołu przy całej klasie, bo zwierzęta to syf, nie mają duszy, co ja sobie wyobrażam... Myślę, że to właśnie ostatecznie zniechęciło mnie do religii w każdej formie. A Warka była maleńka, ledwo oczy otworzyła, czarna... Pamiętam jak biegłam do apteki po mleko dla niemowląt, bo o mleku dla kociaków można było wtedy pomarzyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vege* Posted December 17, 2010 Share Posted December 17, 2010 [quote name='Greven'] A katecheta zjeb* mnie od góry do dołu przy całej klasie, bo zwierzęta to syf, nie mają duszy, co ja sobie wyobrażam... [/QUOTE] I teraz weź tu człowieku wierz w cokolwiek, a ludzie się dziwią, że dzieci do kościoła nie chcą chodzić, ze na religię też nie chcą, w sumie się nie dziwię :shake: Ale za to ja miałam zawsze fajnych nauczycieli i jak kiedyś idąc do szkoły z koleżanką na środku chodnika znalazłyśmy wróbelka no to my go w chusteczkę i do księdza, że musimy iść do weta i niech nas usprawiedliwi to ten od razu tekst "oczywiście, bez gadania szybko macie iść z tym ptaszkiem do weterynarza" :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MOKOJOKOTO Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 Ostatnio poszłam z Loco na rynek bo miałam parę rzeczy do kupienia i przy okazji chciałam ją przyzwyczaić do większych skupisk ludzkich. Co chwile ktoś pytał za ile chcę ją sprzedać pomimo, że byłyśmy w ciągłym ruchu i moim zdaniem nie wyglądało to jakbym handlować przyszła (ale do owych pytań już jestem przyzwyczajona bo mego poprzedniego psa nie tylko na rynku ludzie starali się ode mnie odkupić). Pewna grupka starszych facetów (którzy też na początku chcieli odkupić) zaczęła Loco głaskać, machać do niej rękami z okrzykami 'broń panią'... no i koniec grzecznego zachowania mojej wariatki:eviltong: Zaczęła się cieszyć, podskakiwać, starać się wbić mi na ręce i zabierać machającym dłoniom rękawiczki:evil_lol: Pogadałam z facetami i jak już odchodziłyśmy stanął nam na drodze (zapewne podchmielony) gościu w kapturze na głowie i ani myślał się przesunąć (wyglądało to jakby zaczepki szukał albo okraść chciał). Na wszelki wypadek wsadziłam rękę do kieszeni żeby móc w razie czego szybko gaz wyciągnąć. Loco pewnie przyuważyła moje zdenerwowanie bo wlazła między mnie a faceta, zjeżyła się i zaczęła szczekać. Facet się szybko oddalił a mnie znów goniła grupka ludzi wręcz błagając żebym im Loco sprzedała bo 'widać, że pies mądry', 'obronny', 'groźny', 'pilnować potrafi', 'na ludziach się zna' itd. A ofertami kupna zaczęli sypać jak za rodowodowego:diabloti: Musiałyśmy szybko uciekać z rynku:eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sugarr Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 Wybaczcie, że off topic, ale mnie to strasznie intryguje. Dlaczego Twoja sunia nie nazywa się Loca, tylko w rodzaju męskim? Oczywiście to jest psie imię i każdy może dać jakie mu się podoba, ale ciekawa jestem czy był jakiś konkretny powód? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wenia41 Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 Ja mojemu obecnemu futrzakowi zaczęłam teraz dawać dla wygody sucha karmę zmieszana z karma z puszki lubi to, wcześniej jemu i poprzednim zawsze gotowałam na drobiowym lub za serduchach ryż z warzywami. Kupowałam w dużych ilościach, gotowałam od razu więcej i porcje mroziłam też dla wygody, nikt nigdy w sklepie nie wciskał mi nieświeżego mięcha, a nawet wybierali takie ładniejsze obłożone mięchem coby pieso się dobrze najadł, fakt kupowałam w normalnej cenie. Ale ten cholernik wyobraźcie sobie najszczęśliwszy jest gdy dostanie cosik z obiadu, a gdy to jest zupa to jest w psim raju, on jest chyba z upodobań wiejskim burkiem z budy, który gustuje w "zlewkach". Ja mu frykasiki, mięsko, a on zupkę wybiera. Coś z nim chyba nie tak :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogarka Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 Mnie tez sie pytali pare razy co bedzie z tego miesa a ja mówiłam tylko tyle ze zostanie ugotowane nie mówiłam ze dla psa. Raz chyba nawet mi podali pomysł jak mozna przyzadzic juz nie wiem co. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 [quote name='wenia41']Ja mojemu obecnemu futrzakowi zaczęłam teraz dawać dla wygody sucha karmę zmieszana z karma z puszki lubi to, wcześniej jemu i poprzednim zawsze gotowałam na drobiowym lub za serduchach ryż z warzywami. Kupowałam w dużych ilościach, gotowałam od razu więcej i porcje mroziłam też dla wygody, nikt nigdy w sklepie nie wciskał mi nieświeżego mięcha, a nawet wybierali takie ładniejsze obłożone mięchem coby pieso się dobrze najadł, fakt kupowałam w normalnej cenie. Ale ten cholernik wyobraźcie sobie najszczęśliwszy jest gdy dostanie cosik z obiadu, a gdy to jest zupa to jest w psim raju, on jest chyba z upodobań wiejskim burkiem z budy, który gustuje w "zlewkach". Ja mu frykasiki, mięsko, a on zupkę wybiera. Coś z nim chyba nie tak :evil_lol:[/QUOTE] W domach, gdzie jest dobra kuchnia psy tak mają, że i zupka jest przysmakiem.;) Jeden z moich psów za surowizną jest bardzo i bardzo dużo tego "przerabia", ale jak pańciunia naleśniczki zrobi albo pierożki, to nie odstąpi, póki swojej porcji nie dostanie i wtedy nieważne, jak już jest najedzony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewunian Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 mimo, że mieszkam na wsi, to w sklepach jest osobna kategoria "mięso dla psów", ew. "skrawki" (taki "skrawek" to może i ze 2 kilo ważyć:cool3:). Mięso pochodzi z wiejskiej ubojni. I ZAWSZE jest świeże, lekko mrożone ("to dla pieska na teraz, czy kiedyś?"), z kawałkiem kości czy swoistą porcją tłuszczu. Tu większość ludzi się przyzwyczaiła do tego, że można to kupić. Jak ktoś nie lubi tak psów "rozpieszczać" to tylko kręci kółka na czole. A jak piesio nie lubi zbyt tłusto, czy za stare ma zęby na kość (świńską w większości), to mu się odkrawa na miejscu to, co lubi (panie nawet mają osobną maszynkę do oddzielania mięsa "dla psów").:lol: Chociaż parę lat temu, to co się wyrabiało na wsi, jak właściciel sklepu - i w/w ubojni - wprowadził te innowacje... pod domem mu pikietowali, że spsiarzał, zdziczał :angryy:... obelgi leciały (co najlepsze - kierowały je panie z rachitycznymi kundelkami u nóg, które teraz same tego mięsa nachwalić nie mogą, "jakie to ich Burki i Miśki grubiutkie się zrobiły na mięsku od pana B."):diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MOKOJOKOTO Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 [quote name='sugarr']Wybaczcie, że off topic, ale mnie to strasznie intryguje. Dlaczego Twoja sunia nie nazywa się Loca, tylko w rodzaju męskim? Oczywiście to jest psie imię i każdy może dać jakie mu się podoba, ale ciekawa jestem czy był jakiś konkretny powód?[/QUOTE] 1. Szukałam imienia pasującego do jej charakteru a po hiszpańsku loco znaczy szalony:eviltong: 2. Loca mi się jakoś tak nie bardzo podoba. 3. Nie uważam żeby było typowo męskie (bardziej nijakie):lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia K Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 ja też kupuje mięso dla psa i pani sprzedawczyni doskonale wie, ze to dla mej suki [B]zawsze[/B] jak kupuje korpusy proponuje mi zakup 'krótkich korpusów' (szyja i żeberka, bez dalszej części) a ja zawsze odmawiam, teraz juz nie nalega, ale wcześniej często mówiła : 'to przecież dla psa, wiec wszystko jedno'... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sugarr Posted December 19, 2010 Share Posted December 19, 2010 [quote name='MOKOJOKOTO']1. Szukałam imienia pasującego do jej charakteru a po hiszpańsku loco znaczy szalony:eviltong: 2. Loca mi się jakoś tak nie bardzo podoba. 3. Nie uważam żeby było typowo męskie (bardziej nijakie):lol:[/QUOTE] Wiem właśnie co to znaczy, ale odmiana w rodzaju żeńskim to właśnie "loca" tak samo jak guapo - guapa itd... Dlatego zastanawiałam się czy celowo jest to "szalony" a nie "szalona" :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wenia41 Posted December 19, 2010 Share Posted December 19, 2010 Saite jak smażę naleśniczki, pierożki, racuszki czy tylko chlebek to z kuchni zwierzaka pozbyć się w żaden sposób nie mogę. I tak znajdzie sposób aby do niej się wkraść i patrzeć na mnie tak oczekującym wzrokiem i cielskiem gotowym do natychmiastowego ruchu w moją stronę. Wydaje mi się wówczas, że ta sprężyna na której siedzi wystrzeli go do nieba. Ale on za czosnek i cebulę też da się oskubać z piórek. :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Diana S Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 Jak jestem sklepie miesnym, sprzedawczynie zawsze doradzja mi swieze mieso dla naszych psów.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 Co do komentarzy to różne się zdarzały :) typu: Ten pies jest większy od tej dziewczynki... Ile one ma? 10msc. Co? a urośnie jeszcze? Tak, nabierze masy. ( wielkie oczy i patrzy ze zdziwieniem) Idzie pańcia z pieskiem, małym. Przytrzymuję psa bo on głupi bawić się z każdym chce. Pańcia do swojego pieska, uspokój się (bo szczekał) bo na raz będziesz. Czemu ludzie myślą, że jak duży pies to od razu musi być agresywny, ehh Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Litterka Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 [quote name='Naklejka']Idzie pańcia z pieskiem, małym. Przytrzymuję psa bo on głupi bawić się z każdym chce. Pańcia do swojego pieska, uspokój się (bo szczekał) bo na raz będziesz. Czemu ludzie myślą, że jak duży pies to od razu musi być agresywny, ehh[/QUOTE] Akurat to dla mnie zabrzmiało jak żart - też tak czasem mówię, np. przy właścicielce zaprzyjaźnionego asta - kompletnie bez osobistych animozji, bo pies jest radosny i łagodny :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 Ton głosu i mina pańci nie wyglądała na żart.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Diana S Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 No pewnie, ze to zarty... na moje psy wł. małych psiaków tak samo reaguja, a co ja na to? Smieje sie z tego.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Daga&Maks Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 ludzie nie raz tak żartują i to nie tylko przy dużych psach. Ja co chwilę słyszę właścicieli mówiących do swoich psów uważaj bo jeden chaps i cię nie ma, a nieraz też po chwili się śmieją Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
engelina_88 Posted December 25, 2010 Share Posted December 25, 2010 Łomatko, ja też często widząc, ze Bajka chce sie bawić z jakimś większym pobratymcem mówię do niej (albo do siebie raczej) "Chyba nie chcesz być obiadem?" albo coś w tym stylu. Ale to raczej, żeby oduczyć ją podbiegania do innych. Szczerze mówiąc nie przyszło mi do głowy, że ktoś może się poczuć tym urażony, zazwyczaj spotykam sie z odwzajemnionym uśmiechem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorkomanka Posted December 26, 2010 Share Posted December 26, 2010 pan z ttb idzie w naszą stronę, sunia cieszy się do D więc pozwoliłam mu podejść, psy się obwąchały i wtedy pan suni : "chodź bo to bydle cię zje":lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Litterka Posted December 26, 2010 Share Posted December 26, 2010 [quote name='Yorkomanka']pan z ttb idzie w naszą stronę, sunia cieszy się do D więc pozwoliłam mu podejść, psy się obwąchały i wtedy pan suni : "chodź bo to bydle cię zje":lol:[/QUOTE] no, wiesz, jakby Odi rozwarł paszczę, to kto wie...:evil_lol: A ja dzisiaj wybrałam się z piesą na spacer świąteczny. Ponieważ trzeba było kawałek podjechać autobusem, a potem iść po zasolonych chodnikach, ubrałyśmy buty. Wszyscy się z nas śmiali. Ale to raczej zabawne było, nie poczułam się urażona :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolina. Posted December 26, 2010 Share Posted December 26, 2010 Co do tego ubierania, to my ostatnio mieliśmy taką sytuację: Idę sobię chodnikiem z moim yorkowatym, pogoda była dosyć ładna jak na zimę, ok. -5 stopni, do tego wyszło słońce, Lucky szedł bez ubranka (zakładam je mu tylko wtedy kiedy jest naprawdę zimno). Nagle jakaś starsza pani, wyraźnie oburzona mówi: - Dlaczego ten piesek nie ma ubranka, zimno mu jest, jeszcze zachoruje! Ja: - Nie jest mu zimno, on jest zahartowany, i nic mu nie będzie :) - Takim psom to trzeba ubranka zakładać, ja wiem co mówię, moja córka w Warszawie też ma takiego (...) itd itd. Bo ktoś obcy oczywiście wie lepiej, że mojemu psu (który nic sobie nie robił z pogody) jest zimno ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.