Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dzięki, Poker, bo już miałam czarne myśli :P Faktycznie, jest nieźle :) Ale żeby dzioucha z wioski szczekała na konia, no naprawdę :P Dolarek to nic, żebyście widziały psa ojca mojego TZ, gdy wyjeżdżamy od nich z naszym dogiem :) Barry to dopiero sie cieszy, że się gościa pozbył! Biega wokół podwórka jak szalony, jak tylko Ciapek wsiądzie do samochodu ;)

Posted

Dobrze, dobrze. I każdego dnia będzie lepiej. Zojka jest młodziutka, 

a młodziaki lepiej znoszą zmiany. Co nie znaczy, że w ogóle bezstresowo.

Zmiana miejsca, opiekuna, tęsknota, zawsze wywołuje mniejszy lub większy stres.

 

...Jest coraz lepiej. Trochę popiskuje  w domu i pani wtedy ją zabawia.Wytłumaczyłam jej ,żeby się bawiła jak ona nie piszczy, bo nauczy Zojkę wymuszania piszczeniem.

 

Uważam ,że jak na 30 godzin to jest całkiem dobrze.

Umówiłam się na telefon jutro wieczorem.

A stres trzeba jakoś rozładować. Myślę więc, że Zojka popiskując, po prostu rozładowuje stres.

To, że pani w tym czasie próbuje odwracać jej uwagę zabawą, wydaje mi się logiczne.

Ja pewnie robiłabym tak samo. 

Wiem, że pojawiają się takie porady- nie dać się wciągnąć w zabawę kiedy chce pies,

tylko wtedy kiedy chce właściciel.  Ale ja jestem taki dziwoląg, że oczywiście bawię się wtedy,

kiedy pies ma ochotę i z tego frajdę, co najwyżej mogę ją zakończyć kiedy uważam za stosowne.

Jednak to już inna para kaloszy, bo Zojka nawet jak popiskuje, to pewnie nie chodzi jej o zabawę.

 ... Ale żeby dzioucha z wioski szczekała na konia, no naprawdę :P   ...

Ha ha...bo to był dolnośląski koń, nie podlaski

 

Kiedyś jedna z moich suń jak zobaczyła konia, to najpierw stanęła jak wryta,

a potem zaczęła spylać gdzie pieprz rośnie. Mowę to jej zupełnie odjęło.  :evil_lol:

Posted

 Moja Bliss (która konia widuje tylko wtedy, kiedy jesteśmy na działce) i kiedy tylko z daleka usłyszy stukot końskich kopyt na asfalcie, wtedy w ogromnym pędzie leci pod płot,  i gna, żeby szczekając odpedzić go jak najdalej. Zawsze sie bałam, co się stanie, kiedy spotkają się łeb w łeb.....

Kiedyś spotkałyśmy tego samego konia na drodze w lesie(oczywiście, jak zwykle w zestawie koń+wóz). Obawiałam sie, że Bliss pogna i rzuci mu się do pęcin? do gardła?, powodując istne pandemonium, bo była luzem , a koń sie zakradł ;). I co? udała, że go nie widzi, nie słyszy, nie wyczuwa......

Posted

Syndrom płotu :)

 

Zojka - jesteś dzielna dzioucha - i baaaaaaaaardzo mądralińska!

Tolcia, teraz Zojka - to daje nadzieję - idę pisać tekst do ogłoszeń dla mojej Imki ;)

Posted

 

Ha ha...bo to był dolnośląski koń, nie podlaski

 

Kiedyś jedna z moich suń jak zobaczyła konia, to najpierw stanęła jak wryta,

a potem zaczęła spylać gdzie pieprz rośnie. Mowę to jej zupełnie odjęło.  :evil_lol:

Moja do koni wyrywa się z zębami i ze strasznym szczekaniem, jakby była nie wiadomo jaka bojowa ;)

Posted

Pewnie,że dzielna Zojeczka,przecież już się przyzwyczaiła do domku Poker a tu taka zmiana ją spotkała.Trzeba poczekać kilka dni i dać czas dla Zojki.Będzie dobrze.Trzymam kciuki.

Posted

No, nie może tak dzwonić co chwila ;).

Ja też z tych DT "głodnych kolejnych wieści o oddanym tymczasie", ale staram się okiełznać swój niepokój i wierzyć, że jest dobrze. Jeżeli jest chemia między psem a DS, to będzie dobrze, "bez wzgledu na wzgląd" ;).  Jeżeli tej chemii nie ma , najlepsze dobre rady - nie pomogą :(

Posted

Pani dzwoniła wieczorem  i opowiedziała co się działo przez cały dzień.

Po kolei więc. Rano Zoja wspięła się na łapki do łóżka pani.Pańcia pomyślała,że może chce na spacer i zaczęła wstawać ,ale pan wziął Zojkę na ręce i wpakował pańci do łózia.Sunia przytuliła się do niej i tak sobie pospały jeszcze.

Po spacerze Zojka piszczała, więc pani rzucała jej piłeczkę i zaczęło się szaleństwo.Zojka biegała po salonie z prędkością światła, odbijała się łapkami od pani, delikatnie podgryzała w ręce. Jak rozmawiałyśmy, to leżała na kanapie.Pani mówiła ,że opanowała już kanapę i wszystkie fotele.

Pani zrozumiała ,że Zojce brakuje towarzystwa do zabawy i  ubolewa też ,że nie może puścić jej luzem ,żeby się wyszalała.

Ma zamiar spróbować dziś zapoznać Zoję z psem bardzo do niej podobnym.Prosiłam o dużą ostrożność.

Myślę ,że jak na  2 doby to całkiem dobrze.Jesteśmy umówione na wieczorną rozmowę.

Pani tak jak i mi te rozmowy są potrzebne.Ona się czuje bezpieczniej ,że może się poradzić,opowiedzieć.Jest bardzo wrażliwą osobą i przeżywa adopcję Zojki.Chce dla niej jak najlepiej.

Posted

Nie było mnie tu kilka dni i takie wieści dziś czytam. Wspaniałe wieści. Ciesze sie ze szczęścia Zojki bardzo, bardzo...........Alez ona miała farta, ze na takich kochanych ludzi trafiła, psi anioł nad nią czuwał. Dziękuję Poker za opiekę nad nią, za to ze dałas jej szanse na takie życie jakie ma teraz, gdyby nie Ty nie udałoby sie to wszystko.

Posted

Bardzo się cieszę, że nowi Państwo Zojki nie próbują jej przerobcic na swoją modłę, tylko daja jej czas na aklimatyzację, są cierpliwi i empatyczni. To dobrze wróży! Czekam na nowe wieści :)

Posted

Ostatni raz rozmawiałam z panią w sobotę.Zadzwonię jutro czyli po tygodniu od odwiezienia jej do DS.

Pani jest niestety marudą. Ciągle porównuje Zojkę do swojej poprzedniej suni..A Sara to ,a Sara tamto , a czy Zoja też się nauczy....

Powiedziałam w końcu , żeby przestała porównywać sunie.Sara była jedyna w swoim rodzaju i Zoja też jest.Drugiej Sary nie będzie..

Wreszcie się spytałam czy żałuje ,że adoptowała Zojkę .Powiedziała ,że nie ,że będzie dobrze....

Wkurzyłam się solidnie i dlatego nie dzwonię.

Dodatkowo myślałam ,że umrę jak mi opowiedziała, że Zojeczka wymknęła się przez drzwi tarasowe, bo pan się zapomniał  i wstawiał rower do domu.

Zoja biegała od drzwi frontowych do tarasowych  czyli dookoła domu,a pan za nią..W końcu zaczęła biegać jak szalona po trawniku na ogródeczku .Jak się wybiegała to na zawołanie pana weszła spokojnie do domu. Całe szczęście ,ze nie zdejmują jej szelek z adresatką.

Mądra z Zojki dziewczynka.

 A to są zdjęcia w ostatnim dniu pobytu u nas. Tęskno nam za nią, księżniczką.

 

DSC00104.jpg

 

DSC00103.jpg

 

DSC00107.jpg

Posted

Poker, nie ma się co denerwować tym, że pani porównuje Sarę do Zojki.

Być może stracili ją całkiem niedawno i dlatego pani jeszcze żyje Sarą.

Pani chyba potrzebuje troszkę czasu, żeby przyzwyczaić się i zżyć z Zojką.

To dopiero tydzień i Zoja jest dla niej jeszcze ,,nowa''  

Pomarudzi, powspomina trochę i zacznie dostrzegać zalety Zoi.

A że porównuje. Ja też nieraz mówię, że moja Samba jest takim samym

ideałem jak Saba, która odeszła za TM prawie 5 lat temu.

 

Zachary, nie odniosłam wrażenia, że Zoja nie jest akceptowana.

Pani ma raczej potrzebę wygadania się, wyżalenia po stracie poprzedniej suni i tyle.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...