Jump to content
Dogomania

Pies porywa kotkę, a jego właściciel ją kopie."Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem"


lilia1983

Recommended Posts

ja tam niestety swojego tymczasa w kwestii kotów nie jestem w stanie zmienić. istnieje spore prawdopodobieństwo, że na granicę mozliwości nadziałam się ja, a nie on....
moją sucze mi sie udało, przestała ganiać za kotami, ale jak tymczas lisław nastał, to jej wróciło. na szczęście nie gania w takim stopniu, jak on, w zasadzie jest odwoływalna, ale też i jest przez lisława podjudzana. a wzajemnie podjudzają się na wiewiórki. on wsiowy burek pilnował kiedys zapewne obejścia a ona terierowata. no, ale dlatego lisław ma kubełek fizjo na paszczy i tyle. bo zajadly on jest, ona nie.

nie wiem, jakie są metody nauczenia psa ganiania kotów w jednym miejscu, a nie ganiania w drugim. to wyzwanie jest, mam wrażenie.....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 340
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Beatrx']metoda zależy od psa. owszem, nie jest to tak proste jak nauczenie np. że kopać wolno pod czereśnią, ale już w truskawkach nie, ale da się.[/QUOTE]

ja mam w dodatku psa od zupełnego szczeniaka, od samego początku kładłam nacisk na przywołanie i komendę "nie" oraz "stój". Suka, mimo że bulterier a rasa nie uchodzi za łatwą, działa trochę jak robot pod tym względem.

Ale są psy które rzeczywiście są tak nakręcone na koty czy ogólnie maja tak silny instynkt pogoni że jak już ruszy to nie odwołasz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']

Klania sie czytanie ze zrozumieniem, no chyba ze czytasz co 10zdanie wtedy wszystko jasne.[/quote]

A to słucham, uświadom mnie, czego nie zrozumiałam. To nie Ty napisałaś zdanie "Dodam ze 'kochane polickie koteczki' maja na sumieniu rowniez dzieciaki ktore zostaly pocharatane przechodzac pod krzakami ."? Czy może nie jesteś z Polic?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']
Ale są psy które rzeczywiście są tak nakręcone na koty czy ogólnie maja tak silny instynkt pogoni że jak już ruszy to nie odwołasz.[/QUOTE]
wiadomo, są psy łatwiejsze i trudniejsze w tym względzie, dlatego każdy niech patrzy na swoje zwierzę, ale niech już nie ocenia innych przez pryzmat swojego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Visenna'][B]Poproszę o nazwę ulicy Polic w której grasują te koty mutanty - zamierzam się tam przejechać przy najbliższej okazji i potwierdzić te rewelacje[/B], narazić siebie i psy na podrapanie i atak - może złapię sobie takiego kota do pilnowania chałupy...[/QUOTE]
[quote name='Maron86']
Suka NIGDY zadnego kota nie zabila, kilka razy przepedzila na drzewo, raz kiedy byla w kagancu (zanim z niego zrezygnowalismy) i kot ja zaatakowal 'wgniotla' go w sciane bloku kagancem - od tego czasu TEN osobnik ja omija.
[B]Na szczescie od zeszlego roku pod klatka przesiaduje max 2 koty (poprzednie lata minimum 3-4).[/B]
I pomimo ze kiedys z kolega ratowalismy mioty i szukalismy im domow (jedna kotka trafila nawet do mojej siostry i sie nia zajmowalismy gdy jechala na urlop/wakacje), to w tej chwili na dzien dzisiejszy nie moge na nie patrzec.[/QUOTE]
[quote name='Maron86']
Kotow nie lubie - tych co siedzialy pod blokiem przez lata, naturalna selekcja pozbyla sie problemow.
[/QUOTE]

Nie, nie umiesz czytac.

Odnosnie sterylizacja/kastracji kotow. Z tego co mi wiadomo koty posiadajace wlasciciela nie mozna tak o zlapac i dac pod kastracje jako kota wolno zyjacego na koszt np TOZu.
Z tego co widze to wiekszosc (w tym ja) caly czas pisze o kotach majacych 'wlasciciela', dom, ktore sobie moga lazic tak o 'bo tak'.

[quote name='Berek']P.S.
A w ogóle to dyskusja w tym topiku robi się absurdalna.

Cokolwiek nam w życiu przeszkadza, raczej nie jesteśmy od samosądów - a do tego sprowadza się utyskiwanie na koty które robią to, czego nie powinny (przy czym dla części użytkowników sam fakt, że żyją, jest ogromne uciążliwy) przy okazji topiku o zakatowanym - przez psa i człowieka - kocie który sobie gdzieś tam SIEDZIAŁ.

Żaden pies nie ma prawa nawet gonić kota na publicznym terenie; jeśli nie z humanitarnych przyczyn, to dla bezpieczeństwa ogólnego.

Jeśli zaczniemy się bawić jak kretyni dyskutujący o gwałcie w stylu "sama sobie była winna, miała krótką spódniczkę" to możemy nagle się znaleźć po drugiej stronie barykady - bo np. nasz pieseczek ujada w ogródku i któryś z sąsiadów rozwiąże problem (jaki uważa, że ma) na własną rękę, bez angażowania instytucji państwowych.

"Ratunku, podli ludzie otruli mi psa". To będzie tytuł topiku na Dogomanii. W tym samym czasie na jakimś forum społecznym ludziska będą, akurat takuśko jak my tutaj, dyskutować o tym wydarzeniu i będzie dużo uwag typu "no ja rozumiem że trucie komuś psa to tak ogólnie nieładnie jest, ale te PSY, co za zaraza cholerna, drą mordy, sikają wszędzie, śmierdzą..." .[/QUOTE]

Zgadzam sie w 100%.

Link to comment
Share on other sites

ej no dobra. kotki sobie chodza i sraja, zabijaja ptaszki itd.
a co jesli taki kotek wbije na posesje, na ktorej bedzie sobie siedzial piesek i ten piesek zalatwi kotka?

to co, ze pies byl niedopilnowany?
byl na zabezpieczonej, ogrodzonej posesji i to kot do niego wlazl.


ja jestem pewna, ze gdyby moje psy byly same w ogrodzie i wlazlby do tego ogrodu obcy kot, to by wyfrunal z tego ogrodu szybciej niz tam wlazl.
mimo ze nie pozwalam psom gonic kotow, nie robia tego na spacerach.
ale nie mam obowiazku siedziec z kundlami w ogrodzie, zeby nie przeganialy kotka-intruza, ktory lazi i sra po katach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']ej no dobra. kotki sobie chodza i sraja, zabijaja ptaszki itd.
a co jesli taki kotek wbije na posesje, na ktorej bedzie sobie siedzial piesek i ten piesek zalatwi kotka?

to co, ze pies byl niedopilnowany?
byl na zabezpieczonej, ogrodzonej posesji i to kot do niego wlazl.


ja jestem pewna, ze gdyby moje psy byly same w ogrodzie i wlazlby do tego ogrodu obcy kot, to by wyfrunal z tego ogrodu szybciej niz tam wlazl.
mimo ze nie pozwalam psom gonic kotow, nie robia tego na spacerach.
ale nie mam obowiazku siedziec z kundlami w ogrodzie, zeby nie przeganialy kotka-intruza, ktory lazi i sra po katach.[/QUOTE]
Ano dokładnie. Swoją drogą może jeszcze mam przechodzić na drugą stronę ulicy, aby kotecek wylegujący się na aucie się nie przestraszył mojego psa, nie wpadł w panikę i nie wbiegł pod auto? Tudzież biedaczek na zawał padł. No albo np miał niestrawność wywołaną stresem ;)

Link to comment
Share on other sites

bez paranoi. nie mówimy o kagańcowaniu psów na własnej posesji, tylko w takich sytuacjach, jak ta z filmuku - na terenach publicznych. koty raczej szybko się uczą, zeby nie włazić na posesje z psem, cziczi sama o tym pisze - nie przez dorwanie kota przez psa, sama obecnośc wystarczyła, zeby zaczęły omijać działke. a przynajmniej ograniczyły na tyle, ze nie stanowią kłopotu.

Link to comment
Share on other sites

a u mnie w ogrodzie prawie 3 lata temu moj chlopak bawil sie piszczaca zabka z naszym pieskiem, ktory byl wtedy malutki i nie mial wszystkich szczepien. pies w hodowli byl socjalizowany z kotami, nic do nich nie mial.
i jeden taki kotek normalnie rzucil sie na naszego szczeniaka od tylu.
wiem, ze to brzmi dziwnie, ale serio tak bylo.

i ten bialo-czarny bydlak ma sie dobrze, dalej do nas wbija i zabija ptaszki.
moja suka go nienawidzi i nawet jak jest na balkonie to wydaje z siebie takie dzwieki, ze kotek sie zamyka w sobie i spierdziela az sie kurzy.

ja mam psy mysliwskie, gonienie kotow mamy opanwane.
ale nie bede sciemniac przed wlasnym psem, ze ten kotek jest fajny skoro wcale tak nie uwazam i jest mi na reke, ze przegania tego obsranca.


swoja droga jak kiedys podrzucili do nas kota, to mu wynsilismy jedzenie, w czasie deszczu wzielismy go do chaty, a potem zalatwilismy mu kolejno kastracje i fajny dom, bo widac, ze domowy byl z niego gosc. wiec to, ze nie lubie jak cudze kotki mi laza po ogrodzie, nie oznacza, ze jestem jakas podla i bez serca, a moje pieski to mordercy kotkow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']a u mnie w ogrodzie prawie 3 lata temu moj chlopak bawil sie piszczaca zabka z naszym pieskiem, ktory byl wtedy malutki i nie mial wszystkich szczepien. pies w hodowli byl socjalizowany z kotami, nic do nich nie mial.
i jeden taki kotek normalnie rzucil sie na naszego szczeniaka od tylu.
wiem, ze to brzmi dziwnie, ale serio tak bylo.

i ten bialo-czarny bydlak ma sie dobrze, dalej do nas wbija i zabija ptaszki.
moja suka go nienawidzi i nawet jak jest na balkonie to wydaje z siebie takie dzwieki, ze kotek sie zamyka w sobie i spierdziela az sie kurzy.

ja mam psy mysliwskie, gonienie kotow mamy opanwane.
ale nie bede sciemniac przed wlasnym psem, ze ten kotek jest fajny skoro wcale tak nie uwazam i jest mi na reke, ze przegania tego obsranca.


swoja droga jak kiedys podrzucili do nas kota, to mu wynsilismy jedzenie, w czasie deszczu wzielismy go do chaty, a potem zalatwilismy mu kolejno kastracje i fajny dom, bo widac, ze domowy byl z niego gosc. wiec to, ze nie lubie jak cudze kotki mi laza po ogrodzie, nie oznacza, ze jestem jakas podla i bez serca, a moje pieski to mordercy kotkow.[/QUOTE]

No ja mysle dokladnie tak samo

tyle ze dodatkowo podjudzam moja sukę jak widzę że jakiś obsraniec mi lezie przez działkę

kurde nawet mi rybki z sadzawki wylapywaly :( takie śliczne, złociutkie i w plamki. Ot dla samej przyjemności polowania bo znajdywałam je potem wypatroszone na działce czy to w krzakach czy na trawniku


ale zeby sie troche wybielić w waszych oczach- to nie tak ze nie pomagam kotom i uważam ze powinny wszystkie zdechnąc, nie lubie ich,ale jak sie jakas bezdomna kotka u mnie okocila to ją nawet do domu zabrałam z maluchami żeby w krzakach nie siedziały. Inna sprawa że po tym zapowiedziałam sobie że nigdy więcej kota w domu, ale dobry uczynek był :diabloti:

nawet mam sąsiada, który jest wielbicielem kotów, ma maine coony i na prawdę do niego nic nie mam...ale on swoich kotów pilnuje, jak kiedyś jeden do mnie przelazł to facet zaraz był przy furtce i dzwonił z prośba o wpuszczenie na dzialke żeby kocura zabrać- i takie coś ja rozumiem, a nie postawę w stylu "hahaha moje koty to moga sobie do pani przełazić i g. nas to obchodzi gdzie srają"

Link to comment
Share on other sites

a_niusia, co poradzisz, zniecierpiały się od małego to niby dlaczego za dorosłości maja się lubić? ja tez tak mam z różnymi ludźmi, to psom i kotom odmawiac nie będę ;-).

mój tymczas niecierpi się z jednym gryfonem, moja sucza pokłóciła sie śmiertelnie i na amen z jedną swoją koleżanką i co, na terapię związków ma ich zapisać?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Nie, nie umiesz czytac.

Odnosnie sterylizacja/kastracji kotow. Z tego co mi wiadomo [/QUOTE]

Nadal czekam na wykazanie mi miejsca w ktorym się rąbnełam, a nie na kolejną wymijającą odpowiedź o tym czego nie umiem. To to grubym drukiem, ze już ich nie ma, ahaaaa.. Czy bardziej chodzi o to, że ktoś mógłby pojechać i sprawdzic te bzdury o kotach mordercach, wiec bezpieczniej było napisać, ze juz ich daaawno nie ma, ale "były, panie, były! Jak te smoki latały!" No to ciekawe czemu te dwa czy trzy co zostały, nie ewoluowały w tym samym kierunku,. NIc to - nie odpowiadaj, pytanie retoryczne, ja odpowiedz znam, i mierzi mnie, ze są ludzie którzy tak niecierpią zwierzat żeby pisać takie rzeczy. Juz pomijam fakt ze twierdzisz ze koty były na 100% domowe, wypuszczane przez WŁASCICIELI, a Ty im domów szukałaś..o rly? A wiesz ze nie ma zakazu wypuszczania kota domowego na dwór? Pomijam fakt, ze to głupie i nebezpieczne dla kota, ale nikt za to nie karze, więc całkiem słusznie można by Cię o kradzież takiego stwora oskarzyć. Sterylzować wolnołażącego wypuszcanego przez włąscicela nie można, ale można go oddać innym ludziom, ciekawe podejście. Trzeba uważać koloryzując, to nie trzeba bedzie potem pisać ludziom ze czytac nie umieją :) I nie , nie czepiam się szczegółów wypowiedzi, czepiam się bzdury o kotach atakujących psy i dzieci, nieważne kiedy to było.
Eot.

Link to comment
Share on other sites

No niezła ilośc "obsrańców" się pojawiła na tym wątku.
To ja myślę,jeko miłosnik i kotów, i psów,żeby wam te wszystkie "obsrańce' jak je nazywacie, pod waszę nieobecność tak obsrały te działki, żeby i waszym psom nie chciało się po nich gonić już zadnego kota.Amen
Żegnam towarzystwo:flaming:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']No niezła ilośc "obsrańców" się pojawiła na tym wątku.
To ja myślę,jeko miłosnik i kotów, i psów,żeby wam te wszystkie "obsrańce' jak je nazywacie, pod waszę nieobecność tak obsrały te działki, żeby i waszym psom nie chciało się po nich gonić już zadnego kota.Amen
Żegnam towarzystwo:flaming:[/QUOTE]


Mój pies jest zawsze na posterunku :diabloti: żaden kot mi już działki nie obsra. Co lepsze, kolejny sąsiad sprawił sobie czworonoga, fajowy psiak, wziął go ze schroniska. Tak sobie gadaliśmy podczas gdy nasze psy się ganiały a on do mnie "czy u pani też tak koty robią na podwórku? bo u mnie tego cholerstwa jest od groma, smród się zaczął roznosić, zimą na ptaki przy karmniku czekały a wczoraj jednego przyłapałem jak mi na karpie w stawie polował....mam nadzieje że teraz jak jest pies to przestaną do mnie przełazić"- czyli już wiem do kogo się przeniosły :cool1:

od razu miałam ochotę odesłać go do tego wątku :)))))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']My to wiemy :p
Nie musisz się przedstawiać ;)[/QUOTE]

ale ty jesteś zabawna/y :D

tak jak ktoś tu napisał nie że nie lepiej nie karmić kotów podwórkowych to same wyginą to ja proponuje żeby też nie karmić troli , też wyginą same :P

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...