Jump to content
Dogomania

Czy to wyżeł niemiecki krótkowłosy czy kundel? 1.5 pies do adopcji


Recommended Posts

Witam :)

Jestem tu nowa, nie wiem czy założyłam temat w dobrym dziale, jeśli nie to przepraszam.

Chcę zaadoptować wyżła niemieckiego krótkowłosego, mam dobre warunki, mieszkam na obrzeżach miasta w domu z dużym ogrodem. Lubię biegać i chętnie wychodziłabym codziennie z psem na długie spacery. Rodzice zdecydowali, że nie chcą płacić za psa, ja niestety funduszy nie mam. Znaleźliśmy w internecie 1,5 letniego psa do adopcji. W ogłoszeniu jest napisane że to wyżeł krótkowłosy. 

Chcę zapytać was czy ten pies to rzeczywiście wyżeł niemiecki krótkowłosy? Niestety nie znam się i nie rozróżniam czy to kundelek.  Prosiłabym o pomoc w określeniu, czy uważacie że on wygląda "zdrowo"? Czy to może być mieszanka? Oczywiście nie mam nic do kundelków, ale przed adopcją psa wolałabym się utwierdzić co to może być za pies, nie wiem czy osoba która go wystawiła wie o nim wystarczająco dużo. Prosiłabym o wasze opinie. 

Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

Zależy Ci na psie rasowym, czy wystarczy, że będzie zdrowym, fajnym towarzyszem "w typie rasy"?

Bo jeżeli szukasz konkretnej rasy, to tylko pies z rodowodem (FCI, ZKwP). Psy rodowodowe też czasami są oddawane przez właścicieli z różnych powodów, ale zdecydowanie rzadziej niż te "w typie".

 

Ze zdjęć które wrzuciłaś pies wygląda na ślicznego, wyżłowatego, energicznego zwierzaka. Przypuszczam, że zajmuje się nim jakaś fundacja (może SOS dla Wyżłów), albo jest w domu tymczasowym, więc na pewno jest ktoś, kto może Ci opowiedzieć o nim więcej, jaki ma charakter, czy ma problemy zdrowotne.

 

Jeżeli szukasz wyżła to możesz sprawdzić na fanpejdżu na facebooku "SOS dla Wyżłów", albo poprzeglądać ogłoszenia schronisk.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O ile dobrze kojarzę to pies przebywa w hoteliku u forumowej Ati.
Możesz odezwać się do Niej na FB - Sos dla wyżłów - a na pewno udzieli Ci wyczerpujących odpowiedzi.

No i szczerze to nie rozumiem Twojej wypowiedzi: "myślałam, że jest BARDZIEJ w typie wyżła"?
Jak dla mnie pies jest bardzo w typie wyżła niemieckiego, ale jeśli chcesz stuprocentowego WNK to należy szukać psa z papierami.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za odpowiedzi, pies bardzo mi się podoba, jednak po rozmowie z Panią dowiedziałam się że pies może mieć problemy z zaaklimatyzowaniem się do warunków bez innych psów. Planujemy mieć tylko 1 psa. Stwierdziłam więc, że lepiej będzie poszukać młodszych piesków które przyzwyczają się tylko do towarzystwa ludzi.

Znalazłam ogłoszenie płatne, pieski kosztują 300zł. Ojcem szczeniąt był wyżeł niemiecki krótkowłosy, natomiast matką wyżeł niemiecki szorstkowłosy. Załączam zdjęcia, czy uważacie, że szczenięta będą raczej krótkowłose czy szorstkowłose? Co o nich sądzicie? 

Ojciec jest na zdjęciu ostatnim, a matka na przedostatnim. 

Pozdrawiam Jagoda 

 

Jeszcze chciałam zapytać czy maść szczeniąt zmieni się wraz z wiekiem? Czy będzie identyczna jak u maluchów? Dostałam wstępne zdjęcia i najbardziej podoba mi się ten piesek - jest najciemniejszy - [attachment=14176:pies10wyżełek.jpg]

Link to comment
Share on other sites

Nie brałabym takiego szczeniaka, tym bardziej że wyjsc moze z tego zwykły pospolity kundelek którego dostaniesz za darmo a nie za pieniądze.
Warto sie zglosic do fundacji bo co rusz są tam nowe psiaki i czasami wystarczy nie wiele zeby byly super psami.

Link to comment
Share on other sites

Poza tym, sprzedaż takiego szczeniaka to łamanie prawa. To mieszaniec, więc nawet w nowych stowarzyszeniach rodowodu pewnie nie dostanie... A poza związkami, stowarzyszeniami sprzedawać nie można.

 

Ustawa o ochronie zwierząt:

Art. 10a.
1. Zabrania się:
1) wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach
i giełdach;
2) prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;
3) wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub
hodowli.
2. Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych.

Link to comment
Share on other sites

Napisałam do fundacji, czekam na ich odpowiedź. W między czasie szukałam innych ogłoszeń i to ogłoszenie wydało mi się ok. Niestety sama nie potrafię jeszcze rozpoznać czy psy są w dobrym stanie. Rozmawiałam z panią która sprzedaje, powiedziała że za odrobaczenia szczepienia książeczki itp chciałaby z 300zł za pieska. :( Zdjęcia rodziców też wydały mi się ok. 

Link to comment
Share on other sites

W takich pseudohodowlach jak pokazałaś, książeczki zdrowia mogą być sfałszowane, psiaki mogą wcale nie mieć szczepień, ani nie być odrobaczone. Widać na zdjęciach, że są smutne, a  warunki w jakich są chowane pozostawiają  wiele do życzenia. Może się zdarzyć, że kupisz szczeniaka, którego będziesz musiała leczyć, a jeśli podłapie wirusówkę, to może zakończyć się to nawet jego zgonem.

 

Nie kupujemy z takich miejsc, nie dajemy zarobić ludziom, którzy rozmnażają dla kasy, nie dbając o dobrostan zwierząt. Popyt nakręca podaż i tylko, jeśli nie będzie chętnych nabywców, pazerny właściciel przestanie rozmnażać. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Łąkówka, tych szczeniąt nawet nie rozważaj - zwyczajnie, jeśli ktoś ma sukę której przytrafiła się "wpadka" (też to zresztą źle o nim świadczy) to szuka szczeniętom tzw. dobrych rąk ZA DARMO.

 

Jeśli chce żeby niby mu się coś niecoś "zwróciło" to już bardzo zły sygnał.

 

BTW nie wyobrażam sobie rzetelnego odchowania psów w typie WNK którego realne koszty wyniosłyby 300 zł za szczeniaka. To jest dużo droższe - więc albo baba skąpiła na psach, ile wlezie, albo...? Dopowiedz sobie sama.

 

P.S.

Co do kupna szczeniąt, to jedynym, co można w ogóle zrobić, jest szukanie dobrej, fajnej hodowli "oficjalnej" ewentualnie (ale to tylko dla osób baaardzo dobrze znających się na rzeczy) wzięcie (nie kupno) psa z dobrze sobie znanego źródła. Na pewno nie na podstawie zdjęć (nota bene te zdjęcia które zamieszczasz są zatrważające) i zapewnień sprzedającego.

 

Takich rzeczy, jak ta którą planujesz, zwyczajnie się NIE ROBI - z etycznych względów.

Link to comment
Share on other sites

Łąkówka Liliowa, zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję zastanów się 3 razy.

Pamiętaj, że nie wybierasz telefonu czy aparatu i nikt przez internet nie poda Ci danych technicznych i jakości wykonania. Decydujesz o psim życiu, o wzięciu do siebie żywego stworzenia, które będzie z Tobą przez kolejne kilka-kilkanaście lat.

 

Biorąc psa z pseudo, kupując szczeniaka z ogłoszenia z olx czy nawet ze stowarzyszeń typu "miłośnicy pieska i kotka" możesz razem z psem kupić sobie sporo nieszczęść... Od chorób genetycznych (dysplazja, serce...), przez problemy z odpornością i pasożyty (za czym idą grube pieniądze zostawione u weterynarza), problemy związane ze złym karmieniem, brakiem socjalizacji, czasem nawet biciem psów... Możesz zamiast słodkiego szczeniaczka przywieźć do domu kłębek nerwów, lęków i paniki, z lękiem separacyjny, strachem przed nowym, agresją.

Nikt Ci tego nie życzy i wiadomo, to nie jest reguła, wyolbrzymiam, ale przypadki psów chorych i problemowych nie są rzadkie, a zwierzaki często lądują w schroniskach, bo nie stać na leczenie albo nie można sobie poradzić z wychowaniem.

na przykład: http://www.psy.pl/forum-dyskusyjne/go:temat/art693,72897,1,parwowiroza-u-8-tygodniowego-posokowca-bawarskiego.html

 

Polecanie psa z rodowodem, z dobrej hodowli ma tylko na celu pomóc Ci uniknąć takich przykrych przygód. Bo chyba lepiej wydać raz te 1500 czy 2000 zł, ale później mieć święty spokój i cieszyć się szczeniakiem, odważnym, zdrowym i chętnym do zabawy.

 

Wzięcie psa dorosłego z fundacji ma taki plus, że nic Cie nie zaskoczy - ludzie, którzy się tymi psami zajmują wiedzą o nich dużo, mogą wybrać dla Ciebie idealnego zwierzaka z grona swoich podopiecznych, nie będą ukrywać jego wad, bo zależy im na dobrym domu, a w razie problemów zawsze pomogą.

 

Zastanów się, zanim wesprzesz rozmnażaczy, jeszcze raz proszę.

Link to comment
Share on other sites

Oglądając zdjęcia tych szczeniaków, przypomniał mi się pies rodziców. Ojciec pojechał po psa z ogłoszenia - miot labków, 2-miesięczne, hodowla znana, no cud miód. Na miejscu okazało się, że znana, ale z owczarków, a właściciel ma jeszcze labkę, którą postanowił dopuścić (bo co to za różnica jeszcze jedna szczenna suka). Z miotu została jedna sunia (z łatą, więc nikt jej nie chciał) i nie miała 2 tylko 3 miesiące. Wyprowadzona z betonowego kojca, gdzie przebywała od miesiąca, bo suka skończyła karmić, ze śladami pogryzień przez psa (hodowca próbował ją dołączyć do młodzieży ONków, ale ją przepędziły) i dziwaczną blizną na faflu (wyglądała jak po rozerwaniu). Z jednej strony ojciec wiedział, że bierze psa po przejściach, z drugiej wiedział, że pies zdechnie tam z głodu w tym kojcu, bo już miała znaczną niedowagę (wet oszacował na 20-25%). Pchły, robaki, okazało się, że pies ma nużycę w stadium uogólnionym. Kilka miesięcy leczenia, a zanim odbudowała odporność na tyle, żeby ją można było zaszczepić, złapała parwowirozę (w mieście akurat szalała). W sumie wydaliśmy prawie 3 tysiące na leczenie. Lękliwa jest do tej pory - i tak zrobiliśmy z nią ogromne postępy. Ojciec rozmawiał z jakąś fundacją, żeby hodowcy ktoś kontrolę zrobił, to jak usłyszeli o kogo chodzi to stwierdzili, że ojciec zmyśla, bo to wzorowa hodowla. Może owczarków... Drugiego psa rodzice mają już z hodowli sprawdzonej. Wzięty roczny pies, do rany przyłóż, nic go nie rusza, chodzący ideał, zsocjalizowany, prawdziwy skarb. Z jednej strony jestem za tępieniem pseudohodowli jak na zdjęciach ze szczeniętami, z drugiej wiem, że to hipokryzja z mojej strony, bo sama mam psa (wtedy mieszkałam jeszcze z rodzicami) z takiego właśnie miejsca. Nikomu nie polecam psa z takiego źródła - to błędne koło - ludzie biorą (bo tanio albo żal psiaczków), więc jest popyt to i pseudohodowle mnożą psiaki, więc ludzie biorą, bo tanio itd...

Link to comment
Share on other sites

Rodzice mojego narzeczonego wzięli psa z "pseudo" - czyli państwo policzyli sobie za odchowne tam chyba ze dwie stówki (nic nie jest podrobione z książeczek itd), pies do rany przyłóż, bokser pełną gębą mimo, że zmieszany (miot pierwszy i ostatni, czyli matka ich Kado miała wpadkę) 

Także kurczę, jestem PRZECIWNA pseudo oczywiście, jak kundelek to najlepiej ze schroniska, bo jest ich i tak tam za dużo, ale czasem mam styczność z ludźmi których psy przez nieuwagę zaszły w ciążę(mój zaszedł a i ludzie też przez nieuwagę czasem zachodzą) i fakt, w większości przypadków najlepiej bym zlikwidowała ludzi, postawiła pod mur i odstrzeliła, ale jest jakiś tam odsetek, który chce jak najlepiej i dla psów i dla wszystkich.

I ja rozumiem, ale sama niedopilnowałam - mam się linczować? - swojej suki i jak widzę to uogólnianie, że każdego kto ma szczeniaki najlepiej na krzyż, to mnie serce boli. Bo ja bym się nie krzyżowała, patrząc w jakich warunkach te maluchy wychowuję i ile serca im daje, ale mam wrażenie, że i mnie byście powiesili.

Na krzyż to może tych, którzy rozmnażają psy (zwierzęta ogólnie) celowo, dla celów zarobkowych, nie dbają o nie i generalnie, utopić takich tylko.

 

To tak abstrachując totalnie oczywiście (od zdjęć i od wszystkiego, bo zdjęcia tych maluchów tutaj delikatnie mówiąc nie prezentują się najlepiej), bo czytam i jakoś mnie tam w środku boli.

Link to comment
Share on other sites

psy na tych zdjęciach wyglądają strasznie. brudne, zaniedbane i wystraszone. naprawdę trudno było by znaleźć jakieś w gorszym stanie, żywe oczywiście. dobrze by było je od tych ludzi zabrać ale w zamian to powinni po pyskach dostać na nie po 300 zł.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Passja, nie uważam, żeby wpadka u psa była powodem do demonizowania. Owszem, jest to dowód swego rodzaju nieodpowiedzialności, ale może zdarzyć się najlepszym. Najważniejsze, żeby zadbać o takie maluchy, zarówno od strony medycznej jak i rodzinnej i znaleźć im godne zaufania domy. Nie każdy chce rasowego psa, nie każdy chce psa ze schroniska, gdyby zaprzestano rozmnażania kundelków, byłaby to ogromna strata (co nie zmienia faktu, że jest ich obecnie zdecydowanie za dużo). Trzeba mieć jednak w sobie tyle odpowiedzialności, żeby nie wydać psiaka pierwszym lepszym, byle wypchnąć z domu i mieć z głowy. Jak ktoś jest taki mądry, to niech odpowie sobie na pytanie czy sam przypadkiem nie jest dzieckiem niespodzianką. Jeśli się przyjrzeć tym zdjęciom to widać, że psiaki są zaniedbane, w złej kondycji, a środowisko, w którym przebywają pozostawia wiele do życzenia. Ci ludzie sprzedadzą te szczeniaki, a jak tylko suka będzie miała cieczkę to dopuszczą ją znowu, bo to czysty biznes. Znam przypadek gdzie sukę dopuszczono w pierwszej cieczce, cały miot zmarł z powodu wady serca kilka dni po narodzinach, a w następnej cieczce oczywiście od razu ją dopuszczono. I to wymaga już linczu.
Gdyby moja sunia zaszła, to bym ją jak najszybciej po cieczce wysterylizowała. Mieszkam sama, pracuję, kto by się nią i maluchami (i mieszkaniem) zajął? Z tego też powodu moja sunia jest wysterylizowana (co prawda w schronisku, ale i tak bym to zrobiła), podobnie jak u rodziców (co wywołało w okolicy skandal, bo rasowa suka i tyle pieniędzy mogliśmy głupki jedne zarobić), podobnie jak moja kotka i u rodziców też.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moja szóstka kotów też przeszła sterylizację i kastrację jak już podrosła. Suczka też przejdzie.( I dwa szczeniory, które zostawiam również, żeby nie było takich ekscesów)

Chodzi tylko o to, że czasem jak widzę ten płacz nad "pseudohodowlami", które ani są pseudo ani hodowlami, to mi się nóż w kieszeni otwiera (tym bardziej, że już zostałam nazwana pseudohodowczynią, a Pani, która to zrobiła za podstawę miała fakt, że moja suka się oszczeniła, a skoro ma rodowód to na pewno pseudo), bo niektórzy nie odróżniają pseudo od wpadki (pseudo nastawione na zysk - wpadka nastawiona na przyszłe dobre domki, nie zysk)

 

Ale jak napisałam - to było zupełnie odbite od tematu.

Bo te tu maluchy wyglądają na zaniedbane i nieszczęśliwe, a mordki mają takie smutne, że się serce kraja. (porównuję do moich, które ciągle noszą kitę w górze a w oczach mają chęć niszczenia i gryzienia) Co do warunków - tu się nie będę wypowiadać, bo każdy orze jak może, ale jak to tak skleić w całość, to domyślam, że warunki "na codzień" są takie same jak na zdjęciu. Bo te wystraszone mordki i niewiele szczenięcego szczęścia. Czyli tylko płacz i zgrzytanie zębami.

Link to comment
Share on other sites

Jak placic za kundelka to tylko schronisu albo fundacji, zeby te pieniadze pomogly innym psom, a nie nabijac kieszen zlym ludziom. Jak naprawde chcesz wyzla to czasem warto poczekac. Tak na dobra sprawe kosz utrzymania takiego psa (miesieczny) to pewnie z 200zl ( i to liczac tansza karme) razem z zabezpieczeniem przedkleszczowym. Na allegro niewystawowego wyzla znalazlam za 1000zl, wiec na dobra sprawe to jest 5miesiecy odkladania tego, co i tak byscie wydawali. Wiec jak dla mnie zamiast brac na juz jakies kundelki za 300 zl to lepiej poczekac (dokladajac to 300co macie teraz to bedzie krocej jak 5miesiecy).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

"Bo ja bym się nie krzyżowała, patrząc w jakich warunkach te maluchy wychowuję i ile serca im daje, ale mam wrażenie, że i mnie byście powiesili."

 

 

Sprzedawałaś je po trzy stówki na Alegratce czy - obecnie - olx...?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...