Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Nutusia

Recommended Posts

ja ściągałam jakoś ze Słowacji, Amiga też, ja poszukam, a Olka może bedzie mieć pod ręką bo bardziej uporządkowana jest

 

Nie zapominaj, że wtedy na Słowacji nie mieli jeszcze euro.

Teraz pewnie już nie ma wielkiej cenowej różnicy takiej jak wtedy. Ale jak trzeba, to mogę podac namiary na Sybisię, której znajomy wet jeździł na Słowację i stamtąd przywoził leki dlo swojej lecznicy i nam przy okazji Vetoryl

Link to comment
Share on other sites

togaa ma fajnego weta, który sprowadza Vetoryl bezpośrednio z Anglii do gabinetu. Wygląda na to ,że każdy wet może to zrobić tylko pytanie ile zechce na leku zarobić.
Nutusiu, jak Ty wpadłaś na to ,że to to cholerstwo dopadło Lesława.
Tak naprawdę tabletek bez podziałki nie powinno się dzielić.

Link to comment
Share on other sites

Kochane - bardzo dziękuję za troskę i pomoc! :)

Wczoraj byłam w totalnej panice, dziś jest trochę lepiej... ;)

 

 

Tu byłam, dzwoniłam, mogą wysłać. Tabletka wychodzi po 14,50 - da się przeżyć na razie, tym bardziej, że dawka starczy na 2 dni.

:(

 

Znalazłam coś takiego:

http://www.pupileo.pl/showthread.php?t=35730

Nie wiem, czy to drogo czy tanio...

 

Tu tabletka wychodzi po 17 zł. Dawka 30 mg zawsze będzie najdroższa :(

 

Nie zapominaj, że wtedy na Słowacji nie mieli jeszcze euro.

Teraz pewnie już nie ma wielkiej cenowej różnicy takiej jak wtedy. Ale jak trzeba, to mogę podac namiary na Sybisię, której znajomy wet jeździł na Słowację i stamtąd przywoził leki dlo swojej lecznicy i nam przy okazji Vetoryl

 

Bardzo proszę o kontakt - zawsze trzeba mieć plan awaryjny, jakby plan A nie wypalił.

 

Ja się mogę zapytać w mojej aptece i w razie czego pójść do lokalnego weta po receptę.

 

Bardzo byłabym Ci wdzięczna :) Ale to raczej nie w aptece musiałabyś dopytać, tylko u weta, bo to lek weterynaryjny. Ja polską receptę mogę mieć od ręki, tylko nie wiem czy byłaby honorowana. Dawka 60 lub 120 mg, bo 30 będzie najdroższa...

 

togaa ma fajnego weta, który sprowadza Vetoryl bezpośrednio z Anglii do gabinetu. Wygląda na to ,że każdy wet może to zrobić tylko pytanie ile zechce na leku zarobić.
Nutusiu, jak Ty wpadłaś na to ,że to to cholerstwo dopadło Lesława.
Tak naprawdę tabletek bez podziałki nie powinno się dzielić.

 

Bardzo dziękuję - napiszę do togaa. Nasz Doktor nie sprowadza, bo musiałby to robić oficjalnie, przepuścić przez kasę fiskalną i cena nie byłaby konkurencyjna. A lek jest tak drogi, że każdy szuka nawet najmniejszych oszczędności :( Te kapsułki które mi sprzedał odkupił od kogoś, komu pies umarł, żeby się nie zmarnowały. No i się przydały...

 

Jeśli chodzi o podział - Doktor mówi, że 60 mg można spokojnie podzielić na pół, podając w połowie kapsułki "zakorkowanej" np. masłem, pasztetem czy innym mazidłem. Nie należy podawać samego proszku. I tu może być problem z dawką 120 mg. Podpytam w aptece zaprzyjaźnionej, czy byliby mi w stanie podzielić taką dawkę na 4 części z aptekarską dokładnością, a przede wszystkim czy byłaby możliwość zapakowania ich w kapsułki!

 

Pokerku, jak wpadłam?... To nie ja wpadłam! ;) Ja pojechałam z Lesławem do Doktora, bo

a) zauważyłam, że po strzyżeniu dużo gorzej porasta, a ogonek zrobił się wręcz szczurzy (zamiast zwyczajowego pióropusza)

b) dziwnym wydało mi się, że Lesio ma dość pękaty brzuszek, ale boczki ma szczupłe, z wyczuwalnymi żebrami

c) gdy śpi, popuszcza mocz kropelkami

 

Doktor od razu miał 2 hipotezy:

- niedoczynność tarczycy

- Cushing właśnie :(

 

Zrobiliśmy badanie krwi w kierunku tarczycy - wyszła niedoczynność jak na dłoni - od razu wprowadziliśmy Euthyrox. Zrobiliśmy też badanie moczu - ogólne wyszło dobrze, ale stosunek kortyzolu do czegoś tam już nie. Wtedy zrobiliśmy tzw. test hamowania, czyli pobranie krwi, podanie leku i pobranie krwi po 8 godzinach i ten właśnie test wykazał duże prawdopodobieństwo Cushinga. Wprowadziliśmy Vetoryl, na który organizm bardzo dobrze zareagował, nie było żadnych skutków ubocznych i poziom hormonu nadnerczy wrócił do normy.

 

Tak jak pisałam, udało się zdybać francę w samym zarodku. O tym, jakie są objawy zaawansowanej już choroby wiem niedużo - tylko tyle, że choroba atakuje i wyniszcza organy wewnętrzne. Jest nieuleczalna. Vetoryl powoduje tylko to, że nie postępuje szybko i nie sieje takiego spustoszenia.

 

Posikiwanie nie ustąpiło i jest to najprawdopodobniej posterylizacyjne nietrzymanie moczu. Zaczniemy podawać Propalin i powinno ustąpić. Jak nie urok, to... przemarsz wojsk :(

Link to comment
Share on other sites

Dużo się na Lesia zwaliło no i na Was przy okazji.
Podzielić zawartość kapsułek mogą w aptece ,jeżeli jest to mieszanina jednorodna. W przeciwnym wypadku może się tak stać, że w jednej porcji będzie 1/5 dawki leku a, w drugiej
4/5.
Spytaj się togaa czy da radę pomóc.
No i jeszcze jest Bogusik, która mieszka w Niemczech.Ciekawe jakie ceny są tam.

Link to comment
Share on other sites

Podzielić zawartość kapsułek mogą w aptece ,jeżeli jest to mieszanina jednorodna. W przeciwnym wypadku może się tak stać, że w jednej porcji będzie 1/5 dawki leku a, w drugiej
4/5.
 

 

Wydaje mi się, że ta mieszanina musi być jednorodna, bo zapewne w procesie produkcyjnym najpierw ją przygotowują, a potem dzielą na tabletkowe porcje. Problem w tym, że przy dzieleniu może się zdarzyć, że wagowa połowa może składać się z więcej niż jednej części i wtedy - jeśli sposób przyjmowania tego wymaga - będzie trzeba dobrze zabezpieczyć ewentualne okruszki.

Ale na pewno znajdzie się na to rozwiązanie - może np. pokrycie karmelem, jeśli opłatkowe kapsułki okażą się nieskuteczne?

Link to comment
Share on other sites

Właśnie o to chodzi ,że zawartość kapsułki nie musi być mieszaniną jednorodną.W procesie produkcji może być wkładany do kapsułki lek,a potem dodawane substancje pomocnicze , więc może zaistnieć sytuacja jaką opisałam powyżej.
Czasami tabletki są mieszaniną jednorodną i wtedy mają podziałkę jak np.Cardiosure czy Vetmedin.

Link to comment
Share on other sites

U nas też są jeże na działce, a nigdy przedtem ich nie było. Lerka na nie strasznie szczeka. Zaliczyliśmy już dwa. Jeże mają kleszcze(widziałam :(), a ponadto, podobno też i pchły. Nie mogą same ani się oczyścić, ani - podrapać. Biedne zwierzaki :(. Oba jeże (a może to był ten sam?), na szufelce, przytrzymywane zmiotką, przy wtórze psiego szczekania, zostały wyniesione z działki do lasu. Jednemu - zrobiłam zdjęcie - przy okazji - wrzucę.

 

 Bardzo Wam współczuję choróbsk Lesia. Trzymam kciuki za jego zdrowie i dobrą formę.

Link to comment
Share on other sites

"Tytułem podsumowania pamiętajmy, aby nie dzielić leku, który nie posiada kreski dzielącej, choć badania wykazują, że nawet wśród tych, które ją posiadają ok. 20 % sprawia duże trudności przy podziale. Poza tym ważne jest by w przypadku, gdy mamy wątpliwości czy można dany lek podzielić czy nie zapytać lekarza lub farmaceutę."
U góry jest fragment z artykułu , który potwierdza to co pisałam.A naprawdę wiem co mówię.Wierzcie mi.

Link to comment
Share on other sites

Nutusiu, dzwoniłam do mojego weta. Vetoryl można kupić u nich. Mają dawki po 10mg, 30mg, 60mg i chyba 120mg. Cena za dawkę 60mg, pudełko zawierające 30 pastylek wynosi 95 euro. Przelicz sobie i daj znać, czy mam kupić i wysyłać (bo przywieźć mogę dopiero w sierpniu). Jeśli wolisz inną dawkę, to daj znać, spytam o cenę tej innej.

Link to comment
Share on other sites

Kochane moje Niezastąpione Wspieraczki - DZIĘKUJĘ! :)

 

Na razie - dzięki niezastąpionej dogomaniackiej Przyjaciółce - udało się zdobyć lek w dawce, która wystarczy aż na 40 dni, a dzięki drugiej dogomaniackiej życzliwej duszy, która jest farmaceutką, lek zostanie równiuteńko podzielony z aptekarską dokładnością i zapakowany w odpowiedni osłaniacz - UFFFFFFF...

 

Mattilu - dziękuję za zasięgnięcie języka. Wygląda na to, że najtaniej wychodzi wersja największej dawki. Tak więc, gdybyś mogła spytać o cenę 120 mg, byłabym zobowiązana.

 

Lesio nic sobie nie robi z tego całego zamieszania i z godnością wchłania kolejne kapsułki, jeszcze z Doktorowego zapasu ;)

 

Od środy jest u nas Szyszka - niebawem założę jej wątek. Jest jeszcze słabiutka (we wtorek miała sterylkę, w dodatku aborcyjną) i - co mnie martwi najbardziej - nie ma apetytu. Nawet rozmawiałam dziś z Doktorem na ten temat - jeszcze nie kazał panikować ;)

 

Urocza z niej sunia - bardzo grzeczna i subtelna. Z resztą postrzeleńców jeszcze nie do końca złapała wspólny język, choć Kresia jej się zabawowo "kłania", a Imka aż piszczy z radości na jej widok. Wszyscy korzystamy z pięknej pogody i leniuchowania na świeżym powietrzu - niektórzy w słoneczku (ja, Kreska, chwilami Gapcia), inni (reszta) w cieniu :)

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj była u nas Danusia (ta od Muszki i Pchełki) z córką Agnieszką. W pewnym momencie Imka tak się rozbrykała, że sama z siebie... wpakowała się Adze na kolana!!!! Obie panie, które nie widziały Imciocha dłuższy czas uznały, że różnica na plus jest ogromna :)

Dziś się wstępnie umówiłam z Marysią, że któregoś dnia znowu ją odwiedzimy z Imcią i zobaczymy skalę postępów poza naszym domem ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...