Aśka Belkowska Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 (edited) Malagos, życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Wygląda na to, że trafił się dziki pies. W kojcu będzie trudno pokonać jego lęki. Sunia pokazuje zęby ze strachu. Odpuść sobie trochę, idzie wiosna, spojrzysz na wszystko optymistyczniej. Kiedy nam szwankuje zdrowie, wiele rzeczy widzimy w czarnych kolorach. Na dogo jest wiele osób w doświadczeniem, sama zaglądałam na wątki z trudnymi psami. Jest taki hotel u Jamora, do którego trafiają różne psy. Trzeba byłoby poszukać z nim kontaktu. Może coś doradzi. Edited March 11, 2014 by Aśka Belkowska Quote
1izabelka1 Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Dobrym wyjściem może być kaganiec , troszkę sedalinu żeby można było spokojnie wejść i założyć jej kaganiec a przy okazji np szelki żeby już się z nimi zaczęła oswajać , przenieś do domu i zobaczyć co z tego będzie ,jeżeli po takim czasie nie działa spokojnie oswajanie to trzeba użyć innych metod i troszkę na siłę pokazać że nie każdy człowiek jest zły , przez kaganiec nikogo nie ugryzie nie działa polubowne oswajanie to trzeba przejść do innej metody . Broni się dziewczyna i tyle skąd ma wiedzieć że ktoś nie chce jej krzywdy zrobić , trzeba ją o tym przekonać Quote
Gosiapk Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Malagosiu! Co się stało, że aż pogotowie musiało do Ciebie przyjechać? Dlaczego jesteś unieruchomiona?! Czy ktoś ma telefon do Malagosi i mógłby do niej zadzwonić? Co się dzieje! Quote
Poker Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 malagosku, nie załamuj się. My też mieliśmy totalne dzikusy i dało radę je oswoić. Być może ona kłapie zębami ze strachu. Może próbuje kto zwycięży. Czy sterylka musi być teraz? Może dać sobie z nią spokój. Czy jest jakaś możliwość ,żeby sunię umieścić np. w garażu ,żeby nie była cały czas wyizolowana? Trzeba ją zmusić do kontaktu z człowiekiem. Jeżeli nie ma takiej możliwości to dobrze by było założyć jej obroże i przypiąć długą smycz i wyciągać ją na siłę z budą.Tylko pewnie teraz to ze względu na Twój stan zdrowia jest niemożliwe. Twoje zdrowie teraz to priorytet. Z sunią musi się znaleźć jakieś wyjście. Nie zostaniesz z nią sama .O to się nie martw. Quote
Aśka Belkowska Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 [quote name='Poker']malagosku, nie załamuj się. My też mieliśmy totalne dzikusy i dało radę je oswoić. Być może ona kłapie zębami ze strachu. Może próbuje kto zwycięży. Czy sterylka musi być teraz? Może dać sobie z nią spokój. Czy jest jakaś możliwość ,żeby sunię umieścić np. w garażu ,żeby nie była cały czas wyizolowana? Trzeba ją zmusić do kontaktu z człowiekiem. Jeżeli nie ma takiej możliwości to dobrze by było założyć jej obroże i przypiąć długą smycz i wyciągać ją na siłę z budą.Tylko pewnie teraz to ze względu na Twój stan zdrowia jest niemożliwe. Twoje zdrowie teraz to priorytet. Z sunią musi się znaleźć jakieś wyjście. Nie zostaniesz z nią sama .O to się nie martw.[/QUOTE] Też tak myślę. Najwazniejsze zdrowie, potem linka, a potem będzie z górki. Po moim Fidku trudno poznać totalnego dzikusa. Poza nieufnością wobec obcych. Quote
Nutusia Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Najpierw zdrowie - potem reszta. Krzywda jej się nie dzieje. Ma schronienie, ma jedzenie, nikt jej nie przepędzi, auto jej nie przejedzie... Moim zdaniem zęby pokazuje ze strachu - mnie też Pchełka dziabnęła ze strachu pierwszego dnia. I myślę, że gdyby tylko miała taką okazję, zaszyłaby się w kącie ogrodu i do dziś do mnie nie wyszła. Ale nie miała wyjścia - była wzięta do domu i musiała funkcjonować tak, jak ją do tego obligowały domowe warunki. Teraz myśl o sobie, potem będziemy wspólnie myśleć co z Bieluchną zrobić. Quote
konfirm13 Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Malagosku - Blanszetka ważna, ale Ty - ważniejsza. Jak napisała Nutusia - krzywda jej się nie dzieje. Teraz myśl o sobie i o swoim zdrowiu. Ten Jamor, to całkiem niezły pomysł.Warto spytać, jakie są koszty. I o to samo, zapytać w innych hotelikach, "prostujących" przy pomocy fachowych behawiorystów, pogiętą psią psychikę. Ale - na spokojnie. Twoje zdrowie jest priorytetem i o nim teraz należy myśleć. Buziaki z całego serca przesyłam :) Quote
Mazowszanka13 Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Ja też sądzę, że teraz jest czas myślenia o własnym zdrowiu. A sunia może spokojnie poczekać. Każdy dzień u Ciebie to dzień na plus Małgosiu, nawet jeśli w kojcu. I zdrowia Ci życzę :) Quote
malagos Posted March 11, 2014 Author Posted March 11, 2014 Musiałam zajrzeć na wątek, bo bardzo mnie boli moja nieporadność. I bezsilność, w tym teraz tez fizyczna. Jutro przyjedzie pani Wiesia ze schroniska i Blansz pojedzie do Kruszewa. Zostanie zaraz wysterylizowana, bo boję się , że jest w ciąży. W każdym momencie można ją wyciągnąć, dalej oswajać itp. Uciekam dalej cierpieć, ale i tak już lepiej, niż wczoraj. Ostra rwa kulszowa. Quote
konfirm13 Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Malagosku, tak wielu psom pomogłaś znaleźć dom - myśl o tym. Teraz się lecz, bo........co bezdomne psy z powiatu makowskiego, zrobią bez Ciebie? Na ostrą rwę kulszową, najlepszy majamil prolongatum(zawsze zaraz po jedzeniu). A potem - calanetic przez min. pół roku, żeby zbudować mocny gorset mięśnowy. A potem - joga dynamiczna - żeby go utrzymać ;). I - jakoś się kręci :) W Kruszewie - byłam, Panią Wiesię - poznałam, kiedy latem zawieźliśmy trochę karmy dla psów. Kruszewo - nie wyrok. Sporo psiaków idzie stamtąd do adopcji. Quote
Mattilu Posted March 11, 2014 Posted March 11, 2014 Malagos zdrowiej. Cala reszta powoli sie ulozy. Quote
Nutusia Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Rozpacz, powiem szczerze... Dla takiego psa jak Blanche schronisko to jednak wyrok, bo nie ma moim zdaniem opcji, żeby ją ktoś stamtąd adoptował albo z nią pracował (chyba). Współczuję konieczności podjęcia takiej decyzji. Quote
Marysia R. Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Życzę zdrowia malagos. Bardzo współczuje całej sytuacji. Niestety muszę zgodzić się z Nutusią, że dla takiego strachulca jak Blanche schronisko to beznadziejne miejsce (jeszcze bardziej beznadziejne niż dla mniej trudnych psiaków). Pies, który nie wychodzi z budy nie ma najmniejszych szans na adopcję:shake: Rozumiem, że decyzja jest ostateczna? Nie ma szansy, żeby Blanche została jeszcze jakiś czas u Was w kojcu (bez prób oswajania itd.) i żeby w tym czasie próbować intensywnie znaleźć jej jakiś DT? Quote
Gosiapk Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Malagosiu, a nie mogłabyś ją wysterylizować i puścić wolno? Taki pies, który boi się zamknięcia lepiej poradzi sobie chodząc wolno, niż siedząc w kojcu z kilkoma innymi psami. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale w tym wypadku, uważam że tak będzie dla niej lepiej, skoro Malagosia nie może jej dłużej trzymać. Quote
1izabelka1 Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Ja myślę że wzięcie jej do domu mogło by być przełomem , nie dostała tej szansy .Ale nie znam sytuacji więc łatwo się mówi , każdy sam wie co może w danej chwili zrobić Quote
Nutusia Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 [quote name='Gosiapk']Malagosiu, a nie mogłabyś ją wysterylizować i puścić wolno? Taki pies, który boi się zamknięcia lepiej poradzi sobie chodząc wolno, niż siedząc w kojcu z kilkoma innymi psami. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale w tym wypadku, uważam że tak będzie dla niej lepiej, skoro Malagosia nie może jej dłużej trzymać.[/QUOTE] Dokładnie takiego samego zdania jest nasz Doktor. Twierdzi, że jeśli pies przez kilka lat radzi sobie na "wolności", ktoś go dokarmia, zamknięcie go w schronisku jest największym złem, jakie można mu wyrządzić. Jeśli trafia do niego taki przypadek, sterylizuje/kastruje i wypuszcza...Chyba schronisko tylko ludziom się z "chronieniem" kojarzy :( Quote
1izabelka1 Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Nie wydaje mi się że szczęściem dla tej suni jest przez resztę życia poszukiwanie jedzenia , ukrywanie się i życie w strachu przed ludźmi , kto ją przygarnie jak przyjdzie zima ? kto wyleczy jak zachoruje? , tylko to zna co nie znaczy że czuję się z tym dobrze i bezpiecznie. Quote
Marysia R. Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Też myślę, że jeśli trzeba by było wybierać miedzy schroniskiem i wypuszczeniem na wolność to lepsze to drugie. Oczywiście to też nie jest optymalne rozwiązanie szczególnie biorąc pod uwagę wielkość i "krótkowłosość" Blanchetki ale wydaje mi się, że lepsze niż schron. Najlepiej byłoby znaleźć domowy tymczas, który zaopiekował by się białaską i pokazał jej, że ludzie są ok. Prawdopodobnie po wzięciu do domu faktycznie nastąpiłby przełom (raczej nie natychmiastowy ale jednak). Jak najbardziej rozumiem, że sunia nie może być na tymczasie u malagos ale może inny ktoś by się tego podjął... Choć mam świadomość, że to raczej marzenie ściętej głowy...:shake: Quote
Mazowszanka13 Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 Malagos żyje, ale jest nadal cierpiąca. Pojawi sie na dogo jak się lepiej poczuje. Zdrowia życzymy Gosiu :) :) Quote
Mattilu Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 I tak zle i tak niedobrze :shake: A czemu mala nie moze zostac dluzej w kojcu (bez szczegolnego zajmowania sie nia) dopoki Nalagos nie wyzdrowieje? Quote
Mazowszanka13 Posted March 12, 2014 Posted March 12, 2014 [quote name='Mattilu']I tak zle i tak niedobrze :shake: A czemu mala nie moze zostac dluzej w kojcu (bez szczegolnego zajmowania sie nia) dopoki Nalagos nie wyzdrowieje?[/QUOTE] Suczka jest w wysokiej ciąży. Quote
Poker Posted March 13, 2014 Posted March 13, 2014 [quote name='Mazowszanka2']Suczka jest w wysokiej ciąży.[/QUOTE] No to trzeba faktycznie działać szybko. Być może to jest powód jej nieufności. Quote
savahna Posted March 13, 2014 Posted March 13, 2014 Obawiam się,że powodem nieufności Blanszetki nie jest ciąża, ale braki w socjalizacji.:roll: Możliwe,że jest dzieckiem dzikiej suki, albo została porzucona jako szczeniak czy młodziutka sunia. Z pewnością nie ma dobrych doświadczeń związanych z człowiekiem. Nie zawsze jest możliwe wyprowadzenie zwierzaka z takiego stanu, a jeśli, to potrzebne są ogromna [U]determinacja, znajomość tematu,warunki i dużo czasu. [/U]A i tak nie ma żadnych gwarancji,że to się uda.:-( Nie wszędzie i nie każdy da sobie radę z tym problemem. Prawdopodobnie sunia pozostanie nieufna, może mniej ale chyba jednak... Z pewnością decyzja nie była łatwa, ale konieczna chociażby ze względu na sterylkę.Nie zabierałam głosu, bo nie mogę pomóc, nie mam możliwości zabrania dzikiej suczki do siebie.Każdy z nas ma swoje prywatne życie, różne uwarunkowania i ograniczenia. Działamy na miarę swoich możliwości.Malagos również. Być może ktoś czuje się na siłach, to niech weźmie Blansz do siebie i pozwoli jej żyć w stanie półdzikim, ewentualnie próbuje socjalizować.:roll: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.