Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dziewczyny petycję podpiszę, dranie....

Ja miała dzisiaj straszne przykrości związane z Toto, nakazano mi nawet oddanie pieska, wszystko potem opiszę.

Na szczęście przed chwilą wszytko się wyjaśniło i możemy być spokojne.

Toto bezpieczny czeka na zabieg.

Ja teraz spadam bo mam spotkanie.

Posted

Ja wreszcie znalazłam czas żeby zrobić rozliczenie za Rysia

 

wpłaty:

04.09 Panna Marple 150zł

15.09 Dogo07 100zł

25.09 Dogo07 z bazarku 27zł

16.10 Dogo07 100zł

 

wydatki:

hotel za 2 miesiące (od 23.08 do 23. 09) 300zł

szczepienie wirusówki 50zł

szczepienie p. wściekliźnie 25zł

odrobaczenie i odpchlenie gratis

 

Na koncie Rysia zostaje 2zł

 

A to faktura za szczepienie p. wściekliźnie

 

xqgd1x.jpg

Posted

Rozliczenie pięciu szczeniaków

 

Spadek po Suzi 279,20

 

wydatki:

transport z Gliwic do mnie 100zł benzyna + 36zł przejazd autostradą

tabletki na odrobaczenie 30zł

gryzaki 17,50zł

podkłady higieniczne (2 opakowania po 5szt.) 17,80zł

hotel (od 19.10 do 28.10) 50zł

 

Na koncie szczeniaków zostaje 27,90zł

Posted

Za ratowanie Meli i prześwietlenie łapki  Toto zapłaciłam 150 zł, musiałam kupić szampon 15zł a potem zapłaciłam 64 zł z Melę :-(

Na 64 zł nie mam paragonu bo to inna firma i lecznica dała tylko potwierdzenie zapłaty kartą.

Wkleję skany a właściwie to poproszę Elik.

Maklia wypisz jeszcze Elvisa, muszę go rozliczyć i zwrócić za badania, o które prosiłam.

Posted

Dzisiaj stało się dużo złego i strasznie się martwię jak będzie dalej:(

Jakieś dwie Panie , które 4 dni dokarmiały Toto pod płotem zrobiły potworną aferę właścicielom schroniska.

Zarzuciły,że psa nie ma i zażądały informacji na jego temat.

Panie  dokarmiały psiaka ale powiadomiły gminę i pies został odłowiony, potem znalazły na stronie schroniska zdjęcie zaginionego  psa, uznały ,że to ten sam, zadzwoniły do właściciela i rozpoczęły awanturę w Gminie i schronisku.

Wydzwaniały do kogo się dało.

Rozmawiałam z Gminą, poprosiłam,żeby Panie skontaktowały się ze mną.

Jedna z Pań zadzwoniła, wszystko wyjaśniłam, podałam adres,zaprosiłam żeby przyjechały zobaczyć Toto.

Dzisiaj nie mogły umówiłyśmy się na jutro wieczorem.

Właściciel schroniska uspokoił się , wszystko się ułożyło.

Niestety tylko na chwilę :(

Panie ponownie zadzwoniły z awanturą do schronu i zażądały na jutro okazania psa, poinformowały ,że przyjadą z właścicielem.

Schronisko nakazało mi zwrot psa jutro do 12-tej.

Powiedziałam,że nie mam jak bo pracuję a dodatkowo nie prowadzę auta a mąż ma kurs od rana w Rybniku.

Udało mi się dodzwonić do Pań i spytałam czemu to robią, wszystko przecież wyjaśniłam i jutro miały być u mnie.

Dowiedziałam się,że nadal mi nie wierzą i,że pewnie pies nie żyje a ja kłamię ....

Wysłałam MMSa z Toto , który podobno jest Benio, dowiedziałam się,że to nie ten pies koczował pod ich płotem i co ja zrobiłam z psem , którego dokarmiały...

Spytałam czy tamten pies miał złamaną łapę nie wiedziały, łapa wisiała ale nie wiedziały czy była złamana...

Wystarczyło iść do weta...

Zażądały lepszych zdjęć Toto, zrobiliśmy aparatem i posłałam na maila.

Pani zadzwoniła i strasznie mnie przepraszała, Toto to jednak ten piesek , którego dokarmiały, szukały go bo się martwiły.

Pan właściciel , który miał jutro być w schronie i oglądać Toto nawet do nich nie zadzwonił....

Znalazłam  na stronie pieska , którego facet szukał w styczniu, to absolutnie nie jest Toto, trochę podobny-tyle...

Efekt jest taki ,że zostałam oficjalnie poinformowana ,że nigdy nie dostanę żadnego psa na kwarantannie , nawet szczeniaka.

Mela tydzień kwarantanny przypłaciła życiem:(

Jestem zdruzgotana:(

Posted

Pan nie okazał się właścicielem Toto , szczerze mówiąc byłam przerażona i bałam się ,że to właściciel i będę musiał oddać Totunia :lookarou:

Nie , nie zwariowałam...

Normalnie skakałabym pod sufit ale Toto jest psem, który się boi bycia na dworze, nie wącha, nie interesują go żadne zapachy, nie zna smyczy, nie zna spaceru, potrzeby załatwia tylko w domu,ludzie nie są mu potrzebni , musi mieć towarzystwo innego psa , inaczej strasznie rozpacza.

Najlepiej czuje się z Tunią w klatce bytówce...

Przecież żaden pies , który miał dobry dom , nawet po dłuższej tułaczce nie zapomni spaceru, obwąchiwania śladów innych psów, załatwiania potrzeb na dworze.

Toto tego nie umie...

Mam wrażenie,że był trzymany w zamknięciu z innymi psami,śmierdzi mi to pseudo hodowlą...

Stąd moje obawy przed właścicielem...

Na szczęście To nie jest Pan Toto a na dodatek wcale nie jest zainteresowany odzyskaniem psa.

To Panie do niego dotarły i "walczyły" żeby"stęskniony" Pan odebrał swojego pupila.

Mówiłam Paniom o moich obawach , o konieczności sprawdzenia faceta zanim okaże mu się Toto ale to do nich nie dotarło...

Dopiero potem zrozumiały jak wszystko "runęło" :flop:

Posted

Ponieważ miałam potworny dzień wybaczcie ,że nie podziękuję każdemu Darczyńcy osobno.

Dziękuję Wszystkim z całego serca :calus: :calus: :calus: :calus:

Dzięki Wam uratujemy łapinkę Toto.

Posted

Nie mogę spać z nerwów.

Ta dzisiejsza historia dobiła mnie kompletnie.

Ciągle przeżywam Melę, nie ma dnia żebym nie płakała , martwię się o tymczas dla Toto i Tuni  a tu jeszcze taka paranoja.

Cały dzień odbierałam  połączenia albo oddzwaniałam, nie miałam czasu żeby cokolwiek zjeść,nawet nie zaniosłam Teściowej ugotowanego obiadu...

Na domiar złego moja córka usiłowała ze mną porozmawiać ale albo nie mogła się dodzwonić albo przerywałam ledwo rozpoczętą rozmowę albo odrzucałam połączenie bo ktoś wydzwaniał w sprawie Toto.

Dopiero późnym wieczorem zadzwoniłam i dowiedziałam się,że ma 39 stopni temperatury i bardzo źle się czuje:(

Posted

Nawet nie nagotowałam psiakom na jutro, muszę wstać bardzo wcześnie i ugotować kurczaka z warzywami i makaronem.

Dostają dodatkowo Eukanubę ale zdecydowanie wolą kurczaka:)

Posted

Bez pomocy ludzi niewiele dało by się zdziałać dla dobra zwierząt, ale jak to w przysłowiu, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć, tak i tu, głupi, nawet jak chce pomóc, to tylko zaszkodzi :pissed:

Basiu, nie martw się na zapas, może właściciel schroniska da się udobruchać. W końcu ten Pan ma serce i zrozumie, że bez natychmiastowej pomocy, te maluchy zginą :( Schronisko to nie miejsce dla dzieciaków.

 

Biedaczek Toto na szczęście nie wiedział, że o niego taka wojna się toczy.

 

DSC_0714a.jpg
 
i Jego łapinka :(
 
DSC_0718a.jpg
 

 

 

...Na 64 zł nie mam paragonu bo to inna firma i lecznica dała tylko potwierdzenie zapłaty kartą.

Wkleję skany a właściwie to poproszę Elik....

Ślij Basiu, to wstawię :)

 

 

Ponieważ miałam potworny dzień wybaczcie ,że nie podziękuję każdemu Darczyńcy osobno.

Dziękuję Wszystkim z całego serca :calus: :calus: :calus: :calus:

Dzięki Wam uratujemy łapinkę Toto.

A może i na więcej starczy, bo od samej tylko Dulskiej "płynie" góóóóóra kasy :)

Posted

Boże, co za historia!

Fakt - lepiej z mądrym zgubić...

Normalnie, to te pani powinny zadzwonić do schroniska, przeprosić tam za zamieszanie i powiedzieć, że Ty nie masz z tym nic wspólnego - przeciwnie, bardzo chciałaś pomóc. No, ale w związku z powyżej zacytowanym przysłowiem, lepiej, żeby tego nie robiły!

Posted

Ewu, bardzo bardzo Ci współczuję. Jakie to podłe, że osoby, które robią za innych czarną robotę, poświęcają swój czas, pieniadze, energię jeszcze potem dostają za to po tyłku od innych. 

Mam nadzieję, że to chwilowy zakaz spowodowany tym całym zamieszaniem, i zostanie cofnięty. Trzymaj się kochana. 

Posted

Dziewczyny dostałam smsy z banku o wpłatach, jak znajdę chwilę to sprawdzę dokładnie.

Jest 600 zł od Dulskiej :) i jeszcze jakieś wpłaty :)

:calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus:

Posted

Ewu, a może spróbuj pogadać z właścicielem schroniska jakoś tak sprytnie. Powiedz, że wiesz, jak się musiał zdenerwować, że głupie babki, że przecież Ty wiesz, że on jest ok, że zawsze można się dogadać i skoro jest parwowiroza, to wet powiatowy może żądać oddzielania szczeniaczków od pozostałych psów, a przecież nie ma tam warunków i chyba lepiej, że je zabierasz itp...

 

W sumie babki walczyły o psiaka, trudno je winić. Ze głupio, to wiemy my, ale one nie miały pewnie pojęcia, że mogą być tacy ludzie jak Ty, którtzy bezinteresownie ratują ta bidy.

 

Jestem dobrej myśli, może z czasem jakoś się to ułoży! Tego Ci życzę z całego serca!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...