Jump to content
Dogomania

Mała 6kg.sunia po dwóch operacjach w domu . Córka Kulki i jej dzieci w nowych domach!


auraa

Recommended Posts

Kuleczka u mnie.

 

Rety, ależ ona jest malutka!!! :wacko:

Dosłownie aż nie chce się wierzyć, że waży 6kg...!

 

Straszliwa panikara...

Po części z powodu ostatnich przeżyć operacyjnych itd., a po części - jak mówi p. Agnieszka - ma w sobie coś z ratlerka. :wacko:

 

Chociaż w sumie z wyglądu bardziej kojrzy się z cziłką, m.in. nieco jabłuszkowy kształt łepetynki i te "piórka" na uszyskach.

Próbowałam zrobić jej jakieś zdjątko tak na szybko, tak z dziś, ale chyba nie za bardzo wyszło - ten flesz okrutnik!

 

 

Więcej o zachowaniu i zakolegowywaniu się, to już jutro napiszę, przepraszam... :(

 

 

Razem z nią przyjechały:

 

- karta informacyjna ("wypis") - 6 stron! :wacko:

 

- 2kg RC GI (jednak) za 78zł z kliniki - mam paragon

- 2 puszki (+ napoczęta z dziś) 400g RC GI - prezent od kliniki/p.Agnieszki (???)

- 1 puszka 400g RC Convalescence Support - j.w.

- próbka RC Junior Small Dog - sprawdzali w klinice, czy będzie chciała jeść suchą - idealnie łamie nasze lody... ;)

 

- wielka poducha - ulubiona Kuleczki do kanapowania

- wielki mięciutki koc - Mazowszanko, żółty! ;) - bardzo lubiany - poszedł na posłanko

 

 

Pisałam już Wam wczoraj, więc zalecenia w skrócie:

 

- dziś zakroplenie p/kleszczowe (Bomba się podzieli → Bob Martin)

- jutro i pojutrze Panacur - odrobaczenie

- kilka dni Trilac (poczęstuję swoim)

- Smecta w razie czego (muszę dokupić)

- obserwacja ran i kontrolowanie brzuszka (czy nie pojawia się guz)

- fartuszek tylko do jutra i ew. w razie potrzeby (pogoda, inne psy itp.)

- karma RC GI - potem stopniowo zamieniana na dobrą bytową

- szczepienie p/wściekliźnie najwcześniej za m-c, a sporo potem p/zakaźne

 

 

Aha, trzeba będzie jeszcze zdiagnozować kolanko, na które utyka... :(

Ma tylko wykluczony odkręgosłupowy (powypadkowy) powód problemów z łapinką.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co wiem, to podejrzewają problem z rzepką. 

Biedna ta Kuleczka.... Z zapyziałej wsi, gdzie do szosy 2km przez rzeczkę i most bez barierek, trafiła do wielkiej Warszawy. Zmienia ludzi i miejsca i nawet nie wie, ze to dla jej dobra.. Oby zdrówko jej tylko wróciło! Inka, dziękuję Ci bardzo za serce i pomoc dla Kuleczki. :D

 

Jej córka jest od niej zdecydowanie mniejsza!

Link to comment
Share on other sites

Sunia powoli przełamuje lody.  Rano dała znać, ze chce wyjść na dwór. Kupa nie była najlepsza. Spacer był długi czasowo a krótki metrazowo. Kulka w drodze powrotnej chciała juz na ręce.Jest słabiutka i ma problemy z wstawaniem. Nie wiadomo czy jest obolała czy to problem z łapką. Leci jej z oczu. Inka nie odzywa się bo miała iść z Kuleczką do swojego weta. Nie chce sama zdejmować kubraczka i chce żeby lekarz sprawdził te oczy. To naprawdę biedna kruszynka. Tak bardzo mi jej szkoda i czuję się bezradna, ze nie wiem jak jej jeszcze można pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Sunia powoli przełamuje lody.  Rano dała znać, ze chce wyjść na dwór. Kupa nie była najlepsza. Spacer był długi czasowo a krótki metrazowo. Kulka w drodze powrotnej chciała juz na ręce.Jest słabiutka i ma problemy z wstawaniem. Nie wiadomo czy jest obolała czy to problem z łapką. Leci jej z oczu. Inka nie odzywa się bo miała iść z Kuleczką do swojego weta. Nie chce sama zdejmować kubraczka i chce żeby lekarz sprawdził te oczy. To naprawdę biedna kruszynka. Tak bardzo mi jej szkoda i czuję się bezradna, ze nie wiem jak jej jeszcze można pomóc.

Zrobiłaś już ogromnie dużo dla tej bidusi. Strach pomyśleć, jak by cierpiała, gdyby nie trafiła w odpowiednim czasie do weta  :(

Link to comment
Share on other sites

Kuleczka ma się dziś już lepiej, tzn. psychicznie...

Bardziej się otwiera, chociaż nie rozumie, o co tym ludziom chodzi i po co do niej gadają.

Wczoraj była mocno zagubiona, a na początku pilnowała drzwi, za którymi zniknęła JEJ p. Agnieszka.

 

Wczoraj bardziej zakolegowała się z córką, która się nią zaopiekowała w czasie, gdy ja rozmawiałam z p. Agnieszką (zalecenia itp.)

Dziś już ze mną jest też porządnie zaprzyjaźniona. Pokazuje, jak potrzebuje wyjść, na spacerku pokazuje, jak nie ma już siły i chce na rączki. Dziś po spacerze poburzowym dała sobie wytrzeć łapinki, chociaż ogromnie nie lubi dotykania stópek i wczoraj za niechcące dotknięcie może nie tyle chciała mnie zjeść, co się wydarła, jakbym ją szpilką dziubnęła! Pokazała też, że życzy sobie wtarabanienia na swoją poduchę nakanapową (tą z kliniki) i przez 1,5 godziny "kazała" się głaskać i drapsiać po częściach, których pozwala dotykać. :]

 

Jeżeli chodzi o stronę fizyczną, to ja się - cholercia! - nie za bardzo nadaję do opieki nad taką bidusią pooperacyjna, bo z moim panikarstwem niewiele mi brakuje do Kulki... :/ Jak widzę, jak ona się biednie porusza, jaka jest słaba, to się boję, że jej zrobie krzywdę niechcący... Bałam się zajrzeć, co się dziś dzieje pod fartuszkiem, że ją gdzieś urażę i straci tą odrobinkę zaufania, którą już do mnie ma. No i jeszcze ta już w zasadzie nie biegunka, ale jednak mocno brzydkie kupy: glutowate, śmierdzące i rzadkie (w domu nie było żadnej wpadki). Martwiły mnie też zapłakane oczka, a p. Agnieszka zapomniała o nich wspomnieć w natłoku informacji, więc poszłam pokazać 'sirotkę' wetowi. Była wetka, a nie mój ulubiony wet...

 

Zmierzyła jej temperaturę, gorączki nie było. Rany pooperacyjne suche i ładne, jak na takie duże cięcie. Trochę nie umiałam wetce wytłumaczyć, dlaczego jej właściwie "zawracam głowę", skoro Kulka zaledwie wczoraj wyszła z kliniki i z tego wszystkiego nie obejrzałyśmy zupełnie tych ran na boczku grzbietu. Oczka nie mają stanu zapalnego, trzeba je tylko oczyszczać gazikiem/wacikiem. Z kropelkami p/kleszczowymi poradziła się wstrzymać ze dwa dni (za świeże rany) i nie chodzić po "chaszczach". Jak się boję jeszcze fartuszek zdjąć, to też mogę 1-2 dni zaczekać. Ponieważ w zaleceniach z kliniki nie miałam, ile dni podawać jeszcze Trilac, to zapytałam wetki i wg niej, to nawet i ze 2 tygodnie, bo zapewne Kulka przewód pokarmowy ma mocno wyjałowiony. Jak mam jeszcze na 10 dni, z dzisiejszym było 11, więc chyba tyle wystarczy.

 

Mam nadzieję, że jutro odważę się zajrzeć sama i może zdejmę sukienkę na próbę, czy nie zacznie się maniakalnie wylizywać, bo trochę higieny podobno nie zaszkodzi, byleby z nią nie przesadzała. ;] Kulka troszke liże cipusię, na którą szew zachodzi, ale z tego, co zaobserwowałam, to nie jest to przesadne interesowanie sie częścią szwu poza sukienką, a jedynie czynności higieniczne po spacerze i czasem po dłuższym spaniu.

 

W ogóle to suczynka dużo śpi, a jak nawet nie śpi to też głównie leży, ale nie dziwota, po takim ciachaniu... :(

Moje wrażenie jest takie, że jej nie boli, tylko jest obolała, że tak powiem. Ale i tak ciągle zdaje mi się być kupką ino nieszczęścia...

 

P. Agnieszka mocno się przywiązała do psidełki i nawet przez chwilę rozważała adopcję, ale z różnych względów nie jest to dobry pomysł. Mi.in. dlatego, że wtedy nie mogłaby już tymczasować awaryjnie, pooperacyjnie innych psiaków w takiej sytuacji, jak Kulka. Natomiast obiecała, że w razie jakichś wątpliwości, problemów poradzi, pomoże, więc mam dzwonić, jakby co. Ogromnie Jej dziekuję za pomoc Kulce i cierpliwość do mnie. :)

 

 

PS. Jak się ogarnę, to będzie mała niespodzianka jeszcze dziś. :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Inko, niesamowita jesteś z tą czułością tkliwością dla małej kruszynki. Ja myślę, że ona doskonale czuje Twoje dobre nastawienie i dobroć i na pewno nie straci do Ciebie zaufania, jak nawet jej gdzieś tam zajrzysz, czy nawet troszkę ją zaboli. Ona jest bardzo bardzo dzielna. Z tego opisu wynika, że to mała psineczka, ale wielka duchem. Ściskam Was mocno :)Będzie dobrze:)

Link to comment
Share on other sites

 

Biedna malutka...... Ona ma takie smutne oczka. Dlaczego ludzie są tacy beznadziejni a zwierzęta cierpią. Kiedy posiadanie zwierzęcia domowego będzie przywilejem???

 

Jak długo nie będzie odpowiedniego prawa i jego żelaznego respektowania, jak długo będzie się słyszeć od większości społeczeństwa, że przecież bóg stworzył zwierzęta na użytek (!) człowieka, zwierzęta nigdy nie będą szanowane przez człowieka - żadne.
Link to comment
Share on other sites

Śliczna malusia. Potrzebuje jeszcze sporo czasu na regenerację.

Zastanawiam się dlaczego ona nie dostała psiego probiotyku tylko ludzki. Przecież jest w nich różnica.

A jaki jest psi probiotyk...?

Na receptę czy zwyczajnie?

Link to comment
Share on other sites

A jaki jest psi probiotyk...?

Na receptę czy zwyczajnie?

 

Weci sprzedają, w aptekach nie ma , bo to psie probiotyki.

Ale ona jest jest śliczna tylko taka smutna.

Śliczna, normalnie cudeńko do zacałowania. A smutna, bo miała ciężką operację i zmieniła miejsce pobytu.

 

Jak wyglądają finanse malutkiej?

Link to comment
Share on other sites

Ale ona jest jest śliczna tylko taka smutna.

Bo wymęczona przez życie i obolała poszpitalnie... :(

 

 

Jestem na "zaproszenie" inki :) Zapisuję, ale później poczytam...

Witaj! :)

 

 

Weci sprzedają, w aptekach nie ma , bo to psie probiotyki.

Śliczna, normalnie cudeńko do zacałowania. A smutna, bo miała ciężką operację i zmieniła miejsce pobytu.

 

Jak wyglądają finanse malutkiej?

OK. Zapytam.

 

Finanse Kluleczkowe słabiutkie, niestety. :(

Docelowe k-ty pobytu w klinice będą znane, jak wróci p. dr (?)prowadząca, ale w grubych setkach pewnie... :(

 

 

Kruszynka jest prześliczna i taka maleńka.

Przygarniesz...? ;)

 

 

***

Za kilkanaście minut kolejna epistoła Kulkowa, wieści średnie będą... :(

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj Kulcia marnie jadła, nie chciała kolacji (mokra z dodatkiem suchej), zjadła tylko z ręki odrobinę suchego. :(

Dzisiaj rano podałam jej leki (Panacur - ostatnia dawka odrobaczenia, Trilac wysypany, dodatkowo pół tabletki Taninalu) zapakowane w kulki suchej karmy. Zjadła po kilku próbach i kombinacjach, więcej karmy nie chciala. Potem namówiłam ją na trochę RC Junior (z tej próbki, co dostałyśmy) z ręki, ale maluteńko. Dopiero ok. 14:30 po spacerku "wtrąbiła" ok. 1/3 dziennej dawki samego suchego RC GI. :)

 

Na spacerki ładnie prosi sama, a jak bardzo nie potrzebuje, to czeka aż ją zaproszę. Już się nauczyła, że założenie obróżki oznacza spacer - moje gadanie nadal nie robi na niej specjalnego wrażenia. ;] Nadal nie było żadnej wpadki. Kupa nadal nieciekawa, z kisielowatym śluzem, ale mniej śmierdząca i ciut bardziej zwarta (jeszcze różnie - rano była całkiem "obiecująca", potem ciut gorsza). Ma minimalny wyciek moczu, co pierwszy raz zauważyłam dziś niedawno, wcześniej pewnie się wylizywała. Nie jest to sikanie pod siebie, takie nietrzymanie straszne, tylko pojedyncze kropleki.

 

Zdjęłam jej dziś po południu fartuszek... :wacko:

Pozwoliłam troszkę się umyć, a potem dokładnie obejrzałam. Cała rana jako taka wygląda chyba nieźle, ma tylko troszeńkę rozlizane przy cipusi, bo tam po pierwsze nie sięga fartuszek, a po drugie Kulcia jest dbająca o swoją higienę psinką. (Te wredne lepkie "łuski" z drzew pieczołowicie wyjmuje sobie sama z łapek, pomocy sobie nie życzy. ;] ) Jednak wydaje mi się, że tragedii tu nie ma, bo tylko lekkie zaróżowienie, a sprawdzam już od wczoraj i się nie powiększa. Od czasu zdjęcia fartuszka kilka razy starała się myć brzuszek, ale nie jakoś maniakalnie - może jej to aż tak nie dręczy, a może zwyczajnie nie ma siły za dużo tam gmerać. :/ Natomiast martwi mnie wygląd jednego lewego sutka... Wydaje się być jakby pod brodawką powiększony...?, opuchnięty...? Starałam się uchwycić to na zdjęciu. Miałam to starannie kontrolować, ale przecież nie widziałam, jak wyglądał on w czwartek i nie mam jak porównać. Zobaczcie na zdjęciach... Tam przy sutku jest też taki paproszek, który mnie niepokoił, ale obejrzałam to przez lupę i wygląda na kawałeczek strupka przyklejonego tylko do sierści. Będę obserwować dalej i robić zdjęcia w miarę możliwości.

 

Teraz pilnuję, żeby Kulka nie przesadzała z higieną (reaguje grzecznie na "e-e"), bo jednak nie mam fartuszka na zmianę, a ten się pierze.

 

*** Wie ktoś może, jak wysłać MMSem zdjęcie z komputera? Może ktoś umie pobrać i wysłałby do mnie, a ja bym przesłała p. Agnieszce...? (Do jutra nie ma córki, która by mi mogła w tym pomóc.) Może p. Agnieszka by to jakoś oceniła...?

 

Brzuszek:

KULCIA-adt-inka33-2015-05-02-01.JPG?psid

 

Zbliżenie brzuszka w linku - co by nie "straszyć" co wrażliwszych ludzi:

https://py26sw-ch3302.files.1drv.com/y2pVE6mj-8ZeKWu-cv1-nSavLUJW6tyfUq3m2HsAct7gTVIW9edSNkWtOP3l1H0sOulU2vs-OXrytbi-1ysT8y_UALgap_TOPRkCS3qT_UY6SwKhIaU4W_7WBbNwWT7Ihy1Qe84RhwUQwq4CloA6k6RYSjk9FsQFhs6sdaIxN-KP7k/KULCIA-adt-inka33-2015-05-02-01-zbl.JPG?psid=1

 

Sutek i trochę widoczna rana na boku:

KULCIA-adt-inka33-2015-05-02-02.JPG?psid

 

Zbliżenie sutka:

https://py26sw-ch3302.files.1drv.com/y2pyhya4HZo1S9sQ5frMwfuN9bByWx-Yg1spOEpAzPLoOME_xyoIiJBaZ_ykKRDwtns6fN759_g-Qu-cisuYxgzSf-CpqoEGLRygMV5NM7gHarG-LLjRFJekdi7I-YNfoPoYVr245tfjhVt1L__JE-nALNXfU7k14O8suNF1Zgg7mg/KULCIA-adt-inka33-2015-05-02-02-zbl.JPG?psid=1

 

Zbliżenie rany na boku:

https://py26sw-ch3302.files.1drv.com/y2pdPhlS70N77X1Eg6HcQYrncS3C50eIMzytZFBmbcu8sysyiSENIq5ivglqgI6HO0UPJ2KR_eEZVP_rG3rBulH4shmWPm0NesjxmoG3qRhzmTgaFDjSmX1SBpVl8LxkbS7LqaBp5cmKE2DSOEaBkPwsuC_85W3IovLbU2MxTAD4g8/KULCIA-adt-inka33-2015-05-02-03-zbl.JPG?psid=1

 

 

Co do ran na boku, to napiszę za chwilę, w kolejnym poście, bo pewnie czekacie już na wieści.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...