konfirm13 Posted May 11, 2014 Author Share Posted May 11, 2014 (edited) Dzisiaj wiele już nie zdziałamy. Niedziela, wiec w małym miasteczku inne sprawy są ważne. Idę do psiaków o 8 wieczorem, Panie Opiekunki, były w południe i dały im jeść i pić. Teren niestety - zdecydowanie prywatny - herbatą nie częstują ;) Dziękuję za wszystkie podpowiedzi. Też się boję, żeby malcy w popłochu nie wbili się gdzieś miedzy deski, lub kopiąc pod nimi - co robią - nie naruszyły konstrukcji (deska, dwie cegły, deska, dwie cegły....... Jak dojdzie do łapanki, na wszelki wypadek, wezmę stare, skórzane rękawiczki. Póki co, przed dzisiejsza wizytą, spryskam ręce D.A.P-em. Edited May 11, 2014 by konfirm13 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 11, 2014 Share Posted May 11, 2014 Ja w każdym razie czekam na rodzinkę, od czwartku będzie u mnie siostra na urlopie, z Kenią, to i ręce do pomocy będą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted May 11, 2014 Share Posted May 11, 2014 [quote name='wegielkowa']A gdyby ograniczyć obszar między budą a deskami tą siatką? Zasłonić prawie całe deski na dole poziomą dechą? Zaczaić się za budą, jak wylezą wąskim otworem spod desek do "kojca", zasłonić szybko otwór i łapać na chama w ograniczonym siatką obszarze. Gdyby tam była ewelina_m to wlazłaby pod dechy:) taj jak tu [URL]https://www.youtube.com/watch?v=hoErdKFIyyY[/URL][/QUOTE] To jest chyba najlepszy pomysł: stworzyć przy pomocy siatki taki "ogródek" wokół desek, wywabić maluszki a potem zasłonić wejście pod deski. Tylko to niestety wymaga po pierwsze szczelnego i solidnego "ogródka" a po drugie dużego refleksu przy zasłanianiu;) Przyszło mi jeszcze do głowy, że można spróbować po wywabieniu towarzystwa do "ogródka" zarzucić na nie np. koc tak, żeby mieć więcej czasu na zablokowanie drogi odwrotu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 11, 2014 Author Share Posted May 11, 2014 Byłam dzisiaj u psiaków, na karmieniu wieczornym. Całe towarzystwo, wylazło spod desek, psiaki baraszkowały, ale co i rusz - myk do siebie ;). Mamusia nadal ostrożna, ale dała mi się dzisiaj pogłaskać po łebku i brała z ręki chrupki(czyżby D.A.P.?). Może za kilka dni nam na tyle uwierzy, że....da się złapać? I tu mam pytanie - łapać mamę, czy szczeniaki, bo obawiam się, że całego towarzystwa jednocześnie - nie złapiemy :( - wiek nie ten, sprawność nie ta (że o refleksie - nie wspomnę:(). Mówiłam o narzuceniu na sunię koca - Panie gromko zaprotestowały :shake:. Cóż, może faktycznie - oswajać, oswajać, oswajać......Malagosku - dziekuję za ofertę współpracy :) Jutro rano znowu idziemy do piesków. Złożę raport Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 11, 2014 Share Posted May 11, 2014 E, to jest nadzieja! To pogłaskanie po łebku, to sukces, sunia przecież Cię zna dopiero od 2 dni :) A te maluszki tez cos dostaja do jedzenia, czy tylko mamusia? Jakoś ją nazwijmy, co?......Karusia, od Kara-czarna? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 11, 2014 Author Share Posted May 11, 2014 Ooo, zaraz sukces ;). Maluszki jedzą wszystko równo z mamusią i są jak kluseczki. Może ona już ich nie karmi? A maluchy - wcale nie takie młódki? Nawet twarde psie chrupki gryzły, aż trzeszczało. Całe towarzystwo, jest mocno zapchlone - zwłaszcza mama. Karusia mówisz? i że czarna? Kary, to był koń ;), a Cara=Kara, to kochana . Czyli - cała sunia. Kochana i dzielna. Przyjrzałam się jej dzisiaj dobrze - całkiem ładna i zgrabna (zwłaszcza, jak biust straci ;)). Jak sie nie boi, pieknie stawia uszka. na sztorc. Maluchy - przesłodkie, jak wszystko, co małe :). Najbardziej ekspansywne, sa dwa najmniejsze czarne - może dziewczyny? Duży czarny(taki bardziej kudłaty, falowany - Shaggy ;)) i największy - "siwy", ale tak raczej marengo - mniej energiczne i ciekawe Świata - pewnie chłopaki? A może jest całkiem przeciwnie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted May 11, 2014 Share Posted May 11, 2014 Czytam, kibicuje i trzymam kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted May 11, 2014 Share Posted May 11, 2014 Ogromnie zaciskam kciuki za łapankę! :kciuki: Może jeszcze oprócz DAPa wysmaruj się pasztetem...? :p Jak siwy okaże się chłopakiem i dostanie imię Siwy, to wiecie, komu go podesłać...? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 11, 2014 Author Share Posted May 11, 2014 (edited) [quote name='Mattilu']Czytam, kibicuje i trzymam kciuki.[/QUOTE] Uprasza się o dalsze kibicowanie i trzymanie. Tak do samego(mam nadzieję), szczęśliwego końca [quote name='inka33']Ogromnie zaciskam kciuki za łaankę! :kciuki: Może jeszcze oprócz DAPa wysmaruj się pasztetem...? :p [I][B]A wiesz, że pasztet zabrałam i....zupełnie o nim zapomniałam?[/B] [/I] Jak siwy okaże się chłopakiem i dostanie imię Siwy, to wiecie, komu go podesłać...? ;)[/QUOTE] [B]?[/B] Lecę po zakupy, bo o 9 mam spotkanie u piesków :) Edited May 12, 2014 by konfirm13 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 Może jak maluchy zobaczą, że mama do Was podchodzi i nie boi się to i one nabiorą śmiałości. A ja stawiam, że te najbardziej nieśmiałe to suczki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 Głupia jestem jak ciotka w Czechach kogo łapać najpierw. Ale chyba dzieciaki, to mama będzie za nimi szła... Też kciuków nie puszczam!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 12, 2014 Author Share Posted May 12, 2014 Kurczę - Panie chcą najpierw łapać mamuskę i trzymać ją obok, przywiązaną na smyczy, licząc na to, że maluchy wyjdą do matki. O żadnym grodzeniu siatka - nie ma mowy :(. W dodatku, dom na sąsiedniej posesji jest przez cały czas "trwania akcji" ocieplany styropianem i tynkowany. Została do zrobienia tylko jedna jeszcze ściana - ta, która graniczy z "naszą" posesją. Drwalka do tej ściany domu, nie przylega - jest postawiona przy czymś w rodzaju muru granicznego między posesjami. A tam , gdzie stoi róg sąsiedniego domu(tego ocieplanego), jest duża wjazdowa brama od "naszej" posesji i pewnie do tych prac budowlanych, zostanie otwarta. Panowie będą stawiać rusztowania tuż obok drwalki. W związku z tym - czas nas goni. Co gorsza, nie wiadomo, kiedy to nastąpi, bo sąsiedzi jeszcze to miedzy soba uzgadniają..... Co myślicie, o łapaniu najpierw mamy? Czy szczeniaki do niej wyjdą, czy wystraszone, nie będą chciały opuścic bezpiecznego miejsca? Panie się szykuja do łapania na jutro rano. Dobre wiadomości, to te, że jak poszłam samotnie rano do suni, to ona wyszła do mnie i mijajac stojącą już miskę z nowym jedzeniem, dała się wydrapać i wygłaskać. Potem poszła jeść i przyszły też maluchy. Psiaki jadły mi z ręki pasztet :). Później przyszła Pani Basia(jedna z Pań Opiekunek) i towarzystwo się pochowało. Poszłam, Basia została(z pasztetem) i sunia znowy wyszła na pieszczoty. Widać, że woli nas pojedyńczo ;). Co myslicie - łapać jutro mamusię - i czekać na wyjście maluszków, czy decydować się na inną opcję? I - jaką? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 I mogłaś dziś praktycznie złapać matkę. gdybyś chciała? Trzeba może było spróbować czy maluchy też by podeszły. Jeśli są spore, matka ich już tak nie broni i nie będzie za nimi pędziła na oślep, jak je wyłapiecie. Ale skoro jedzą z ręki, to będzie problem, żeby je złapać? Może nie dawać im dziś wieczorem jeść - jutro chętniej wyjdą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 12, 2014 Author Share Posted May 12, 2014 Pewnie mogłam. Pani Basia - pewnie też. Panie idą jeszcze dzisiaj wieczorem do psów - powiem im, żeby ich nie przekarmiały. Boję się tego jutrzejszego poranku...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 No to skoro dziś mogłaś, wierzę, że jutro też się uda ;) A nie lepiej wyłapać już dziś ile się da, żeby mieć zapas czasowy na wyłapanie "niedobitków"?... Bo rozumiem, że jutro to jest ostateczny termin i potem już nie będzie wstępu na posesję? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 12, 2014 Author Share Posted May 12, 2014 Wstęp na posesję - pewnie będzie. Tylko z tym ocieplaniem po sąsiedzku - nie znamy dnia, ani godziny. No i sunia w każdej chwili może zabrać rodzinkę i się wyprowadzić, albo właściciele posesji, mogą nas mieć dosyć..... Umówiłysmy się, że ja pójdę jutro najpierw sama i będę łapać mamuśkę, a potem, jak mamuśka już będzie uwiązana na smyczy, przyjdzie reszta Pań(2) i będziemy łapać maluchy. Sunia faktycznie, coraz mniej się przejmuje dzieciarnią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 No to faktycznie CZAS NAGLI! Trzymam kciuki!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AGATA.G. Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 Jeśli mogę się wtrącić, to najpierw raczej szczeniaki... Już raz łapałam taką rodzinkę, dzieci wcale nie wyszły z dziury do mamuśki tylko chowały się jeszcze głebiej:shake: No ale może to inny przypadek. Aha i tak jak już radziła tu ewelinka_m, jak już się złapie to nie puszczać, niezależnie od ostrych ząbków wbitych w rękę :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted May 12, 2014 Share Posted May 12, 2014 Jak mamuśka bedzie uwiązana to może na swój sposób "informować" maluchy, żeby nie wychodziły... Nie lepiej zabrać mamusię gdzieś? Wtedy jest szansa, że maluchy wyjdą szukać mamy a Wam uda się je połapać... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 13, 2014 Author Share Posted May 13, 2014 (edited) [quote name='AlfaLS'][B]Jak mamuśka bedzie uwiązana to może na swój sposób "informować" maluchy, żeby nie wychodziły...[/B] Nie lepiej zabrać mamusię gdzieś? Wtedy jest szansa, że maluchy wyjdą szukać mamy a Wam uda się je połapać...[/QUOTE] Właśnie tego najbardziej się boję..... Ale 2-3 starsze i niezbyt sprawne panie, nie złapią naraz 4 szczeniaków. Jest to dla nas niemożliwe :(. Mamuśkę - już prędzej. Liczymy na to, że do uwiązanej mamy( i jedzenia) maluchy bedą wychodzić zza tych desek. To nasza jedyna szansa. Tych desek nie ma jak i kim odstawić - z resztą wątpliwe, żeby maluchy i sunia spokojnie czekały, aż ostatnią deskę im znad głowy zabiorą. Zagrodzeń (z różnych powodów) - nie da rady ustawić. No, to co zostaje? Edited May 13, 2014 by konfirm13 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 13, 2014 Share Posted May 13, 2014 Wierzę w Was, Dziewczyny!! Głodne maluchy wyjdą do jedzenia i choć jednego może uda się wziać na ręce? I tak po kolei, przy każdym karmieniu?......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 13, 2014 Author Share Posted May 13, 2014 Właśnie wróciłam. Niestety :(. Dzisiaj mamy dzień niepowodzeń i złych decyzji. Złapałyśmy jednego malucha i mamę. Malucha mamy, mamę wypuściłyśmy do dzieci. Kiedy ją trzymałyśmy na kolanach, maluchy siedziały pod deskami, nie wychodziły do mamy, a jak ją uwiązałyśmy i odeszłyśmy, dusiła się na uwięzi, wyrywając sie do dzieci. Puściłyśmy ją. Zła decyzja :(. Maluch jest teraz u jednej z Pań, a ja idę o 18 do psów. Póki co, ani one, ani mama nie wyszły spod desek......Może jeszcze nie straciły do nas zupełnie zaufania.....? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 13, 2014 Share Posted May 13, 2014 Czyli jednak najpierw maluchy... Jeszcze jedno za tym przemawia - Mama, nawet jeśli gdzie odejdzie, da sobie radę. Maluchy nie znają innego miejsca i jeśli się oddalą, może być różnie :( A są już na tyle duże, że nie mogą liczyć na pomoc Mamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 13, 2014 Author Share Posted May 13, 2014 Tak. Trzeba było ograniczyc się do wyłapywania szczeniaków. Mamę zostawić w spokoju. A jak już była złapana, zabrać razem z maluchem, a potem próbować złapać resztę :(. Może by wyszły do jedzenia za jakiś czas? Fatalne decyzje od samego początku. Żle, że nie zapytałam w czasie akcji malagos o radę, puszczać mamę - czy nie? Jakoś bym ją może doniosła do domu :(....... Treaz siedzę i się stresuję. Feralna 13......Do godz. 18 jeszcze sporo czasu. Idę tym razem sama do psiaków. Może potem jakaś Pani dojdzie..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 13, 2014 Share Posted May 13, 2014 Ale to chyba lepiej, że wypuściłyście Mamę. Bo bez niej szczeniory mogłyby zrobić jakieś "głupstwo"... Sama niewiele zdziałasz. A masz przynajmniej jakiś transporterek, do którego mogłabyś włożyć złapanego malucha, by próbować chwytać kolejne?... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.