Jump to content
Dogomania

Roki - w depresji - już w lokum tymczas. Nowe fotki str 30


supergoga

Recommended Posts

  • Replies 473
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

I mam jeszcze jedno pytanie. Czy jeśli ktoś by wszedł do jego kojca to by zaatakował?? i czy to jest spowodowane strachem?? Mam prośbę do założycielki tego wątku, bo ja po 17,00 wyjeżdżam nad morze i nie będzie mnie 8 dni. Czy mogła by mnie informować na bieżąco co się dzieje?? ja psotaram się naprawdę mu pomóc bo mnie bardzo ujął. To mój numer telefonu 506968121. Jeśli znalazł by się jakiś tani albo darmowy kojec na śląsku to miała bym darmową wizytę u szkoleniowca ze szkoły Shalom.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jedna kwestia.
Przy rozważaniach nad ewentualnością pozbawienia życia Rokiego, przewija się argument, że pies odwrócił się od człowieka i nie wiadomo, czy zechce wrócić.
Czy to ma być argument skazujący go na śmierć? Czy pies, żeby zasługiwać na życie, musi współpracować z człowiekiem?
Ja nie godzę się na takie stawianie sprawy.

W Azylu pod Psim Aniołem zrobiły na mnie wrażenie boksy dla dzikich psów, karmionych i pielęgnowanych na tyle, na ile pozwalają, ale nie socjalizowanych na siłę. Żyją sobie po swojemu, mają do tego prawo.
Dlaczego Roki miałby nie mieć takiego prawa, nawet, gdyby nie spełnił oczekiwań co do współpracy z człowiekiem?

Link to comment
Share on other sites

Roki nie jest dziki, ja wchodze do jego boksu, np. po miskę. Jego w nim po prostu nie ma.
Dzisiaj rozmawiałam o nim z Pawłem z Buku - myślę, że jeśli mogłabym komus powierzyc próbę pracy z psem, to właśnie jemu. Czyli nie jest tak, jak wynika z wpisów, że ja wydałam wyrok na psa. Nigdy bez sprawdzenia wszystkiego tego jeszcze nie zrobiłam. Walczę zawsze do końca. Ale też wybieram wariant lepszy dla psa a nie dla mojego sumienia.
W każdym razie postaramy się pojechać tam z Pawłem żeby go zobaczył, uśpić (na trochę) i może przewieźć go gdzies, gdzie da się go odblokować. Sprawdzić.
Będę informować na bieżąco.

Link to comment
Share on other sites

Potwierdzam to, co mówiła Goga. Byłam razem z nią w schronie i widziałam Rokiego. W tej chwili to jest cień psa. Nikt nie twierdzi, że w tym momencie jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzenie go za TM. Jednakże należy rozważyć wszystkie formy pomocy, nawet te ostateczne. Wszyscy tu mamy mu w zamiarze pomóc, a nie przedłużać męczarnię. Roki nie jest psem dzikim, jego po prostu nie ma psychicznie. Jemu nie pomoże wybieg dla dzikich piesków. Człowiek, który podejmie się pracy z tym psem, musi mieć śwoiadomość, że nie jest to "robota" godzinkę dziennie, albo przy okazji, lecz długie godziny i dni spędzone razem, które pozwolą wrócić psu do tego świata. Należy wziąć pod uwagę, że wszystkie te działania nie odniosą żadnego skutku i co wtedy?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Roki był wczoraj w dobrym nastroju, wyszedł do nas, nie warczał (jadł parówki z ręki, podawane przez kraty, łagodnie, nie łapczywie i bez agresji) do momentu kiedy panowie tam pracujący wrzucili (prawdopodobnie) cos do ogniska i jak pierdalnęło to Roki uciekł między siatkę a budę i pozostał tam. Potem juz nie chciał wyjść.

Link to comment
Share on other sites

Rene nie dopisała, że ci panowie ogromnie się radowali ze strachu psiaka - pewnie straszą go nie pierwszy raz. Szlag mnie trafia.
No ale jeśli wszystko dobrze pójdzie w czwartek zabieram do siebie Rufusika, szczeniorka który zajmuje kojec przeznaczony dla Rokiego.
I Roki opuści miejsce dla niego tak niezyczliwe. Trafi tam, gdzie dostanie szansę. Czy ją wykorzysta, zależy w dużej mierze od niego samego.
W każdym razie ją dostanie.

Link to comment
Share on other sites

Jakbym takiego matoła złapała, to chyba nie uszedłby cały z moich rąk.
To takie w swoim mniemaniu, wybujałe maczo a nie odrośnięte z błota bawi się kosztem biedy innych.
Nie napiszę więcej, bo nie reczę za słowa.
Biedny Roki:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='supergoga']No ale jeśli wszystko dobrze pójdzie w czwartek zabieram do siebie Rufusika, szczeniorka który zajmuje kojec przeznaczony dla Rokiego.
I Roki opuści miejsce dla niego tak niezyczliwe. Trafi tam, gdzie dostanie szansę. Czy ją wykorzysta, zależy w dużej mierze od niego samego.
W każdym razie ją dostanie.[/QUOTE]

Przepraszam, może była informacja, ale nie znalazłam - czy mogę prosić o objaśnienie, gdzie trafi Roki? Czy to kojec domowy / hotelowy / inny schroniskowy?
Jeśli to szansa, to trzymam mocno kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Musimy poczekać jeszcze trochę. Roki póki co zarezerwowany, więc myślę, że bezpieczny. Z bazarków powoli cos się na psiaka zbiera. Mamy wstępne ustalenia dokonane. Jak tylko wrócę z urlopu, wróci też wet, którego poprosiliśmy o pomoc - i nic nie zajmie kojca - zaczynamy działanie.
Tak że trzymanie palców konieczne.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...