Jump to content
Dogomania

Czy śpisz ze swoim psem w łóżku?


chicken

Recommended Posts

Guest papillonek

[quote name='marta9494']Jakieś słabe zdjęcie mi wlazło ,to wstawiam inne (sorry za post pod postem)[IMG]http://i55.tinypic.com/2rhkynk.jpg[/IMG][/QUOTE]

Hahaha niezłe zdjęcie mały ,a rządzi :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Większość z tu obecnych poznała [B]teorię dominacji już lata temu, była nią oczarowana, potem z niepokojem zaczęła odkrywać, że teoria owa ma dość sporo luk [/B]i nijak nie sprawdza się w życiu codziennym, [B]aż wreszcie z ulgą doczekała się odkryć w dziedzinie behawiorystyki,[/B][/QUOTE]
Każda teoria ma swoje luki i jak widać, każda następna teoria obala poprzednią (mam na myśli teorię generalnie, bez wyszczególniania czy chodzi o szkolenie psów, karmienie piersią czy co zdrowsze: masło czy margaryna);). Nie mamy gwarancji czy po wyczekanej z utęsknieniem behawiorystyce nie nadejdzie kolejna jedynie słuszna i nie obali poprzedniczki (dlatego modne aktualnie teorie nigdy nie zastąpią zdrowego rozsądku)

[quote name='Martens'][B]O dominacji wobec człowieka możemy pogadać, kiedy 2-letni samiec rottweilera [/B]próbuje ignorować polecenia, które zna czy wymuszać coś warczeniem na właścicielu,[/QUOTE]
Rozumiem, że dominacja wobec człowieka może mieć miejsce tylko w przypadku rottków. Jeśli w miejsce rottweilera podstawisz spaniela, pudla albo jamnika , a dalej jak w opisie, to o dominacji nie ma mowy???!. Przecież sposób zachowania psa jest dokładnie ten sam, różnica polega na "rozmiarach" sierściucha i konsekwencjach użycia przez niego paszczy. Jeśli kogoś bawi wyrażenie "dominujący jamnik" i nie wierzy w takie "herezje", to Grazyna9915 może podzielić się swoimi doświadczeniami z tymczasem spanielojamnikiem Florkiem. Bogu dziękować, że nie jest wielkości rottweilera.
[quote name='Martens']Zresztą teoria drzwi najbardziej mnie zadziwia; skąd to się u licha wzięło?! Przecież w lesie nie ma drzwi, żadne zwierzęta stadne w naturze nie przechodzą przez drzwi, więc o co chodzi? :lol:[/QUOTE]
Myślę, że nie chodzi o "skrzydło drzwiowe lewe na MDFie" :evil_lol: tylko o pewien próg psychologiczny, polecam programy Animal Planet, dla stada np. gnu takim progiem jest rzeka, pierwszy wchodzi "szef stada" czyli samiec alfa. Każde zwierze napotyka przeszkody, taki "próg", za którym jest "nieznane", na które jakoś trza wejść. Co do realnych drzwi, to sama idę przodem, ogony za mną, mieszkam przy ruchliwej ulicy, więc to oczywiste. To samo przy wyłażeniu z auta: byłam świadkiem jak westie radośnie wyskoczyła za panią z zaparkowanego auta wprost pod koła. To mnie wyleczyło...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='papillonek']Zawsze podlewam trawniki na spacerze i rywaluizuję między sukami.Już nie mówiąc z piciu z psiej miski ,czy jedzeniu psiej karmy.I jestem z tego dumna!Chyba niektórzy ludzie nie wiedzą ,że można po dobroci wyjaśnić co niektórym mniej doświadczonym błędy ,a nie odrazu poniżać ,czy wymachiwać paluszkiem.[/QUOTE]
Nie obrażaj się, serio :)
Ze mnie taki złośliwiec jest, ale nie w głowie mi poniżanie czy pouczanie ;). Po prostu sama autorytatywnie stwierdziłaś, że czyjś pies odczuwa dominację, a mam uczulenie na oświecone autorytety, wydające sądy na podstawie kilku przeczytanych zdań.

Ale, oczywiście, z wiedzą się nikt nie rodzi. Zatem całkiem na spokojnie.
Teoria dominacji nijak się ma do zachowań - a przez to i wychowania - psa. Tę fantastyczną koncepcję opracowano na podstawie zachowań wilków (nie psów: wilków; to mniej więcej jakby opracowywać wychowanie dziecka na podstawie obserwacji rodziny neandertalczyków), w dodatku wilków w niewoli (a więc poddanych wysoce nienaturalnym, stresogennym warunkom; powiedzmy - neandertalczycy w więzieniu).

Żeby nie było, część dobrych rad Fishera czy Fennel naprawdę wydaje się "działać", czyli pomagać w określonych kłopotach z określonymi psami. Jest to jednak zasługą przede wszystkim komunikacji z psem oraz konsekwencji w działaniu, a nie takich szczegółów jak kolejność przechodzenia przez drzwi czy sposób ściągania z łóżka.

Każdy pies jest inny i każda relacja pies-przewodnik jest inna. Nie ma określonej sztancy, w którą można by wpasować wszystkie zwierzaki. Należy najpierw zrozumieć swojego futrzaka, poznać jego potrzeby, predyspozycje oraz charakter, aby dobrać odpowiednią metodę wychowania i współpracy. Jeżeli metoda jest dobra, a więź oparta na wzajemnym szacunku, będzie dobrze :). Nieważne, jakie mądre i naukowe zasady się przy tym złamie :lol:

I nie wyciągaj pochopnych wniosków, zwłaszcza na odległość ;)

Na przykład ja często miewam na przedramieniu siniaki od zębów mojego psa. Bardzo łatwo i bardzo szybko można dojść do rozsądnej konkluzji: Nie panuję nad kundlem, w dodatku agresywnym.

A przy bliższym spojrzeniu okazuje się, że pies puszcza natychmiast na jedno cicho wypowiedziane słowo; że gdybym podniosła głos i kazała mu przestać, odskoczyłby speszony i pewnie przez całe dnie (jeśli nie tygodnie) miał opory przed tą zabawą; że cieszy się dziko, gdy owijam czymś rękę, dając tym sygnał do zabawy, a zarazem odsłoniętej skóry nie ruszy nigdy; że po przejściu przez piekło jest skrajnie niepewny siebie i tego rodzaju zabawa to jedna z metod podbudowania jego psychiki.

Daję głowę, że wielu trenerów ochrzaniłaby mnie od góry do dołu za taki pomysł. Mam ich wszystkich w nosie :p, bo najważniejsze, że Kazan lepiej się dzięki temu czuje, a ja panuję nad nim do stopnia na tyle przyzwoitego, że ludzie podczas zwykłego spaceru mnie pytają, czy szkolę właśnie psa na przewodnika :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MagdaH']Każda teoria ma swoje luki i jak widać, każda następna teoria obala poprzednią (mam na myśli teorię generalnie, bez wyszczególniania czy chodzi o szkolenie psów, karmienie piersią czy co zdrowsze: masło czy margaryna);). Nie mamy gwarancji czy po wyczekanej z utęsknieniem behawiorystyce nie nadejdzie kolejna jedynie słuszna i nie obali poprzedniczki (dlatego [B]modne aktualnie teorie nigdy nie zastąpią zdrowego rozsądku[/B])[/QUOTE]
Odnoszę wrażenie, że behawiorystyka to nie tyle jedna teoria, ile zbiór spostrzeżeń na temat wzorców zachowań ;). Spostrzeżeń opartych zresztą w dużym stopniu o zdrowy rozsądek...

Ale zasadniczo się zgadzam, zwłaszcza z treścią w nawiasie. Szczególnie utkwiło mi w pamięci wspomnienie bodaj M@da, który w którymś wątku (za cholibkę nie pamiętam gdzie :oops:) przypominał, że kiedyś psy wychowywano bez tych wszystkich mądrych, popartych badaniami, obserwacjami i wyliczeniami naukowych koncepcji. Że za wyskoki obrywały smyczą po tyłku, za grzeczność dostawały kiełbasę. I w przeważającej większości normalne były :diabloti:, a nie, jak dzisiaj, często albo agresywne, albo histeryczne, albo jedno z drugim.

[quote name='MagdaH']Rozumiem, że dominacja wobec człowieka może mieć miejsce tylko w przypadku rottków. Jeśli w miejsce rottweilera podstawisz spaniela, pudla albo jamnika , a dalej jak w opisie, to o dominacji nie ma mowy???!. Przecież sposób zachowania psa jest dokładnie ten sam, różnica polega na "rozmiarach" sierściucha i konsekwencjach użycia przez niego paszczy. Jeśli kogoś bawi wyrażenie "dominujący jamnik" i nie wierzy w takie "herezje", to Grazyna9915 może podzielić się swoimi doświadczeniami z tymczasem spanielojamnikiem Florkiem. Bogu dziękować, że nie jest wielkości rottweilera.[/QUOTE]
Przypuszczam, że Martens nie szło tu o rasę czy rozmiary "dominanta", tylko przyczyny zachowania. Dwuletni (zatem psychicznie wciąż dojrzewający) rotek często próbuje badać granice, złamać czy obejść autorytet przewodnika - i w tym przypadku rzeczywiście nieraz można mówić o dominacji.

Ale pies pchający się z niecierpliwości na spacer, przemykający przez drzwi przed nami? Albo ciepłolubny leniuch, który udaje, że nie słyszy polecenia zejścia z łóżka? :lol:

[quote name='MagdaH']Myślę, że nie chodzi o "skrzydło drzwiowe lewe na MDFie" :evil_lol: tylko o pewien próg psychologiczny, polecam programy Animal Planet, dla stada np. gnu takim progiem jest rzeka, pierwszy wchodzi "szef stada" czyli samiec alfa. Każde zwierze napotyka przeszkody, taki "próg", za którym jest "nieznane", na które jakoś trza wejść.[/QUOTE]
Wszystko fajnie, tylko:
a) człowiek i pies nie tworzą stada; stado gnu składa się z antylop gnu, a nie antylop gnu i wielorybów ;)
b) akurat w stadzie gnu, zwłaszcza tym gigantycznym, tworzonym na okres migracji, nie ma jednego absolutnego szefa, lecz co najmniej kilku;
c) zachowania okołohierarchiczne u poszczególnych gatunków bardzo się różnią; na przykład słonica-matrona stada nie zżera słoniątek, które nie są jej dziećmi, z kolei lew nie zarządza czuwania przy umierającym staruszku;
d) jeżeli trzymamy się zasady pierwszeństwa w wąskich przejściach, rzucenie psu piłki między drzewa jest równoznaczne z oddaniem mu wyższej pozycji na drabinie hierarchii;
e) obserwacje np. Tamar Geller wskazują, że szef stada wilków podczas zabawy czasem biegnie przed pozostałymi członkami stada, a czasem za nimi; i co z tym fantem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MagdaH']
Rozumiem, że dominacja wobec człowieka może mieć miejsce tylko w przypadku rottków. Jeśli w miejsce rottweilera podstawisz spaniela, pudla albo jamnika , a dalej jak w opisie, to o dominacji nie ma mowy???!. Przecież sposób zachowania psa jest dokładnie ten sam, różnica polega na "rozmiarach" sierściucha i konsekwencjach użycia przez niego paszczy. Jeśli kogoś bawi wyrażenie "dominujący jamnik" i nie wierzy w takie "herezje", to Grazyna9915 może podzielić się swoimi doświadczeniami z tymczasem spanielojamnikiem Florkiem. Bogu dziękować, że nie jest wielkości rottweilera.[/QUOTE]

Podałam przykład rottweilera jako rasy, u której samce w wieku dojrzewania są skłonne do podważania autorytetu przewodnika i prób kontrolowania otoczenia, co można wg mnie z czystym sumieniem nazwać dominacją. Robią to zazwyczaj nawet mimo starannego prowadzenia od szczeniaka, w mniejszym lub większym nasileniu, jak również wiek wystąpienia tego zachowania jest dość analogiczny do wieku prób objęcia przywództwa w stadzie przez młodego samca wilka. Rottweilera wybrałam jako przykład modelowy. Każda inna rasa może też się tak zachować, ale zależnie od predyspozycji z dużym, małym albo niemal zerowym prawdopodobieństwem. I niestety, ale przytulanego do oporu przez dzieci pekińczyka, który zaczyna warczeć na dzieciaki kiedy tylko się zbliżają (olaboga, on dominuje dzieci bo są najsłabsze w domu!) czy jamnika nauczonego darcia gęby kiedy właściciel je poprzez dawanie mu smakołyków za każde wydanie dźwięku (olaboga, on chce zdobyć pozycję lidera zabierając przywódcy jedzenie!) nie można niestety podciągnąć do tego wzorca zachowań dominacyjnych, który opisałam.

[quote name='MagdaH']Myślę, że nie chodzi o "skrzydło drzwiowe lewe na MDFie" :evil_lol: tylko o pewien próg psychologiczny, polecam programy Animal Planet, dla stada np. gnu takim progiem jest rzeka, pierwszy wchodzi "szef stada" czyli samiec alfa. Każde zwierze napotyka przeszkody, taki "próg", za którym jest "nieznane", na które jakoś trza wejść. Co do realnych drzwi, to sama idę przodem, ogony za mną, mieszkam przy ruchliwej ulicy, więc to oczywiste. To samo przy wyłażeniu z auta: byłam świadkiem jak westie radośnie wyskoczyła za panią z zaparkowanego auta wprost pod koła. To mnie wyleczyło...[/QUOTE]

To nie wychodzisz z mieszkania czy z auta z psami na smyczy?
Psy czy nawet wilki, to nie antylopy gnu. Wilki przechodzą przez wąskie przejścia w takiej kolejności, w jakiej jest to najlepsze dla strategii polowania; nie zawsze pierwszy idzie przywódca, czasem jest to zwierzak z najlepszym słuchem, czasem wręcz idzie najsłabszy, szczególnie jeśli za przeszkodą możliwe jest napotkanie niebezpieczeństwa. Wilki w czasie polowania funkcjonują jak jeden organizm z licznymi uszami, oczami, mózgami - a nie jak państwo totalitarne.

I skoro już jesteśmy przy Animal Planet - wielokrotnie można tam usłyszeć, że zwierzęta stadne śpią razem, jak najbliżej siebie, cementując wiezi a zarazem zwiększając bezpieczeństwo. Pierwsze słyszę, żeby przywódca stada spał na drzewie czy skale, a "plebsowi" zabraniał tam wejść czy rozpędzał go po okolicy.

[quote name='behemotka']
Żeby nie było, część dobrych rad Fishera czy Fennel naprawdę wydaje się "działać", czyli pomagać w określonych kłopotach z określonymi psami. Jest to jednak zasługą przede wszystkim komunikacji z psem oraz konsekwencji w działaniu, a nie takich szczegółów jak kolejność przechodzenia przez drzwi czy sposób ściągania z łóżka.
[/QUOTE]

I dla mnie to całe wyjaśnienie fenomenu teorii dominacji.
Ludzie próbujący się nią posłużyć często rozwydrzają wcześniej psa jak dziadowski bicz, są niekonsekwentni, traktują psa jak wieczne dziecko do rozpieszczania, nie mówiąc już o braku jakiejkolwiek nagradzanej pracy z psem czy zapewnieniu mu zajęcia. Nie ma co się dziwić, że w takich rodzinach zastosowanie [U]jakichkolwiek[/U] jasnych zasad i konsekwencji w postępowaniu przynosi oszałamiające efekty...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka'][...] przypominał, że kiedyś psy wychowywano bez tych wszystkich mądrych, popartych badaniami, obserwacjami i wyliczeniami naukowych koncepcji. Że za wyskoki obrywały smyczą po tyłku, za grzeczność dostawały kiełbasę. I w przeważającej większości normalne były :diabloti:, a nie, jak dzisiaj, często albo agresywne, albo histeryczne, albo jedno z drugim.[/QUOTE]
Się zgadzam z twierdzeniem, wychowywanie zdroworozsądkowe=normalny pies :p.
[quote name='behemotka']Wszystko fajnie, tylko:
a) człowiek i pies nie tworzą stada; stado gnu składa się z antylop gnu, a nie antylop gnu i wielorybów ;)
b) akurat w stadzie gnu, zwłaszcza tym gigantycznym, tworzonym na okres migracji, nie ma jednego absolutnego szefa, lecz co najmniej kilku;
c) zachowania okołohierarchiczne u poszczególnych gatunków bardzo się różnią; na przykład słonica-matrona stada nie zżera słoniątek, które nie są jej dziećmi, z kolei lew nie zarządza czuwania przy umierającym staruszku;
d) jeżeli trzymamy się zasady pierwszeństwa w wąskich przejściach, rzucenie psu piłki między drzewa jest równoznaczne z oddaniem mu wyższej pozycji na drabinie hierarchii;
e) obserwacje np. Tamar Geller wskazują, że szef stada wilków podczas zabawy czasem biegnie przed pozostałymi członkami stada, a czasem za nimi; i co z tym fantem?[/QUOTE]
ad.a. mimo że antylopy gnu nie tworzą stada z wielorybami, to dzielą to samo terytorium z gazelami czy zebrami nie tworząc stada, ale wspólnie koegzystując (nawiasem, tytuł wątku nie brzmi "Czy śpisz ze swoją welonką w łóżku?";)) Kopiuję z Wiki..."[B]Gnu pręgowane[/B], [B]gnu pasiaste[/B] ([I]Connochaetes taurinus[/I]) – gatunek [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ssaki_kopytne"]kopytnego[/URL] [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ssaki"]ssaka[/URL] z rodziny [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C4%99torogie"]krętorogich[/URL]. [B]Żyje w dużych stadach, najczęściej wraz z [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Zebra"]zebrami[/URL], [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Antylopa"]gazelami[/URL] i [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BByrafa"]żyrafami[/URL][/B] zamieszkują południową i wschodnią [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Afryka"]Afrykę[/URL]. W poszukiwaniu pokarmu odbywają długie wędrówki, w czasie których pokonują wiele przeszkód, np. głębokie rzeki".
ad.b. odpowiedź również na Wiki...
ad.c. jak najbardziej sie zgadzam
ad.d. co do zasady pierwszeństwa, to jak już pisałam ze względów bezpieczeństwa, jak idę z dziećmi to też pierwsza wychodzę z domu, wchodzę na jezdnię, wychodzę z auta i co? dziwi Was to?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MagdaH'][B]Żyje w dużych stadach, najczęściej wraz z [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Zebra"]zebrami[/URL], [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Antylopa"]gazelami[/URL] i [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BByrafa"]żyrafami[/URL][/B] zamieszkują południową i wschodnią [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Afryka"]Afrykę[/URL]. [/QUOTE]

A jest wyszczególnione, czy żyją w stadach jako zbiorowościach, czy tworzą zhierarchizowane struktury społeczne pomiędzy tymi gatunkami? :p
To że żyją w gromadzie na jednym terenie nie znaczy, że tworzą hierarchię międzygatunkową, rywalizują międzygatunkowo o partnerów do rozrodu, i wiele innych - więc nie można powiedzieć, że tworzą społeczność taką samą jak stado jednogatunkowe; analogicznie z psami i ludźmi.

[quote name='MagdaH']ad.d. co do zasady pierwszeństwa, to jak już pisałam ze względów bezpieczeństwa, jak idę z dziećmi to też pierwsza wychodzę z domu, wchodzę na jezdnię, wychodzę z auta i co? dziwi Was to?[/QUOTE]

Tylko względy bezpieczeństwa to jedno, a rzekomy wpływ na pozycję w hierarchii to drugie.
I nie widzę nic niebezpiecznego w tym, że mój pies na smyczy wychodzi na pustą klatkę schodową metr czy dwa przede mną, podobnie przy wysiadaniu z auta na działce, etc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']To nie wychodzisz z mieszkania czy z auta z psami na smyczy?[/QUOTE] Wychodzę z psami na smyczy, ale mieszkam przy ruchliwej ulicy,parking mam przed drzwiami wejsciowymi, zdarzyło sie juz że ktoś zaparkował mi, hmmm..., na korytarzu przejeżdżajac przez zamkniete drzwi.

[quote name='Martens']I dla mnie to całe wyjaśnienie fenomenu teorii dominacji.
Ludzie próbujący się nią posłużyć często rozwydrzają wcześniej psa jak dziadowski bicz, są niekonsekwentni, traktują psa jak wieczne dziecko do rozpieszczania, nie mówiąc już o braku jakiejkolwiek nagradzanej pracy z psem czy zapewnieniu mu zajęcia. Nie ma co się dziwić, że w takich rodzinach zastosowanie [U]jakichkolwiek[/U] jasnych zasad i konsekwencji w postępowaniu przynosi oszałamiające efekty...[/QUOTE]
Tu sie Martens absolutnie zgadzam, nie da się tez ukryc, że rodzice normalnie wychowujacy dzieci, w oparciu o jasne zasady i zdrowy rozsądek, są dużo lepszymi opiekunami psów, niż rodzice stosujący teorie typu "wychowanie bezstresowe" itp. Mam taki przypadek wśród znajomych, matka Pani Psycholog wychowała dzieci w poczuciu "róbta co chceta i się nie stresujta". Teraz są dorosłymi facetami, masakra :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MagdaH']ad.a. mimo że antylopy gnu nie tworzą stada z wielorybami, to dzielą to samo terytorium z gazelami czy zebrami nie tworząc stada, ale wspólnie koegzystując (nawiasem, tytuł wątku nie brzmi "Czy śpisz ze swoją welonką w łóżku?";)) Kopiuję z Wiki..."[B]Gnu pręgowane[/B], [B]gnu pasiaste[/B] ([I]Connochaetes taurinus[/I]) – gatunek [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ssaki_kopytne"]kopytnego[/URL] [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ssaki"]ssaka[/URL] z rodziny [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C4%99torogie"]krętorogich[/URL]. [B]Żyje w dużych stadach, najczęściej wraz z [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Zebra"]zebrami[/URL], [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Antylopa"]gazelami[/URL] i [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BByrafa"]żyrafami[/URL][/B] zamieszkują południową i wschodnią [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Afryka"]Afrykę[/URL]. W poszukiwaniu pokarmu odbywają długie wędrówki, w czasie których pokonują wiele przeszkód, np. głębokie rzeki".[/QUOTE]
No i?... :roll:
Sugerujesz, że taki np. gerenuk rywalizuje z żyrafą o pozycję w hierarchii? I co, jak gazela zeżre trawę, którą zebra uważa za swoją własność, to znaczy, że gazela usiłuje zdominować zebrę?

Życie na jednym terytorium czy nawet koegzystencja NIE oznaczają tworzenia jednego stada, a zatem i konieczności tworzenia struktur oraz zwyczajów stadnych.

Ale jasne, skoro chcesz tworzyć z psem stado - bardzo chętnie to zobaczę. Oczywiście taka decyzja pociąga za sobą przewodnictwo na polowaniu (jeśli żywe zwierzę zastąpimy np. piłką, przewodnik po rzuceniu aportu powinien za nim pobiec, złapać go samodzielnie lub osaczyć wspólnie z psem, a następnie rozerwać na strzępy), a zarazem zgodę na to, by pies każdej swojej własności bronił zębami przed Tobą czy innymi członkami stada. Rzecz jasna takie fanaberie jak siad, podaj łapę, równaj, chodzenie na smyczy, tolerowanie przechodniów czy zakaz samodzielnego polowania na spacerze z miejsca odpadają. To niezgodne z wilczymi zwyczajami.

[quote name='MagdaH']ad.b. odpowiedź również na Wiki...[/QUOTE]
Wiki twierdzi również, że "Berneński pies pasterski obecnie jest hodowany jako pies rodzinny, [B]pełni też rolę stróża.[/B] (...) Berneńskie psy pasterskie [B]żyją około 10-13 lat. Nie są psami chorowitymi[/B], lecz istnieje kilka dolegliwości, na które są szczególnie narażone.", że "Wadami w usposobieniu boksera są: [B]złośliwość, podstępność,[/B] niezrównoważenie, brak temperamentu, bojaźliwość.", chow chowy "Nie nadają się na szkolenie, ani do pomocy innym, bardziej wymagającym.", pudle "(...) nieustannie domagają się pieszczot i [B]czułych słówek[/B] (...)" :roflt:, grzywacze chińskie "Są to [B]psy niealergizujące[/B] (nawet odmiana owłosiona), włos strukturą przypomina włos ludzki. Występują [B]we wszystkich barwach i ich odcieniach[/B]. (...) Mogą mieszkać w mieszkaniu, [B]jak i na dworze[/B]", charty afgańskie "Wymagają zabaw ruchowych dla "upustu" energii, lecz nie powinny być spuszczane ze smyczy na otwartym terenie (dobrym rozwiązaniem jest coursing).", golden retrievery "(...) sprawdzają się jako [B]towarzysze osób starszych[/B] i dzieci.", a Saarlooswolfhond "(...) jest psem o wysokim stopniu aktywności i [B]nie uległym[/B]."

W to wszystko też wierzysz w ciemno?

[quote name='MagdaH']ad.d. co do zasady pierwszeństwa, to jak już pisałam ze względów bezpieczeństwa, jak idę z dziećmi to też pierwsza wychodzę z domu, wchodzę na jezdnię, wychodzę z auta i co? dziwi Was to?[/QUOTE]
Bezpieczeństwo to insza inszość. Nikt przecież nie twierdzi, że to pies musi czy powinien gdziekolwiek iść pierwszy.

Ja tam akurat w sytuacji potencjalnego zagrożenia (czyli np. na ulicy, obok stworzeń o nieznanych zamiarach itp.) wolę, by pies szedł obok mnie, ewentualnie przede mną, ale w żadnym razie za mną - nie wyhodowałam sobie oczu z tyłu głowy i mam większą kontrolę nad kundlem, jeżeli go przez cały czas widzę. Ale, oczywiście, jak kto woli. Jeżeli uważasz, że bezpieczniej jest, gdy prowadzisz psa za sobą, nikt przecież nie krytykuje takiego rozwiązania.

Uprę się natomiast przy krytykowaniu zamkniętego, schematycznego rozumowania. "Pies przechodzący pierwszy przez drzwi = zaburzona hierarchia", "Pies przynoszący patyk na spacerze = zaburzona hierarchia", "Pies skaczący na powitanie = zaburzona hierarchia", "Pies zbyt szybko uciekający przed rojem wkurzonych pszczół = zaburzona hierarchia" [KOCHAM ten przykład :loveu:] Litości... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Z tym przechodzeniem przez drzwi to gdyby faktycznie być konsekwentnym, trzeba by być cały czas czujnym, i gdy tylko np. pies będzie chciał pójść z pokoju np. do kuchni napić sie wody, to powinno się zerwać i zaakcentować tzw. hierarchię, wyprzedzając psa lub każąc mu czekać, aż sami przejdziemy pierwsi przez drzwi do kuchni ;) Jak dla mnie, osoby w pewnym zakresie leniwej, jest to dość kłopotliwe i niewygodne :D Zresztą czasami po prostu łatwiej mi jest przepuścić moje psy przodem, co w zaludnionych miejscach jest bezpieczniejsze - widzę je oba i mam pewność, że nikt obcy im z tyłu nie nadepnie na łapę. I nie interpretuje tego jako złamania zasad hierarchii, że właśnie moje psy mnie prowadzą a nie ja je ;)

W domu z kolei obie panny mogą się wylegiwać gdzie chcą, w nocy śpią ze mną - mając z jednej strony erdela, z drugiej szkota, oszczędzam naprawdę sporo na ogrzewaniu mieszkania, które do ciepłych nie należy. I prawda jest taka, że i one mają z tego korzyść, i ja również, bo zwyczajnie lubię, jak zwierzak się kładzie i zasypia koło mnie. Zresztą niegdyś np. w Nowej Funlandii trzymano psy m.in. po to, aby grzały swoimi ciałami ludziom łóżka. Więc spanie z psem nie jest jakimś dziwnym wymysłem współczesnego człowieka, ale ma jak najbardziej racjonalne uzasadnienie ;)

Nie widzę też niczego złego w tym, że np. jedna lub druga namawia mnie do zabawy (martwiłabym się, gdyby tego nie robiły), często dla wygody daję im jeść pierwszym, na spacerach mają trochę czasu dla siebie, wtedy najczęściej oddają się węszeniu, ale jak je wołam do siebie, to przybiegają :) W naszym wspólnym życiu staram się trzymać po prostu zasad, które dla nas wszystkich są wygodne i korzystne. Posiadanie psa ma być przede wszystkim radością, a nie pasmem dziwnych utrudnień, wymagających ciągłej czujności. Może i mam psy rozpieszczone, ale są posłuszne i wiem, że mogę im zaufać w podróży, w pracy, na imprezach u znajomych i w wielu innych sytuacjach, które staram się, aby kojarzyły się im z czymś miłym i przyjemnym ;)

Link to comment
Share on other sites

mnie to rozwala jedno ,dlaczego każde niewinne pytanie ,jak to :czy śpisz ze swoim psem w łóżku? musi się kończyć dyskusją pt" dominacja-fakty i mity" to są przecież lekkie ,fajne tematy do pośmiania się
o raju
to typowe myślenie zdominowanie przez teorię dominacji ;)
pewnie się teraz wszyscy obrażą, z antylopą gnu na czele ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malva']mnie to rozwala jedno ,dlaczego każde niewinne pytanie ,jak to :czy śpisz ze swoim psem w łóżku? musi się kończyć dyskusją pt" dominacja-fakty i mity" to są przecież lekkie ,fajne tematy do pośmiania się
o raju
to typowe myślenie zdominowanie przez teorię dominacji ;)
pewnie się teraz wszyscy obrażą, z antylopą gnu na czele ;)[/QUOTE]

Ja tam się nie obrażam, bo nie mam o co ;) Dla mnie stosowanie zasad teorii dominacji w codziennym życiu z psami jest bez sensu, bo tak naprawdę tylko przeszkadza ;) Również w beztroskim wylegiwaniu się z piesami w łóżku, gdy jest dzień wolny od pracy :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malva']mnie to rozwala jedno ,dlaczego każde niewinne pytanie ,jak to :czy śpisz ze swoim psem w łóżku? musi się kończyć dyskusją pt" dominacja-fakty i mity" to są przecież lekkie ,fajne tematy do pośmiania się
o raju
to typowe myślenie zdominowanie przez teorię dominacji ;)
pewnie się teraz wszyscy obrażą, z antylopą gnu na czele ;)[/QUOTE]

O raju, no nie musi, ale jeśli dla kogoś to interesujący/kontrowersyjny temat to czemu nie :lol:

Link to comment
Share on other sites

no temat baardzo interesujący, uwielbiam czytać ,dużo się można dowiedzieć nauczyc ,czasem jest nad czym pomyśleć
ale szkoda że już nikt nie wkleja takich prześmiesznych zdjęc jak to z psiakiem z doopką na kanapie i głową na stole
p.s ja nie śpię z psem w łózku chociaż bym chciała
Niunia (adoptowany shar-pei) jak mnie widzi to schodzi z łózka, i idzie do swojego
jak ją zawołam to wejdzie ale nie połozy się, siedzi, jak już widzi że zasypiam to też idzie spać -ale na swoje legowisko
teraz mam chudziaczka shar-pei na tymczasie -on też się nie pcha mi do lózka ( to akurat dobrze bo Niunia by go zjadła)
jest to nietypowe zachowanie dla tej rasy -wszystkie się do łózka pchają
a moje dobrze wychowane- fakt - nie mam z nimi problemów, tymczasik jest u mnie od tygodnia, i nie mam z nim kłopotu ( no może oprocz tego że trzeba czesto na spacer latać ,po schronisku miał trochę " zaburzone" sikanie)
ale ja bym chciała spac z psami w łóżku-bo grzeją :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Amarth[/B], fajne masz podejście :thumbs:. Zdroworozsądkowe i oparte na normalnej relacji z psem, na obopólnym szacunku i radości, nie ślepo ograniczone mądrościami, które właśnie wymyślili amerykańscy naukowcy :lol:

Ja też nie potrzebuję skomplikowanego, uczonego uzasadnienia na wpuszczanie psa do łóżka. Lubię i tyle :p. Uwielbiam patrzeć na odprężonego czworonoga, który z rozkoszą wyciąga się na pościeli. Nie chodzi tylko o to, że miękko i wygodnie, ale futra są w nocy przy mnie - i to uwielbiam :)
Jedyna wada: kiedy trzeba wstać i obudzić towarzystwo, które leży na mnie :eviltong:

[quote name='malva']mnie to rozwala jedno ,dlaczego każde niewinne pytanie ,jak to :czy śpisz ze swoim psem w łóżku? musi się kończyć dyskusją pt" dominacja-fakty i mity" to są przecież lekkie ,fajne tematy do pośmiania się[/QUOTE]
Pewnie dlatego, że teoria dominacji jak Lenin - wiecznie żywa :diabloti:

I [U]bardzo[/U] powszechnie stosowana, co już mniej zabawne... Pewnie zeschizowanych psów byłoby znacznie mniej, gdyby nie zwyczaj wywalania szczeniorów do góry kołami, by im pokazać, kto w "stadzie" jest szefem :roll:

[quote name='malva']no temat baardzo interesujący, uwielbiam czytać ,dużo się można dowiedzieć nauczyc ,czasem jest nad czym pomyśleć
ale szkoda że już nikt nie wkleja takich prześmiesznych zdjęc jak to z psiakiem z doopką na kanapie i głową na stole[/QUOTE]
W sensie, że brak fot? Ależ proszę bardzo :grins:. Moja trzoda, drugi dzień w Szkocji:
[URL="http://img543.imageshack.us/i/img4911.jpg/"][IMG]http://img543.imageshack.us/img543/678/img4911.jpg[/IMG][/URL]

Codziennie cały zestaw śpi ze mną :loveu:. Trzy koty na mnie, jeden obok po jednej stronie, pies po drugiej.

Link to comment
Share on other sites

Ja uwielbiam moją "trzodę" w łóżku:)Tylko czasem kot mnie wkurza,bo jak mu się na miłość zbiera,to gdzieś ma ,że wszyscy spią i wali mnie "z bani",podgryza(delikatnie) po nosie i zadem włazi mi nagłowę!!!:)Do tego mruczy jak traktor,albo bolid Kubicy!!Cholera mnie bierze,ale jak widzę jak się przymila,to tylko mówię:"Fuf Ty czubie kładź sięjuż "i głaszczę go przysypiając:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka'][B]Amarth[/B], fajne masz podejście :thumbs:. Zdroworozsądkowe i oparte na normalnej relacji z psem, na obopólnym szacunku i radości, nie ślepo ograniczone mądrościami, które właśnie wymyślili amerykańscy naukowcy :lol:

Ja też nie potrzebuję skomplikowanego, uczonego uzasadnienia na wpuszczanie psa do łóżka. Lubię i tyle :p. Uwielbiam patrzeć na odprężonego czworonoga, który z rozkoszą wyciąga się na pościeli. Nie chodzi tylko o to, że miękko i wygodnie, ale futra są w nocy przy mnie - i to uwielbiam :)
Jedyna wada: kiedy trzeba wstać i obudzić towarzystwo, które leży na mnie :eviltong:


Pewnie dlatego, że teoria dominacji jak Lenin - wiecznie żywa :diabloti:

I [U]bardzo[/U] powszechnie stosowana, co już mniej zabawne... Pewnie zeschizowanych psów byłoby znacznie mniej, gdyby nie zwyczaj wywalania szczeniorów do góry kołami, by im pokazać, kto w "stadzie" jest szefem :roll:


W sensie, że brak fot? Ależ proszę bardzo :grins:. Moja trzoda, drugi dzień w Szkocji:
[URL="http://img543.imageshack.us/i/img4911.jpg/"][IMG]http://img543.imageshack.us/img543/678/img4911.jpg[/IMG][/URL]

Codziennie cały zestaw śpi ze mną :loveu:. Trzy koty na mnie, jeden obok po jednej stronie, pies po drugiej.[/QUOTE]

Super to Twoje stadko.

Ja posiadam identyczne ilościowo tylko w innej kolorystyce(przewaga rudzielców)
Co do spania w moim łóżku to koty to i owszem regularnie,ale za to pies hrabia Joker(owczarek szkocki zapraszam do galerii) nigdy.
Ma swoje super legowisko z podpisaną imiennie podusią i moje łóżko ma w ..........
Kiedy go ładnie poproszę to wejdzie na chwilę na łóżko ,da się pogłaskać i już go nie ma.
Za kogo on się skubany uważa?
Jutro wrzucę fotki mojej bandy.

Pozdrawiamy Ja,Joki,Zuzia,Maja,Gabrysia i Cezar.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malva']to już wiem czemu jesteś behemotka :D
czarrrne to twoje towarzystwo, hehe[/QUOTE]
Bo to jedyny słuszny kolor :diabloti:
Wszystkie wolałabym czarne, ale pingwiny mnie ujęły mocno nietuzinkowymi osobowościami, więc przy adopcji nawet nie patrzyłam na futro ;)

[quote name='evel'][URL]http://img543.imageshack.us/img543/678/img4911.jpg[/URL] słodkie czarnuchy i pingwiniorki (to najlepsze umaszczenie kotów wg mojego TŻta ;-)) a w rogu czyżbym widziała Simon's Cat na 2011 rok? :-D[/QUOTE]
Dzięki :), choć słodkie są te padalce tylko z wyglądu :evil_lol:. Łobuzy skończone, szkodniki zrzucające wszystko zewsząd, awanturnicy naparzający się dla zabawy, namolne głąby wiecznie drące się o uwagę/żarcie/[I]niewiadomoco[/I], kleptomani o zainteresowaniach głównie spożywczych... Koty przynajmniej. Pies jest grzeczny - choć akurat wolałabym, by się trochę rozbrykał, bo jego niemal idealna grzeczność wynika ze wspomnianego braku pewności siebie :roll:

Owszem, to czerwone to Kot Simona na cały rok :). Jedna z myśli przewodnich na styczeń:
"[I]Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?[/I]" Mark Twain :lol!:
Choć mnie i tak bardziej się podoba nieprzetłumaczalne "[I]A house is not a home without a cat[/I]"

[quote name='1111tomek']Super to Twoje stadko.

Ja posiadam identyczne ilościowo tylko w innej kolorystyce(przewaga rudzielców)
Co do spania w moim łóżku to koty to i owszem regularnie,ale za to pies hrabia Joker(owczarek szkocki zapraszam do galerii) nigdy.
Ma swoje super legowisko z podpisaną imiennie podusią i moje łóżko ma w ..........
Kiedy go ładnie poproszę to wejdzie na chwilę na łóżko ,da się pogłaskać i już go nie ma.
Za kogo on się skubany uważa?
Jutro wrzucę fotki mojej bandy.

Pozdrawiamy Ja,Joki,Zuzia,Maja,Gabrysia i Cezar.[/QUOTE]
A za kogo uważa się mój, pospolity kundel zgarnięty z ulicy w formie szkieletu, który teraz tylko na łóżeczku potrafi spać? Posłanie na podłodze nie wchodzi w grę - gdy mu chwilowo zabraniam wstępu na łóżko, nieśmiało acz przekonująco użala się nad podłym losem :lol:

Czekamy na rude scenerie łóżkowe ;-)

Link to comment
Share on other sites

Testowanie posłania Joka.
[IMG]http://i831.photobucket.com/albums/zz231/1111tomek/014.jpg[/IMG]
[IMG]http://i831.photobucket.com/albums/zz231/1111tomek/010-1.jpg[/IMG]
A to większość bandy.
[IMG]http://i831.photobucket.com/albums/zz231/1111tomek/118.jpg[/IMG]
Tą trudno uchwycić bo z reguły jest pod kołdrą.
[IMG]http://i831.photobucket.com/albums/zz231/1111tomek/saski007.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...