Jump to content
Dogomania

Pojarmarkowa Lerka zamieszkała razem z Bliss i z nami.


Recommended Posts

Lerka dziękuje i pozdrawia wzajemnie :).

 

Nareszcie wiem, jaką rasę ma Lerka ;). Jest to ni mniej, ni więcej, tylko Lancashire heeler,  w nietypowym dla tej rasy  kolorze aguti i z cienkim, przenikliwym "słowiczym" ;) głosikiem. Za to cała reszta się zgadza - szczególnie w/s łapania za pięty :D

 

http://psy-pies.com/artykul/lancashire-heeler,1033.html

Link to comment
Share on other sites

Wiosenne pozdrowienia przynosimy  :)

z nadzieja na dobre ,na lepsze 

dla naszych braciszkow wszelkich mniejszych i wiekszych

wysciskaj ciociu i te malizne cudna iskierenke i te duuuza  jagodeczke :)

zdrowenka wszelkiego dla Was Konfirmaczkow wszystkich cudnych  :) :)

 

Link to comment
Share on other sites

Rasa, rasa :) . Nareszcie zrozumiałam, czemu Lerka, mało że podszczypuje nas w piety(jak chodzimy po domu), to jeszcze wyprowadzana na smyczy razem z Bliss, uparcie  ją gryzie w pęciny, albo skacze jej do pyska - po prostu, goni krowę na pastwisko ;). No, heeler całą gębą :D, tyle, że....makowski :)

 

Pomi bardzo lgnie do ludzia - najpierw do Pani Krysi, a jak Jej nie było(robiła zakupy), to w braku laku - do mnie. Siedziałyśmy razem w samochodzie na tylnej kanapie. Tuliła się i chciała, żeby ją głaskać, ale na wolności, przychodzi na wołanie tylko do tych, którym już całkiem zaufała - tj do Krysi Karniewskiej.

Pomi chyba woli panie od panów. Krysia mówi, że jak Pomi jest z psami, to nie ma zapędów do przewodzenia, trzyma się "środka"  stada i mniej zwraca uwagę na ludzia. Bez psów obok, staje się przylepą. Była psem domowym - wie co to fotel, czy kanapa i ładnie sygnalizuje konieczność wyjścia. U lekarza, bez protestu, dała sobie dłubać (długo) w brzuszku. Zdecydowanie, jest znacznie bardziej oswojona, niż jak ją łapałam pod śmietnikiem :)

Link to comment
Share on other sites

Imka zachowuje się tak samo - łapie za pięty albo szczypie w łydki. I rzuca się Lili do łałoka!!!!

 

Dobre wieści o Pomi. Czyli w sumie dla niej lepszy byłby dom bez zwierzaków - poświęciłaby całą uwagę ludziowi. Jeśli chodzi o znajomość fotela czy kanapy - Imka też wie do czego służą, co nie zmienia faktu,  że jest psem dzikim :(

Link to comment
Share on other sites

No, to obie mamy psy tej samej rasy - heeler polski :) - tyle, że różnie umaszczone ;)

Pani Krysia też mówiła, że lepszy dla Pomi by był dom bez psów. Swoją drogą, to bardzo interesująca osoba. Jeden z Jej psów, nazywa się Tontu -czyli -  głuptas po asturyjsku.......

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję! Nareszcie wiem, jakiej rasy był mój pierwszy pies, zwany Rudym. Też był heelerem, z tym że IDENTYCZNYM pod względem barwy. Tylko ogon trzymał inaczej - na sztorc - i nie podgryzał w pięty. Krowami się nie interesował, za to one owszem - chodziły za nim po łące z nosami przy jego ogonie, co niemal go nie doprowadziło do zawału!

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, jak Lerka do krów, ale oprócz podgryzania nas w piety i podszczypywania Bliss w pęciny(mam nadzieję, że się w końcu nie zdenerwuje), uwielbia aportowanie i czasem staje słupka - jak surykatka. A to też ponoć cecha heelerów. Tylko głosik ma cieniutki i przenikliwy - ptasi. No, chyba że warczy ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Nawet nie wiesz, jakie to zabawne, kiedy niezbyt duży pies ma ogromny głos. Buba, basetka mojej sąsiadki, Eli, tak właśnie ma. Ilekroć otworzy pyszczydło - a robi to bardzo chętnie i często - wydobywa się z niego głęboki, basowy szczek, jakby to był największy pies świata. Śmieszy mnie to nieodmiennie za każdym razem. I w pewnym sensie za każdym razem tak samo zaskakuje, jednak człowiek ma wdrukowane pewne stereotypy: duży pies - potężny głos, mały pies - głosik.

Link to comment
Share on other sites

Piękny głos ma Randa - ona "gra" - jak te ogary(?). Nisko, basowo, a dźwięcznie.

Dzisiaj cały dzień sprzątałam. I raptem duży pokój i kuchnia (bez szafek), za to - z myciem okien i kwiatów doniczkowych.  Co roku, coraz wolniej mi to idzie. Lerka co chwila przybiegała do mnie, lizała mnie po ramionach (jak działałam na poziomie podłogi), przynosiła zabawki - może rzucę? i strasznie się męczyła, patrząc na mnie.

Jutro drugi pokój i przedpokój. Czasami dobrze jest mieć małe mieszkanie ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dobrze mieć małe mieszkanie, kiedy przybywa lat. Ja mam ten własnie problem z moim domkiem. Rozglądam się powolutku nad czymś mniejszym (i tańszym!). Tyle, że żal mi będzie zostawiać znajomych i fajnych sąsiadów. Pocieszam się, że fajni ludzie są wszędzie. Do bloku już nie wrócę!

 

Ja też robię powolutku porządki, a wtedy moje zwierza (no może oprócz Kajtusia, który musi być w tym samym pomieszczeniu co ja) wyprowadzają się bardzo obrażone do ogródka. Szczególnie Dziunia nienawidzi przestawiania mebli. I tak dobrze, że już się nie boi miotły, tak jak na początku. Musiała nią dostawać po łbie, bo sam widok tego instrumentu wywoływał w niej paniczny strach.

Link to comment
Share on other sites

Nie było mnie ale już jestem :) I tyle się tutaj dzieje! Podczytywałam wcześniej, mam nadzieję Krysiu, że ząb dał już o sobie zapomnieć ;)

Zresztą zdaje się, że psiaki i wiosenne porządki skutecznie zaprzątają myśli.

Pozdrowienia dla Lerki :) I cieszę się, że Pomi nie jest już takim dzikusem jak na początku. 

 

A co do tych heelerów, to mój Reksio też staje pięknie słupka jak surykatek ? ;) oczywiście robi to w celu osiągnięcia korzyści i też lubi podgryzać tylne łapy Dropsa, psa moich rodziców. Tylko umaszczenie takie swojskie, jak w moim awatarze :)

Link to comment
Share on other sites

A ja nie sprzątam - strajk zakładam! Okna - owszem, trzeba będzie "przetrzeć", bo świata nie widać, a z każdym dniem ów świat piękniejszy. A reszta? Wpadnie 6 piesów i... po sprzątaniu. Podłoga bez piachu? Jak się porządnie uprę, z pół godziny się udaje - potem skaczą na drzwi, drapią - wpuścić trzeba i... znów chrzęści piach pod nogami i pod zadkiem na kanapie ;)

Link to comment
Share on other sites

No, to ja z tych, które nie lubią gotować. Wolę sprzątać, co nie oznacza bynajmniej, że mam w domu porządek. Lubię ten krótki moment, kiedy jest czysto, no i sprzątając, rozładowuję negatywne emocje ;). Jak byłam zdenerwowana, zawsze brałam się za generalne porządki (ale układania w szafach i szafkach nie robię, bo nie znoszę ).

Lerka koniecznie i dzisiaj chciała się przyłączyć i nawet w pewnej chwili złapała szmatę do podłogi i usiłowała ją "wręczyć" Bliss. Lerka jest psem, który cały czas obserwuje człowieka - siedzi i patrzy -  i jak ten człowiek bez sensu lata po domu i nie rzuca psu aportów, ani nie siedzi spokojnie w fotelu,  to pies sie  męczy się od patrzenia na człowieka. I nie ma mowy, żeby mógł uciąć sobie słodką drzemkę. Ale jak Pani przestała się miotać po domu, biedny pies mógł się wreszcie zdrzemnąć. Ciekawe, że Bliss nie ma najmniejszych kłopotów ze spaniem w takiej sytuacji.

Na fotce - śpiąca Lerka(zdjęcie nieskromne ;))

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...