Jump to content
Dogomania

Pies porywa kotkę, a jego właściciel ją kopie."Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem"


lilia1983

Recommended Posts

[quote name='ulvhedinn']Czi czi pozostaje mi mieć nadzieję (wredną), że Ci ogród zeżrą nornice ... może wtedy zrozumiesz że owszem, koty są potrzebne.

Faustus, możesz zrozumieć, że kotów dzikich się NIE ODŁAWIA!!!!!!!! Łapie się je tylko na sterylkę i wypuszcza z powrotem, ponieważ to są zwierzęta dzikie, nie oswojone, nie domowe. Sporadycznie zdarza się kot, którego po sterylce nie wypuszczamy, bo okazuje się oswojony, albo niezdolny do wolnego życia. W tym niestety większość rannych czy okaleczonych kotów, to robota takich miłych ludzi- koty poszarpane przez psy (przecież tylko sobie goni), koty postrzelane śrutem ("o jak zabawnie spier....ł, i przeciez uciekł, więc mu nic nie jest"), podtrute (wcale nie tylko po zjedzeniu zatrutego gryzonia, mieliśmy przypadki celowego wysypywania trutki w okolicy miejsc karmienia), poparzone (działkowcy), potrącone autem (często zupełnie celowo)....


No i te wasze opowieści o takich strasznych dzikich kotach, atakujących ludzi, no po prostu cuuudne, tyle, że równie idiotyczne jak wiara w to, że miejskie ptaszki zachowają się jak te z "Ptaków". Mnóstwo razy spędzałam kota z auta, wypędzałam spod auta, żeby go nie przejechać, i poza fukaniem (a i to rzadko) nigdy nie zetknęłam sie z jakąkolwiek obroną.

Berek, dodajmy jeszcze wszystkie te zwierzątka, których na pierwszy rzut oka nie widać- miejskie lisy, jeże (o boziu, jakie zapchlone i na pewno agresywne!!!!), kuny, fretki, no na obrzeżach w parkach sa jeszcze krwiożercze sarny, a u nas bobry i wydry.

No i przypomnę zapis z Ustawy o Ochronie Zwierząt: „ zwierzęta wolnożyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu...”[/QUOTE]

[quote name='Berek']Nigdzie nie nazywam siebie miłośniczką dzieci, lubię tylko dorosłych a i to niektórych, więc niech mi nikt nie zabrania kopać te wredne małe kreatury gdy je spotkam na swojej drodze.
Oczywiście tylko trochę, nie żeby tam zaraz łamać im nóżki. No chyba że przypadkiem, za mocno się zamachnę.:eviltong: No i oczywiście tylko wtedy jak znajdą się w moim zasięgu. Same kłopotów szukają, kurczę.

A poważnie już: dlatego, po ewolucji tego cudneeeego wątku, piszę jeno: i wszystko jasne.
:roll:[/QUOTE]

a ja chce móc sobie przejeżdżać wszystkich pieszych, co mi przeszkadzaja pruc po mieście stówą.

wiecie, wogól nie wierzę w to, co czytam na tym wątku! to jakas masakra jest :-(.

[quote name='czi_czi']No jeśli dla ciebie dzieci i koty, myszy, nornice to to samo to nie mamy o czym rozmawiac :PP

przykre ze o ile prawo tobie zabrania ganiac dzieci o tyle mi jako wlascicielowi psu nie zabrania pozwalac mojemu psu na gonienie kotow

i wszystko jasne[/QUOTE]

juz ci ktoś napisał. wszystko jasne - nie możesz pozwalac swojemu psu na gonienie zwierząt. na dobra sprawę policjant legalista może się i o myszy w parku przyczepić. twój pies nie ma prawa atakowac niczego.
kot sąsaida zresztą też... i o ile i kot i pies mają instynkty łowieckie, to my, jako - było nie było - homo sapiens, mamy obowiązek wyciszac je i panowac nad swoimi zwierzętami.

chyba, ze ktoś przewagi gatunkowej nie ma, oduczyć nie potrafi, wtedy trudno, namordnik na pysk i cześc.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 340
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='sleepingbyday']

juz ci ktoś napisał. wszystko jasne - nie możesz pozwalac swojemu psu na gonienie zwierząt. na dobra sprawę policjant legalista może się i o myszy w parku przyczepić. twój pies nie ma prawa atakowac niczego.
kot sąsaida zresztą też... i o ile i kot i pies mają instynkty łowieckie, to my, jako - było nie było - homo sapiens, mamy obowiązek wyciszac je i panowac nad swoimi zwierzętami.

chyba, ze ktoś przewagi gatunkowej nie ma, oduczyć nie potrafi, wtedy trudno, namordnik na pysk i cześc.[/QUOTE]

Jak najbardziej mogę pozwolić mojemu psu na gonienie kotów [B]PO MOJEJ DZIAŁCE. Bo tylko tu mu pozwalam jakbyście nie doczytały. [/B]Nie życzę sobie żeby koty sąsiada srały mi do kwiatków. A srały i to potężnie. Kocie gówna śmierdzą przeokrutnie, przynajmniej ja mam bardzo wyczulony węch jeśli o nie chodzi. I naprawdę mało przyjemne jest robienie wiosennych porzadków i wyciąganie z ziemi co rusz umorusanej w kupie ręki.

Błagam was, jakie konsekwencje ktokolwiek będzie miał z tego że jego pies pogonił kota :D rzucacie martwymi przepisami które jeszcze jako tako można odnieść do zwierzyny dzikiej typu sarny, zające, ale nie do kotów czy myszy :D tym bardziej na obrzeżach miasta gdzie mieszkam :D rozbawiłyście mnie

włascicielom kotów każecie obcinać pazury swoim ulubieńcom i zakładać kagańce? koty świetnie polują na zagrożone gatunki ptaków w końcu ;)


i podkreślę enty raz- nie popieram znęcania się na zwierzętami i w życiu gdyby nie daj boże doszło do takiej sytuacji nie kopałabym kota i nie zostawiła go żeby zdychał

Edited by czi_czi
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien'][quote name='czi_czi']Jak najbardziej mogę pozwolić mojemu psu na gonienie kotów [B]PO MOJEJ DZIAŁCE. Bo tylko tu mu pozwalam jakbyście nie doczytały.

A co zrobisz,jak twój pies dogoni kota?[/B][/QUOTE]

Pisałam że mój pies jest odwoływalny. Kociaków małych tylko nie goni w sumie, z nimi chce się bawić

Napisałam jedynie że nie wiem jakby zareagował gdyby mu kota "dać" do pyska albo gdybyśmy miały tak bliskie spotkanie z kotem jak ten pan z filmu.

Link to comment
Share on other sites

czemu ludziom aż tak trudno zrozumieć, że nie każdy lubi zapach kocich odchodów i babranie się w nich na swojej działce? koty wolnożyjące niech się przeniosą na działki opuszczone, koty wypuszczane z domu niech pilnują swojego podwórka. mój pies nie lata po niczyich działkach i się tam nie załatwia, więc nie widzę powodów, dla których koty mają mieć większe prawa. i tak, jestem złym człowiekiem bo koty ze swojej działki przeganiam w taki albo inny sposób.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi'][quote name='Felka z Bagien']

Pisałam że mój pies jest odwoływalny. Kociaków małych tylko nie goni w sumie, z nimi chce się bawić

Napisałam jedynie że nie wiem jakby zareagował gdyby mu kota "dać" do pyska albo gdybyśmy miały tak bliskie spotkanie z kotem jak ten pan z filmu.[/QUOTE]
No to jak jest odwoływaly,skoro nie wiesz,czy by kota puścił.Wiesz,zastanów się dobrze zanim coś napiszesz,bo twoje wypowiedzi niepotrzebnie podnoszą ciśnienie i wnoszą atmosferę jakiejś nienawiści do kotów,bo cyt."srają iśmierdzi".Wszyscy srają,ty też i raczej nie "pachnie",ale żeby od razu nienawidzić z tego powodu, to już przesada.:mad::mad:
Ech,dosyć już tych głupot i siania nienawiści,zajmijmy się jakąś poważną dyskusją.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']czemu ludziom aż tak trudno zrozumieć, że nie każdy lubi zapach kocich odchodów i babranie się w nich na swojej działce? koty wolnożyjące niech się przeniosą na działki opuszczone, koty wypuszczane z domu niech pilnują swojego podwórka. mój pies nie lata po niczyich działkach i się tam nie załatwia, więc nie widzę powodów, dla których koty mają mieć większe prawa. i tak, jestem złym człowiekiem bo koty ze swojej działki przeganiam w taki albo inny sposób.[/QUOTE]
A w jaki to inny sposób przeganiasz te koty,bo to też brzmi ciekawie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien']
No to jak jest odwoływaly,skoro nie wiesz,czy by kota puścił.[/QUOTE]
a co ma odwoływalność do puszczenia kota?o.O

[quote name='Felka z Bagien']A w jaki to inny sposób przeganiasz te koty,bo to też brzmi ciekawie?[/QUOTE]
super działa taka niby piłkarska czy coś trąbka z powietrzem, ewentualnie krzyknięcie albo rzucenie czymś [B]OBOK[/B] kota albo w krzaki w pobliżu (mam cela i nie, nie trafię przez przypadek w biednego kiciusia...).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Felka z Bagien'][quote name='czi_czi']
No to jak jest odwoływaly,skoro nie wiesz,czy by kota puścił.Wiesz,zastanów się dobrze zanim coś napiszesz,bo twoje wypowiedzi niepotrzebnie podnoszą ciśnienie i wnoszą atmosferę jakiejś nienawiści do kotów,bo cyt."srają iśmierdzi".Wszyscy srają,ty też i raczej nie "pachnie",ale żeby od razu nienawidzić z tego powodu, to już przesada.:mad::mad:
Ech,dosyć już tych głupot i siania nienawiści,zajmijmy się jakąś poważną dyskusją.:shake:[/QUOTE]

a co maodwoływalność do kwestii puszczania kota?

a gdzie ja napisalam ze by nie puscila kota, nie sprawdzalam to nie wiem- podejrzewam ze by puscila ale co to zmieni skoro klapniecie morda przez bulteriera moze oznaczac koniec kota? jestem pewna w 90 % że by kota wypluła, zawsze pozostaje ten 10 %- mogłabym napisać, ze jestem w 100 % pewna gdybyśmy miały kiedykolwiek taką sytuację.


nigdzie nie napisałam że nienawidzę kotów.[U][I][B] Nie lubię ich[/B][/I][/U] bo [B]w moim odczuciu [/B]mocno śmierdzą, zresztą dla mnie jest abstrakcją trzymanie kota w mieszkaniu, ja bym nie chciała mieć i nie będę mieć nigdy kota. I przeszkadza mi to że mi srają w ogródku tak samo jakby mi przeszkadzało gdyby srały w nim psy sąsiadów. Dziwnym trafem psy są pilnowane a koty to już wolna amerykanka niech łażą i srają gdzie chcą.

jak ktoś chce mieć kota to niech ma, jego sprawa. fajnie by było jednak pilnować swojego zwierzaka. Mnie sąsiedzi wyśmiali jak się przeszłam z prośbą o pilnowanie kotów bo któryś raz z rzędu córka mojego brata bawiąc się na swojej grządce z kwiatkami wsadziła rączkę w kocią kupę.

Próbowałam odstraszaczy w formie jakis granulek ktore sie sypalo przy plocie, potem cos dzwiekowego pamietam ze mialam podczepionego do kontaktu, póżniej jeszcze czyms spryskiwalam chociaz czesc podworka....ale gdzie tam, koty sraly dalej

Przestali się śmiać jak się bulterier pojawił :evil_lol: nagle koty znikły z działki, już chyba sam fakt posiadania takiego brzydkiego wyglądającego na agresywnego psa działa na ludzi

Link to comment
Share on other sites

Czytając niektórych wypowiedzi dt. srania kotów zastanawiam się, czy z krzykiem i pałką w ręku nie wybiegać na każdego psa, który mi obsikuje posesje.. tak tak z zewnątrz, ale może nie życzę sobie obsiusianej furtki, płotu, roślin za nim i kałuży przed domem. Nie wiem skąd też bierzecie te wszędzie srające koty. Też mieszkam w okolicy podmiejskiej i mam tu zatrzęsienie kotów, nie ma godziny, by jakiś mi pod domem nie chodził i jakoś tylko dwa gówienka znalazłam. Więcej było na chodniku przed domem, psich, nieposprzątanych. Jakoś do szału doprowadzają mnie bardziej masowo tu puszczane małe pieski, które sadzą się do mojego i co, je też pałką, a może prądem? Z ptakami też przecież trzeba coś zrobić, bo też srają i dziecko może wziąć to do reki. Litości, żyjemy wśród ludzi i skoro mój pies w najlepsze obsikuje komuś płot, roślinkę przed nim, to ja nie będę sadzić się na jego kota :roll: Do domu na czworaka nie wracam, więc nawet jeśli siknie mi na wysokości 20 cm na dworze raczej nie poczuje :evil_lol: A już najbardziej to wnerwają mnie ludzie, którym na przedmieściach, czy wręcz wsi, przeszkadza każde życie, czy ludzkie, czy zwierzęce.. są apartamentowce, tak od 10 pietra w zwyż, wybetonowane centra miast, całkiem od przyrody nie uciekniecie, ale tam powinno być wam lżej :evil_lol: Prosta zasada, żyj i daj żyć innym, tu przekłada się na jedno: mój pies obsikuje komuś krzaczek, to nie będę z kijem po osiedlu ganiać czyjegoś kota, psa, dziecko... Nie tylko czubek własnego nosa.. litości. A na działce używam rękawic i higienicznie i zdrowo dla skóry. Te dwa gówienka posprzątałam, sprzątam po swoim psie, to mi korona z głowy nie spadła :lol:

Link to comment
Share on other sites

no jak dla mnie to chamstwem jest jak ktoś pieska komuś pod płot podprowadza i pozwala obsikiwać ogrodzenie, furtkę, roślinki i takie tam i reagować jak najbardziej na takie coś trzeba. to, że u Ciebie koty się masowo nie załatwiają nie znaczy, że nigdzie tak nie jest.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorta']Czytając niektórych wypowiedzi dt. srania kotów zastanawiam się, czy z krzykiem i pałką w ręku nie wybiegać na każdego psa, który mi obsikuje posesje.. tak tak z zewnątrz, ale może nie życzę sobie obsiusianej furtki, płotu, roślin za nim i kałuży przed domem. Nie wiem skąd też bierzecie te wszędzie srające koty. Też mieszkam w okolicy podmiejskiej i mam tu zatrzęsienie kotów, nie ma godziny, by jakiś mi pod domem nie chodził i jakoś tylko dwa gówienka znalazłam. Więcej było na chodniku przed domem, psich, nieposprzątanych. Jakoś do szału doprowadzają mnie bardziej masowo tu puszczane małe pieski, które sadzą się do mojego i co, je też pałką, a może prądem? Z ptakami też przecież trzeba coś zrobić, bo też srają i dziecko może wziąć to do reki. Litości, żyjemy wśród ludzi i skoro mój pies w najlepsze obsikuje komuś płot, roślinkę przed nim, to ja nie będę sadzić się na jego kota :roll: Do domu na czworaka nie wracam, więc nawet jeśli siknie mi na wysokości 20 cm na dworze raczej nie poczuje :evil_lol: A już najbardziej to wnerwają mnie ludzie, którym na przedmieściach, czy wręcz wsi, przeszkadza każde życie, czy ludzkie, czy zwierzęce.. są apartamentowce, tak od 10 pietra w zwyż, wybetonowane centra miast, całkiem od przyrody nie uciekniecie, ale tam powinno być wam lżej :evil_lol: Prosta zasada, żyj i daj żyć innym, tu przekłada się na jedno: mój pies obsikuje komuś krzaczek, to nie będę z kijem po osiedlu ganiać czyjegoś kota, psa, dziecko... Nie tylko czubek własnego nosa.. litości. A na działce używam rękawic i higienicznie i zdrowo dla skóry. Te dwa gówienka posprzątałam, sprzątam po swoim psie, to mi korona z głowy nie spadła :lol:[/QUOTE]

Ale ja używam rękawiczek, jakbym gołą rękę w gówno wsadziła to bym się tak wściekła, że pewnie bym poszła i wytarła ją sąsiadowi w twarz :roll:

Nie wiem czy czytasz całe wypowiedzi czy nie


Mnie tak samo irytuje sranie kotów na mojej działce jak sranie poza działką psów i nie sprzątanie po nich. Może nie mam ochoty wyciągać z ziemi marchewek zajeżdżających smrodem kocich odchodów, może chcę żeby dzieci brata mogły normalnie się pobawić w piaskownicy, popielić sobie ich część ogródka bez leku o to że brzdąc złapie do ręki kupę a potem tą samą rękę właduje sobie do buzi?

Już mi koty nie przeszkadzają bo ich nie ma, mój pies skutecznie sobie z nimi radzi :diabloti: i nie mam zamiaru uczyć go sympatii do kotów, nawet sama go czasami poszczuję na kocura jak jakiegoś przemykającego przez działkę zauważę.

Jezu jak sobie przypomne ten smród to az mi sie niedobrze robi, zwłaszcza że sąsiad ma niewykastrowane koty i znaczy to gdzie popadnie obsikuje mury domu, w drewutni jechało kocim smrodem aż miło, obsrana ziemia przy kwiatkach, w warzywnej cześci to samo...masakra

Nie wiem cz wiesz ale koty zakopują na ogół to co zrobią, rozumiem że przeryłaś cały ogród i znalazłaś tylko dwa?
Ja w ciągu kilku miesięcy znalazłam (wsadzając w nie reke bo jakze by inaczej ;)) kilkadziesiąt jesli nie sto. Do tego zapach kociego moczu i w ogóle heja do przodu

Link to comment
Share on other sites

A może mnie do szału doprowadza myśl, że malutka córeczka mojej przyjaciółki łapie furtkę na wysokości siusków czyjegoś psa :roll: I jakoś żaden psiarz nie bierze pod uwagę, ze do uroczych widoczków nie należy pokaźnych rozmiarów żółta kałuża przed domem, czy ryzyko, że ukochana roślinka uschnie, bo ją pokochał okoliczny burek i regularnie przez płot podlewa :diabloti:
Czytam całe wypowiedzi, ale zwracam uwagę, ze właściciele psów też zachowują się dość niehigienicznie w stosunku do reszty, tylko myślą, ze posprzątanie gówienka wystarczy. Wyprowadzasz psa poza działkę? To niestety, ale będzie sikał komuś na rośliny, pod którymi bawią się dzieci, czy płoty, komuś przed domem.. jeśliby chcieć podchodzić jak Ty do kotów, trzymajcie w domu, bo srają i szczą, to to samo powinnaś odnieść do swojego psa- poza własną posesją zakaz srania i szczania. Albo zwyczajnie się pogodzić z warunkami życia na takich osiedlach, gdzie jest więcej ludzi, to i zwierząt, kotów i psów też jest więcej. A już wspomniane tu przez kogoś rzucanie kamieniami w koty.. ciekawa jestem, jakby ktoś zareagował gdybym tak niecelnie porzucała sobie do jego psa, bo właśnie sika na mój płot i jeszcze uważała, że nic złego nie robię. Mam prawo, mój płot, a przecież ja nie rzucam celnie. Myślę, ze SM by mnie odwiedziła, a tu miałabym bana, gdybym takie pomysły na psim forum propagowała. Wet za wet, kupmy sobie po kałachu, czy jednak żyjmy i dajmy żyć innym, szczególnie, ze my też przecież nie święci :p

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nie sika nikomu na działkę, nie sika nikomu na trawnik/krzaczki przed/za działka, a już tym bardziej na czyjś płot
ja mam gdzieś czy koty sąsiada srają na jego działce czy na działce innego sąsiada, za działką, w parku czy na łące- mają nie srać na mojej i tyle

więc mów za siebie

Link to comment
Share on other sites

To sika na chodnik, czy na trawę obok... jakby nie było teren wspólny, gdzie nie jeden trzylatek wycina orła i ląduje na płask na ręce.. Nie ważne co wymyślisz, żeby pies nie sikał, nie srał (nawet gdy posprzątasz, to przecież trawy po kupie nie umyjesz) musiałby nie wychodzić poza Twoją działkę :p Ale już nie ważne.. przyjmę i zapamiętam- Twój pies nie sika i nie sra, to robią tylko inne psy i okoliczne koty :p :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

jesli nie widzisz roznicy miedzy czyjąś posesją, która bądź co bądź stanowi czyjąś [B]własność[/B] a nie jest przeznaczona do użytku publicznego a terenem wspólnym dostępnym dla wszystkich ludzi to się nie dogadamy

nie masz argumentów więc nie koloryzuj, nigdzie nie napisalam ze moj pies nie sika na trawniku za moją działką. Na pewno nie jest to trawnik stanowiący cześć działki sąsiadów, nie jest to ich płot, mur czy podjazd. Na tym trawniku moga sobie sikac koty sąsiadów, ich psy, może nawet się tam zsikać dziecko czy sam sąsiad- mi to wisi i powiewa. Mają nie sikać na mojej działce i tyle. Ot cała filozofia

Link to comment
Share on other sites

Czi czi wyprowadź się na bezludną wyspę i to taką po wybuchu bomby jądrowej, by nawet karaluch na niej nie przetrwał. Przestrzeń wspólna nie oznacza niczyja, wiec raczej nie powinno się z niej robić szamba. To przestrzeń zarówno dla Twojego psa, jak czyjegoś dziecka. Widzę różnicę, ale skoro wszyscy zgadzają się na pobyt w niej Twojego srającego i szczącego psa, mimo, że korzystają z niej tez małe dzieci, to Ty też możesz zdobyć się na pewną wyrozumiałość. Nie mówię, ze ma Ciebie cieszyć wizyta kota na Twojej działce, ale wyobraź sobie, że mamę z małym dzieckiem tak samo nie cieszy wizyta twojego psa na [b] wspólnym trawniku [/b], obsiusianie drzew, bo wie, że tego za chwilę rączkami będzie dotykać jej dziecko.. Ale naprawdę nieważne, wątpię byś umiała to zrozumieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']jesli nie widzisz roznicy miedzy czyjąś posesją, która bądź co bądź stanowi czyjąś [B]własność[/B] a nie jest przeznaczona do użytku publicznego a terenem wspólnym dostępnym dla wszystkich ludzi to się nie dogadamy

nie masz argumentów więc nie koloryzuj, nigdzie nie napisalam ze moj pies nie sika na trawniku za moją działką. Na pewno nie jest to trawnik stanowiący cześć działki sąsiadów, nie jest to ich płot, mur czy podjazd. Na tym trawniku moga sobie sikac koty sąsiadów, ich psy, może nawet się tam zsikać dziecko czy sam sąsiad- mi to wisi i powiewa. Mają nie sikać na mojej działce i tyle. Ot cała filozofia[/QUOTE]

PRAWDA jest taka ,że jak ktoś nie lubi zwierząt(w tym przypadku kotów) to mu wszystko przeszkadza , mam kilka takich sąsiadów i im wszystko przeszkadza, czepiają się wszystkiego, pieski ich pępkami świata, chyba ,że nie lubią psów to przeszkadzają im kupy, zasikane trawniki, ja naprzykład mam działkę , lubie koty, mam nawet na niej jednego, nigdy kupy nie znalazłam żadnej , koty nie przeszkadzają mi bo je lubie. Zwolennicy kotów uważają je za pożyteczne na działkach ,bo zwalczają gryzonie, przeciwnicy za złe bo srają. :D Argumenty podają takie ,że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.Po prosu wyolbrzymia i zrzędzi jak ara baba :D Jakbym swoich sąsiadów widziała, im to nawet cień kota czy psa przeszkadza :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorta']Czi czi wyprowadź się na bezludną wyspę i to taką po wybuchu bomby jądrowej, by nawet karaluch na niej nie przetrwał. Przestrzeń wspólna nie oznacza niczyja, wiec raczej nie powinno się z niej robić szamba. To przestrzeń zarówno dla Twojego psa, jak czyjegoś dziecka. Widzę różnicę, ale skoro wszyscy zgadzają się na pobyt w niej Twojego srającego i szczącego psa, mimo, że korzystają z niej tez małe dzieci, to Ty też możesz zdobyć się na pewną wyrozumiałość. Nie mówię, ze ma Ciebie cieszyć wizyta kota na Twojej działce, ale wyobraź sobie, że mamę z małym dzieckiem tak samo nie cieszy wizyta twojego psa na [B] wspólnym trawniku [/B], obsiusianie drzew, bo wie, że tego za chwilę rączkami będzie dotykać jej dziecko.. Ale naprawdę nieważne, wątpię byś umiała to zrozumieć.[/QUOTE]

popieram to w 100 %;)po prostu ludziom to już wszystko przeszkadza, jakby mieli muchy w nosie...

Link to comment
Share on other sites

nie wiem czy masz jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem czy co? wytlumacz mi dlaczego niby mam tolerowac wchodzenie na moja dzialke cudzych zwierzat, obsikiwanie jej i sranie gdzie popadnie? niech te zwierzeta chodza sikac i srac tam gdzie wszyscy chodza i wszyscy beda zadowoleni.

Różnica jest taka, że mój pies nie nasra do publicznej piaskownicy na placu zabaw. Jak nasra na trawnik w pobliżu tej piaskownicy to po nim sprzątne. Właściciel kota natomiast nie zrobi nic, a jego podopieczny ładnie zakopie w piaskownicy swoje odchody, oznaczy cały teren dookoła i zadowolony będzie sobie popierdzielał luzem po podwórkach wszystkich ludzi. Psom nie wolno, ale kotom już jak najbardziej. Więc skoro właściciele kotów mają to w dupie to ja będę mieć w dupie to że mój pies koty goni. Trudno, życie ;)

w końcu biorąc zwierzę bierze się za nie odpowiedzialność, nie wiem czy odpowiedzialnym można nazwać kogoś kto nie ma oporów przed wypuszczeniem z domu swojego kota. Dookoła czyha wiele zła, pomijając te krwiożercze psy są jeszcze takie rzeczy jak samochody, agresywne dzieciaki i ludzie którzy uwielbiają sobie strzelać ze śrutu do wszystkiego co pozbawione jest opieki. I możecie się irytować i tupać nóżkami, że to niesprawiedliwie i że jak tak można, możecie sobie walczyć o prawa kotów do srania na działkach ludzi którzy może po prostu zwierząt nie lubią ale prawda jest taka, ze w tej dyskusji nie macie w ogóle żadnych argumentów poza tym, ze trzeba tolerować (niby dlaczego trzeba?) kocie siki i kupska na własnym terenie.

To że niektórzy tolerują to, że psy i koty robią w parkach czy na łąkach nie oznacza że nie przeszkadza im sranie w ich własnym odchuchanym ogródku. Więc skoro wymagacie szacunku od innych ludzi to też ich zacznijcie szanować.

Edited by czi_czi
Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Kot może być najedzony do wypęku a i tak będzie polował, taka jego natura. Więc czy one dostają jeść 4 czy 10 razy, to nie ma wielkiego znaczenia, z tym, ze nie kazdy kot jest równie łowny, bywają też szczury na tyle sprytne, żeby poradzić sobie z kotami. Większość szczurów padających ofiarą kotów to osobniki młode, lub osłabione, chociaz sa koty łapiące dorosłe, wielie szczurzyska. A nie chesz nawet wiedzieć ILE by tych szczurów było w miastach, gdyby nie koty- stwarzamy dla gryzoni idealne warunki, mnóstwo kryjówek, dogodnych na gniazda, ciepłych i zacisznych (piwnice, kanały), mnóstwo odpadków, śmietniki itd. .[QUOTE]
Owszem ma znaczenie, zarcie wala sie po chodniku, w krzakach, w kwietnikach. Koty tego nie zra bo najzwyczajniej w swiecie nie daja rady. Szczurow nie lapia, sa to zwykle leniwe domowe koty za to szczury wpierniczaja ten syf co zostawia osoba karmiaca. Mam gdzies czy karmi cudze domowe koty, ale czy naprawde korona z glowy spadnie zeby posprzatac resztki po sobie, albo chociaz nie przekarmiac kotow

[quote name='Visenna']Poproszę o nazwę ulicy Polic w której grasują te koty mutanty - zamierzam się tam przejechać przy najbliższej okazji i potwierdzić te rewelacje, narazić siebie i psy na podrapanie i atak - może złapię sobie takiego kota do pilnowania chałupy...

Żenada. Napisz dziewucho od razu, że nie lubisz kotów i tyle, a nie ideologię dorabiasz, bo tu siedzą ludzie ktorzy się zajmują zwierzętami osobiscie, i znają ich zachowania i możliwości. I naprawdę, powtórzę za Berek " szablozębne" te koty.[/QUOTE]
Klania sie czytanie ze zrozumieniem, no chyba ze czytasz co 10zdanie wtedy wszystko jasne.
[quote name='Maron86']Suka NIGDY zadnego kota nie zabila, kilka razy przepedzila na drzewo, raz kiedy byla w kagancu (zanim z niego zrezygnowalismy) i kot ja zaatakowal 'wgniotla' go w sciane bloku kagancem - od tego czasu TEN osobnik ja omija.
Na szczescie od zeszlego roku pod klatka przesiaduje max 2 koty (poprzednie lata minimum 3-4).
I pomimo ze kiedys z kolega ratowalismy mioty i szukalismy im domow (jedna kotka trafila nawet do mojej siostry i sie nia zajmowalismy gdy jechala na urlop/wakacje), to w tej chwili na dzien dzisiejszy nie moge na nie patrzec.[/QUOTE]
Kotow nie lubie - tych co siedzialy pod blokiem przez lata, naturalna selekcja pozbyla sie problemow.
Te koty byly zglaszane do schroniska, do hycla, do gminy, do tozu, rowniez w ich sprawie zaciagalismy informacji w 'Polskiej strazy dla zwierzat'. Odpowiedz zawsze wymijajaca i ogolnie majaca w dupie ludzi: koty wolno zyjace maja prawo robic co chca, nie wazne ze to byly koty domowe, ze mialy wlasciciela. Polskie prawo nie reguluje zachowan wlascicieli kotow, wlasciwie nie ma zadnych nakazow/zakazow/upomnien. Wlasciciel ma prawo sie wypiac na kota, sklamac ze tylko dokarmia i sprawa zalatwiona.
Tak samo wkurzaja mnie puszczone samopas psy, jak i domowe koty. Wiec nie ma tu mowy o nienawisci do danego gatunku.

Odnosnie 'srajacych kotow', nie oszukujmy sie sraja gdzie popadnie pozniej to zakopuja wiec pomimo ze nie widac to czuc, szczegolnie gdy spadnie deszcz. Najgorsze sa niekastrowane samce.
Sprzatam po swoich psach g**na, gdybym nie przatala to po 3 psac 3x dziennie srajacych po tygodniu nie bylo by gdzie kloca postawic.
Sprzatam pomimo ze inni maja gdzies sprzatanie po psie, wola dupe yorczkowi wytrzec chusteczka niz sprzatnac g**no (akcja sprzed tygodnia na 'betonowym placu zwanym deptakiem').
Tak samo jak uwazam ze wlasciciel psa powinien po nim posprzatac, tak samo uwazam ze wlasciciel kota powinien go pilnowac zeby nie sral w piaskownicach czy tez komus na dzialke. Jednak o tyle o ile wlasciciela psa mozna zglosic na SM dzieki czemu mandat lenia nauczy sprzatania, o tyle na koty nie ma regulacji prawnych.
Nie trawy nie myje, moje psy jedza na tyle dobra karme ze nie zostaje po g**nie syf. Jak pies ma rozwolnienie (psy ze schroniska, praktycznie zawsze przez 1tydzien 'leja') i nie da sie tego zebrac to kupe zakopujemy piachem.

Link to comment
Share on other sites

Czasem na wsi pies ucieknie i narobi więcej zniszczeń niż nasranie komuś do piaskownicy, a mimo wszystko ludzie się potrafią jakoś dogadać i tolerować, a czasem jest tak, że faktycznie tylko się szuka pretekstu. Ostatnio mnie pani zaczepiła, że jak mój pies śmie sikać pod drzewkiem, przecież ono uschnie. A gdzie ma sikać? Jak widać - ludziom różne rzeczy przeszkadzają. Mnie na przykład przeszkadzają dziadki wyciągający bez skrępowania publicznie swój interes i szczający w parku i smarkający byle gdzie. Teoretycznie mogłabym psa na nich poszczuć, ale jakoś tak niemoralne mi się to wydaje...
Jak byłam mała wiele takich kocich gówien wyciągnęłam z piaskownicy, ani mnie to nie zabiło, ani mojej mamie to też jakoś specjalnie nie przeszkadzało. W tamtych czasach to było zupełnie normalne, że psy i koty srać muszą...

Link to comment
Share on other sites

Czi czi
Bo tak się już utarło, że rzadko kto wyprowadza koty na smyczy. Czy naprawdę muszę schodzić do takiego poziomu dyskusji?
Żyjemy w takim społeczeństwie, a nie innym i jest duży problem z sprzątaniem po psie prowadzonym na smyczy, nawet więcej, niektórzy mają nadal problem z choć sprowadzeniem srającego psa z chodnika. I co dlaczego mojemu psu nie wolno, a ich wolno? Nie wspomnę już o masie małych psów zupełnie luzem biegających.. im wolno jak kotom i jakoś SM, czy hycel za nimi nie biega [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG] Różnica jest tylko jedna, kot przeskoczy przez płot, a mały piesek, jak nie przeciśnie się pod nim, to Ci na działce nie na sra. Te które się przecisną, srają tak samo jak koty.
Utopii się nie doczekamy, pozostaje tylko starać się normalnie żyć w takim, a nie innym świecie [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_lol.gif[/IMG] I tu polecam wyrozumiałość, tak jak inni ją nam ofiarowują. Na pewno nie będę spokojnie godzić się z propagowaniem przemocy w stosunku do zwierząt, czy wolno-żyjących, czy właścicielskich i nieważne, ze ktoś rzuca niecelnie, a ktoś tylko kaze biegać psu za kotem [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG] Siedzimy sobie na kupie na małych działeczkach po parę arów, bo taka jest rzeczywistość na osiedlach i chyba nie na tym ma polegać życie, ze będziemy obrzucać nasze działki kamieniami, coby nic nie wlazło [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG] lub fundować sobie psy, by zagryzły wszytko, co na działkę nam wlezie [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG] A już widzę, jakbyś się cieszyła, gdyby sąsiad właził Ci na działkę, by posprzątać po swoim kocie [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG] No nie wiem, ja już wolałabym posprzątać sama, szczególnie, ze jakoś duże tego nie ma. Nie proszę, nie dyskutujmy na takim poziomie. Dla mnie wystarczają argumenty powyżej, by nie krzywdzić żadnego zwierzaka. Mogę zwrócić uwagę człowiekowi, ale tylko w zakresie na jaki on ma wpływ. Żądanie by sprzątał po wychodzącym kocie przerasta moje poczucie abstrakcji. Jak już wyżej pisałam, jestem w stanie pogodzić się z niedogodnościami takich osiedli, byle tylko mieć kawałek trawnika dla siebie i w imię normalnego współżycia międzyludzkiego (ktoś mi, ja komuś), nawet, jeśli czasem nasra tam jakiś kot. Inaczej poszukałabym mieszkania w bloku. Nie przedłużajmy tej dyskusji.
EDIT:
Czi czi w odpowiedzi na Twoją edycje postu, wybacz, ale wylogowywało mnie i nie zauważyłam, dopiszę (to co powyżej było odpowiedzią na poprzedni post, bez Twojej edycji, coś-nie-coś różny [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/cool.png[/IMG]): Na takich osiedlach luzem nie tylko chodzą koty, ale co pomniejsze psy, wiec nie wiem, czemu uczepiałaś się tylko właścicieli kotów, bo tylko one potrafią pokonać Twój płot i nasrać (?)... fajnie, fanie i bez pytań [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_razz.gif[/IMG]. Psom też grożą samochody, dzieci, inne psy i jeszcze co agresywniejsi właściciele działek [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/shake.gif[/IMG] Prawda jest jedna, nigdy się nie zrozumiemy, ale nie moje argumenty o tym decydują, ale Twoja postawa w tej dyskusji. Jednego nie przekrzyczysz, są też koty dziko-żyjące, czy Ci się to podoba, czy nie też objęte ochroną prawną. Nie mówiąc już o tym, ze chyba konsekwencje powinien ponieść właściciel, a nie jego zwierze. Jeśli krzywdzisz zwierze, nawet tylko spuszczając na nie swojego swojego psa, to na szczęście nie Twój pies poniesie tego konsekwencje, ale TY i tylko o Tobie będzie to świadczyć. Chciałoby się powiedzieć i życzyć Twojemu psu, by z byle powodu został potraktowany tak, jak Ty traktujesz zwierzęta innych, może wtedy zrozumiesz, że cobyś nie zrobiła, to nie Twoje zwierze powinno być podmiotem czyjeś agresji [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/anger.gif[/IMG] Bo choćby szczeknęło, wiem, to nie szczekliwa rasa, po 22 a Ty go nie zamknęłaś na noc w piwnicy, by nikt nie słyszał - bo przecież można, wiec MUSISZ, wredny sąsiad przeszedł się do Ciebie i tego zażądał [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG] Jedno już w obliczu tego co zedytowałaś napiszę: Atakujesz na forum poświęconym pomocy zwierzętom bez opieki lub bez należytej opieki (choć szczekającym) takie same, tylko miauczace, tylko dlatego, ze na działce znalazłaś parę kup i to po tak okrutnym zdarzeniu/ zobaczeniu z niego filmu. Nie Czi czi nie 10 %, bo puszczając psa na koty wzmagasz/pobudzasz w nim instynkt łowiecki - nie wiesz czym to się skończy i kiedy Twój pies w końcu zagryzie. Atakujesz słabego, bo chyba nie stać Ciebie, by wydać walkę ludziom, najwyżej zginie kot, pewnie jesteś 'kuta na cztery kopyta' i pewna, że Ty się z tego wykpisz... oby nie i żaden tak okrutny dla słabszych człowiek, nie ważne, czy ten słabszy szczeka, czy miauczy [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_mad.gif[/IMG] nigdy nie zaznał litości innych.. Tu nie o prawa do srania chodzi, ale o to, ze Twoja filozofia sprowadza się do jednego- mogę krzywdzić zwierzę, bo mi na działce nasrało ... Brak słów i ręce opadają. Mam groźnego psa nikt mi nie podskoczy i właśnie przez takich ludzi TTB ma nakaz noszenia kagańca i bycia w smyczy w publicznych miejscach. Ciebie nawet nie stać, by Swoją agresję skierować ku ludziom, o nie, Ty bezpiecznie szczujesz psem koty, które nie są winne tego, ze nie mają opieki lub nie mają należytej opieki i to bez rozumu, bo tylko wzmagasz agresje w swoim psie.. Brak słów, tu już żadne argumenty nie trafią. Tu jest jedno, co chodzi po głowie, mam agresywnego psa i on za mnie załatwi sprawę, moje problemy i moje nerwy [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/anger.gif[/IMG] Po to go mam [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/anger.gif[/IMG] Pomyśl tylko kobieto, ze wystarczyłoby troszkę foli między grządkami, takiej przeciw wzrostom chwastów, solidnie zamocowanej na kołki drewniane i coś do osłonienia piaskownicy i nie musiałabyś tu tracić twarzy... Ale nie Ty nie musisz, nikt Ciebie nie zmusi, byś nie krzywdziła słabszych.. i niestety masz rację, niejeden kot ginie przez takich ja Ty. Ty też się tylko o to prosisz i tak wychowujesz psa. Gratuluje postawy na pro-zwierzęcym forum. Z mojej strony EOT, dla mnie jesteś równa temu facetowi z filmu, tylko, ze Twój pies jeszcze nie zagryzł, ale jakby co już tu walczysz o jego prawo do tego.. On pewnie będzie się bronił, ale to po fakcie, jak było wcześniej, czy mógł się spodziewać, czy miał wiedzę, ze do tego może dojść nie wiemy.. Ty wiesz i wszytko zwalisz na koty, nawet to, ze urodziły się bezdomne i tak próbują przeżyć, jeszcze nic się nie stało, le wiesz, Ty i Twój pies ma prawo takiemu odebrać życie, bo sra Ci na grządkę [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/anger.gif[/IMG] Wybacz, ale nie odpowiem już na żaden Twój post, nie będę tupać, żałuje tylko, ze na takich jak Ty nie ma paragrafu, trzeba czekać aż dojdzie do tragedii i modlić się, by Ci to nie uszło na sucho- Tobie, nie Twojemu psu, nie jego wina, ze trafił do Ciebie. Wiesz czemu tak dobrze Ci się żyje (?) Bo inni tolerują Ciebie i Twojego psa, robią coś, na co Ciebie nie stać !!!! Szkoda moich nerwów- z mojej strony: EOT.
p.s. I zmieniaj Swój post do woli, nawet go nie zacytuje, pisałaś coś o szacunku, no cóż nie zwykłam bawić się w cytat, by chronić się przed takimi zabawami.. Ja swój czas szanuje, Twój też.. ale do czasu.. do czasu, jedno mnie różni, nie będę mścić się na Twoim psie, bo znam adres, a Ty nim jesteś, jako jego właściciel. Biedny jest taki, jak go pokierujesz, wiec dalej szczuj nim koty... A nam tu pisz coś o 'tupaniu nogami' bo piszemy w obronie życia słabszych, tych, którzy tu głosu nie mają i psy i koty. Nie ich właścicieli, bo nie ich szczujesz psem. I czuj się z Swoim okrucieństwem dobrze... Bo chcesz szacunku, nawet kosztem bezbronnego zwierzaka, masz racje i pełną buzie tych racji. Mi na takich szkoda słów i czasu. Betonu głową nie przebijesz [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG] I tak będą kolejne filmiki o tym, jak pies zagryza kota... Smutna konkluzja na koniec.

Edited by dorta
Link to comment
Share on other sites

CIEKAWE JAK SIĘ ZYJE NA PODWÓRKU, GDZIE NIE MOŻNA SPOKOJNIE WYJŚĆ Z DOMU, BO ZARAZ NA CIEBIE I NA TWOJEGO PSA RZUCI SIĘ KOT, GDZIE SZCZURY WIELKOŚCI BOBRA ,ZRZERAJĄ RESZTKI KOCIEJ KARMY , GDZIE JAK WYBIERASZ SIE DO PRACY NA MASCE SIEDZI CI BANDA KOTÓW,A TY NIE MOŻESZ ICH NAWET ZGONIĆ ,BO TO GROZI ŚMIERTELNYM PODRAPANIEM, GDZIE NIE MOŻNA SPOKOJNIE USIĄŚĆ NA ŁAWCE, BO PCHŁY PO NIEJ SKACZĄ , GDZIE NAWET KWIATKÓW NIE MOŻESZ POSADZIĆ ANI OGRÓDKA POPLEWIĆ BO WŁAŚNIE JAKIŚ KOT SIĘ NA CIEBIE UWZIĄŁ I ZAMIAST GDZIEŚ INDZIEJ SRA TAM WŁAŚNIE GDZIE TWOJE GRZĄDKI , GDZIE WSZĘDZIE PANOSZĄ SIĘ CHOROBY I WOŃ SMRODU KOCICH ODCHODÓW I SZCZYNÓW, CHYBA DLATEGO CHODZICIE TAKIE SFRUSTROWANE I ZRZĘDZĄCE, ISTNY MATERIAŁ NA TVNOWSKI REPORTAŻ .



wy po prostu nie lubicie kotów i zrzędzicie. tyle w temacie. nie wiem u mnie na podwórku są koty mało ale są i jakoś nic mi nie przeszkadza , nie śmierdzi, nie czyha na mnie za krzakiem ,żeby dopaść mnie i mojego psa, żaden nie upatrzył sobie mnie i mojego ogródka ,żeby do niego nasrać , u mnie koty zazwyczaj wylegują się pod krzaczkiem lenie jedne , a jak już to łażą gdzieś ,że ich nie widać , te oswojone lubią ludzi, te dzikie nie rzucają się w oczy, nie widziałam jeszcze ,żeby jakiś srał do piaskownicy , mają swoje miseczki , to te zrzędy z podwórka nawet o to się czepiają, w ogóle o to ,że są i żyją, że roznoszą choroby, choć jeszcze nie widziałam ,aby ich dziecko złapało jakieś choróbsko od kota- , prędzej od innego dziecka wsze złapią .

Edited by Marta1990
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...