Jump to content
Dogomania

Niesamowity psiak Jacuś teraz Bary..JUŻ W NOWYM DOMKU!!!!!


Tosia2

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

DZiewczyny..tak być nie mozę!!!Po pierwsze- Tosia obiecala ze sprawdzi dzis domek- jesli nie mogla dlaczego nie poprosila kogos z Wa-wy???PZReciez ona sama na swiecie nie jest???Po drugie Gallegro z grzecznosci napisal mi PW ale mnie ono nie przekonuje absolutnie...jesli Gallegro sie zgodzi i ktos chce to PW moge skopiowac i przeslac, zeby nie musial pisac po 100razy...mysle ze sam Tomek nie jest w ogole przekonany do konca....czy Milus w ogole istnieje?????Ja juz mam rozne mysli...i nie sa to madre mysli..mam tego niestety swiadomosc....ja naprawde emocjonalnie baaardzo zaangazowalam sie w ratowanie tego psa ale widze teraz ze jest to walenie glowa w mur!!!!Mam uczucie i wrazenie ze to nie ma najmniejszego sensu...Jesli Milus istnieje.....bardzo ale to baaardzo jest mi go zal i co wieczor placze niemalze nad jego losem..ale co w takiem razie ja moge????Nigdy stamtad nie wyjdzie....wiem ze moj bunt Milusioowi nie pomoze..ale moze pomoze innemu psiakowi...majac wyroznione Allegro moze by juz inny psaik mial domek....ale ja to zrobilam najpierw Milusiowi..bo sporo kasy juz w tym miesiacu wyslalam na pieski i nie stac mnie na wiecej wyroznien...maialm nadzieje...ponad 1000 odslon w 8 dni...ale co z tego?/Kiedy nawet nie daje sie szansy..pan dzwoni...prosi...nie wiem jak mozna miec watpliwosci i nawet ich nie sprawdzic...wiek Milusia tez jest przez wiele z nas poddawany w watpliwosc...gdyby byl mlodszy- juz bym go glaskala...juz bylby w domku...Tosia mi sie wydaje naprwde kompetentna osoba..ale moze mi sie tylko wydaje??juz nic nie wiem...mam okropny metlik w glowie i przeklinac mi sie chce...i wyc mi sie che...i...przytulić MIlusia mi sie chce...i dupa zimna.....moze mi sie chciec....przepraszam jesli jestem niemila albo niekulturalna..przepraszam......Miluś....piesku....:placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tosia2']

Słuchajcie, powiem tak... Umówiłysmy sie z tym Panem oczywiscie, mamy jego adres wiec postaramy sie przejechać obok jakoś, itd....ale póki co badźcie powściągliwi w radosci żeby np nie zapeszyc...[COLOR=Red][U][B]Jedno Wam obiecuję - domek na pewno sprawdzimy, nie bedziemy sie czepiać bez sensu ale jest kwestia która należy tu bezwzględnie sprawdzić...[/B][/U][/COLOR][/quote]
Tosia2....dość długo czekam na informację, sądzę, że śpisz w najlepsze a ja jak skończony debil czekam...bo OBIECAŁAŚ.....!!!!!!!BO UMÓWIŁAŚ SIĘ!!!!!
Wiesz co??Myslę, że robisz z nas wszystkich na tym wątku (być może że nie tylko na tym)wariatów...moglabym a może nawet powinnam Ci to napisac na PW ale nie zrobię tego- niech wszyscy czytają co myśle, nie mam nic do ukrycia!!!!Broniłam Cię, bo po naszych rozmowach telefonicznych miałam podstway sądzic, że jesteś kompetentną i odpowiedzialną kobietą...dziś zawiodłam sie na Tobie w całej okazałości...nie wiem z czego wynika Twoje postępowanie..czy z tego, ze gardzisz nami- ktorzy tu siedzimy w oczekiwaniu na jakikolwiek sygnał (nawet niepomyślny)...Jak możesz nie szanować nas i naszego cennego czasu oraz serca, jakie tu wkładamy, starając sie i robiąć, co umiemy i co potrafimy...nie umniejszam Twoich zasług, gdyż wiem, że sporo już zrobiłaś dla zwierząt...mimo tego uważam, że ratująć zwierzęta nie powinnaś zapominać o ludzich, którym jesteś coś winna..ktorym cos obiecujesz....Nie wymagam od Ciebie niestworzonych rzeczy...skoro jesteś tak bardzo zajęta...skoro masz jakieś straszne oproblemy..pomyśl, że każdy je ma..ja Tobie nie zazdroszczę Twoich, Ty z pewnością nie chciałabyś dźwigać moich...ale jak się za coś bierzesz, to do cholery jasnej- wywiązuj sie z tego Kobieto!!!!Nie możesz??Nie masz czasu??Poproś dziewczyny...brakuje Ci pokory czy myślisz, że sama wszystko potrafisz zrobić najlepiej???W Warszawie działa całe mnóstwo dogomaniaczek, które w niczym nie odbiegaja od Ciebie...jestem pewna, ze z radością pomogłyby Ci w sprawdzeniu domku...maja być może świeże spojrzenie na niektóre sprawy...poproś..niech napiszą jakie mają spostrzezenia po przeprowadzeniu wizyty...dlaczego tego nie robisz???Naprawde myślisz, że my tu nie mamy nic innego do roboty niż przyskakiwac do kompa co 10 min i sprawdzać, co nowego u Milusia???Zeby jeszcze to sprawdzanie dało pomyślne jakieś rezultaty- to "pal go szesnaście".....ale tak???Ja dzis z nerwów gdybym Ci opisała co robiłam...ale po co mam o tym pisać???Spytasz dlaczego tak reaguję i po co???Sama nie wiem..zaangażowałam sie emocjonalnie w pomoc temu psu..bo go pokochałam..bo za nim tęsknię...bo Jego oczy nie wychodzą mi z głowy nawet, kiedy śpię...a Ty nie dość, że założyłaś wątek i nic juz od dawna nie piszesz nam o Milusiu..to jeszcze zwodzisz nas, składasz obietnice bez pokrycia...nie chcę pisać wprost- że oszukujesz..bo być może to zbyt mocne słowa....Tak sie nie robi...To jest nieuczciwe...zdecyduj się..Miluś jest do adopcji, czy nie???Może rzeczywiście niepotrzebnie my tu żyły wypruwamy..bo Miluś ma sie dobrze i niczego mu nie trzeba.....zamknij wątek...po co męczysz nas i siebie- dodając sobie obowiązków, na które nie masz czasu...wiem, że moje słowa nie są plastrem miodu...że nie są miłe...ale jezeli chodzi o mnie to..WYLAŁO SIE...PRZELAŁO... nawet bym napisała...nie umiem już inaczej...nie mam argumentów...produkowałam się, prosiłam...bez efektu....tylko żal mi Milusia- bo to Jego wątek zaśmiecam żalem..żalem z bezsilności...jeśli uraziłam kogokolwiek, kto to czyta..czy Ciebie Tosiu- przepraszam..nie to mam na celu pisząc...ale ja też czuję się urażona..a Ty też pewnie tego nie chcialaś...nie chcę jednak ukrywać..mając nadzieję, że wywołana do odpowiedzi- odpowiesz...bo nie tylko ja jestem ciekawa Twojej odpowiedzi- tego jestem pewna...to tyle...choć to mała cząstka bólu, który czuję...:-(
DOBRANOC MILUSIU SŁODKI...I TAK O TOBIE NIE ZAPOMNĘ NIGDY...MIZIAM CIĘ DELIKATNIE, CHOC JUŻ PÓŹNO...ŚLĘ SAME DOBRE I CIEPŁE MYŚLI W TWOIM KIERUNKU I KOLEJNY RAZ POLECĘ CIĘ ŚW. FRANCISZKOWI...ON MUSI COS WYMYŚLIĆ..BO COŚ MI SIE ZDAJE, ŻE MY...LUDZIE JUŻ TU NICZEGO NIE ZROBIMY DLA CIEBIE...MAMY ZWIĄZANE RĘCE...ALE TWOJ PATRON MOŻE WIELE...NIECH SIE WRESZCIE TOBĄ PORZĄDNIE ZAJMIE KOCHANY PIESKU:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

W dalszym ciągu zero informacji. Miałem zamiar skontaktować się z panem, ale co ja mu powiem...???
Co go obchodzą jakieś niesnaski, problemy i inne takie...
Byłbym nawet skłonny zorganizować kontrolę, czy to osobiście, czy za pośrednictwem doświadczonych w adopcjach dogomaniaków, choćby nawet komisyjnie...:roll:.
Niestety, w obecnej sytuacji nie widzę większego sensu takich działań...
No bo co będzie, kiedy się okaże, że osoby decydujące o losie psa, nie zgodzą się z opinią wspomnianej "szanownej" komisji...
Pozostaje czekać i mieć nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek...
Zakładając, że psiak przebywa w opisywanych warunkach, zważywszy na panujące warunki atmosferyczne, adopcja Miłka powinien być priorytetem...
Dość już się naczekał w deszczu, na mrozie, uwiązany na łańcuchu...

Link to comment
Share on other sites

Gallegro, jak przeczytasz raz jeszcze to co napisałeś, to nie zdziwisz się wcale, że ciotki, które kibicują od dawna Miłkowi "krew zalewa":angryy:. Osoby "decydujące" o adopcji Miłka są zajęte, nie mają możliwości, mają problemy innej natury i z tego powodu pies nie może trafić do adopcji.!!! Przecież dogo w całej Polsce działa właśnie na zasadzie wzajemnej pomocy ciotek/ i wujków/.Jakaś ciotka znajduje domek pieskowi w Lublinie, który przebywa np. pod Łodzią.Prosi spod tej Łodzi, aby ciotki dogomaniaczki z Lublina sprawdziły domek w Lublinie.Jak Miłek miałby chętnego z Łodzi, to musiałby czekać, aż Tosia2 osobiście znajdzie czas i możliwości, aby sprawdzić ten domek???? W ten sposób nigdy nie znajdzie domu!!! O to chodzi???
Skoro są jakieś wątpliwości co do domu adopcyjnego, a Tosia2 nie ma czasu go sprawdzić, zleca to innym.Inaczej, jej postawa!!! budzi zastrzeżenia.Nikt nie oczekuje,że ona sama wszystko zrobi!, bo to byłoby rzeczywiście ponad miarę!

Link to comment
Share on other sites

Może dla Tosi liczą się głowy..sztuki znaczy???:razz: To nie może tak być..czekamy do wieczora a potem to już za siebie nie ręczę....normalnie trafi mnie zaraz...ja wiedzialam..wiedzilam ze tak bedzie..:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Wszystko na to wskazuje,ale to małe piwo- tylko dlaczego w doopie ma też psa?
Ta rzekoma miłośniczka zwierząt? Według niej Milusiowi lepiej na stare lata marznąć na łańcuchu u niej,niż grzać doopke u obcego w domu:mad:
Jak już mu stawy wysiadą,to może łaskawie psa-kalekę będzie chciała "wydać"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gonia13']Ja czekam cierpliwie... Na info o Miłku i na słowa Tosi (wiecie czasem sa sytuacje,których nie da się przewidzieć). Ale fakt -można sprawę przekazać innym osobom. W kazdym bądź razie czekam.... choć coraz bardziej się boję:roll:[/quote]
No to Goniu gratuluję..poczekasz chyba do wiosny o ile nie do :mad:...lata..:razz:Nie sądze, żebys otrzymała jakąs wiadomość, a już na pewno nie dobrą...ja juz nie czekam..ja zaczynam działać...to się musi skończyć...niech ludzie sobie mataczą, kombinują...ale nie kosztem niewinnych istot...Bogu Ducha winnych...Wszystko da sie zalatwić...załatwimy i tą sprawe...już niedługo...To już nie jest śmieszne...ja w każdym razie mam dość...myślę zresztą, że nie tylko ja...:placz::placz: Miluś...pieseczku...a co u Ciebie???Nigdy już sie chyba nie dowiemy:placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Tyle mnie tu nie było, i widze że bardzo dużo się zdarzyło. Gonia66 też jestem strasznie rozgoryczona tą sytuacją... Poprostu serce mi pęka jak czytam o kolejnej zmarnowanej szansie tego psa:placz: Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić na pw na czym polegały owe wątpliwości Tosi które poraz kolejny uniemożliwiły adopcje?

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj, późnym wieczorem, zadzwoniła do mnie pani, która jak wynikało z rozmowy, wracała akurat z mamą Tosi, z rzeczonej wizyty przedadopcyjnej.
Obiecała mi, że po przekazaniu informacji, Tosia sama dokładnie opisze wynik kontroli. Ponieważ jednak zakładam, że może to nastąpić z małym poślizgiem, wspomnę tylko o kilku interesujących kwestiach, o których usłyszałem via tel.
Już z pierwszych słów wynikało, że dom nie spełnia wszystkich warunków. Co prawda panie nie stwierdziły jakichś zasadniczych problemów, ale jest cała masa drobnych "niedociągnięć"...
Nie ukrywam, że część z nich, na pierwszy rzut oka, wydała mi się kuriozalna...
No bo jak skomentować to, że jednym z problemów jest fakt palenia papierosów przez domowników... Podobno psy w takich przypadkach kaszlą...
Być może, ale chciałbym zobaczyć wyniki ankiety, ile to osób, uważających się za dogomaniaków, prześladuje ten sam nałóg...
Następnym problemem była nieobecność TZ-ki pana, podczas rozmowy.
Założono, że nie musi podzielać opinii zainteresowanego, odnośnie słuszności decyzji o adopcji.
Podobno zdarzało się też, że z poprzednim psem pan spacerował bez kagańca i bez smyczy. Miał go tak też pozostawiać pod sklepem na czas robienia zakupów. Nie pochwalam tego, ale wszystko jest względne i czasem wymaga to jedynie uświadomienia i odpowiedniej argumentacji.
Były jeszcze jakieś wątpliwości natury wychowawczej, ale wolałbym, żeby to właśnie Tosia opisała możliwie szczegółowo.
Nie powyższe jest jednak najważniejsze...
Odniosłem wrażenie, że ta wizyta miał na celu "udowodnienie" za wszelką cenę, wzburzonej "opinii publicznej", że dom jest "be".
Spodziewałem się raczej usłyszeć coś w rodzaju "niestety... przykro nam, ale to nie jest dom dla Miłka..."
W zamian padło wiele słów w rodzaju "no i widzicie... chyba nie chcecie takiego domu dla Miłka"
W tonie wypowiedzi, brak było niespełnionej nadziei, a dominowało usprawiedliwianie takiej a nie innej decyzji...
Na koniec zostałem zachęcony do osobistej re-kontroli domku, jeśli tylko sobie tego życzę...
I tutaj przyszedł mi do głowy pewien pomysł...
Przydałyby się dwie kontrole...
Jedna wspomnianego domku, przez "niezawisłą komisję" w skład której weszłyby przynajmniej dwie doświadczone dogomaniaczki. Pomogłoby to rozwiać wątpliwości nagromadzone zarówno na tym, jak wielu innych wątkach psów, będących w jurysdykcji Tosi i jej mamy.
Drugiej kontroli należałoby dokonać w aktualnym miejscu pobytu Miłka.
O ile wiem, opiekuje się nim, jak i kilkoma innymi psami, osoba w podeszłym wielu, która jak mniemam, nie ma najlepszych warunków, ani dostatecznych środków, aby zapewnić wszystkim zwierzakom właściwą opiekę.

Nie twierdzę, że wspomniany dom byłby idealny, a nawet bardzo dobry... Nie twierdzę również, ze nie znajdzie się taki, który zaakceptują wszyscy bez wyjątku...
Sądzę jednak, że sposób postępowania zainteresowanych osób, nacechowany jest opieszałością, a co gorsza, "nieomylnością"...

Na koniec pragnę oświadczyć, że nie życzę sobie, aby na jakiejkolwiek aukcji psiaka, który pozostaje pod opieką Tosi i jej mamy, widniał mój nr. tel. Nie chcę więcej pośredniczyć w podobnych, wątpliwej "urody", przepychankach...

Link to comment
Share on other sites

Gallegro!
Nie mam słów na skomentowanie oceny domu:crazyeye:
Nie rozumiem jednego- myślałam,że Miłek jest u mamy Tosi i dlatego ona "zarządza" komu psa dać lub nie!
Jeśli pies jest pod opieką innej osoby,to co ma do tego Tosia lub jej mama?:crazyeye:
To ta pani może nawet nie wiedzieć,że pies mógłby mieć dom!:angryy:
Koniecznie trzeba to sprawdzić,bo to od tamtej pani powinno zależeć przecież,skoro pies jest na nią!!!

Link to comment
Share on other sites

Informacje o tymczasowej opiekunce psa, są w pierwszym wpisie. Jakiś czas temu, Tosia potwierdziła ten stan rzeczy. Nie wiem, jak jest w chwili obecnej.
Jeśli chodzi o prawa do psiaka, to szczerze mówiąc sam się pogubiłem. Ze słów Tosi wynika, że wspomniana staruszka, ma zaufanie tylko do mamy Tosi i tylko w przypadku jej przychylności, wyda psiaka.
To wszystko co udało mi się ustalić...

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem Cie gallegro...oczywiscie...nie bede podawala twojego numeru do kontaktu..tak w ogoleto nie bedzie wiecej zadnej aukcji..ale poki co nie spoczne zanimnie wyjasnie do konca sprawy Milka...to jest nie w porzadku...to jest paskudne co robi tu z nami Tosia i Jej mama...nie jeste w stanie zrozumiec tego pod zadnym wzgledem...powody podane po spr domku...hmmm smiechu warte...i tak w ogole to ciekawe dlaczego do tej pory Tosia nam tych powodow nie opisuje???Jeśli wejdzie tu- to prosze a wlasciwie zadam adresu przebywania Milka...chce go odwiedzic w najblizszym czasie...to chyba mi wolno???Prosze wiec o adres...reszta bedzie w swoim czasie.....jestem ciekawa czy pan dzwonil do gallegro...i co mowil??????Szkoda słow....paranoja,,ja chyba naprawde musze zdjac Mila z Allegro...bo to jest szopka....:cool3::cool3::cool3::placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Ciekawe podejście miłośniczki zwierząt do problemów zdrowotnych- pan pali,to psu zaszkodzi!
A czy 8-letniemu psu przebywanie na łańcuchu na mrozie nie zaszkodzi przypadkiem na stawy?
I to jest lepsze dla psa? Niech go potem bolą,niech zostanie cierpiącym kaleką- ale na świeżym powietrzu!:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Kurrrrrrrrrr...jak patrze na te oczy z banerka w naszych podpisach to wyc mi sie chce i gryze prawie klawiature ze zlosci..i z bezsilnosci...nie mam sily tu byc ale nie mam sumienia tego zostawic...no kiedy patrze na ten blagajacy wzrok...Czy te kobiety nie maja serca?????Nosy na dworze odmarzaja...jak te psy tam maja zyc??Azima wcale nie ma zamiaru odchodzic...matko....ja nie wytrzymam naprawdę...nie wytrzymam.....:placz::placz::placz::placz::comp26::comp26::wallbash::wallbash::wallbash:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...