Jump to content
Dogomania

Bo...Lu...To...Jo - Diabły Tasmańskie i Koty w Butach


supergoga

Recommended Posts

  • Replies 737
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 2 weeks later...

Trzeba zmienić tytuł!!!
Moja "kruszynka" ma 5 miesięcy i waży 19 kg :crazyeye:
Zmienia powoli zęby, pięknych, stałych ma już 8 :) Kiełki jeszcze mleczne...
Jej sierść się wydłużyła, zgubiła już trochę szczenięcego puchu, i lśni, jak by ją ktoś wysmarował brylantyną. Tylko ogon wciąż rurkowy, długi i szczurzy.
Jest niesamowitą przylepą. Kocha ludzi, ale nade wszystko kocha Bąbla. :loveu:
Nie mogę jej oduczyć pogoni za kotami. Chce sie z nimi bawić, ale mruczki nie cenią sobie zapasów, gryzienia i przygniatania łapą, choć przyznam, że czasami udaje się Tośce wkręcić do takiej pseudo zabawy moją najstarszą kocicę :crazyeye:
Jest rozpieszczona do granic możliwości. Nie koniecznie przeze mnie (choć i ja nie pozostaję bez winy) ale przede wszystkim przez gości, którzy się nią zachwycają i moje psio-kocie stado. To ostatnie jest najdziwniejsze.... Bo Tośce wolno praktycznie wszystko (oprócz wyjadania Bobolowego jedzenia).
Czasami się dziwię, że Bobo ostrzej nie zareaguje na jej natarczywość. Mówię mu nawet, "no ugryź ją wreszcie trąbo". Bo Tośka nie zna umiaru... Szarżuje z pełnym impetem na Bobola, gryzie go, ciągnie za ogon, uczepia się obroży, wpada na niego jak ten próbuje się zdrzemnąć... A on nic... Jak ucieka przed nią, Tośka jeszcze bardziej "dziczeje", czasem warknie bez przekonania, a Tośka swoje...
Nauczyła sie już czystości. No prawie... Czasami jeszcze zdarzy sie siusiu, ale rzadko. Właściwie, to jeszcze musi sie nauczyć dosadniej sygnalizować potrzebę, bo niekiedy trudno ją odczytać.
Spacery... Hmm, są trudne... Tośka to pies zupełnie inny niż Bobo. Ona nie potrafi chodzić prosto. Zawsze kluczy, zawsze chodzi zygzakiem. W lesie muszę mieć oczy dookoła głowy, bo Tocha zatacza koła i zagłębia się wgłąb lasu. Nos zawsze przy ziemi, czasami też obniża głowę jak biegnie, i wyraźnie widać, że węszy. Wchodzi w każdą kałuże, uwielbia błoto, a najlepiej jak by lało jak z cebra, i Tośka mogłaby się przemoczyć i potaplać w wodzie. W tym względzie stanowią zgraną parę z Bąblem... W zasadzie jak pada, jesteśmy jedynymi spacerującymi :cool1:
Próbowałam ją nakręcić na piłkę, ale ona woli patyki... Nie wiem, może jest jeszcze za mała? Prawie zawsze reaguje na komendę "do mnie" :) Pedzi wtedy po szczenięcemu i niezgrabnie siada na przeciwko w oczekiwaniu na smakołyk. Czasami się "obala" :evil_lol:
Tośka we wszystkim naśladuje Bąbla i .... koty :roll: Jak kot chodzi po fotelach i kanapach na ten przykład.
Bąbel coś powącha, Tośka natychmiast idzie sprawdzić. Bobo zrobi kupkę, Tocha idzie obwąchać. Bobo zrobi siusiu, Tocha natychmiast też. Tylko jak Bobo szczeka, to Tośka chowa mi się między nogami...
Odważna to ona jest tylko przy nim. ;)
Odkąd Tośka zagościła w naszym domu, jest wesoło :)
Jedynym mankamentem jest ciągły bałagan w domu:shake: Ona w prawdzie nie gryzie ani mebli, ani ścian, jak to miał w zwyczaju mały Bobo, ale za to kradnie jedzenie, i z pasją rozdziera papierki.
Myślę, że jest bardzo szczęśliwym szczeniakiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoniaP']Trzeba zmienić tytuł!!!
Moja "kruszynka" ma 5 miesięcy i waży 19 kg :crazyeye:[/quote]

No, kruszynką to ona od dawna nie jest :evil_lol:

[quote]Nie mogę jej oduczyć pogoni za kotami. Chce sie z nimi bawić, ale mruczki nie cenią sobie zapasów, gryzienia i przygniatania łapą, choć przyznam, że czasami udaje się Tośce wkręcić do takiej pseudo zabawy moją najstarszą kocicę :crazyeye:[/quote]

Myślę że koty ją oduczą ;)

[quote]Czasami się dziwię, że Bobo ostrzej nie zareaguje na jej natarczywość. Mówię mu nawet, "no ugryź ją wreszcie trąbo". Bo Tośka nie zna umiaru... [/quote]

Tak samo jest z Airą i Czarkiem.
Aira jest ulubioną zabawką Czarka. I odwrotnie ;)

[quote]Spacery... Hmm, są trudne... Tośka to pies zupełnie inny niż Bobo. Ona nie potrafi chodzić prosto. Zawsze kluczy, zawsze chodzi zygzakiem. W lesie muszę mieć oczy dookoła głowy, bo Tocha zatacza koła i zagłębia się wgłąb lasu. Nos zawsze przy ziemi, czasami też obniża głowę jak biegnie, i wyraźnie widać, że węszy. Wchodzi w każdą kałuże, uwielbia błoto, a najlepiej jak by lało jak z cebra, i Tośka mogłaby się przemoczyć i potaplać w wodzie. [/quote]

Nie znam wiele flatów, ale te co znam, własnie tak się zachowują na spacerach. Kluczą, węszą.

[quote]Próbowałam ją nakręcić na piłkę, ale ona woli patyki... Nie wiem, może jest jeszcze za mała? [/quote]

Jeśli to retriever, to nie za mała ;)
A gdybyś kupiła taką miękką piłkę na początek? Oczywiście tylko do zabawy z człowiekiem, nie na pożarcie ;)

[quote]Myślę, że jest bardzo szczęśliwym szczeniakiem.[/quote]

Ja też tak myślę :p Trafiło jej się!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']
A gdybyś kupiła taką miękką piłkę na początek? Oczywiście tylko do zabawy z człowiekiem, nie na pożarcie ;)[/quote]
Ma piłki, nie jedną, nie dwie, tylko parę do wyboru. Interesuje się nimi tylko wtedy, gdy Bobo je trzyma w paszczy - patrzy jak zwędzić i ma fun jak Bobo ją goni :evil_lol:
[IMG]http://img204.imageshack.us/img204/2494/tb9fm2.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Gonia, uważaj z zabawą w obrożach!
Szczególnie przy takim stylu zabawy jak mają Tośka i Bobo, ale także Aira i Czarek.
Parę dni temu o mało nie doszło u nas do wypadku. Czarek z Airą bawiły się, a Czarek jakimś cudem wsunął dolną szczękę pod jej obrożę, do tego ona jakoś wsunęła swoją szczękę w jego tak że nie mógł wyciągnąć... Czarek się szarpał, Aira też, obroża zaczęła się zaciskać :shake: Gdyby nie szybka reakcja mamy i przecięcie obroży, to byłoby po małej :shake: Już jej oczka mgłą zachodziły. Zresztą cały czas ma białka mocno przekrwione, mimo że to już kilka dni.
Więc teraz do zabawy - obroże zdejmujemy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Gonia, uważaj z zabawą w obrożach!
Szczególnie przy takim stylu zabawy jak mają Tośka i Bobo, ale także Aira i Czarek.
Parę dni temu o mało nie doszło u nas do wypadku. Czarek z Airą bawiły się, a Czarek jakimś cudem wsunął dolną szczękę pod jej obrożę, do tego ona jakoś wsunęła swoją szczękę w jego tak że nie mógł wyciągnąć... Czarek się szarpał, Aira też, obroża zaczęła się zaciskać :shake: Gdyby nie szybka reakcja mamy i przecięcie obroży, to byłoby po małej :shake: Już jej oczka mgłą zachodziły. Zresztą cały czas ma białka mocno przekrwione, mimo że to już kilka dni.
Więc teraz do zabawy - obroże zdejmujemy.[/QUOTE]
Bosh co za historia!

A Tośka rośnie, rozwija się i z pewnością jest przeszczęśliwa!!! :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Gonia, uważaj z zabawą w obrożach!
Szczególnie przy takim stylu zabawy jak mają Tośka i Bobo, ale także Aira i Czarek.
Parę dni temu o mało nie doszło u nas do wypadku. Czarek z Airą bawiły się, a Czarek jakimś cudem wsunął dolną szczękę pod jej obrożę, do tego ona jakoś wsunęła swoją szczękę w jego tak że nie mógł wyciągnąć... Czarek się szarpał, Aira też, obroża zaczęła się zaciskać :shake: Gdyby nie szybka reakcja mamy i przecięcie obroży, to byłoby po małej :shake: Już jej oczka mgłą zachodziły. Zresztą cały czas ma białka mocno przekrwione, mimo że to już kilka dni.
Więc teraz do zabawy - obroże zdejmujemy.[/quote]
Marta, od paru dni próbuję coś napisać na forum z marnym skutkiem. Może dziś się wreszcie uda.
Przeraziłam się tą historią... Biedna Aira :-( Oczywiście zdjęłam Tośce obrożę, ale Bobo bez obroży :shake: Po pierwsze ja muszę mieć za co go chwycić "w razie czego", a po drugie, on się "wstydzi" chodzić "goły". No tak już jest, że ja nie mogę mieć normalnych zwierząt... I nie śmiejcie się z tego co napisałam, bo to najprawdziwsza prawda...
Moje zwierzaki się obrażają... Bobo obraża się jak mu zdejmę obrożę, Joguś obraża się jak go rano nie wykiziam i to koniecznie w łazience, Luśka obraża się jak jej nie podrapię po brzuszku tuż przed snem, tylko na razie Tośka jest w miarę spolegliwa, i jeszcze się jej obrazić nie zdarzyło... Ale wszystko przed nami...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Wczoraj stała się rzecz niesłychana :crazyeye:

Zanim jednak opowiem, muszę Wam tytułem wstępu powiedzieć, że:
1. zwykle sypiam kamiennym snem i można mnie w nocy ukraść i wynieść z łóżkiem :evil_lol:
2. Byłam sama w domu ze zwierzyńcem, bo TZ pojechal w delegację.
3. Tośka nie sygnalizuje chęci wyjścia na spacer piszczeniem, tylko wzorując się na bracie Bobolu, siada przed lustrem i wpatruje się w swoje odbicie...

No więc Tośka nażarła się czegoś w lesie i miała mocne rozwolnienie... Wieczorem dałam jej więc leki, które, jak mi się wydawało zadziałały, wyszłam o północy na spacer, po czym udałam się na górę do sypialni rzucić się w objęcia Morfeusza.
Z moich marzeń sennych, tuż przed 6 rano, wyrwały mnie piski, jęki i wycie Bąbla. No nie pomyślałam, on też? Czym ja je znowu "otrułam"...
Zwlokłam się więc nieprzytomna z łóżka, i schodząc do zwierzów poczułam niemiłosierny smród :crazyeye: Patrzę, a tam cały parkiet usłany qoopami :shake:
Przytuliłam Bobola, pocieszyłam go, mówiłam, że to nic piesku, pańcia po Tobie posprząta, dałam mu tabletkę i wyszliśmy w trójkę na spacer...
Ledwo przekroczyliśmy próg domu, Tosiulę przeczyściło :-( Pięknie, dwa psy z biegunką... Idziemy dalej, a Bobo nic... za to Tocha znów kuca... Za chwilę Bobo strzela pięknego, książkowego kloca, bierze w pychol piłeczkę i zbiera mu się na zabawę :cool1:
Bobo - opiekun Tosiulca :loveu:
No chyba, że nie mógł już znieść smrodu ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='caroolcia']jak ty mogłaś cokolwiek przełknąć - tyle ślepiaków wpatrzonych w tej jeden, mały talerzyk :evil_lol:
[/quote]
No wiesz, że głodzę je przecież, i wymyślam coraz to bardziej wyrafinowane torrrrturrrry :diabloti:

Tośka osiągnęła wagę 23 kg :crazyeye:
Nie sposób nie kochać tego klopsa, który ma w sobie tyle wdzięku i miłości, że mogłaby obdzielić nimi pół psiego świata. Kokieta jest z niej niesamowita, no ale cóż, jak sie ma taaaaakie długie rzęsy, to trudno nimi nie kokietować. :evil_lol: Bobo jest w niej totalnie zakochany i vice versa. Poza tym Tośka naśladuje niemal wszystkie zachowania Bobola, w tym, zaczęła się wściekać na inne psy... Buuuuuuuu.... Na spacerach muszę się więc nieźle gimnastykować, bo 60kg rozsierdzonych bestii na końcu smyczy to wyzwanie nie lada... ;);)
Poza tym Tocha jest strasznym cykorkiem... Nie daj Boże by podszedł do niej pies.... strach i panika zmuszają ją do ucieczki z podkulonym ogonem, której towarzyszy głośne skomlenie... No ale jak jest w szeregu z Bobolem... to zupelnie inna sprawa. Grzbiet zjeżony, ogon w górę i wuf wuf :diabloti:
Ciągle jeszcze rośnie i się zmienia.... Nie ma już szczurzego ogona z pędzelkiem :placz: Ogon jej się "otworzył", wyrosły jej portki (białe:evil_lol:) włos się znacznie wydłużył.
Najbardziej ją lubię jak zmoknie :loveu: Wtedy włoski na uszkach (brunatne) wyglądają jak potraktowane gofrownicą :evil_lol:
Ani przez chwilę nie żałuję decyzji o jej zatrzymaniu... Wniosła w nasze życie wiele radości, i ani ja, ani TZ, ani przede wszystkim Bobo nie moglibyśmy już bez niej żyć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...