konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Ja też się przyłączę do czekających i wspierających :) Quote
malagos Posted December 22, 2015 Author Posted December 22, 2015 Nadal cisza. Dzwonić do pani, czy nie dzwonić?... Quote
Mazowszanka13 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Kurcze, nie wiem. Pani nie dzwoni to chyba nie karze odbierać. Quote
konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Ja bym nie dzwoniła ;). Dzwonieniem, nie sprawisz, że "będzie dobrze", a dasz sygnał, że masz obawy, że jest źle i tak to może zostać odebrane. Pozostaw decyzję Pani. Ona sama, musi stwierdzić, czy da Amisi szansę - czy nie. Quote
malagos Posted December 22, 2015 Author Posted December 22, 2015 Pani zadzwoniła. Pies nadal załatwia się tylko w domu. Amisia musi być dziś zabrana. Pomysły?........ Quote
malagos Posted December 22, 2015 Author Posted December 22, 2015 Mam pytanie, konkretne: czy ktoś może mi pomóc z dowiezieniem Ami do nas? Dowieźć w pół drogi z Warszawy, na przykład do Pułtuska? Ja tymczasem szukam pomocy w rodzinie. Quote
elik Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 A niech to. Nic nie pisałam, ale myślałam, że tak właśnie będzie, ze pani nie zechce zmienić podejścia do suni. Amisia z pewnością wyczuwała pani niechęć. Jej strach przed panią i reakcjami pani (nie mówiła, że były, ale były na pewno) powodował, że Amisia czuła się coraz bardziej zagubiona i niepewna. Do tego smutek rozstania z Malagosami i w tej sytuacji zachowanie suni było do przewidzenia. Złość z jaką pani opowiadała o wpadkach Amisi mówiła o jej stosunku do suni. Mi w takich sytuacjach jest bardziej żal psiaka niż dywanu, bo nie bez powodu psiak załatwia się nie tam, gdzie powinien :( Przykro mi, ale ja ze zrozumiałych względów - mieszkam w kraku - nie pomogę w transporcie. Współczuję Wam i Amisi. Quote
konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Strasznie mi żal i Gosi i Amisi. Podpisuję się pod tym, co napisała Elik. I ja też, nie mam jak pomóc :(. TZ jedzie jutro do Warszawy (do lekarza), ale PKS-em i jest jeszcze nadal mało mobilny.......... Córka przyjeżdża w południe w pierwszy dzień Świąt ale z Maxem i synkiem i z dużym bagażem dla nich obu :( Quote
Nutusia Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Jest mi strasznie przykro... Jednak człowiek niczego nie może być pewien :( Chmurka ma taki dobry, kochający, wyrozumiały dom. Ale problem chyba głównie polega na tym, jak doszłyśmy wczoraj z Malagosem do wniosku, że Ami to nie Chmurka :( Chciałam dobrze, a wyszło... jak zwykle :( Kombinuję jak pomóc, ale do 16.30 jestem uziemiona na Okęciu, a moje psy zamknięte w domu od 7 rano... Quote
Poker Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 niestety nie mam jak pomóc. Pani chyba myślała,że Ami będzie jak Chmurka. Nie powinna w ogóle mieć psa. Biedna Ami pewnie w stresie, nie mówiąc o malagoskach. Quote
elik Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Jest mi strasznie przykro... Jednak człowiek niczego nie może być pewien :( Chmurka ma taki dobry, kochający, wyrozumiały dom. Ale problem chyba głównie polega na tym, jak doszłyśmy wczoraj z Malagosem do wniosku, że Ami to nie Chmurka :( Chciałam dobrze, a wyszło... jak zwykle :( Kombinuję jak pomóc, ale do 16.30 jestem uziemiona na Okęciu, a moje psy zamknięte w domu od 7 rano... Nie możesz czuć się odpowiedzialna za czyjeś czyny. Ami, to nie Chmurka, a przede wszystkim pani Chmurki, to nie OMC (o mało co) pani Amisi. Quote
konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Nutusiu, mnie się wydaje, że problemem nie jest to, że Ami nie jest Chmurką, ale to, że pani Amisi, nie jest taka, jak Pani Chmurki...... Quote
elik Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Nutusiu, mnie się wydaje, że problemem nie jest to, że Ami nie jest Chmurką, ale to, że pani Amisi, nie jest taka, jak Pani Chmurki...... Dokładnie to samo, ale innymi słowami napisałam post wyżej :) Quote
konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Znowu, jak widać, zgodziłyśmy się z Elik ;). A Ty, Nutusiu, nie musisz Sobie niczego zarzucać. A Pani, nie może Amisi odwieźć - jak to już musi być tak natychmiast(chociaż dla Amisi to natychmiast, to lepiej)? Quote
Nutusia Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Dzięki za dobre słowo, ale i tak czuję się podle :( Z tego co wiem, Pani nie jest zmotoryzowana, co oczywiście jej nie tłumaczy tak do końca... Łeb mi pęka :( Quote
Nutusia Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Sporządziłyśmy z Marysią O. plan w dwóch wersjach, ale się okazało, że zostanie zrealizowany jeszcze inny :D Malagosek nie pisze, bo prąd w całej gminie wyłączyli (widocznie przeciążenie przedświąteczne wystąpiło ;)). Amisię dziś odbierze Aga, przenocuje ją u siebie i jutro wyruszą do domu już na Święta... Quote
konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Uf, uf........Kochane Dziewczyny jesteście :) Moc buziaków przesyłam [url=http://emotikona.pl/emotikony/][/url] Quote
asiuniab Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 ale strasznie smutne wieści, dorośli, a nie odpowiedzialni ludzie; Natusiu nic sobie nie wyrzucaj, niech pańciostwo Amisi sobie wyrzuca niecierpliwość i brak zrozumienia dla drugiej istoty; Quote
malagos Posted December 22, 2015 Author Posted December 22, 2015 Jestem :) Zadzwoniłam do swojej Agi - czy może po szkole odebrać psa od pani. Oczywiście, podaj tylko adres, mówi, a pojadę tam z Kubą (to Jej chłopak). Za godzinę miałam mms-a że są już razem z psem i idą do taksówki. Za kolejne pół godziny "Mamo, ona rzeczywiście nie chce się wysiusiać, co robić, chodzić z nią jeszcze?" Chodzić, proszę, jeszcze trochę chodzić. Może na placyk psi przy Ogrodzie Krasińskich. Nie chce przeszkadzać Agusi telefonami, w końcu to "nasz człowiek" i jak powiedziała, poradzi sobie :) Quote
malagos Posted December 22, 2015 Author Posted December 22, 2015 Dzięki za dobre słowo, ale i tak czuję się podle :( Z tego co wiem, Pani nie jest zmotoryzowana, co oczywiście jej nie tłumaczy tak do końca... Łeb mi pęka :( kurcze, Nutuśka, bo kopnę w ten uroczy tyłek, że aż echo pójdzie!!!!!!!!!! Dziekiuję i Marysi, i Kejciu za telefony - i wszystkim tu zaglądającym - wiem, że nie jestem sama z problemem. Moja siostra, w razie gdyby Michał nie chciał dopakować jeszcze jednego psa do autka, miała plan przyjechać jutro z Amiską taksówką do nas.... Quote
malagos Posted December 22, 2015 Author Posted December 22, 2015 A to dowód - pan z pieskiem :) [url=http://postimage.org/][/url] [url=http://postimage.org/]photo upload[/url] Quote
elik Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 `Uffff na szczęście wszystko dobrze sie ułożyło. Jak Oni uroczo wyglądają. Oboje baaardzo zadowoleni :) :) :) Amisi najwyraźniej miasto nie pasi. Mi też :) Quote
konfirm31 Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Cieszę się, że udało się problem rozwiązać - pozdrowienia dla Rodziny :) Quote
Marysia R. Posted December 22, 2015 Posted December 22, 2015 Cieszę się, że Amisia już zaopiekowana :) Wielka szkoda, że stało się tak jak się stało ale cóż możemy na to poradzić. Głową muru nie przebijesz. Szkoda mi Amisi ale chyba jeszcze bardziej synka tej Pani - na pewno bardzo to przeżywa, jak to dziecko a do tego niczego dobrego się z tej sytuacji nie nauczył. Wręcz przeciwnie... :( Smutne, że Pani w tym wszystkim chyba gdzieś zgubiła dobro drugiej istoty, nie tylko w postaci psa ale również dziecka. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.