Jump to content
Dogomania

Mucha miniaturowa sznaucerka MA DOM- zostaje w DT


dorobella

Recommended Posts

Dlaczego sie boisz tej komórki?To najbardziej bezpieczne i pewne miejsce do złapania jej. Nie masz nikogo znajomego ,żeby Ci pomógł?
łapanie na sztywną pętle jest potwornym urazem psychicznym dla psa.
Kredka była tak złapana, już 5 miesięcy jest u nas i ciągle przy dotyku szyjki ,a już szczególnie przy zakładaniu i zdejmowaniu obroży tak sie kuli ,że nie ma w ogóle szyi.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 348
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Tak,łapanie na pętle jest bardzo ciężkim przeżyciem dla psa i zostaje w pamięci.Pętla zaciska się w koło szyi i dusi psa.Ja osobiście przeciwna jestem takim metodom wolałabym to ominąć bo widok jest straszny.
Tak Filipek był wyciągany:

[IMG]http://img705.imageshack.us/img705/1633/p1080967.jpg[/IMG]

[IMG]http://img196.imageshack.us/img196/6609/p1080968g.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Słabo mi się robi jak patrzę na to zdjęcie.
Sprawdziłam na mapie i najbliżej ze znanych mi osób na dogo ma do Lubiąża mari23 tylko ok. 9 km .
A może ona będzie znała kogoś ,kto będzie potrafił pomóc Gabrysi ?

Edited by Poker
Link to comment
Share on other sites

Nie chcę sama jej łapać- bo się boję-tego że ja jej mogę zrobić krzywdę, i tego że ona może mi zrobić krzywdę. Tak jak pisałyście-nigdy nie łapalam bezdomnego psa, a zwłaszcza takiego, który nie chce dać się złapać.
Nie za bardzo mam kogo tutaj zwerbować do jej łapania. Ale weterynarz mówił że jutro będzie (dzwoniłam przed chwilą) w okolicach 13.00 i spróbujemy ją złapać. Mówił coś o klatce. Nie wiem jakim sposobem, ale wydaje mi się że każda próba złapania jej i tak będzie dla niej przeżyciem. Trzymajcie jutro kciuki. Jak z wetem jej jutro nie złapiemy, to już nie wiem:-/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']To może jednak mari23 ściągnąć.Ma bliziutko i chyba większe doświadczenie w tym temacie.Napiszę do mari23,zobaczymy co poradzi.[/QUOTE]

trzymam kciuki - na pewno byłoby łatwiej z kimś kto wie jak się do tego zabrać - bardzo wazne jest to, żeby próby złapania nie przekładały się na coraz większą nieufność suczki - psy są mądre - jak kilka lat temu próbowałam łapać moją Pepę ['] w centrum miasta to on po kilku razach już mnie rozpoznawała i jak mnie widziała z daleka to już uciekała - złapała ją dopiero moja znajoma bo jej Pepa nie kojarzyła i dała podejść bliżej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']To może jednak mari23 ściągnąć.Ma bliziutko i chyba większe doświadczenie w tym temacie.Napiszę do mari23,zobaczymy co poradzi.[/QUOTE]
Teraz weszłam na wątek mari23 no i przeczytałam,że jest chora i leży w łóżku:-(

Link to comment
Share on other sites

Złapana.
Po ostatnim razie jak jej dałam żel, to teraz wyczuła go i nie chciała jeść i uciekała-tylko kawałek zjadła. Niestety nie obyło się bez pętli. Biedna wystraszona. Gryźć chciała, ale jak już obrożę jej wet założył i wsadziliśmy ją do klatki, to biedna siedziała skulona i nawet nie piszczała.
Pojechała z weterynarzem. Dzisiaj, albo jutro będzie miała sterylizację. Wszystko będę pisać. Jak mi się uda to jeszcze dzisiaj tam podjadę.

Link to comment
Share on other sites

Biedna, naprawdę to dla takiego psiaka szok ogromny. A jeszcze do tego operacja z porcją cierpień, gojenie się, cały jej wolny świat unicestwiony. Zawsze trudno to przetrwać, te pierwsze dni, współczuję malutkiej. Później już rzeczywiście będzie tylko lepiej, ale to trwa w czasie.

To w takim razie kiedy będzie "do wzięcia"? Ja środy mam tradycyjnie cały dzień poza domem, aż do 21:30, jedynie w połowie dnia przyjeżdżam na 15 minut wyprowadzić psy. W ten czwartek mam wywiadówki i też dochodzi mi druga jazda do Wrocławia; wracam bardzo późno i jeszcze o 21:00 pędzę do weta z Grace.

Więc musimy wszystko ustalić z dużą dokładnością, ale w zasadzie tak od piątku dla mnie byłoby najlepiej.
Bo jak czwartek, to o 22:00 dopiero bym mogła, a wracam do domu tylko spać, bo rano w piątek o 6:30 jadę do pracy i trudno byłoby ogarnąć w takim pośpiechu całe to towarzystwo, do którego doszedł nowy pies.

Link to comment
Share on other sites

Bidula siedzi i się trzęsie w tym kojcu. Chcieliśmy z nią pójść na trawę, ale się szarpała- to wet zadecydował,żeby ją na siłę nie ciągnąć. Chciałam ją wziąć ze sobą, ale stwierdził, że lepiej niech zostanie- żeby mi czasami nie uciekła- bo tutaj na swoim terenie to mogła by chciec prysnąć.
Ma taki spory kojec w pomieszczeniu zamykanym. Jutro będzie chciał jej zrobić strylkę. a jak już trochę lepiej się będzie czuła, to szczepienie. Będę do niej jeździć, może jak się da to wezmę ją do siebie. Wlazłam tam do niej, głaskałam-poznała, ale się strasznie bała. Bidula.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Biedna, naprawdę to dla takiego psiaka szok ogromny. A jeszcze do tego operacja z porcją cierpień, gojenie się, cały jej wolny świat unicestwiony. Zawsze trudno to przetrwać, te pierwsze dni, współczuję malutkiej. Później już rzeczywiście będzie tylko lepiej, ale to trwa w czasie.

To w takim razie kiedy będzie "do wzięcia"? Ja środy mam tradycyjnie cały dzień poza domem, aż do 21:30, jedynie w połowie dnia przyjeżdżam na 15 minut wyprowadzić psy. W ten czwartek mam wywiadówki i też dochodzi mi druga jazda do Wrocławia; wracam bardzo późno i jeszcze o 21:00 pędzę do weta z Grace.

Więc musimy wszystko ustalić z dużą dokładnością, ale w zasadzie tak od piątku dla mnie byłoby najlepiej.
Bo jak czwartek, to o 22:00 dopiero bym mogła, a wracam do domu tylko spać, bo rano w piątek o 6:30 jadę do pracy i trudno byłoby ogarnąć w takim pośpiechu całe to towarzystwo, do którego doszedł nowy pies.[/QUOTE]

Teraz dopiero się wczytałam. To jak mi się uda ją jakoś obłaskawić i jak wet mi pozwoli-to wezmę ją do piątku do siebie, a w piątek przywiozę do Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gabriela.boczarska']A może ja bym ją wzięła na tymczasa? co? Zawsze to znajoma osoba. Chłopa bym jakoś przekonała - jak moją Miśkę wzięłam-to "krzywo" na nią patrzył, a teraz to zakochany w niej po uszy, to i Muchę też pokocha. co Ty na to Marako? Czy lepiej dla niej żeby u Ciebie była?[/QUOTE]
Gabrysiu, na pewno Mucha lepiej by się czuła u Ciebie, bo Cię zna. Tyle, że zapewne chciałaby nawiewać, bo byłaby na "swoim" terytorium, a to nie wiem, czy udałoby Ci się opanować te zapędy. Jak ją weźmiesz po sterylce, to zobaczysz, jak się sprawy mają.
Jak ją przywieziesz, dobrze. Jak zostanie u Ciebie, też dobrze, jeśli będzie akceptowana przez wszystkich domowników. Przemyśl to na spokojnie.

Ja w razie czego mam przecież teraz ślepaczkę Jogę na tymczasie, 3 swoje, a w dodatku jest jeszcze w potrzebie w Oławie biedak, o którym też myślę, żeby mu pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się ,że jest złapana i serce mi pęka za jej stres i co też ona w swoim łebku myśli.
Gabrysiu jakbyś mogla dać jej DT, to by było wspaniale, marako zapsiona po dziurki w nosie no i by mogła pomóc tej bidzie z Oławy.Wtedy się zapsi po czubek głowy.
Wspomogę kasą na karmę dla małej. Może Twój mąż zmięknie .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...