ewu Posted October 29, 2014 Author Posted October 29, 2014 Teraz gnam do psiaków, Toto musi dostać antybiotyk i pójdziemy na spacer. Dzisiaj odniosłam pierwszy sukces- Toto obwąchał murki i pozaznaczał teren na dworze. Poza tym szedł na smyczy i interesował się światem. Małej zarazie:) Tuni kupiłam czerwone skórzane szeleczki i zaraz idę je ubrać. Jutro o 8 wyjeżdżamy do Chorzowa na operację. Bądźcie z nami myślami. Strasznie się denerwuję... Pieski mają lokum do pojutrza, potem muszę je zabrać. Nie wiem jak Toto będzie funkcjonował z gipsem w klatce. Jest ogromna ale lepiej byłoby na zewnątrz, niestety poza klatką Toto ujada i wyje:( Zajrzę potem na sekundę , może elik napisze co słychać. Quote
agat21 Posted October 29, 2014 Posted October 29, 2014 Będziemy myśleć pozytywnie i bardzo intensywnie, będzie dobrze! Quote
Katia94 Posted October 29, 2014 Posted October 29, 2014 Eh czemu ludzie zawsze rzucają kłody pod nogi.. Mam nadzieje że się uda udobruchać właściciela. Bezradność jest najgorsza... Trzymam oczywiście kciuki za malucha :)! Quote
ewu Posted October 29, 2014 Author Posted October 29, 2014 Ewu, a może spróbuj pogadać z właścicielem schroniska jakoś tak sprytnie. Powiedz, że wiesz, jak się musiał zdenerwować, że głupie babki, że przecież Ty wiesz, że on jest ok, że zawsze można się dogadać i skoro jest parwowiroza, to wet powiatowy może żądać oddzielania szczeniaczków od pozostałych psów, a przecież nie ma tam warunków i chyba lepiej, że je zabierasz itp... W sumie babki walczyły o psiaka, trudno je winić. Ze głupio, to wiemy my, ale one nie miały pewnie pojęcia, że mogą być tacy ludzie jak Ty, którtzy bezinteresownie ratują ta bidy. Jestem dobrej myśli, może z czasem jakoś się to ułoży! Tego Ci życzę z całego serca! Wiem Ewciu ,że działały w emocjach ale jednak nie poszły przez 4 dni do weta, nie zawiozły psiaka same do schroniska tylko wezwały hycla... Rozmawiały ze mną, podałam adres, podałam obie lecznice, miały przyjechać, zobaczyć Toto .Czemu zadzwoniły ponownie do schronu i zażądały okazania psa? Czemu nie skontaktowały się np z lecznicą, w której byłam z Toto, proponowałam im...? Czy naprawdę nie pomyślały co to za trauma dla psiaka powrót do schronu, czy poczekanie 4-5 godzin żeby się przekonać u mnie w domu jaka jest prawda było nieakceptowalne?????? Zresztą ja byłam w każdej chwili do dyspozycji , one powiedziały ,że mogą wieczorem, jakoś do schronu mogły jechać w południe. Trudno mi to wszystko zrozumieć , Quote
Ewa Marta Posted October 29, 2014 Posted October 29, 2014 Bo niektórych ludzi zrozumieć nie idzie nijak:-( Zrobiły głupio, bardzo źle, ale pewnie z głupoty i nieświadomości. Chociaż ręki za to obciąć bym sobie nie dała, bo ludzie jednak potrafią mnie czasami zadziwić i rozczarować :-( Quote
ewu Posted October 29, 2014 Author Posted October 29, 2014 Dziękuję Kochane za wszystkie ciepłe słowa :calus: :calus: :calus: Quote
elik Posted October 29, 2014 Posted October 29, 2014 Dzisiaj wizyta pa dla jednego ze szczeniaczków. Elik robi. Kciuki potrzebne:) Jestem już po wizycie i przepraszam, że tak długo musiałyście czekać. Pani przesunęła termin spotkania z rana, na popołudnie. Coś wypadło i nie mogła być rano w domu. Ale do rzeczy. Ogólne wrażenia pozytywne. Państwo to młode małżeństwo, mają po około 30 lat i wrażliwe serca. Mieszkają w bloku, na I piętrze w 2-wu pokojowym mieszkaniu. Pani jest farmaceutką i prowadzi aptekę, a pan, jako że jest niepełnosprawny ruchowo, pracuje w domu. Psiak miałby towarzystwo człowieka przez cały czas. Niepełnosprawność nie uniemożliwia Panu poruszania się całkowicie. Może wychodzić z psiakiem na spacery pod warunkiem, że psiak nie będzie ciągnął - Pan porusza się o kulach. Oboje wychowali się w domach, w których były psy i bardzo pragnął mieć psa w dorosłym życiu. Rozmawiałam z Państwem o skłonnościach niszczycielskich szczeniaczków i odniosłam wrażenie, że liczą się z ewentualnymi szkodami ;) Uprzedziłam o konieczności podpisania umowy i warunkiem sterylizacji. Podałam nr telefonu do Makili i Państwo w przyszłym tygodniu mogliby pojechać i wybrać psiaczka, jeśli zostaną zaakceptowani jako adoptujący. Jeśli o mnie chodzi, to jestem za, a nawet przeciw, ale to nie ja decyduję :) Quote
ewu Posted October 29, 2014 Author Posted October 29, 2014 elik :laola: :bigcool: :bigcool: :bigcool: Dziękuję kochana :calus: :calus: :calus: :calus: Quote
elik Posted October 29, 2014 Posted October 29, 2014 elik :laola: :bigcool: :bigcool: :bigcool: Dziękuję kochana :calus: :calus: :calus: :calus: Cała przyjemność po mojej stronie :) Czy widzisz ich Basiu jako adoptujących ? Quote
ewu Posted October 29, 2014 Author Posted October 29, 2014 Cała przyjemność po mojej stronie :) Czy widzisz ich Basiu jako adoptujących ? No jasne:) :) Sorki ,że nie odpisałam natychmiast ale zadzwonił telefon a potem zasnęłam na fotelu:) :) To jeden maluniek będzie miał dom:) Pa koło Gorlic nadal nie mam jak zorganizować. Szami ma non stop wyłączony telefon:( Quote
Poker Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Diablica_8D też jest z Nowego Sącza i tak pisze o sobie : Członek zwyczajny Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział Nowy Sącz Może trzeba poszukać telefonu do tego oddziału albo adresu mejlowego. Już znalazłam.Tu jest link do TOZu https://www.facebook.com/TOZNS Quote
elik Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Basiu, oboje z mężem bardzo chcemy pomóc 4-ro kilogramowej kruszynce, ale są dwa problemy. Finansowy. Mamy 12 letniego psiaka z poważną chorobą serca - niedomykanie zastawki. Gdy półtora roku temu zaczęliśmy go leczyć, wet ocenił wydajność zastawki na 28 % :( W tym roku w kwietniu, kolejne badanie wykazało poprawę - wydajność 32 % Teraz czeka nas kolejne badanie. Co wykaże ? Oby poprawę. Psiak jest bardzo osłabiony, przez większą część dnia leży na swoim (lub naszym ;) ) posłaniu. W związku z tym mam prośbę, zapytaj Basiu swojego weta, czy przy tego typu osłabieniu, kontakt z psiakiem, który zetknął się z parwowirozą, nie zaszkodzi mojemu psiakowi. Jeśli oba problemy okażą się nie być problemami i jeśli nam zaufasz, przywoź do nas Kruszynkę. Będziemy starali się wyprowadzić ją na prostą, przy Waszej pomocy i znajdziemy odpowiedni dom. Quote
Ewa Marta Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Czy ja dobrze zrozumialam? Czarna, przerażona kruszynka ma szansę na DT u Ciebie Elik? Byłoby wspaniale! Trzymam mocno kciuki, żeby się udalo. Jeśli nie teraz, to może po zakończeniu kwarantanny, bo to przecież za chwilkę :smile: Quote
Nutusia Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Byłoby fajnie, ale skonsultujcie to z dobrym wetem, bo parwo to jednak zabójcza choroba... Jeśli rezydenci szczepieni regularnie, zdrowi i silni, można ryzykować. Ale przy staruszkach, osłabionych osobnikach to już nie takie proste :( Quote
Lando_pancia Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Toto trzymaj sie, czekam na wiesci. Quote
ewu Posted October 30, 2014 Author Posted October 30, 2014 Diablica_8D też jest z Nowego Sącza i tak pisze o sobie : Członek zwyczajny Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział Nowy Sącz Może trzeba poszukać telefonu do tego oddziału albo adresu mejlowego. Już znalazłam.Tu jest link do TOZu https://www.facebook.com/TOZNS Dziękuję:) Quote
ewu Posted October 30, 2014 Author Posted October 30, 2014 Basiu, oboje z mężem bardzo chcemy pomóc 4-ro kilogramowej kruszynce, ale są dwa problemy. Finansowy. Mamy 12 letniego psiaka z poważną chorobą serca - niedomykanie zastawki. Gdy półtora roku temu zaczęliśmy go leczyć, wet ocenił wydajność zastawki na 28 % :( W tym roku w kwietniu, kolejne badanie wykazało poprawę - wydajność 32 % Teraz czeka nas kolejne badanie. Co wykaże ? Oby poprawę. Psiak jest bardzo osłabiony, przez większą część dnia leży na swoim (lub naszym ;) ) posłaniu. W związku z tym mam prośbę, zapytaj Basiu swojego weta, czy przy tego typu osłabieniu, kontakt z psiakiem, który zetknął się z parwowirozą, nie zaszkodzi mojemu psiakowi. Jeśli oba problemy okażą się nie być problemami i jeśli nam zaufasz, przywoź do nas Kruszynkę. Będziemy starali się wyprowadzić ją na prostą, przy Waszej pomocy i znajdziemy odpowiedni dom. Elu nie wiem jak Wam dziękować. Sprawa karmy i weta-będzie załatwiona, jak również dojazdy do lecznicy itp. :):) :) Elu spytam ale i tak potrzymam u siebie malunię przynajmniej przez następny tydzień żeby było na 100% wiadomo,że w żaden sposób nie zagraża Twojemu pieskowi. Elu kochana ufam Ci bardziej niż sobie samej:) Quote
ewu Posted October 30, 2014 Author Posted October 30, 2014 Toto w lecznicy.Operacja w toku. Kciuki potrzebne. Quote
elik Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Czy ja dobrze zrozumialam? Czarna, przerażona kruszynka ma szansę na DT u Ciebie Elik? Byłoby wspaniale! Trzymam mocno kciuki, żeby się udalo. Jeśli nie teraz, to może po zakończeniu kwarantanny, bo to przecież za chwilkę :smile: Tak, bardzo chcemy przygarnąć Kruszynkę na DT, ale nie chcemy zaszkodzić naszemu sznupkowi :( Ta niepewność jest okropna ! Byłoby fajnie, ale skonsultujcie to z dobrym wetem, bo parwo to jednak zabójcza choroba... Jeśli rezydenci szczepieni regularnie, zdrowi i silni, można ryzykować. Ale przy staruszkach, osłabionych osobnikach to już nie takie proste :( Dlatego prosiłam Basie o konsultacje z wetką, a swoją drogą wybieramy się na kontrolę z naszym psiakiem więc zapytam także weta kardiologa. Binga leczy dr M. Rudnicki, dobry kardiolog i ufam jego wiedzy. Mam nadzieję, że nie będzie przeciwwskazań :) Elu nie wiem jak Wam dziękować. Sprawa karmy i weta-będzie załatwiona, jak również dojazdy do lecznicy itp. :):) :) Elu spytam ale i tak potrzymam u siebie malunię przynajmniej przez następny tydzień żeby było na 100% wiadomo,że w żaden sposób nie zagraża Twojemu pieskowi.... Basiu, powiem Ci, że ja myślałam o tej suni, odkąd zobaczyłam ją za kratami schronu. Jej spojrzenie nie dawało mi spokoju. Jak dowiedziałam się, że ją zabrałaś, to zakiełkowała myśl o DT :) Boję się tylko tego, że miała styczność z tą okropną, podstępną chorobą :( Ale jeśli lekarze wet. nie będą widzieć zagrożenia, a jeszcze jak przetrzymasz ją dłużej, to chyba nie będzie zagrożenia :) Jaki jest okres od zarażenia się pieska, do pojawienia się pierwszych symptomów choroby ? ...Elu kochana ufam Ci bardziej niż sobie samej:) Basiu Kochana dziękuję. Ogromnie miło mi to słyszeć i nie wiem co powiedzieć. Toto w lecznicy.Operacja w toku. Kciuki potrzebne. Trzymam i czekam na dobre wiadomości :kciuki: Quote
ewu Posted October 30, 2014 Author Posted October 30, 2014 Elu też wypytam. Jeśli trzeba będzie dłużej sunię przetrzymać to to zrobię. I tak muszę jutro zabrać pieski do innego lokum. Zaniosę je do mojej Teściowej, nie mam wyjścia. Babcia ma 91 lat , ubłagam Ją. Najwyżej się tam przeprowadzę na czas trwania kwarantanny. Quote
elik Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Elu też wypytam. Jeśli trzeba będzie dłużej sunię przetrzymać to to zrobię. I tak muszę jutro zabrać pieski do innego lokum. Zaniosę je do mojej Teściowej, nie mam wyjścia. Babcia ma 91 lat , ubłagam Ją. Najwyżej się tam przeprowadzę na czas trwania kwarantanny. Basiu, jesteś niesamowita. Bądź pewna, że jeśli tylko nie będzie zagrożenia, sunia będzie miała u mnie DT jak się patrzy :) Quote
Onaa Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Toto w lecznicy.Operacja w toku. Kciuki potrzebne. Trzymamy kciuki! Quote
Rudzia-Bianca Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Toto w lecznicy.Operacja w toku. Kciuki potrzebne. Z całych sił zaciskam Quote
Gusiaczek Posted October 30, 2014 Posted October 30, 2014 Oczywiście wszystko wiem, bo po cichutku przychodzę do Was i serdecznie kibicuję Pozdrawiam :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.